Piąty testowany grupowo atrament - Monteverde Olivine - przypadł mi do gustu najbardziej ze wszystkich dotychczasowo wypróbowanych. Zarówno kolor, jak i jego właściwości perfekcyjnie odpowiadają moim wymaganiom. Niestety w przesyłce trochę się go wylało i w probówce nie zostało go dla mnie zbyt dużo
W recenzji tym razem obecne będą głównie zdjęcia, a nie skany, ponieważ mój skaner zupełnie nie dał sobie rady z tym kolorem.
Skan
Zdjęcie
Kolor atramentu to piękna zieleń, która zmienia barwę w zależności od użytego papieru i pióra. W jednym przypadku jest oliwkowa (Kaweco), w innym wpada wręcz w czarny (Parker).
PRZEPŁYW: świetny! Pióro samo sunie po papierze. Olivine można pisać dla samego pisania, ponieważ jest to naprawdę czysta przyjemność. Atrament nie zasycha w stalówce, pióro rusza od razu.
NASYCENIE: moim zdaniem jest idealne, przy większym atrament byłby już właściwie czarny.
CIENIOWANIE: obecne
STRZĘPIENIE: brak (na POL jecie jest naprawdę niewielkie)
ZAPYCHANIE: brak
CZAS WYSYCHANIA: ok. 5s na chłonnym papierze i ok. 15s na Oxfordzie
WODOODPORNOŚĆ: brak
PRZEŚWITYWANIE: obecne
PRZEBIJANIE: punktowe
CHROMATOGRAFIA:
Kolor atramentu dosyć mocno przypomina Diamine Evergreen, ale muszę przyznać, że Olivine jest od niego ładniejszy i gdy tylko zaczęłam nim pisać, pożałowałam zakupu Diamine. A mam jeszcze całą flaszkę
(od góry: Parker Urban, Baoer 801, Kaweco sport)
Podsumowując, atrament jest naprawdę świetnej jakości. Już po napisaniu nim jednego słowa znalazł się na liście zakupów, a po całym tygodniu obecny jest na jej szczycie. Chętnie wypróbowałabym również inne atramenty Monteverde z tej serii, jestem ciekawa, czy również mają tak dobre właściwości.
Porównanie na różnych papierach
Skan | zdjęcie
Dziękuję za próbkę @visvamitra, dokonałam dzięki Tobie świetnego odkrycia.