Skocz do zawartości

emrzet

Użytkownicy
  • Ilość treści

    170
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez emrzet

  1. Oponuję, mam produkowane zeszyty Oxford w PL i problemu przebijania nie zaobserwowałem. A żeby nasz OT jeszcze trochę przy życiu utrzymać. To problemem jest zarówno jakość państwa, ale i jakość/ świadomość społeczeństwa Bo jedno z drugim jest związane, a edukacja służy obu . Problem w tym, że nie ma rozwiań idealnych, te kopiowane zwykle nie działają, bądź też ich skutki, ze względu na inne warunki są odmienne niż w kraju wzorcowym. A wszelkie zmiany na lepsze wymagają dużo czasu i sprzyjających warunków zewnętrznych. A popsuć łatwo... Poza tym państwa walczą, czy raczej konkurują między sobą o czym pisał Kleks, i tak na ten przykład, stosuje się certyfikaty i homologacje by zatrzymać konkurencję przed wejściem na rynek vide PESA i rynki państw zachodniej europy. A tak przy okazji rozważań akademickich polecam bardzo książkę Zombie Economics: How Dead Ideas Still Walk among Us Paperback – Johna Quiggina zwłaszcza rozdział o prywatyzacji, bo ona szkody przyniosła nie tylko w krajach postkomunistycznych. Jest to książka napisana łatwym do przyswojenia językiem.
  2. A faktycznie hexagonalne, zdjęcie mnie zmyliło, obejrzałem sobie to pióro na zdjęciach w sieci. Jeszcze raz napiszę piękne, gratuluję!
  3. Piękny ten FC jak się pisze kwadratowym piórem?
  4. Oj Kleks ale teraz to ty pojechałeś. Ale po kolei na Rothbarda jestem lekko uczulony. wybacz. Vermis to, że dane konsekwencje wystąpią w danym przypadku nie jest podstawą do uogólnienia na wszystkie przypadki, to raz, dwa podajesz przykład który może, ale nie musi być reprezentatywny dla całości zagadnienia. To znaczy że wpływ regulacji może być różny w różnych sektorach gospodarki i mieć odmienne konsekwencje dla analizy wybranych sektorów niż dla całej gospodarki. Trzy mówisz o krótkim okresie, przy politykach publicznych i ich konsekwencjach konieczne jest zastanowienie się nad długookresowymi konsekwencjami. Co dążenia do lepszego świata zgoda, tylko rozważnie, to jest ze świadomością ograniczeń i realiów, bo w teorii to i komunizm wydawał się ciekawą idea Kleks świntuch strywializowałeś okrutnie. Chciałbym zauważyć, że my tu sobie luźno dyskutuje, ale ekonomia nie jest żartem. Przykład z woźnicą absolutnie nie trafiony. Widzisz jest tak, że to o czym my tu sobie wzajemnie wspominany ma bardzo istotne przełożenie na nas, na Ciebie i tego Twojego pracownika fabryki. Przykład pierwszy z brzegu - prywatyzacja. Jak myślisz skąd ten pęd do prywatyzacji we wczesnych latach 90 w PL, a wcześniej w lata 80 w Europie zachodniej? Właśnie z teorii ekonomi, to nie jest bełkot. Tłumacząc prosto Hayek był apologetą wolnego rynku i gorącym zwolennikiem ograniczania roli państwa, w tym regulacji (praw), w szczególności tych, które wpływają na wolność prowadzenia działalności gospodarczej. W oparciu między innymi o te poglądy podjęto decyzje o konieczności reform państw świata zachodniego (nurt zwany: Nowe zarządzanie publiczne). Główne założenie to: rynek jest lepszym regulatorem niż państwo, zarządzanie przez właściciela prywatnego jest zawsze lepsze niż administrowanie przez urzędnika, czyli przez państwo. Czemu ta idea chwyciła? Bo w latach 70 i 80 miały miejsce takie zdarzenia w gospodarce światowej jak kryzysy naftowe i związane z nimi spowolnienia gospodarczy, a obowiązujący wówczas porządek rzeczy oparty na państwie dobrobytu (państwie socjalnym, który mocno ingerowało w gospodarkę i miało bardzo rozbudowany sektor publiczny) okazało się nie do utrzymania, było za drogie. Stąd szukano sposobu wyjścia z sytuacji i tą propozycją, upraszczając było ograniczenie roli państwa i stąd prywatyzowanie własności publicznej. To jest maksymalne uproszczenie i skrót, ale nie chciałem Cię zanudzić, a jedynie pokazać, że jest związek i to istotny pomiędzy tym co tworzy się w ramach nauk społecznych, a tym co w konsekwencji dzieje się w gospodarce. Ignorancja nie jest błogosławieństwem i nie należy jej tak traktować. Pokora owszem, zdrowy rozsądek i ostrożność jak najbardziej, ale nie ignorancja. Zgadzam się z Tobą co to tego co ty opisałeś jako uczony bełkot, a jak nazywam wierzą z kości słoniowej (nie moje określenie) czuli tendencją do używania niepotrzebnie skomplikowanego języka. Tylko weź proszę pod uwagę, że mówiąc o jakieś dziedzinie wiedzy naturalnym jest posługiwanie się żargonem, który w tej dziedzinie jest obowiązujący . Kwestia umiaru i mądrości kiedy używać języka prostego a kiedy akademickiego.
  5. No dochodzimy do sedna sprawy, a czemuż to "swoboda zawierania umów jest prawem człowieka" jest aksjomatem? Czy aby na pewno? czy zawsze jest to korzystne? Na tej zasadzie człowiek powinien mieć prawo sprzedać własne organy... Toż to czysta ideologia, dogmat i tyle. Nazwijmy to powszechnie obowiązującą umową społeczną, tylko takie umowy mają to do siebie że ulegają zmianie, vide płaca minimalna. "Płaca minimalna sama w sobie generuje straty, a ta konkretna zmiana spowoduje wyrzucenie z pracy tych ludzi, którym w założeniu miała pomóc". Tak nie jest, to jest tylko założenie przyjęte przez zwolenników ASE. Wystarczy poszukać empirycznych dowodów, vide płaca minimalna w wybranych stanach USA. Tak przy okazji przypomina mi się słynne pytanie o Szwecję. Hayek pytany o model szwedzkiej gospodarki będący jawnym dowodem na to, że są wyjątki od głoszonych przez niego praw i poglądów, jedyne co umiał odpowiedzieć to to, że w Szwecji jest dużo samobójstw. Zawsze wpadał w złość gdy pytano go o Szwecję w świetle teorii które głosił. Równie ciekawy przykład to sukces Korei, której gospodarka zawdzięcza sukces działaniu wbrew postulatów ograniczania roli państwa w gospodarce i minimalizowani inflacji. Tak przy okazji gorąco zachęcam do przeczytania Ha-Joon Changa 23 rzeczy Co do płacy minimalnej i postulatu, że musi ona generować stary jest to bzdura, której nie udało się obronić w obliczu empirycznych dowodów. Prawdą byłoby stwierdzenie, że płaca minimalna może prowadzić do zmniejszenia popytu na pracę, ale to wszystko zależy od wielu innych czynników. Gospodarka realna tym różni się od modeli mikroekonomicznych tym że nie ma w niej miejsca na ceteris paribus. A dlaczego twierdzenie że musi generować stratę jest to bzdura, ano dlatego że na rynku występuje, czy też jest jego immanentny elementem asymetria informacji i dysproporcja siły przetargowej poszczególnych aktorów gry rynkowej, stąd też albo się na nią godzimy, albo przy pomocy państwa, staramy się tą nierównowagę i dysproporcję niwelować, chociażby poprzez ingerencję państwa. A konsekwencje tych działań będą rozmaite. BTW wolny rynek, o którym ASE tyle mówi to utopia, nie ma takich rynków, zawsze istnieją jakieś formalne bądź nieformalne instytucje dany rynek regulujące, na przykład pieniądz (kto go emituje, jak wyznaczana jest jego wartość, itd) tak samo jak sprawność i równowaga rynku jest kwestią złożoną, co z rynkami oligopolistycznymi i monopolistycznymi, co z rynkami na którym występuje duże zróżnicowanie wielkości podmiotów gospodarujących. Skoro napisałeś o płacy minimalnej, z miejsca przypomina mi się temat pracy dzieci jako prawa, które zostało odebrane przez państwo, choć przecież są kraje, w których dzieci nadal pracują (kraje te nie nalezą do najbogatszych). A nieco temat rozszerzając, warto włączyć tu temat kultury (G. Hofstede) krąg kulturowy z którego się wywodzimy silnie rzutuje na to jak postrzegamy rzeczywistość i jak się zachowujemy. To powoduje że współczesna ekonomia zdominowana przez naukowców wywodzących się z kręgu anglosaskiego jest mocno jednostronna. "To teraz pomyśl, jak kulawy jest proces podejmowania decyzji dotyczących Twojego życia przez człowieka, który ani Cię nie zna, ani się szczególnie nie zamierza wysilać. " nie do końca rozumiem co masz na myśli. Ale jeżeli chcesz mnie przekonać do ASE to nie da rady, uważam tą szkołę za silnie utopijną i dogmatyczną, wartą poznania, ale nie najlepszą do wyznawania. Generalnie jestem zwolennikiem eklektyzmy w nauce ekonomii. No i pytanie o charakter nauki normatywna czy pozytywna Ja tam osobiście uważam, że ekonomia powinna być nauką normatywną. O rany chyba będą jakieś bany za OT
  6. Vermis zgadzam się co do kwestii tego, że w ramach ekonomii głównego nurtu racjonalność postrzega się jako kalkulację, ale to podejście wywodzące się z utylitaryzmu Jeremyego Benthama. Ten pogląd po dziś dzień głoszą ludzie pokroju Beckera czy Posnera. Tylko że ta teoria jest straszną tautologią. Wykpiwał ją już Veblem przeszło 100 lat temu, a wspomniany już Kahneman 30 lat prowadził badania, w których wielokrotnie potwierdził, że kiepskie z nas kalkulatory Zresztą pod tym względem warto zajrzeć do Taleba, który sporo napisał na temat tego jak nieudolne są nasze próby przewidywania przyszłości, a tym samym jak kulawy jest proces podejmowania decyzji w oparciu o oczekiwanie rezultaty. Zresztą à propos ASE Hayek setki stron napisał o tym dlaczego państwo nie powinno wtrącać się do gospodarki, ze względu na brak możliwości prawiekowego przewidywania efektów wprowadzonych zmian - choć był w tym niekonsekwentny, bo sam uważał że konsekwencją tą zawsze musi być na końcu totalitaryzm. Prawda jest taka, że spierać się tu można bez końca. Ekonomia będąc nauką pokrewną filozofii, socjologii i psychologii sprowadza się do tego jak postrzegamy świat i w zależności z jakiej płaszczyzny dokonujemy naszych obserwacji inaczej postrzegamy i rozumiemy obserwowane zjawiska. Czy w naszym podejściu do świata akceptujemy i wyznajemy holizm czy indywidualizm metodologiczny, zbiorowości redukują się do jednostek czy też są czymś wiecej niż sumą wszystkich składowych? Jedno jest pewne, nie ma zbyt wielu rzeczy pewnych w naukach społecznych - ech ten przebrzydły relatywizm. A dyskusja bardzo przyjemna Bo chyba i papierze Oxforda nie ma już co pisać? Choć żeby zachować pozory. Kupiłem sobie w grudniu w Tesco paczkę trzech zeszytów Oxford 14,8x21 cm, twarda oprawa, kratka, gramatura 90g/m2, 96 kartek, made in Poland. Konkluzja, papier jest przyjemnie śliski i gładki w dotyku, pióra piszą bez problemu, atrament nie przebija, nie strzępi, mój GvFC o grubaśnej stalówce typu M, który atrament zwykł podawać z rozrzutnością zepsutego arystokraty pisze po nim świetnie. Jedyna wada to czas wysychania min 30s. Generalnie w kategorii / cena jakość świetny wybór (zwłaszcza, że za paczkę trzech zeszytów zmuszony byłem zapłacić jakieś 13 zł - promocja się znaczy była).
  7. Tu sugeruje się zatrzymać. Co to znaczy racjonalną? Jak zdefiniujemy racjonalność jednostki, czy racjonalność w rozumienie jednostki ma charakter uniwersalny, czy jest stała czy zmienna w czasie? To nie jest takie proste, albo inaczej to jest cholernie złożona kwestia, bo jak dowodzi tego Kahneman proces podejmowania decyzji to skomplikowana sprawa, a to jak postępujemy, jakie decyzje podejmujemy bardzo często zależy od czynników zewnętrznych warunkujących daną sytuację. Choć jeszcze bardziej lubię to co napisali Akerlof i Shiller (Zwierzęce instynkty) na tego co wpływa na nasze "racjonalne" zachowania, w szczególności temat narracji Kleks, oj tam, dyskutujemy, no troszkę odeszliśmy od tematu, ale szybki zwrot przez burtę i... Zbieranie piór to doskonały przykład, czy też przedmiot do dyskusji o racjonalności. Czy zbieranie piór jest racjonalne? Czy kupowanie pióra za 1000 zł jest racjonalne? A kilku takich piór? Czy pisanie piórem wiecznym w czasach gdy są łatwo dostępne pióra kulkowe i długopisy jest racjonalne? Czy dywagowanie o rodzajach papieru, testowanie ich jest racjonalne? No to tak ten, no że trochę w temacie, nie tak zupełnie OT prawda?
  8. Urocze. Wiesz to się nazywa myślenie magiczne. Jest bardzo wiele czynników, dla których takie uproszczone myślenie jest bardzo zwodnicze. Czynniki kulturowe, ekonomiczne, społeczne które powodują, że wcale nie jest to takie proste. Tak też jest z polecaną przez Ciebie książką Henrego Hazlitta. Świat nie jest taki prosty, mało tego niewiele jest wbrew temu co pisze Henry Hazlitt, prawd uniwersalnych, a zwłaszcza brakuje ich w ekonomii. Niestety takie uproszczone dogmatyczne myślenie, zamknięte w ramach neoliberalnego dogmatu to jedna z przyczyn obecnego stanu rzeczy. Wiele z tego o czym pisze Hazlitt to półprawdy, bądź prawdy dla pewnych z góry założonych warunków. Nie ma tak łatwo. Ekonomia to nauka społeczne, to nie matematyka, tu wcale nie musi być tak że jeśli raz a=b, to zawsze tak będzie.
  9. Niesamowita jest ta litera n, ciekawy charakter pisma. Cenna pamiątka gratuluję.
  10. ma w sobie to coś, ta czarna stalówka jest piękna...
  11. Bardzo dużo zależy od pióra i atramentu. Według moich doświadczeń, Rodia nie sprawdza się przy grubej stalówce i obfitym podawaniu atramentu. Osobiście bardzo nie lubię strzępienia i pod tym względem Oxford wypada dużo lepiej, fakt trzeba pogodzić się z długim czasem schnięcia. Coś za coś.
  12. "War. War never changes " Postaram się. BTW ciekawa sprawa z tym Navigatorem bo u mnie w pracy sporo się rożnych papierów ksero przewinęło i Navigator 90g był jednym z tych lepszych - choć oczywiście priorytetem nie była tu współpraca z piórem.
  13. Rany, kolejny świetny materiał. Tak się zastanawiam, czy ja mogę jeszcze cokolwiek do tego, co już zostało tak świetnie zrobione dodać? No nic czekam z niecierpliwością i pełen obaw...
  14. Czy ja wiem? Mam i używam Edelstein Sapphire i nie powiem przyjemny niebieski, choć nie za tą cenę. Uważam, że cena tych atramentów jest absurdalna i to co odróżnia je od serii 4001 to butelka, kartonik no i oczywiście pozycjonowanie cenowe nie widzę różnic w jakości.
  15. Trzymam kciuki, zwłaszcza że boty reklamowe zaczęły się przebijać na forum.
  16. Czy ten kolor będzie tylko na rok czy trwale poszerzy paletę kolorów Edelstein? Bardzo mi się podoba.
  17. Brawo! Jestem pod wrażeniem wszystkich powyższych testów, obawiam się czy sprostam...
  18. Jeżeli podoba ci się Faber Castell Ondoro rzuć jeszcze okiem na Graf von Faber-Castell z serii Guilloche lub Intuition, osobiście ta druga seria podoba mi się niezwykle. Co do stalówek są super podobnie jak jakość wykonania.
  19. RRR fantastyczne, podziwiam szczegółowość, super!
  20. Gratuluję wyboru. Jeżeli pisanie piórem potrafi sprawić ci przyjemność, to podejrzewam że z tej decyzji będziesz bardzo zadowolony. IMHO drewniane pióra są bardzo przyjemne, a posiadanie pióra unikatowego, w pewien sposób wyjątkowego jest miłe.
  21. Pytanie czy to wada jednostkowa czy wada projektu.
×
×
  • Utwórz nowe...