A mnie kusił Visconti....
Wielka szkoda Łukasz, że nie miałeś swoich Van goghów
I jeszcze, ku mojemu zaskoczeniu, Monteverde Regatta Adama. Kawał sporego pióra, ciężkiego, ale idealnie leżacego w dłoni. I ten klik przy zamykaniu...
A stalówka? Czarna (lubie), z górami (lubie jeszcze bardziej), a jak suneła po papierze... nie mam słów. Ceny tych piór też należą do zalet
Już research wykonany, czekam niecierpliwie na zaprezentowanie Denali w serii Góry Świata Monteverde... (bo Denali to moja ukochana góra...
I następne to bedzię albo w/w Monteverde, albo... Delta albo Conklin!
(To wszystko Wasza wina dziś mi się śniły te wszystkie pióra...)
Aha aha, Krzysiek to pióro biskupa - MEGA
To jeszcze dorzucę kolejna fotkę Kobe...