Skocz do zawartości

Markol

Użytkownicy
  • Ilość treści

    211
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Markol

  1. Też pamiętam, że stalówka była zdecydowanie twarda, co oczywiście nie musi być interpretowane jako wada. Ten typ tak po prostu ma. Jeśli chodzi o zatrzask skuwki, pozwolę sobie przytoczyć opinię Kolegi Topazowego napisaną na FOP w tym wątku: http://forumopiorach.net/viewtopic.php?f=232&t=11748&p=204209&hilit=Pelikan+Pura#p204209
  2. Przepraszam, miałem wrażenie, że ten model miał zakładany nabój od tyłu korpusu jak Epoch i Ductus. Pamięć jest jednak zawodna, zwłaszcza przy wyższym PESELu ;).
  3. Bardzo twarda stalówka i podobno problemy z zatrzaskem skuwki po dłuższym używaniu. Piszę podobno, bo ja swoje odsprzedałem po kilku tygodniach używania. No i w zasadzie wyłącznie na naboje.
  4. Nie, nie jest luźna. Wewnątrz tej metalowej warstwy jest jeszcze plastikowa, prawdopodobnie chroniąca pióro przed wysychaniem i to wszystko na razie siedzi na miejscu. Pewnie pióro dałoby się jeszcze używać.
  5. Voila! Jakość zdjęcia nie powala, ale ten wewnętrzny, metalowy element jest dość dobrze widoczny:
  6. Drobna errata: skuwka pękła na niemal całej długości. Co ciekawe, przez ostatnich kilka miesięcy pióro leżało odłogiem w piórniku, w temperaturze pokojowej, więc wpływ światła i ciepła można wykluczyć. W środku skuwki jest metalowa tulejka, która w zasadzie powinna chronić przed mechanicznym uszkodzeniem skuwki przy zamykaniu, ale najwidoczniej nie chroni.
  7. Czyli taki "chłyt marketingowy", w zasadzie poniżej poziomu Pelikana. Na powyższym zdjęciu nie widać całego napisu, ale z tego co widać wynika jasno, że istnieją tylko trzy tysiące takich piór. W sumie trochę to pachnie oszustwem z logo Pelikana w tle Były już różne mutacje pierścieni, więc i ta się pewnie przyjmie. Na "Pelikanowej grzędzie" ten temat był przedmiotem dyskusji i dość silną była hipoteza, że produkcja i umocowanie takiego pierścienia jest tańsza niż tradycyjnych. Może to tylko złośliwość
  8. Cześć Bardzo ładne stadko lamek a i w górnym szeregu widać kilka zacnych piór. A w niebieskim świecie też kilka perełek można wyszukać
  9. Petrol nie był szczególnie udanym atramentem. Kolor był ciekawy, ale właściwości (głównie przepływ) marne. Jeśli reedycja miałaby mieć taką samą formułę to wielkiej straty nie będzie.
  10. Czy ja wiem? Z LAMY to tam jest głównie makrolon i niewiele więcej. W moim dotychczas nic jeszcze nie pękło, ale ten klips psuje cały efekt wizualny.
  11. Oglądany na żywo niestety nie zyskuje na atrakcyjności. Za te pieniądze można spokojnie kupić coś ciekawszego.
  12. Byłem i czytałem. Jeśli ktoś sprzedaje towar za trochę mniej niż 1/6 ceny w oficjalnej, europejskiej dystrybucji (np. Stiloestile czy Appelboom), to albo go strasznie przypiliło i na gwałt potrzebuje pieniędzy, albo jest to podróbka, czyli mówiąc eufemistycznie "replika". Raczej obstawiałbym to drugie. Na stronie nie znalazłem informacji, skąd wysyłany jest towar, ale obstawiałbym ChRL.
  13. Jest też wersja z sekcją chromowaną i lakierowaną na czarno, więc to kwestia wyboru. Na zdjęciach i filmie Andrzeja wygląda trochę ociężale, ale może na żywo prezentuje się lepiej.
  14. Za te pieniądze mam parę innych chciejstw, ale pomacać można. Może na Penszale będzie okazja.
  15. Mam nadzieję, że powyższa propozycja to żart lub sarkazm, choć prawdę powiedziawszy raczej go przeczuwam niż wyczuwam
  16. Zgoda w przypadku modelu VFM. Pozostałe modele Sheaffera przyjmują tylko naboje ich własnego standardu.
  17. Tego pierwszego tekstu kaligrafią bym wprawdzie nie nazwał, ale charakter pisma całkiem niezły. No cóż, nie było wówczas komunikatorów, SMS-ów i tym podobnych wynalazków, które zabiły sztukę wysławiania się zarówno w mowie, jak i w piśmie.
  18. Na tej zasadzie można stwierdzić, że Pelikanowi 300 albo 400N też "coś było", bo stosunkowo szybko zakończono ich produkcję a tymczasem obecnie są to "białe kruki" osiągające irracjonalne ceny Przy takim podejściu do tematu prędzej czy później (raczej prędzej) zamęczysz się na śmierć. To jednak tylko (a nie aż) pióra, przedmioty użytkowe, których używanie ma Ci sprawić przyjemność, nie udrękę. Trochę więcej luzu P.S. Tu jest dośc obszerny artykuł o tym modelu, nie doszukałem się w nim informacji o jakich wadach "wrodzonych" a produkowany był w różnych odmianach przez 9 lat https://www.penhero.com/PenGallery/Sheaffer/SheafferCrestModern.htm
  19. Zbieranie piórowych doświadczeń wiąże się także z negatywnymi doznaniami, nie można na tej podstawie uogólniać. Stalówki stożkowe Sheaffera są dość specyficzne, nie każdy je polubi. P.S. To ten ze Starowiślnej?
  20. O ile mnie pamięć nie myli to za takie opinie jeszcze nikogo z tego forum nie wyrzucono
  21. Tego pierwszego kupiłem w 1998 roku. Chińczycy byli jeszcze wtedy na nieco innym etapie produkcji replik. Był trzykrotnie serwisowany u Ś.P. Pana Gregi a on raczej rozpoznałby podróbkę. Co do tego współczesnego, nie upieram się. Nazwy sklepu nie podam ale mogę przy najbliższej okazji dać Sticky'emu do oceny. Poza tym przez moje ręce przewinęły się jeszcze ze cztery Sonnety, w tym dwa kupione w Anglii. Raczej wątpię, żebym za każdym razem trafiał na fejka. Poza tym w tzw. neo-51, który ma captop żywcem przeniesiony z Sonneta, problem zasychania występuje tak samo. Skuwka jest z założenia nieszczelna, o powodach tego stanu wielokrotnie wspominał tu @Syrius i takie są efekty.
  22. Tak? To ja Ci mogę podesłać dwa takie, co zasychają i tracą atrament z naboju lub konwertera w szybkim tempie, tak z jeden konwerter tygodniowo. Oba oryginalne i kupione w szanujących się polskich sklepach. W dodatku kupione w odstępie niemal 20 lat, więc to raczej nie jednorazowa, wadliwa partia. Nie ma ponoć reguły bez wyjątków, ale to nie oznacza, że z wyjątków można tworzyć reguły.
  23. Zapomniałaś o czwartym stadium, kiedy orientujemy się, że te piękne, złote stalówki wcale nie muszą pisać lepiej niż te stalowe. O komforcie pisania nie decyduje wyłącznie materiał, z którego wykonano stalówkę, ale także (a może przede wszystkim) jej konstrukcja, dokładność obróbki i wreszcie (last but not least) osobiste preferencje użytkownika. Błędem (i to zazwyczaj kosztownym błędem) jest przekonanie, że jak coś kosztuje kupę pieniędzy to samo z siebie jest doskonałe
×
×
  • Utwórz nowe...