Skocz do zawartości

Montblanc Meisterstück 146


Alveryn

Polecane posty

Na początku będzie historia.

Wylicytowałem uszkodzone pióro.

Koniec historii.

...

Racja, to nie może być koniec. Koniec powinien się znajdować gdzieś niżej.

Kupiłem uszkodzonego Montblanca 146.

Deklaratywnie: wersja z „końca lat 40”.

W rzeczywistości: lata 70/80.

Objawy:

- urwane pokrętło tłoka,

- lekko pogięte skrzydełko stalówki.

W zamian było tanio. Zapłaciłem jak za dwa albo trzy Sheaffery Imperiale, ale czy potrzebny mi kolejny Imperial? :rolleyes:.

Zachęcony przez jednego z Forumowiczów, zaniosłem pióro do salonu Montblanca, na „osobistą wizytę” u serwisanta (środowe dyżury na Nowym Świecie :)). Chciałem, żeby serwis naprawił złamany tłok i profesjonalnie wyjął stalówkę. Jedynie wyjął, bo postanowiłem sam ją sobie wyprostować, a już pod żadnym pozorem nie chciałem jej wymieniać na nową.

Po mrożących krew w żyłach perturbacjach (w tle przewinął się motyw pękniętej obsadki) pióro powędrowało w całości do serwisu. Po tygodniu (we wtorek) wróciło kompletne, choć zdemontowane - zgodnie z moim życzeniem. „Pożyczyłem” sobie stalówkę na jeden dzień i przepuściłem przez „Garaż”.

stalowkaprzed.jpgstalowkapo.jpg

Nazajutrz stawiłem się na kolejne spotkanie z serwisantem, który poskładał mi Majstersztyka w jedną, funkcjonalno-estetyczno-fetyszystyczną całość. Wydaje mi się, że pióro wróciło czystsze, niż pojechało. :)

Cała naprawa kosztowała około 1/3 ceny zakupu samego pióra, czyli równowartość kolejnego Imperiala. Warto było.

Ciekawostka: pióro zostało przyjęte do naprawy pod nazwą „LeGrand”. :D

Tym razem to już naprawdę koniec tego przydługiego wstępu i początek przykrótkiej recenzji. :D

Przyjrzyjmy się temu z bliska.

logo.jpg

Może jednak z trochę mniej bliska...

mb146-1.jpg

Etui dostałem kiedyś w komplecie z jakimś średnio połamanym „tańszym” MB (nawet już nie pamiętam, z którym, ale jednym z tych chudych). Mniej więcej pasuje. :)

Sprzęt ma wymiary podobne do Viscontiego Van Gogha Maxi (a raczej to Van Gogh Maxi ma wymiary podobne do 146... whatever). Jak na tę wielkość jest dość lekki. Wprawdzie korpus to jeszcze nie precious, ale już resin. Czyli, jak mawiają poganie, plastik, dociążony na końcu przez częściowo mosiężny mechanizm tłoka.

mb146-2.jpg

Całość to klasyka piórowej elegancji, powielana w tysiącach podróbek i naśladownictw. Przez to Mojej Lubej kojarzy się z długopisami reklamowymi. Coś w tym jest... :rolleyes:

Stalówka przeszła przez moje garażowe egzorcyzmy, więc trudno mi zgadywać, jaka była pierwotnie. Nie znam też oryginalnego rozmiaru, ale wygląda na jakieś F/M. Odrobinę sprężysta, złota (18K), jednokolorowa.

A jak pisze?

Właśnie tak. :)

pismo.jpg

Diamine Amber - strasznie blady.

Po ostatnich, drobnych poprawkach stalówka pisze gładko, równo i bez zająknięcia. Dla mnie - bomba. :D

Mąblą. 101% przyjemności! :D

Edytowano przez Alveryn
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Montblanc 146 Meisterstuck to jedno z najlepszych piór jakie stworzył człowiek (nie wiem czym piszą na Górze czy na Dole, choć nie zdziwiłbym się, gdyby też tym).

146 jest idealnie wyważona, ma idealną wielkość, idealnie podaje atrament na papier...

Czy istnieje lepsze pióro?

Otóż - tak.

Montblanc 146 Meisterstuck z lat 50. :)

Dzięki za recenzję, Alverynie i gratuluję zakupu.

Uwaga - wszelkie moje wypowiedzi nie roszczą sobie prawa do bycia prawdami objawionymi i wyrażają jedynie moje opinie. :ph34r:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem 146-tki z lat poprzednich ale przymierzałem się do nówki sztuki i wogóle na mnie to pióro nie zrobiło wrażenia. Testowałem w butiku kilka stalówek, pisałem i pisałem... i nic. Wyszedłem zniechęcony bo tyle się naczytałem o tym modelu a dla mnie nic ciekawego. Dla mnie jakosc/cena slabo i zbyt lekkie. NA pewno za 1-2 lata zrobię kolejne podejście aby utwierdzić się w przekonaniu- może miałem zły dzień :-).

Poki co Carandache Leman spisuje się swietnie i biorac je do reki czuje pioro z wyzszej polki, kawalek dobrze wykonanej roboty. Trzymajac 146 nie mialem takich odczuć.

To bardzo subiektywne odczucie i jak widac po forach wiele osob ma calkowicie inne zdanie na temat pior MB.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość david1600

Miałem przez pewien okres 146 i według mnie to pióro to nic specjalnego. Owszem przy mb nie można narzekać na jakość - ta jest na wysokim poziomie, ale wg mnie pióro nie miało tego czegoś jak Aurora 88, która przy każdej kresce sprawia przyjemność,ale to tylko moja subiektywna ocena.

Edytowano przez ArielN
: Dawid, będę wdzięczny za pisanie postów z uwzględnieniem interpunkcji i dużych liter :)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość david1600

Pióro było doskonałe w każdym względzie, ale nie odpowiadała mi charakterystyka stalówki, która była po prostu twarda jak gwóźdź, ale 149 którą mam teraz z lat 80 to zupełnie inna bajka. Pióro pisze wyśmienicie a stalówka jest dość elastyczna. Po prostu nie rozumiem czemu pomimo dostępności lepszej jakości materiałów niż kiedyś, u niektórych marek można zaobserwować pogorszenie jakości wyrobów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pióro miało około 3 lat kiedy je kupiłem i miałem je 2 lata, więc okres 2006/07.

To wiele wyjaśnia.

Współczesne Montblanki bywają... kapryśne. Montblanc 146 nie jest tu wyjątkiem.

Gdybyś mógł się pobawić idealnym egzemplarzem z lat 50. (jest o nie raczej trudno, czas robi swoje...), Twoje wrażenia byłyby pewnie nieco inne.

Po prostu nie rozumiem czemu pomimo dostępności lepszej jakości materiałów niż kiedyś, u niektórych marek można zaobserwować pogorszenie jakości wyrobów

A znasz takie, u których nastapiło polepszenie jakości wyrobów?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość david1600

wiele dobrego słyszałem o modelach z lat 50, jak już pisałem mam teraz 149 z lat 80 i muszę przyznać że jest to jedno z lepszych piór jakich używam na co dzień a porównując je do 146 można zauważyć ogromną różnicę na korzyść starszego modelu

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość david1600

To wiele wyjaśnia.

Współczesne Montblanki bywają... kapryśne. Montblanc 146 nie jest tu wyjątkiem.

Gdybyś mógł się pobawić idealnym egzemplarzem z lat 50. (jest o nie raczej trudno, czas robi swoje...), Twoje wrażenia byłyby pewnie nieco inne.

A znasz takie, u których nastapiło polepszenie jakości wyrobów?

nie chciałem być pesymistą, :) na pewno można by znaleźć chcociaż jedną markę, ale na razie żadna mi nie przychodzi do głowy

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość david1600

niestety moja wiedza co do piór z lat 80 to tylko ta 149, nie miałem okazji pisać innymi chociażby pelikanem czy np. omasem z tego okresu ale z tego co czytałem po przejęciu w 2005 czy 2006 omas miał problemy z jakością swoich wyrobów, więc lata 80 mogą być alternatywą - pióra nie są jeszcze tak stare by się rozlatywać :D

Edytowano przez david1600
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość david1600

co do parkera wolę te stare jeszcze z lat 20 i 30 duofoldy i vac, pióra które mimo swojego wieku niektóre mają prawie 90 lat piszą wyśmienicie a jakość ich wykonania powinna być wyznacznikiem dla producentów, ale cóż jakby wszystkie pióra były tak robione kto by kupował nowe

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 months later...

Pół roku temu, na myśl, że ośmielę się narzekać na MB pomyślałabym, że się ośmielę - jeśli będę świeżo po lobotomii ;) A jednak... Dostałam MB 146 w prezencie i.... poziom mojego rozczarowania jest tym większy, że wiem, że to pióro za kasę, za którą można kupić ze dwa inne :(

* stalówka - mimo, że F-ka według mnie pisze za grubo (moje idealne Fki mają Sheaffery). Pewnie, gdyby Pani z salonu MB (a po głowie chodzi mi określenie "sklepowa" ;D) była uprzejma pokazać przed zakupem książeczkę gwarancyjną, w której jest przykład grubości pisma "life" byłoby mniej kłopotu.

* jest "dziwnie" lekkie - nawet z tłoczkiem, nawet ze skuwką zakładaną na koniec obsadki. Jest nieznośnie-plastikowo-lekkie. Może po Crossach, Sheafferach i Aurorze mam skrzywienie i lubię sobie nadwyrężać nadgarstek machając półkilowym piórem, ale mam wrażenie, jakbym cofnęła się do czasów podstawówki i chińskich piór przywożonych z Czech.

* podawanie atramentu na papier - tu nie mam zastrzeżeń. To chyba jedyna cecha, która wywołała u mnie "efekt wow".

i......kurcze, brak mu "tego czegoś", co daje poczucie wybitnej jakości.

Chyba moje wyobrażenia o MB zbudowane na podstawie wizyty w salonie MB i "obcowaniem" z Marleną Dietrich znacznie przerosły rzeczywistość, a mimo najlepszych intencji kupowanie w prezencie pióra, w moim przypadku totalnie się nie sprawdziło. Pozostaje mi chyba jedynie odwiedzić Pana z Chmielnej, bo trudno mi twierdzić bez mrugnięcia okiem, że stalówka jest nieużywana i powinni ją w ramach gwarancjiwymienić na cieńszą :( może zeszlifuje B)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... za którą można kupić ze dwa inne :( - jak się postarasz to kupisz kilkadziesiąt

* stalówka - mimo, że F-ka według mnie pisze za grubo - jest rzeczą oczywistą, że rozmiary stalówek i ich oznaczenia nie są "kompatybilne" pomiędzy producentami i że nie można porównywać F-ki z MB z np. F-ką japończyka

Pewnie, gdyby Pani z salonu MB (a po głowie chodzi mi określenie "sklepowa" ;D) - nie wie gdzie ten salon, ale ja nie zgodziłbym się z tym (widocznie do Twojego salonu jeszcze nie trafiłem)

* jest "dziwnie" lekkie - nawet z tłoczkiem, nawet ze skuwką zakładaną na koniec obsadki. Jest nieznośnie-plastikowo-lekkie. Może po Crossach, Sheafferach i Aurorze mam skrzywienie i lubię sobie nadwyrężać nadgarstek machając półkilowym piórem, ale mam wrażenie, jakbym cofnęła się do czasów podstawówki i chińskich piór przywożonych z Czech.- jest na to rada Jinhao 999, za tego MB będziesz mieć ze 2 kg piór

* podawanie atramentu na papier - tu nie mam zastrzeżeń. To chyba jedyna cecha, która wywołała u mnie "efekt wow". - no to jestem zaskoczony

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo trudno mi twierdzić bez mrugnięcia okiem, że stalówka jest nieużywana i powinni ją w ramach gwarancjiwymienić na cieńszą :( może zeszlifuje B)

Może zeszlifuje. Ale:

- w ciągu 60 (o ile dobrze pamiętam) dni od zakupu można sobie zażyczyć darmowej wymiany na cieńszą; kwestia "nieużywaności" jest do dogadania ze sprzedawcą (albo serwisem), na pewno nie doszukują się każdej najmniejszej kropli atramentu; przynajmniej w moim przypadku tak było (Starwalker rok temu); wiadomo, że dopiero po napisaniu kilku zdań można stwierdzić, czy stalówka jest za gruba; w przypadku seryjnych modeli jest szansa, że serwis ma stalówkę na miejscu i wymienią bez wysyłania do Niemiec;

- w sklepach MB jest dostępny komplet ośmiu napełnionych MB146 ("LeGrand" przechodzi mi przez klawiaturę z oporami) z różnymi stalówkami, do przetestowania przez potencjalnego kupującego; w obu warszawskich butikach są takie komplety, miałem okazję obejrzeć, dotknąć i przetestować;

- fakt, że rozmiarówka MB jest bliższa Pelikanowi, niż Sheafferowi; gruba linia niestety dominuje w tej części świata;

- pióro z plastiku zwykle jest lekkie; nawet, jeśli jest to "precious" plastik; przy dłuższym pisaniu lekkość to bardziej zaleta, niż wada.

Edytowano przez Alveryn
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...