Skocz do zawartości

Pióra podróżujące samolotem


zara99

Polecane posty

Przewiozłam samolotem 5 piór, w piórniku:  noodlers ahab, sailor silver 18K-WG, stipula orient express, lamy safari i montegrappa metropolitan.

najbardziej "nakichał" do skuwki sailor, potem ahab i lamy, za nimi stipula tylko montegrappa nie uroniła ani kropelki.

 

Czytałam, że obecnie pióra znoszą podróże samolotem a te jakoś nie, i mam pytanie: jakie macie doświadczenia z takimi przypadkami? 

ciekawa jestem, czy mam pecha czy też po prostu atrament zawsze się wyleje i tak już musi być.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Latałem kilka razy z Pelikanem M200 i M215, zawsze napełnione pod korek gdy leciałem w delegacje i częściowo opróżnione gdy wracałem. Nigdy mi nie wylały.

Pióra stalówką do góry w koszuli.

Podejrzewam, że sekret leży w szczelnym zamknięciu pióra tak aby przy stalówce ciśnienie było tak wysokie jak na lotnisku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ksm

Obserwując jak zachowuje się paczka "Czipsów", zamknięta szczelnie obawiam się, że nie masz racji....

 

Na marginesie, choć nie są to pióra wieczne podobnie zachowują się elektroniczne papierosy... Tu zasada jest taka (przynajmniej z moich obserwacji), że kichają "górnogrzałkowe", a te "dolnogrzałkowe" raczej nie.... Nie mam pojęcia jak to odnieść do piór...

 

Trzeba także zauważyć, że przelot i przelot to dwa różne przeloty i często odbywają się na rożnych wysokościach. Mało tego zaintrygowany wklikałem w google i znalazłem jeszcze jedną zależność - cytat

"Np. ATR 72 na trasie Kraków - Warszawa ma poziom lotu 170, czyli 17 tys stóp.

A Boeing 737 na tej samej trasie - poziom 250."

Czyli nawet lecąc tą samą trasą rożnymi samolotami możemy mieć zmienne warunki.

Kolejny czynnik to pogoda bo to na jej podstawie wyznacza się wysokość lotu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lecialam z piorami z ciekawosci, bo problem był wiele razy poruszany na Forum. Miałam je w torebce w zwykłym etui. Raczej lezały niz stały w momencie startu, lotu i lądowania. Były pełne. Nie nabrudziły do skuwek. To chyna zalezy od piora i napełnienia. O ile dobrze pamietam mialam Aurorę style, Pelikana M200 i MB22

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ksm

Obserwując jak zachowuje się paczka "Czipsów", zamknięta szczelnie obawiam się, że nie masz racji....

Na marginesie, choć nie są to pióra wieczne podobnie zachowują się elektroniczne papierosy... Tu zasada jest taka (przynajmniej z moich obserwacji), że kichają "górnogrzałkowe", a te "dolnogrzałkowe" raczej nie.... Nie mam pojęcia jak to odnieść do piór...

Trzeba także zauważyć, że przelot i przelot to dwa różne przeloty i często odbywają się na rożnych wysokościach. Mało tego zaintrygowany wklikałem w google i znalazłem jeszcze jedną zależność - cytat

"Np. ATR 72 na trasie Kraków - Warszawa ma poziom lotu 170, czyli 17 tys stóp.

A Boeing 737 na tej samej trasie - poziom 250."

Czyli nawet lecąc tą samą trasą rożnymi samolotami możemy mieć zmienne warunki.

Kolejny czynnik to pogoda bo to na jej podstawie wyznacza się wysokość lotu.

Tylko w samolocie ciśnienie obniżone jest niewiele względem tego na poziomie ziemi. Różnicę ciśnień można wyczuć już przy jeździe samochodem w górach, jak również przy wjeżdżaniu windą na taras PKiN. Co więcej - ciśnienie w samolocie jest niezależne od tego na zewnątrz. Na przykład w Dreamlinerach jest nieco wyższe niż w reszcie samolotów...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no tak, czyli za dużo zmiennych, żeby zdefiniować zlotą regułę.  wylały te, które miały wylać i tyle.

 

dodatkowe info: pióra były w piórniku, który był w torbie, która głównie leżała pod fotelem poprzedniego rzędu. napełnione różnie, jak się któremu trafiło ale raczej pełne. 

następnym razem, zanim zacznę pisać piórem, które sobie podróżowało,  muszę zastosować profilaktyczne wycieranie, żeby nie mieć tego całego zestawu atramentów na rękach, w różnych barwach bo każde miało w sobie inny kolor.  B)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@piter22

Mam tego swiadomość. Jednak wyrównanie ciśnienia nie działa od pstryknięcia palcem. Gdy samolot startuje/ląduje, niemówiąc o np. turbulencjach ciśnienie zmienia się wyraźnie, a układ wyrównujący je wenatrz kabiny ma swoją bezwładność ("chwilę" czasu zajmie mu wyrównanie ciśnienia). Moim zdaniem nie tyle wysokie czy niskie ciśnienie powoduje chlapanie, a raczej jego szybkie zmiany, a że one są potwierdzić może chyba każdy kto samolotem leciał.....

I jeszcze cytat, rozdzieliłem wielokropkiem, gdyż ze względu na objętość nie wklejałem całego tekstu, jedno źródło:

"W wyniku kompromisu między konstruktorami a lekarzami lotniczymi ustalono, że ciśnienie w kabinie samolotu może odpowiadać ciśnieniu atmosferycznemu panującemu w górach, na wysokości od 1524 m do 2438 m....

..... Dla każdego typu samolotu, przebieg zmiany ciśnienia z wysokością jest więc różny.....

... W przypadku kłopotów zdrowotnych któregoś z pasażerów obniżenie wysokości lotu jest zabiegiem skutecznym"

Jeśli więc zmiana wysokości wpływa na nadciśnieniowców to pewnie wpływa na pióra....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@patefonik:

Paczka czipsów nie jest sztywna w przeciwieństwie do pióra.

Mój egzemplarz M200 jest bardzo szczelny, wytrzymał rok nie używany załadowany Pelikanem 4001 Royal Blue bez zaschnięcia.

Gaz pozostający w zbiorniku z atramentem tez nie jest sztywny. Ciśnienie w samolocie zawsze jest trochę niższe niż to na zewnątrz - rozszerzając się gaz będzie Wypychal atrament ze zbiornika.

Aby zapobiegać wylewanie pióra do skuwki są stosowane generalnie dwa pomysły:

Spływak i sekcja pióra posiada odpowiednią pojemność tak ze wypychany przez gaz atrament ma gdzie się zatrzymać. Przy czym jak zbiornik ma powiedzmy te 1.2 ml pojemności to zestaw sekcja i spływak nie muszą też mieć takiej wystarczy jedynie część + mały zapas. Bo na przykład w zbiorniku przy pojemności 1.2 ml całkowitej znajduje się 0.8 atramentu, czyli 0.4 gazu - rozszerzający się gaz zwiększy swoją objętość o powiedzmy 30%, w takim wypadku wypchnie on około 0,13 ml atramentu. Przy poziomie atramentu 0,3 ml i gazu 0,9 ml to ten ostatni wypchnie praktycznie cały atrament ze zbiornika, jeżeli spływak i sekcja nie są w stanie przyjąć takiej ilości atramentu no to po prostu pióro chlapnie do skuwki :(

Na konstrukcję spływaków "lotniczych" było kiedyś sporo różnych patentów i pomysłów. Dzisiaj się to rozwiązuje przez stosowanie mocno żebrowanych spływaków z trochę taką ażurową konstrukcja i odpowiednio ukształtowanym kanałem lub kanałami - ten sam mechanizm chroni przed wylewaniem pióra w czasie kiedy pisząc ogrzewany atrament ciepłem naszych dłoni.

Ważny patent na takie rozwiązanie posiada któryś z niemieckich producentów stalówek (akurat nie pamiętam dokładnie, a nie chce strzelać)

Drugie rozwiązanie to hermetyczne uszczelnianie skuwki i korpusu - coś takiego widziałem w TWSBI i Inoxcromach. Nie jestem nawet pewien czy slip&seal Platinum jest aż tak szczelny. Nie wysychanie to jedno, a hermetyczne zamknięcie to drugie... ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Nicpoń:

Zakładałem, że zamknięcie tamtego M200 było na tyle szczelne, że wytrzymało różnicę ciśnień między poziomem lotniska a ciśnieniem w kabinie na wysokości przelotowej.

Przy szczelnym połączeniu korpusu i skuwki; oraz tłoczku "zablokowanym" w pozycji górnej układ byłby zamknięty.

 

Inna sprawa, to trzymanie pióra stalówką go góry (z przyzwyczajenia w kieszeni koszuli). Wtedy rozszerzający się gaz wypchnąłby tylko atrament znajdujący się na spływaku i blokujący przepływ tego gazu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Nicpon

Pierwsza wersja bardziej mnie przekonuje.

Jakoś szczelność skuwki nie jest chyba aż tak kluczowa. Gdyby tak było to sailor, będący raczej dość szczelnym piórem nie byłby tym które najbardziej nakichało. Mam kilka Pelikanów w tym m200, którego przyznam dawno nie używałem i choć faktycznie atrament w nich nie zasycha to  sailor którego też posiadam jest szczelniejszy.

A co do szczelności - tak mi coś chodzi po głowie, że niektóre pelikany mają malutką dziurkę pod klipsem, nie mam m200 przy sobie, ale nie wiem czy przypadkiem w nim tak nie jest. Sprawdzę w domu.

Jeśli zaś założymy, że krytyczne jest połączenie korpus/skuwka (szczelność) to logicznie rzecz ujmując, aby atrament nie wyciekł ilość powietrza w zbiorniku powinna być większa bądź równa ilości powietrza w skuwce. Zakładam, że powietrze ma większą rozszerzalność niż atrament. Aby atrament wyciekł rozszerzenie powietrza w zbiorniku/tłoczku musi pokonać rozszerzenie powietrza w skuwce. Jeśli jest to to samo powietrze, a chyba jest, to musi być go więcej lub tyle samo, aby miało siłę przepchnąć lub się równoważyło.

Jeśli się mylę to proszę mnie poprawić, fizykę i mechanikę cieczy ćwiczyłem ostatni raz prawie 25 lat temu.....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zakresie ciśnień, o których mówimy, atrament jest nieściśliwy/nierozszerzalny, a powietrze w zbiorniczku - jak najbardziej. Tak więc rozważania Nicponia o wypychaniu atramentu przez rozszerzające się powietrze uważam za celne, gdyż wątpliwym mi się wydaje zachowanie szczelności pióra i utrzymanie różnicy ciśnień przez cały czas lotu.

 

Wyciągając wnioski z powyższego, na czas zbliżającego się lotu mam zamiar dla zabranych piór zapewnić jak najwyższy możliwy poziom atramentu i pozycję pionową (stalówką do góry) - a jakie będą efekty mam nadzieję zrelacjonuję w przyszłym tygodniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj jest link do tego jak to wygląda według Schmidta : 

 

http://www.schmidttechnology.de/en/schreibgeraete/produkte/fuellhaltersysteme/c_1_3_2.htm

 

Patentu który kiedyś widziałem nadal niestety nie mogę znaleźć. 

 

@dr.Qwerty - zachowanie takiej szczelności wymagałoby poza oczywiście posiadaniem dobrze dopasowanych elementów w skuwce, dodatkowej uszczelki na zamknięciu skuwka-korpus, takiej jak mniej więcej tutaj w TWSBI :

 a2e0e641086bdaaa188ad502de94c635.jpg

 

Ten czarny pasek widoczny na korpusie pomiędzy gwintem skuwki a zbiornikiem atramentu to właśnie uszczelka która teoretycznie powinna odcinać skuwkę - ale to jeszcze zależy od jakości i spasowania materiałów. Z tego co pamiętam to mój porzedni TWSBI nie chlapał. Podobne rozwiązanie (gumowa uszczelka pomiedzy korpusem a skuwką) widziałem jeszcze w Inoxcromie i jeszcze jednym piórze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawdziłem swoje m200. Dziurki jako takiej pod klipsem nie ma, jest w starym Montblanc-u, ale za to jest niewielka szczelina pod klipsem

Gdy dmucham w skuwkę (tak jestem dociekliwy) słychać jak powietrze z m200 (dokładnie ze skuwki) uchodzi pod klipsem, także hermetycznej szczelności absolutnie w tym piórze nie ma...

Edytowano przez patefonik
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gaz pozostający w zbiorniku z atramentem tez nie jest sztywny. Ciśnienie w samolocie zawsze jest trochę niższe niż to na zewnątrz - rozszerzając się gaz będzie Wypychal atrament ze zbiornika.

Aby zapobiegać wylewanie pióra do skuwki są stosowane generalnie dwa pomysły:

Spływak i sekcja pióra posiada odpowiednią pojemność tak ze wypychany przez gaz atrament ma gdzie się zatrzymać. Przy czym jak zbiornik ma powiedzmy te 1.2 ml pojemności to zestaw sekcja i spływak nie muszą też mieć takiej wystarczy jedynie część + mały zapas. Bo na przykład w zbiorniku przy pojemności 1.2 ml całkowitej znajduje się 0.8 atramentu, czyli 0.4 gazu - rozszerzający się gaz zwiększy swoją objętość o powiedzmy 30%, w takim wypadku wypchnie on około 0,13 ml atramentu. Przy poziomie atramentu 0,3 ml i gazu 0,9 ml to ten ostatni wypchnie praktycznie cały atrament ze zbiornika, jeżeli spływak i sekcja nie są w stanie przyjąć takiej ilości atramentu no to po prostu pióro chlapnie do skuwki :(

Na konstrukcję spływaków "lotniczych" było kiedyś sporo różnych patentów i pomysłów. Dzisiaj się to rozwiązuje przez stosowanie mocno żebrowanych spływaków z trochę taką ażurową konstrukcja i odpowiednio ukształtowanym kanałem lub kanałami - ten sam mechanizm chroni przed wylewaniem pióra w czasie kiedy pisząc ogrzewany atrament ciepłem naszych dłoni.

Ważny patent na takie rozwiązanie posiada któryś z niemieckich producentów stalówek (akurat nie pamiętam dokładnie, a nie chce strzelać)

Drugie rozwiązanie to hermetyczne uszczelnianie skuwki i korpusu - coś takiego widziałem w TWSBI i Inoxcromach. Nie jestem nawet pewien czy slip&seal Platinum jest aż tak szczelny. Nie wysychanie to jedno, a hermetyczne zamknięcie to drugie... ;)

 

Ciekawe przemyślania. Tak na chłopski rozum, to wypluwanie znaczne, wg mnie, ma miejsce podczas leżenia pióra, gdzie część lotna spręża się i wypluwa atrament z pióra, natomiast przewożone w pozycji pionowej, pióro nie powinno pluć lub tylko tym co jest w części spływak-stalówka, czyli niewielkie resztki.

Bazuję na obserwacji czajnika z gotującą się wodą (może to naiwny przykład, ale obrazowy). Gdy wody jest pod korek, to czajnik wodę wypluwa, ale gdy jest zalany w 3/4, to leci tylko para. Woda nie jest podbijana z dna czajnika ku górze. Nie unosi się na poduszcze gazowej i nie jest wypluwana. Gdyby napełnić gwizdek wodą, a czajnik zalać w 3/4 wody, to gazy wyplują wodę tylko z gwizdka, reszta będzie wrzała, ale nie uniesie/wyleje się.

 

Jeśli źle rozumuję, proszę o wyrozumiałoś i poprawienie mnie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę ciekawa dyskusja. 

 

Ja może wrócę do tematu e-papierosów. Przepraszam, że nie do końca w temacie, zaraz wracam, ale trochę mnie właśnie oświeciło. Jak pisałem kichają te górnogrzałkowe w odróżnieniu od dolnogrzałkowych. Gdzie jest różnica? Otóż różnica jest w długości rurki prowadzącej do ustnika. Z górnej grzałki jest zdecydowanie krótsza niż z dolnej. Czyli prawdopodobnie układ zachowuje się tak samo, tylko, że przy dolnogrzałkowym "wyciek" mieści się jeszcze w tej rurce..

Czyli analogicznie wracamy do wykładu Nicpona, jeżeli pióro potrafi w dzióbku zmagazynować atrament to nie chlapie, a jeśli się nie mieści to kicha...

Popatrzyłem na swoje skarby... i cóż z wymienionych w wątku mam tylko sailora (nieco inny model 1911) i pelikana m200. Popatrzyłem rzeczywiście żebrowania na pelikanie są jakby głębsze niż na sailorze.... nie mówiąc już o wielkim dziobie mojego M1000 które nigdy nie wylało...

 

Oczywiście nie jest moim celem namawianie kogoś do palenia i takie tam, ale te dwie rzeczy zachowują się podobnie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...