Skocz do zawartości

Proszę o pomoc w wyborze


Polecane posty

Pytasz, a nie podajesz żadnych kryteriów, jakimi się kierujesz przy wyborze, co jest dla Ciebie ważne, jaka to praca. Tak, to każdy może Ci napisać co sam lubi. Ja na przykład polecam Baoera 388. Można dostać czarny, pisze z przyjemnym oporem (ja wolę takie pióra od piór sunących bez oporu, jak mój Pilot 78G). Na prestiżu mi nie zależy, a za 300 dostaniesz ich koło 25. Obdarujesz rodzinę i zostanie Ci 5 na zapas :-). Pilot 78G to też nie taki zły wybór, dla mnie.

Napisz na jakich cechach pióra Ci zależy i na pewno znajdzie się ktoś, kto Ci pomoże wybrać.

Edytowano przez dr_Fell
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszę raczej drobne litery. Wcześniej posiadałem pióro WATERMAN HEMISPHERE ale spadło i skrzywiła mi się stalówka. Denerwowało mnie w nim to, że pisało jakbym pisał pumeksem po papierze ściernym. Czy rzeczywiście jest duża różnica stalówki F Watermana i M Visconti?

Pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja się dorzucę z pytaniem...

Wprawdzie wstępnie padło na Picasso 80, z stalówką M z białego złota, jednak wczoraj dojrzałem pióro Duke Esteem Burgund. Choć cenowo nie stanowi nawet połowy kwoty, jaką musiałbym wydać na Picasso, to wzbudziło moje zainteresowanie.

Nie mam specjalnych wymagań co do stalówki (grubości czy miękkości), choć pióro ma pełnić charakter reprezentacyjny, używane będzie raczej do podpisów i drobnych notatek.

Czy ta firma, znaczy Duke, to coś wartego zainteresowania? Czy raczej pozostać przy Picasso?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydawanie znaczniejszych sum na pióra Picasso, Jinhao, Baoer czy nawet Duke mija się z celem. Ich zaletą jest niska cena. W wersjach droższych to zupełne nieporozumienie. Te pióra "nawet nie leżały koło reprezentacyjności" choć mają wiele zalet. W kwestii reprezentacyjności liczy się też marka, a te marki to marki budżetowe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydawanie znaczniejszych sum na pióra Picasso, Jinhao, Baoer czy nawet Duke mija się z celem. Ich zaletą jest niska cena. W wersjach droższych to zupełne nieporozumienie. Te pióra "nawet nie leżały koło reprezentacyjności" choć mają wiele zalet. W kwestii reprezentacyjności liczy się też marka, a te marki to marki budżetowe.

No właśnie uważam, że trafiłeś w sedno. Może nie stawiałbym tak ostro tej kwestii, raczej widziałbym to jako korzystny stosunek cena/jakość. Przyznaję jednak, że podobnie jak janykiel postrzegam te marki. Kiedy widzę na necie jakiś model "luxury" za cenę jakby z 'wyższej półki', to mam uczucie niedowierzania :huh:.

Edytowano przez endoor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Alveryn

To, które mam na oku, model 90, kosztuje 742 PLN. To jednak uważam kwota zdecydowanie za wysoka, zatem wybór skierowałem na model 80, kosztujący 240 PLN. Fotki obydwu są w mojej galerii.

To co mi się podoba w Picasso, to "inność". Nie jest sztampowym połączeniem złota, czerni i kształtów, które powtarzają się w większości piór większości marek. No i nie są wycenione na kilka tysięcy PLN. A co do jakości... Mam same złe doświadczenia z Parkerem, a z kolei o Jinhao mogę wypowiadać się w samych superlatywach, więc niech to posłuży jako odpowiedź

@ konis i po części janykiel

A co w tym dziwnego? Uważacie, że jeśli pióro nie kosztuje kilku tysięcy złotych, to nie nadaje się do pełnienia funkcji reprezentacyjnej? Jeśli takowe pisadło nie ma określonego wyglądu? Marki? Kto to określa? Wy?

A czy przypadkiem kwestia reprezentatywności pióra nie zależy od właściciela? Czy ściślej jego gustu, zasobności jego portfela i tego, jakim uczuciem otacza swoje narzędzie do pisania, czy w końcu postrzegania danego pióra jako woła roboczego czy wręcz gadżetu, którym można się pochwalić przed znajomymi?

Edytowano przez mrosi
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pióro nie musi kosztować kilku tysięcy złotych, aby być reprezentacyjne.

Zwykły angielski Parker Duofold aerometric, kosztujący ca 50 USD jest bardziej reprezentacyjny niż wszystkie pióra Picasso razem wzięte.

Ale masz rację, jest to też kwestia gustu, a jak wiadomo, o gustach się nie dyskutuje.

Jakbyś stanął "wypasionym" Trabantem wśród rzędu Mercedesów, i choćby ten Trabant miał klimę czterostrefową (złota stalówka), lakier metalik wygładzony na lusterko (mazajki ala Picasso na korpusie), to i tak będzie on wyglądał, wśród markowych samochodów jak ubogi krewny.

A Ty zarobisz sobie co najwyżej na opinię dziwaka. I tak to ten świat już jest urządzony.

zdrówka

Edytowano przez konis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pióro nie musi kosztować kilku tysięcy złotych, aby być reprezentacyjne.

Zwykły angielski Parker Duofold aerometric, kosztujący ca 50 USD jest bardziej reprezentacyjny niż wszystkie pióra Picasso razem wzięte.

Ale masz rację, jest to też kwestia gustu, a jak wiadomo, o gustach się nie dyskutuje.

Jakbyś stanął "wypasionym" Trabantem wśród rzędu Mercedesów, i choćby ten Trabant miał klimę czterostrefową (złota stalówka), lakier metalik wygładzony na lusterko (mazajki ala Picasso na korpusie), to i tak będzie on wyglądał, wśród markowych samochodów jak ubogi krewny.

A ty zarobisz sobie co najwyżej na opinię dziwaka. I tak to ten świat już jest urządzony.

zdrówka

amen

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ konis

No widzisz. Mnie wspomniany przez Ciebie Parker nie podoba się w ani jednym szczególe. W moim odczuciu można by go położyć koło zwykłego Hero, bo jak dla mnie z wyglądu to ta sama klasa piór.

A jak się głębiej zastanowisz, to przyznasz, że porównanie piór z przytoczonymi przez Ciebie samochodami jest nietrafione kompletnie.

Wiesz, mogę przytoczyć przykład kumpla, który ma tuningowanego Cicic-a z 1992 roku. Na światłach staje koło Porsche i wygląda jak taczka dwukołowa koło najwyższego modelu "Mietka". W chwili gdy zapala się zielone, kierowca "Porszaka" wącha zaledwie smród spalin po Civic-u kumpla.

Idąc tym tokiem rozumowania, w zależności od gustu, większość Jinhao i "wszystkich Picasso razem wziętych" bije na głowę tego nieszczęsnego Parkera. I nie tylko jego. Bo dla większości ten Parker nie będzie budził żadnego zainteresowania, w przeciwieństwie do Picasso... ;)

Edytowano przez mrosi
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, tak to można rok dyskutować :) Podoba Ci się Picasso to fajnie, za 240zł jeszcze można się pokusić jeśli to faktycznie jakaś wypasiona wersja. Za podobne pieniądze z nowych piór nie kupisz nic ze złotą stalówką pod szyldem znanej marki.

Dla mnie pióro reprezentacyjne to niezależnie od ceny takie o klasycznym umaszczeniu i bez specjalnych udziwnień, np Parker Sonnet czarny GT. Także każdy ma swoją opinię na ten temat i patrzy w innych kategoriach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że na tzw. markę i prestiż pracuje się latami jeśli nie pokoleniami. W jakimś sensie nie jest to aż tak bardzo zależne od ceny jakby się mogło wydawać (vide to co napisał Konis o duofoldach). Cenna jest niezależność sądów, jednakże przykra może być konfrontacja z brutalną rzeczywistością kiedy ‘reszta świata’ (tym gorzej dla niej! hahaha) nie będzie uważała twojego wypasionego np. baoera za wystarczająco prestiżowy. Jeśli ci na tym w ogóle zależy, jeśli nie (i dobrze
:)
) no to patrz punkt pierwszy - o gustach nie można dyskutować.
:D
Dlatego właśnie proponowałem tego crossa, sam go chętnie kupię hehe.
Edytowano przez endoor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co ma ten przykład kumpla udowodnić? Choćby nie wiem jakie miała ta honda przyspieszenie, to trudno nazwać je prestiżowym. Ludzie zajmujący "prestiżowe" funkcje i stanowiska jednak rzadko jeżdżą tuningowanymi Hondami sprzed 20 lat.

P.S. Mi się ten Parker też nie podoba. Ale wydaje mi się, że wiem, co konis miał na myśli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest drobny szczegół, który robi różnicę - Duofold z lat 50. ma nieprzeciętne ziarno - gładkie, piszące z delikatnym szumem, oszlifowane w bardzo przyjemny optycznie i użytkowo sposób.

Wiem o czym mówisz bo mi Adamon pozwolił popróbować pisania tymi duofoldami w Katowicach. Ech...pisadło, że miodzio...mmmmniam. Za to mój duke za 200 pln od nowości był zepsuty hahaha, ale pomogła mu jedna wizyta w serwisie, ot i cała szara rzeczywistość. ;)

Edytowano przez endoor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ konis

Wiesz, mogę przytoczyć przykład kumpla, który ma tuningowanego Cicic-a z 1992 roku. Na światłach staje koło Porsche i wygląda jak taczka dwukołowa koło najwyższego modelu "Mietka". W chwili gdy zapala się zielone, kierowca "Porszaka" wącha zaledwie smród spalin po Civic-u kumpla.

Facet w "Mietku" na widok stuningowanego Civic'a i widoku obłoku spalin i dymu z palonych gum (bo w "Mietku" ich nie powącha), co najwyżej z politowaniem się uśmiechnie.

zdrówka

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...