Skocz do zawartości

Mariusz888

Użytkownicy
  • Ilość treści

    1191
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Mariusz888

  1. Łał - no totalne zaskoczenie niemniej bardzo dziękuję wszystkim za głosy - tym bardziej, że jednak recenzje innych użytkowników były naprawdę fajne i bardzo miło się je czytało jeszcze raz dzięki - będę miał motywację do pisania jeszcze lepszych recenzji
  2. Są niesamowite - jednak ceny dla mnie absolutnie zaporowe. Niemniej są ekstra...
  3. Dokładnie - jak wiemy komu pożyczamy to obawy nie ma. Ale fakt, że bardzo wiele osób przenosi nawyki z dociskania długopisu na pisanie pożyczonym piórem więc warto jednak zachować pewną dozę ostrożności
  4. Nic sobie nie odpuściłem tylko byłem na urlopie bez dostępu do netu - w ogóle byłem 3800km od swoich atramentów
  5. Uuuu wracam z urlopu a tu Akszugor tak pojechał z grubej rury gratulacje za aktywność i chęci będę miał teraz co czytać
  6. Z tego co widzę to jest to ten sam metariał z którego jest wykonane jej zewnętrze (tzn jakby 1 odlew). Jeśli jest tam jakaś transparentna rzecz to jest bardzo dokładnie zespolona z zewnętrzem bo nie idzie się jej dopatrzyć - gwint wewnątrz w skuwce jest wg mnie na tej samej części co zewnętrze.
  7. Kilka dodatkowych kadrów w ramach uzupełnienia recenzji którą można znaleźć tutaj: http://www.piorawieczneforum.pl/index.php?/topic/1657-montegrappa-oriental-zodiac-snake/page__pid__19096#entry19096
  8. Szkło to Sigma 150/2.8 Macro - ale ostatnio Renoird'a fotografowałem za pomocą Fuji X10
  9. Właśnie dlatego ostatnie zdanie jest takie a nie inne. Dlatego od razu podkreśliłem, że pewne rzeczy potrzebują czasu. Ja osobiście uważam, że firma swoimi działaniami oraz produktami buduje sobie pozytywną opinię, która będzie procentować. Cieszy mnie fakt, że nie czuję się zobowiązany do chwalenia tego pióra z uwagi na fakt otrzymania pióra od firmy Renoird, na zasadzie "darowanemu koniowy się w zęby nie zagląda", ale właśnie cieszy fakt, że mogę je chwalić bo jest po prostu dobre.
  10. Na razie jeszcze ciężko mówić o konkretach, ale pewne ewentualne próby tak z grubsza nakreśliliśmy. Zobaczymy co przyniesie czas. Na zakładanie szkoły to raczej nie czuję się kompetentny - takich rzeczy raczej powinny się podejmować osoby z długoletnim stażem w danym kierunku. Ale jak tylko uporządkuję trochę życiowych zmian to gdzieś od września mam nadzieję podjąć pewne próby projektowe
  11. Korpus: Nie wiem dokładnie z jakiego materiału jest wykonany, ale pióro jest raczej masywne i sprawia bardzo dobre wrażenie. Do jego solidności nie mam żadnego zastrzeżenia. Spasowanie elementów jest bardzo poprawne i nie można im nic zarzucić. Na kolejną pochwałę zasługuje zatrzask skuwki – nie wiem jak będzie się sprawował na przestrzeni czasu, ale na chwilę obecną jestem nim zachwycony. Jest to wyraźny, pewny „klik” – działanie jest bardzo pozytywnie zaskakujące. Skuwka została wyposażona w szeroki pierścień z wygrawerowaną nazwą firmy, a klip nawiązuje to nazwy modelu. Falisty wzór pokrywający sekcję oraz jej zakończenie, częściowo kryjące stalówkę, tylko pogłębia te odczucia. Stalówka: Ktoś powie – jaką stalówkę może mieć pióro z tej półki? Otóż powiem, że to ma świetną. Stalówka pisze gładko i bardzo przyjemnie. Dosłownie robi piorunujące wrażenie. Firma generalnie dopiero zaczyna więc naturalnym wydaje się cięcie kosztów produkcji. Jednak jak widać producent zadbał o to aby pióro pomimo przystępnej ceny trzymało również odpowiedni poziom. Atrament podawany jest bardzo płynnie. Otrzymana kreska to takie ciut grubsze F/ cienkie M – nadaje się bardzo dobrze tak do notowania jak i do podpisywania. System napełniania: Tłoczek lub naboje. Miłym akcentem jest fakt, iż tłoczek otrzymujemy razem z piórem. Pewnym minusem jest to, że mimo wykończeń w kolorze złotym, tłoczek jest wykończony „na srebrno”. W tej cenie nie można mieć wszystkiego, ale to jest detal. Ważniejsze jest to że jest w komplecie i że spełnia swoja rolę. Opakowanie: Jest wykonane z lakierowanego kartonu, z zamknięciem na magnesik. Ale jest tak dobrze zrobione, że robi naprawdę bardzo dobre wrażenie. Zamyka się bardzo wygodnie i płynnie – wszystko pasuje idealnie – słyszałem nawet opinie od osób którym pokazywałem pióro – że wg. nich jest ono lepiej wykonane niż to dodawane np. przez Watermana. Cena i jakość: Dzięki firmie Renoird mam możliwość przetestowania tego pióra. W sklepie kosztuje ono na ten moment 149zł. Jeśli pióro będzie odporne na długotrwałe użytkowanie, to uważam, że stosunek ceny do jakości jest rewelacyjny. Podsumowanie: Na temat firmy Renoird opinie są podzielone – z jednej strony stoją osoby twierdzące, że to świetnie, że w końcu coś się w Polsce dzieje w temacie produkcji piór, a z drugiej, że to niestety „polskie pióra, które nie są produkowane w Polsce”. Oczywiście, że każdy z nas chciałby, abyśmy mieli w naszym kraju firmę podobną do Montblanc, Montegrappy, Visconti czy Pelikana. Jednak należy mieć świadomość, że wg starego przysłowia „nie od razu Kraków zbudowano”, ewolucja wspomnianych firm dokonywała się na przestrzeni wielu lat. Osobiście uważam, że jak na początki, to firma Renoird radzi sobie rewelacyjnie – niezależnie od miejsca produkcji już zaoferowała produkt który świetnie pisze i jest bardzo dobrze wykonany – a to wszystko w świetnej cenie. Mam nadzieję, że jak tylko firma trochę umocni się finansowo, spróbuje wykonać w 100% swoje projekty, oraz że miejmy nadzieję – kiedyś doczekamy się równie dobrej jakości produktów wykonanych w całości w Polsce. Ja obecnie noszę w piórniku Roman Time oraz Grenada, i prezentuję je komu tylko mogę. Naprawdę trzeba tutaj pochwalić, że nie tylko postawiono na niską cenę, ale i na dobrą jakość. Oczywiście – można było by oczekiwać więcej – ale to nie jest pióro za tysiąc czy dwa tysiące złotych. Trzeba nawiązać tutaj do pewnej rzeczy, która została już poruszona w Internecie – tzn o gamie produktów Renoird’a. Faktycznie – mogły by być ciut bardziej jednolite pod względem stylistyki tak by wybić się ponad inne firmy – tak by patrząc na pióro można było od razu powiedzieć, że to pióro tego, a nie innego producenta. Ale jak już wspomniałem – można się zastanowić, czy na takie oczekiwania nie jest trochę za wcześnie.
  12. Korpus: Sekcja oraz główny trzon korpusu (a także pokrętło systemu napełniania) są wykonane z celuloidu. Gdybym w tym momencie miał napisać co przypomina mi jego kolor to chyba sugerowałbym sobie wyobrazić mchy i porosty ciemnych zasnutych mgłą bagien - takie właśnie odczucia we mnie wywołuje ten odcień zieleni. W dodatku nie jest on jednolitej struktury tylko składający się jakby z połyskujących malutkich kawałeczków zieleni - tak więc te omszałe konary są przywoływane w naszej wyobraźni jeszcze szybciej. Całość kontrastuje ze zdobieniami wykonanymi w sterlingowym srebrze próby 925 (oczywiście próby są nabite na piórze). Srebrne są nie tylko pierścienie na korpusie oraz wąż i rośliny, ale także pierścień skuwki, jej zwieńczenie oraz klip. Srebro jak wiadomo pokrywa się pewną patyną - kolekcjoner od którego pióro zakupiłem nie czyścił jej jednak jej nalot jest bardzo ale to bardzo nieznaczny. A i tak jest bardziej widoczny na zdjęciach niż w rzeczywistości. Ja również nie mam zamiaru polerować go na połysk bo wg mnie dodaje mu pewnego uroku. Klip oczywiście zakończony tradycyjną dla Montegrappy kuleczką z zielonego tworzywa. System napełniania typu piston filler chodzi bez zarzutu. Spasowanie elementów korpusu jest wzorowe. Elementy takie jak klip są oczywiście zdobione podobnymi dla reszty pióra motywami - żaden element nie został przeoczony. Stalówka: W tym miejscu muszę poruszyć pewną sprawę - mimo, że edycja została wypuszczona w 2006 roku, to egzemplarz, który zakupiłem nie był nigdy napełniany. Jako, że pióra kupuję głównie w celach piśmienniczych, od razu napełniłem je atramentem o przepływie, który wydawał mi się dobry, Napełniłem i.... nic... pióro nie pisze. Wypuściłem atrament, nabrałem ponownie, wytarłem, przykładam do kartki i... nic. Pokrętłem wypuściłem trochę atramentu. Pióro skreśliło kilka kresek, jednak po nich następowała martwota i zabawa się kończyła. Po mocniejszym nasączeniu spływaka pisało chwilę, jednak ustawicznie przestawało. Postawiłem albo na zepsuty egzemplarz (skoro nikt nim nie pisał to i nie mógł wiedzieć czy nie jest wadliwe), albo na jakiś problem z powodu tak długiego nieużytkowania. Albo atrament. Wypłukałem i napełniłem innym atramentem. Na początku trochę opornie szło - raz pisało, raz nie. Myślę sobie - no fajnie - napaliłem się (pióro z kolekcji Zodiac już dawno było moim marzeniem), kupiłem i kicha. Kupiłem sobie pióro do gablotki. Ale nie poddałem się - w końcu to ja ;-) Pokombinowałem z nim trochę - to wciągałem atrament, to wypuszczałem, przepłukałem jeszcze raz międzyczasie i.... DZIAŁA. Wydawało mi się, że pióro mogło być już fabrycznie przemyte czymś co powodowało brak zasysania atramentu. Myliłem się. Pióro pisało przez 1,5 str. A4 po czym przestawało. Pomagało jedynie nasączenie spływaka za pomocą mechanizmu napełniania. Ostatecznie doszedłem do wniosku, że albo pióro wysyłam do serwisu, albo rozbiorę je osobiście. Postawiłem na drugie rozwiązanie. O tym jak to uczynić, nie było prosto się dowiedzieć – w necie praktycznie nie ma na ten temat informacji, więc postanowiłem działać zdroworozsądkowo przy wspomaganiu swojego zmysłu technicznego. Po rozbiórce sekcji, wyjęciu stalówki, spływaka oraz przemyciu wszystkich elementów (a także wyjęciu małego paprocha ze spływaka) podjąłem kilka prób najbardziej optymalnego położenia spływaka względem stalówki. Koniec końców – udało się. Pióro pisze i nie zacina się – już po złożeniu zapisałem nim od razu prawie 4 strony A4. W miarę wolnego czasu może uda mi się rozrysować co i jak się rozbiera w tym piórze bo Montegrappa nie należy u nas do najpopularniejszych piór. Po tych jednak zabiegach pióro pisze od pierwszego zetknięcia z papierem. A pisze bardzo dobrze. Warto było mu poświęcić te pół godziny na walkę. Stalówka jest świetna i teraz dogaduje się ze spływakiem. Stalówka tak w ogóle to M - bałem się, że będzie za szeroka dla mnie. Ale że to nie Parker, gdzie F bywa grubsze niż to M, to jej szerokość jest naprawdę fajna. Stalówka jest oczywiście złota, dwukolorowa. Przy przyjrzeniu się jej pod powiększeniem trzeba oddać hołd producentowi. Jest nienagannie pozłocona - absolutnie żadna drobinka jednego koloru nie wystaje, a ani nie spadła na sąsiedni kolor - takie rzeczy można obserwować np. w Parkerze przy dużym powiększeniu. Na stalówce poza napisem Montegrappa i oznaczeniem rozmiaru stalówki znajduje się równie charakterystyczny jak kuleczka w klipie wzór, do który producent stosuje od lat. Sama stalówka jest stosunkowo duża, niemniej jej proporcje są idealnie zgrane z resztą pióra. Pisze jak marzenie... System napełniania: Piston filler o którym już wspomniałem. Działa sprawnie i bez zająknięcia. Pudełko: Opakowaniu należy się kilka słów w tym wypadku. Najpierw zsuwamy y wierzchnią warstwę tekstury by naszym oczom ukazało się czarne opakowanie informujące nas o tym co generalnie trzymamy w rękach. Jednak brnąc dalej do środka wyjmujemy z niego drewniane pudełko w kształcie chińskiej pagody. W dodatku nosi ono stosowne symbole w kolorze srebrnym Dopiero w jego wnętrzu znajduje się pióro a także dokumenty. Gwarancja z mini instrukcją oraz ściereczki do polerowania elementów srebrnych jak i złotych. Producent dołącza także książeczkę opisującą znak zodiaku któremu poświęcone jest pióro - miłe uzupełnienie. Całość jest ładnie wykonana i prezentuje się efektownie. Cena i jakość: Pióro odkąd pamiętam osiągało ceny powyżej 4500zł (nawet zagranicą a do tego trzeba doliczyć przesyłkę, cło, VAT…), a u nas potrafiły spokojnie dochodzić do 6000zł. Zresztą nawet dziś przeglądając aukcje tak krajowe jak zagraniczne przekonamy się, że poziom ten się utrzymuje. Mnie jednak udało się owe pióro zakupić w cenie 2500zł, którą uważam za bardzo dobrą. Jakości nie można absolutnie nic zarzucić. Nawet początkowe problemy nie są teraz w stanie zepsuć mi humoru i radości z użytkowania pióra. Podsumowanie: W internecie o serii Zodiac za wiele nie znajdziemy. Nie znajdziemy również zbyt wielu zdjęć, a o opiniach użytkowników raczej można zapomnieć. Dla niektórych pióro może sie wydawać "przebajerowane" i zbyt zdobne. Ja napiszę tak - pióro robi świetne wrażenie - stonowana kolorystyka korpusu oraz dopracowane srebrne elementy idealnie współgrają. Co prawda odpowiednikiem mojego "normalnego" znaku zodiaku w chińskim jest tygrys, a nie wąż, jednak wąż bardzo odpowiada mi kolorystycznie. Nie ukrywam, że niska cena również się do przyczyniła się do wyboru (rozważałem jeszcze Montegrappę Emblema w kolorze czarnym bądź Miya w kolorze turkusowym). Z wyboru jestem ostatecznie bardzo zadowolony. Dobra - dosyć tego pisania na klawiaturze - idę nim jeszcze trochę popisać...
  13. Wiem, że są ładniejsze pióra, ale przydało by się coś co nie jest również drogie - to może jakiś tani model Pelikana? Ale tutaj też nie poszalejemy A z Parkera to chyba nic interesującego nie znajdziemy za mała kasę. Podaj jakąś kontrpropozycje
  14. Świetna kolekcja jak już napisano - mnie szczególnie podoba się przedostatni set, ale wszystkie bardzo ładne
  15. Wydaje mi się to mało użyteczne - ma zastosowanie właściwie tylko w przypadku użytku w domu/ w biurze. Przy bardziej mobilnym użytkowaniu pióra się nie sprawdzi. A i tak generalnie raczej częściej używa się jakiegokolwiek etui niż poskładek, albo po prostu kładzie na blacie. W tym wypadku wydaje mi się że to taki bajer bardziej niż coś rzeczywiście użytkowego nie obraź się - takie jest moje zdanie
  16. Etui to fajny pomysł - takie na 2 lub 3 pióra. Jest to opcja, która chyba zadowoli wszystkich jeśli chodzi o budżet (w końcu Montblanc ich dla nas nie będzie robił ). Ja bardzo, ale to bardzo chętnie widziałbym forumowe pióro - analogicznie do innych for tematycznych jak chociażby Klub Miłośników Zegarów i Zegarków - ma edycje tego o czym jest, czyli zegarka. Tutaj myślę że Waterman Expert spisałby się super - jest to konkretne pióro, dobrze piszące, które po wzięciu do ręki daje odczuć, że trzymamy już trochę wyższą półeczkę niż tanie pióra. Cena też nie jest wygórowana - jednak pytanie czy Waterman zrobiłby dla nas takie pióro - WM to jednak duża firma, której może się po prostu nie chcieć robić takich rzeczy. A nawet jeśli to ile potrzebujemy zamówić sztuk - jak to również będzie jak w Lamy 1000szt to odpadamy. Myślę, że nasze możliwości to ok 30 sztuk tak realnie patrząc na temat. I teraz istota rzeczy - najlepiej, aby to pióro różniło się od tego co jest w sklepie - a czy zrobią nam 30szt w innym kolorze? Może być ciężko... no ale zapytać nigdy nie zaszkodzi o ile ktoś ma jakiś dobry kontakt do WM. Co Wy na to?
  17. Mnie kusi Nakaya już od roku czy dwóch, ale lekko przeraża (trochę w cudzysłowiu) mnie czekanie... z reguły chyba jest to około miesiąca ale czytałem wątki gdzie ludzie chwalili się swoimi Nakaya'mi, na które czekali ponad 3 miesiące, a wcale nie były to jakieś wyszukane zamówienia... no a drzewko dolarowe - cóż - sam swoje ostatnio potraktowałem "z lekka toporem", że tak napiszę Koniecznie napisz recenzję - to są nietuzinkowe pióra, których u nas jak na lekarstwo więc każda doza informacji i zdjęć jest bardzo cenna
  18. Kupowałeś od kogoś czy zamawiałeś tą Nakaye bezpośrednio u producenta - jeśli tak to ile czekałeś aż ją zrobić + czas wysyłki? Niemniej prezentuje się ciekawie
  19. Ten 320 jest superowy - już jakiś czas mam na niego oko ale jakoś nie może do mnie zawitać - chociaż wydaje mi się, że do tego coraz bliżej. Ale ogólnie jest super
  20. No ten mój ewidentnie zalatuje pleśnią/ stęchlizną - 20 letniego Hero nie mam, ale z lat młodości bardzo dobrze wspominam te atramenty. No ale skoro u Ciebie jest identycznie to pewnie taki urok tego koloru
  21. Niestety nie - będę mógł to uczynić dopiero za ok 3 tygodnie bo jestem dalekkkko i od czarnego i od zielonego atramentu z recenzji - mam przy sobie tylko Oxblooda i Blue
  22. Czy ktoś z Was ma ten atrament? W teście Montegrappy Blue napisałem coś takiego: I tutaj moje pytanie do Was - czy Wasz Diamine Sapphire Blue również tak pachnie (a raczej śmierdzi)?
  23. No tak... ale np Iroshizuku są jeszcze droższe
  24. Powiem tak - dokładnie takie same odczucia miałem po otwarciu butelki. Przy zakupie miałem nadzieję na zupełnie coś innego - i było wielkie "łeee"... ale odstał swoje i po jakimś czasie oraz zatankowaniu nim pióra było "hmmmmm no kurczę nawet ładny ten kolor... ". Tak więc po prostu wymaga, albo odpowiedniego nastroju, ale trochę czasu na zaprzyjaźnienie się z użytkownikiem.
×
×
  • Utwórz nowe...