Skocz do zawartości

tsyrawe

Użytkownicy
  • Ilość treści

    1742
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez tsyrawe

  1. Bezmyślność to bezmyślność to brak należytego myślenia. Niedbalstwo i łatwizna umysłowa taka sama, jaką można obserwowac wśród Polonii. Kopiowanie nie wymaga lotności. Ja nie mam niechęci przeciwko adaptowaniu obcej terminologii -- tego sie nie uniknie i ma to też swoją dobrą stronę. Ja jestem przeciwko pewnej prowincjonalności (nikogo z moich światłych kolegów tutaj na forum nie oskarżam :rolleyes:), która widzi smieszność w polskich słowach. Angielski "button" tak, ale polski "guzik" fuj; ten sam guzik, który naciskany jest w windach, i rozmaitych urządzeniach miliony razy każdego dnia. Kto krzywi się i chichocze ze słowa "samochód"?. Śmieszne określenie, na pewno, boki zrywać, ale jest bez śmieszków powszechnie używane w Polsce.

    Ciszę się, że dawni Polacy mieli tyle wyobraźni i rozsądku, kiedy nadawali nazwy nowym wynalazkom. Ileż trzeba mieć fantazji i chęci by powstały takie słowa jak: jezdnia, samolot, tłok, parowóz, kolej, sprzęgło, silnik...

    Wolę, kiedy mój rodzimy język jest bogaty i barwny, a nie jest ofiarą kolonialnego podboju.

     

    Nie jest łatwo trzymać się swojego języka. Wiem coś o tym, bo sam w dziedzinie, którą się zajmuję posługuję się językiem angielskim. Ciesze sie zawsze, kiedy uczę sie polskich odpowiedników. 

  2. Flaptopy, button fillery, itp, biorą się z lenistwa i niechlujstwa. Niech sobie język ewoluuje; w tym przypadku bezmyślnie zasysa z angielskiego. Terminologia zwiazana z wiecznymi piórami jest i tak dość ogólnie mało znana. Posługuje się nią niewielka grupa osób. Reszta za chwilę nie będzie nawet wiedziała co to jest "stalówka", bo skąd? Nie rozumiem skąd ta niechęć przed odrobiną kreatywności. Co sie przyjmie, to się przyjmie, ustawy nikt nie wprowadza.

     

    To miło z twojej strony, że uzywasz polskich określeń na mouse, monitor, keyboard i matrix. What was your point, btw?

  3. z cenami towarów luksusowych jest tak, jak w kawale o dwóch nowych Ruskich.

     

    spotyka się dwóch nowych Ruskich:

    - o jaki masz ładny krawat.

    - kupiłem w Paryżu.

    - a ile dałeś?

    - 1000€

    - ty durak! tu za rogiem sprzedają takie same za 2000€. weź ten wyrzuć i kup tam. nie rób z siebie dziada!

     

    bo widzicie, tanie mięso, to psy żreją.

    Może i dowcip, ale ja podobnie mówiłem swojemu szurzemu, kiedy chwalił się droższymi zakupami.

  4. Są starania. Kolega rbit i ja na przykład lansujemy taki termin jak zlatka (w odróżnieniu od stalki), a ja dorzucam jeszcze tytankę. 

    Przedwojenne określenie nasadka, zamiast skuwka, też brzmi niegłupio. Nie narzekajmy, starajmy się tworzyć terminologię.

×
×
  • Utwórz nowe...