Skocz do zawartości

Markol

Użytkownicy
  • Ilość treści

    211
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Markol

  1. Nie przepadam za nabojami GvFC. Te, które miałem (np. Cognac Brown, Violet Blue) były przy cieńszych stalówkach dość anemiczne, ale może to mój subiektywny odbiór. Poza tym te naboje mają dośc szeroką podstawę i do niektórych piór (np. Waterman Charleston) nie pasowały pomimo "europejskiej" końcówki. J. Herbin i Diamine to chyba niezły wybór a i koszt nabojów nie jest bardzo wysoki, więc można popróbować. Barwa Edelstein Sapphire zdecydowanie mi się nie podoba.  Przypomina mi starą kalkę do maszyn do pisania, ale to znowu moja subiektywna ocena.

  2. Jak już napisał tom_ek, różnicy nie ma, ale nie jest to chwyt marketingowy, tylko efekt przepisów obowiązujących we Francji. Tam złoto o niższej próbie nie jest uznawane za kruszec, więc jeśli producent chce sprzedawać swoje pióra legalnie we Francji, stalówka musi być wykonana z min. 18-karatowego złota.

  3. 1 godzinę temu, rafalbiegajacy napisał:

    Mało piszecie na temat wspomnianego przeze mnie pióra Conklin Duragraph. Czy ono jest tak słabe, czy niepopularne?

    O ile mnie pamięć nie myli to te "fleksujące" Conkliny nazywały się kilka lat temu Duraflex. Z mojego doświadczenia oraz licznych opinii w necie był to niestety niewypał. Stalówka może i była elastyczna, ale zupełnie nie chciała współpracować ze spływakiem, pojawiało się tzw. szynowanie (niedostateczna podaż atramentu) i cały efekt diabli brali.

    Skoro firma twierdzi, że poprawili błędy, to pozostaje albo samemu spróbować, albo szukać opinii w necie.

    A JoWo to nazwa firmy produkującej stalówki.

  4. 13 godzin temu, filifionka napisał:

    Zielony kolor wygladal na prawie szary i te swirki tez nie byly wyrazne. Mogla byc podrobka, czy one takie sa?

    Też mam wrażenie, że współcześnie produkowane M200 w tej wersji kolorystycznej są jaśniejsze niż ten sam model sprzed powiedzmy 10 lat, ale trzeba by trzeba porównać większą partię piór, bo być może nasycenie barwy jest zmienne. Poza tym od dłuższego czasu (mniej więcej od premiery brązowego marmurka) zdjęcia reklamowe wykonywane przez Pelikana mają mocno podkręcane kolory i znacznie odbiegają od realnych barw piór.

    Z podróbkami M200 dotychczas się nie spotkałem.

  5. A propos wymiany stalówki, tu jest krótki film instruktażowy. Operację trzeba przeprowadzić delikatnie bo, jak słusznie zauważył @Syrius, można uszkodzić spływak.

    P. S. A co się tyczy "wycinania numerów", to nowa wersja Hemisphere pojawiła się ok. 2000 roku, więc to już prawie 25 lat.

  6. Dobrze napisane, czytało się z przyjemnością. Aż zapachniało Herbavitem i gumą balonówą ;)

    Kilka uwag merytorycznych starego tetryka, o przynajmniej dekadę starszego od Autora. W czasach PRL a przynajmniej do połowy lat 80-tych chińskie pióra wieczne wcale nie były towarem tanim i łatwo dostępnym. Pojawiały się w sklepach papierniczych sporadycznie i osiągały wcale niezłą "przebitkę" na rynku wtórnym, czyli na bazarach, bo innego wówczas nie było. Pamiętam, że w 1984 pióro Hero stanowiło równowartość nowych, również chińskich trampek (oczywiście nieużywanych), które stanowiły wówczas także przedmiot mrocznego pożądania.

    Co do "klasy średniej" w ofercie Parkera to fakt, że w czasach, kiedy te pióra stały się bardziej dostępne w Polsce, nie była ona szerzej reprezentowana. Nie pamiętam już, czy Parker 75 był dostępny we wczesnych latach 90-tych, czy w jego miejsce pojawił się od razu Sonnet. Były jeszcze w latach 90-tych takie modele, jak Parker 25, Rialto czy wspominany P45, ale cenowo było im nieco bliżej dolnej a nie średniej półki. Jakościowo natomiast biły na głowę takie "wynalazki", jak Frontier czy IM.

    Odnośnie Vectora, to faktycznie był znaczący przeskok, choć może bardziej w sferze świadomości niż technologii. To pióro w Polsce to już jednak raczej wczesna III RP a nie PRL.

    Tak na marginesie, fajne modeliki tych aut :)

×
×
  • Utwórz nowe...