Skocz do zawartości

KWZ Ink Czerwony 1 - test grupowy


visvamitra

A  

27 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy podoba ci się kolor tego atramentu?



Polecane posty

KWZI to polska manufaktura atramentów ciesząca się popularnościa na całym świecie. Zapytałem Konrada, który z atramentów jest najmniej popularny i wszystko wskazuje na to, że to niechlubne miejsce przypada Czerwonemu 1.

Czy słusznie? 

 

Kałamarz

fpn_1517472894__img_20180128_131941_resi

Ekspresjonizm abstrakcyjny

fpn_1517471979__red1_is.jpg

Czerwony 1 to atrament dużo ciekawszy niż wskazywałaby na to nazwa. Jest nasycony i wyrazisty. Cieniuje nawet w cieńszych stalówkach. Brak mu wodoodporności, ale mnie to nie przeszkadza. 

Czas wysychania na papierach typu Rhodia / Oxford / Clairefontaine jest powyżej 10 s; na papierach chłonnych poniżej 5 s.

Przepływ: nie ma do czego się przyczepić.

Strzępienie / przebijanie: niewielkie i tylko na papierach najgorszej jakości

 

Atrament na ręczniku kuchennym

 

 

fpn_1517472234__red1_rk.jpg

 

Color ID

fpn_1517472877__red1_f_3.jpg

Zakres koloru

fpn_1517472272__red1_f_4.jpg

Munken Pure Rough 100 g. Omas Ogiva Alba, M

fpn_1517472843__red1_f_1.jpg

 

fpn_1517472862__red1_f_2.jpg

Maruman, Omas Ogiva Alba, M

fpn_1517472396__red1_h_1.jpg

fpn_1517472425__red1_h_2.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno najmniej popularny wśród atramentów KWZ. Warto zajrzeć do oferty tej firmy, bo nie dość, że wspieramy polską manufakturę, otrzymując przy tym bardzo nienaganne właściwości, to możemy rozwiązać nasz problem dotyczący odpowiedniego odcienia (tak, to poprawna forma, sprawdzałem w słowniku). Na dodatek ponad połowa tego ma swój galusowy odpowiednik, czyli możemy połączyć świetny kolor z wodoodpornością. Czyż to nie wspaniałe?

Sprostowanie: wodoodporność w przypadku atramentów galusowych to pozostanie szarej bazy przy kontakcie z wodą ;)

Czerwonych atramentów jest dużo. Mniej niż niebieskich, ale dużo. Jak w tej grupie odnajduje się ta czerwień?

Świetnie! Mnie podoba się bardzo. Nie razi w oczy, cieniowanie widoczne. Jest to malinowy, słodki odcień czerwieni. Idealnie pasuje do słodkiego zapachu, chciałoby się zjeść tę czerwoną landrynkę.

Właściwości równie dobre! Pisze się tym atramentem miło i przyjemnie, nie ma mowy o zacięciach. Wysychanie może nie jest najlepsze, ale atrament przynajmniej się nie maże po całej kartce po wyschnięciu.

97FENTZ.jpg

CIFQ2ni.jpg 

9jM9EBr.jpg

PRZEPŁYW – bardzo dobry; mam wrażenie, że zależy od papieru; to chyba pierwsza pozycja, w której można rozróżnić przepływ i smarowanie, jedno jest dobre+, a drugie bardzo dobre+,

NASYCENIE  dobre; takie, jakie miało być przy tworzeniu tego koloru,

STRZĘPIENIE – nie zaobserwowałem, chociaż staram się unikać śmieciowych papierów,

PRZEBIJANIE – brak; widoczne jedynie wtedy, gdy naruszymy strukturę papieru – wtedy punktowo, ale jest to normalne zjawisko,

CZAS WYSYCHANIA – wolny; na Rhodii 20s, na ksero 10s,

PRZEŚWITYWANIE – widoczne przy cienkich papierach; normalne,

WODOODPORNOŚĆ – coś widać po zalaniu; Klasa C (według testów Akszugora; A – największa; C – najmniejsza),

ZAPACH – odczuwalny, bardzo miły; to ten mniej-apteczny, jeśli podzielimy produkcje KWZ na 3 kategorie (mniej, więcej i galusy),

WYMAZYWALNOŚĆ – pod wpływem zmazika ukazuje bardzo ładny pomarańczowy kolor (widać na skanie)

 

Jak przy każdym teście, wypisuję atrament w tłoczku do końca. Zapomniałem o tym wspomnieć przy wcześniejszych pozycjach – już to nadrabiam. Otóż:

Czerwony #1 wypisuje się słabo, przerywa, nie spływa do końca. Nie wypiszemy go do ostatnich oparów. 

 

Poniżej test startowania po odpowiednio 3 minutach i kwadransie. Pióra sobie leżały w odmętach biurka. Przed drugim testem zostały rozpisane (co widać na karcie), aby uniknąć pozostałości z poprzedniego testu. Zielonymi okręgami zaznaczyłem pas startowy pióra, aby mieć porównanie oraz uchwycić to zarówno na skanerze, jak i aparacie.

pRozFGM.jpg

Aha, ten test nie miał na celu pokazania negatywów tej pozycji. Jest to zwykła część testu, która pozwoli porównać ten atrament z innymi, następnymi i nie tylko :)

Nie mam możliwości porównania tej pozycji z innymi, bo nie posiadam żadnej flaszki czerwonego. Jakoś tak wyszło, ale już to nadrabiam zamówieniem!

Standardowo kilka zdjęć:

7eIEHyZ.jpg

MIysTKF.jpg

a2vYCi0.jpg

O1JAm6M.jpg

jKJAmRt.jpg

zpitYmf.jpg

Ys828lz.jpg

M16a2Wl.jpg

Oraz klikalna mozaika (kliknięcie przenosi do pełnej rozdzielczości):

HNNAHVp.jpg LdpKtfR.jpg j37B2Lm.jpg XcqvdWh.jpg k1KKKNt.jpg TvuZhkQ.jpg eSGg93A.jpg 7cSCIT3.jpg b1lQM7J.jpg S1aYnxr.jpg

 

Podsumowanie:

Podoba mi się to, że Czerwony #1 na każdym papierze wygląda podobnie. Nie raz zachwycaliście się kolorem na Oxfordzie czy Rhodii. Potem przyszedł papier ksero. I co? I zonk, i po cieniowaniu oraz kolorze. Tutaj tego nie ma, tutaj wzorowo :)

Jeśli spodobał Wam się ten cudny kolor, możecie śmiało zamówić całą flaszkę. 60ml starcza na dość długo, a cena – 39zł – również nie zabija. Warto!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawiązuje do koloru  moich ulubionych win francuskich - Chateau Bordeaux, trochę przerażający ;) jak na atrament, bo po zaschnięciu niczym cyrograf krwią pisany :) Osobiście używam w pracy Duke czerwony, jaśniejszy, ostatnio kupiłem butlę (promocja) 50 ml za 8 zł. 
Pozdr.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że visvamitra pisał innym atramentem niż ziemniaczek? O ile ten pierwszy jest w porządku, nawet bardzo, o tyle drugi już nie. Ot, zwykła czerwień. Od czego to zależy? Od użytego papieru? Pióra? Czy co?

Czy monitora?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Wąsaty napisał:

Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że visvamitra pisał innym atramentem niż ziemniaczek?

Też mam takie wrażenia. Atrament visvamitra to ciekawa głęboka i ładnie cieniująca czerwień, Ziemniaczek dostał do testów malinowo czerwony niezbyt ciekawy atrament. I gdzie tu sprawiedliwość :D

 Zdjęcie "Zakres koloru" u visamitra każe podejrzewać, że obaj mieli to samo, widać na nim właśnie taki zakres kolorów jak w recenzji Ziemniaczka... 

Edytowano przez TopikSH
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:roflmho:

 

Również mam takie wrażenie.

To kwestia połączenia pióro + papier + atrament...

 

Dlatego robię także zdjęcia.

A, celowo nie rozjaśniam fotek! Przy rozjaśnianiu ludzkie oko się myli i nie dostrzega ważnych aspektów.

 

Poza tym przecież ten Omasik leje jak z cebra :)

 

Edit:

Przecież to wysycha z dobrą minutę.

Edytowano przez Ziemniaczek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Ziemniaczek napisał:

A, celowo nie rozjaśniam fotek!

To chyba nie rozjaśnianie, poprawa jasności i kontrastu w rozsądnych granicach nie wprowadza takich efektów. To raczej HDR lub pokrewna funkcja w aparacie albo w czasie obróbki u visvamitra. Takie mam wrażenie na podstawie pierwszego zdjęcia z butelką atramentu.

Fajnie, że jest taki test grupowy, żadne zdjęcie/monitor nie odda wszystkich subtelnych szczegółów koloru a tak dzięki różnym spojrzeniom możemy dostać naprawdę wiele informacji o recenzowanych atramentach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim przygotuję swoją recenzję to drobny offtop o fotkach i aparatach.

<wymądrzanie>

Otóż aparat "widzi kolory" inaczej niż ludzkie oko. Rozpiętość tonalna aparatu (odległość od czarnego do białego) to ok. 6 f-stopów, (podział wg jasności), które dla naszego oka dzielą się równo Ale aparat w pierwszym, najjaśniejszym f-stopie zapisuje połowę informacji o kolorach z całego zdjęcia. W drugim połowę pozostałości itd. Stąd ustawiając aparat do fotografowania dokumentów trzeba je jak gdyby prześwietlać (względem pomiaru uśrednionego którym posługuje się automatyka aparatu, w rzeczywistości nic nie jest prześwietlone) - u mnie o prawie 2 f-stopy,  żeby było ono prawidłowo oświetlone i kartka przypominała białą.

1-fstop więcej to 2 razy więcej światła - dwukrotnie dłuższy czas lub bardziej otwarta przesłona, bądź odpowiednia kombinacja powyższych

</wymądrzanie>

TLDR; Aparat musi być ustawiony, żeby fotografować kartkę jako coś jasnego, a nie na ustawieniach domyślnych, bo wtedy subtelne dane o odcieniach bezpowrotnie giną

Wszelkie złośliwe stwory z forum proszę o nieużywanie powyższego tekstu w celu krytyki moich zdjęć ;-). Ja to wiem, a nie zawsze lustrzanka jest pod ręką i warunki odpowiadają.

Jeszcze dalszy jestem od krytykowania innych, którzy wrzucają tu fotki do recenzji. Należy docenić,, że ludziom się chce. nie zawsze mają możliwości techniczne, odpowiednie oświetlenie itp.  Do tego dodajmy brak kalibracji monitorów użytkowników forum więc i tak każdy widzi inny kolor. Dlatego zdjęcia do recenzji są dodatkiem, dają pewien pogląd jak wygląda atrament, pokazują cieniowanie, strzępienie itp. Dlatego jak ktokolwiek pisze że atrament A przypomina atrament B to tak jest, a argument "widziałem zdjęcie B z google i tak nie jest" jest do niczego.

 

PS.

Tak wygląda od niedawna mój setup do robienia zdjęć do recenzji. Nie jest idealny, ale przynajmniej tani i daje rezultaty porównywalne między sobą

 

Edytowano przez ljasinskipl
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, to teraz piszę na temat.

Atrament KWZ Czerwony #1

plama-tomoe.jpg

Jeśli chodzi o kolor to mogę prawie powtórzyć recenzję atramentu niespodzianki - Montblanc Winter Glow

Kolor jest trochę stonowany, odrobinę w kierunku chyba wiśni w stosunku do typowej czerwieni (#FF0000 dla komputerowych), wg. color thesaurus w zależności od ilości atramentu przesuwa się od scarlet po blood.

red.jpg

W porównaniu do winter glow jest odrobinę "uboższy", ciut zimniejszy i mniej nasycony, ale różnica jest naprawdę niewielka, mniejsza niż wskazuje zdjęcie.

compare-winter-glow.jpg

Właściwości:

Strzępienie - brak. Wziąłem lupę żeby się upewnić. Office paper, nic nie wykazał

Prześwitywanie - istnieje, niewielkie

Przebijanie - jak przebijesz papier stalówką to i owszem. Przy normalnym użytkowaniu - brak.

Nasycenie - duże. Minimalnie słabsze od winter glow, ale jak ktoś nie porównuje obok siebie to jest super. W poprzedniej recenzji pisałem o braku intensywności (rozumianej przeze mnie jako oczoj*****ść) przez co chyba drobne nieporozumienie wynikło

Przepływ - ok.

Cieniowanie - jest fajne i na każdym papierze

Wysychanie - tak. U mnie na rhodii 30s ale ja lubię mokro

Wodoodporność - mizerna

Po kolejnym tygodniu pisania czerwonym naprawdę polubiłem takie odcienie. Na pewno wpływ miały właściwości atramentu - pisze się dobrze, stalówka płynie całkiem gładko. Pióro zachowuje się jak należy. Na tę chwilę czerwonego nie potrzebuję, ale jakby ktoś coś chciał, to polecać będę na pewno.

interdruk-fragment.jpg

 

To teraz na deser, jak to na papierze potrafi wyglądać

Tomoe River

tomoe.jpg

Midori MD Pad

midori.jpg

Rhodia Dotpad

rhodia.jpg

White office paper (tani papier z dyskontu)

office-paper.jpg

Zeszyt InterDruk

zeszyt-interdruk.jpg

 

I na koniec zestawienie czerwonych inkaustów które akurat pod ręką miałem

compare.jpg

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Wąsaty napisał:

Wszystko jasne, większość wie o tych subtelnych różnicach, ale nadal nie wiem, czy kolor jest taki jak to visvamitra sfotografował, czy też ziemniaczek?

Jeżeli nie masz skalibrowanego monitora na wierność kolorom to możliwe, że żaden. Generalnie przy cienkim kryciu atrament potrafi być malinowy (patrz swaby na końcu mojej recenzji), ale jak pióro podaje jakieś rozsądniejsze ilości atramentu to wygląda to godnie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fdc899df099f29ca.jpg

 

KWZ Ink Czerwony 1, atrament podobno najmniej popularny w sprzedaży producenta. Rodzi sie pytanie, dlaczego?  Może jest za mało... niebieski, może nasycony jest słabo, może przebija na drugą stronę kartki, może jest za gęsty i nie płynie, może po nocy rosną przysłowiowe kalafiory na stalówce?

Pomysł  @visvamitra był bardzo dobry, a test dał szanse na odpowiedź na te pytania. Zalałem nim między innymi polskie stare INCO M-58 i świeżo nabyte Platinum 3776 szczęśliwie dobrane kolorystycznie - Bourgogne.

 

e65cb4f498c3344f.jpg

 

Po pierwsze kolor: to bez watpienia czerwień, po analizie w kilku piórach i na kilku papierach stwierdzam, że to krwista ciemna czerwień; mokry jest oczywiście bardziej intensywny, jasniejszy, po wyschnięciu ciemnieje, dostaje "czarnej" dominanty, jest kryjacy, nasycenie pigmentu jest duże

 

c6f887601dc4e3a5med.jpg

 

Po drugie właściwości: ma bardzo dobry przepływ, mimo wysokiego wysycenia pigmentem, dobre wysychanie na poziomie 10-15s, nie strzepi, nie przebija,  lekko cieniuje, dobrze sprawdza się większości papierów, nie rozmazuje się po wyschnięciu;

 

1630eff12b6c4a07med.jpg

 

5b45a39936e68ee4med.jpg

 

Po trzecie: piszę czerwonymi atarmentami mało, ale zawsze jakiś przy sobie mam; piszę raczej sporadyczne uwagi, nie jest to przecież kolor do ciagłego notowania, z natury za bardzo intensywny, agresywny, ale... po zastanowieniu mogę polecić KWZ Ink Czerwony właśnie do codziennego pisania, w opozycji do niebieskich i czarnych; to czerwony kolor neutralny, nie uciekajacy w stronę fioletu, nie jest też pomarańczowy; szukając odpowiedzi na podstawowe pytanie, dlaczego tak mało się go sprzedaje, znajduję więc tylko jedną odpowiedź- jeden kałamarz  tego koloru wystarczy mi na 10 lat; 

 

bbbadd3036442d5cmed.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja też sobie pozwolę na małe wtrącenie (to chyba polska nazwa "off topu", czyż nie?). Otóz nie zrozumiałem ani słowa z tłumaczenia kolegi ljasinskiego. Nie mam pojęcia, co to jest f-stop, nie zgodzę się również z tłumaczeniem, że "aparat w pierwszym, najjaśniejszym f-stopie zapisuje połowę informacji o kolorach z całego zdjęcia. W drugim połowę pozostałości itd.". Bo to po pierwsze nieprawda, a po drugie brzmi jak bredzenie kogoś, kto jeszcze niezupełnie się obudził, albo jest pijany. Nie mam zamiaru się Ciebie czepiać ljasinski, ale konia z rzędem temu, kto cokolwiek z twojego tłumaczenia zrozumiał. Porada dotycząca prześwietlania zdjęcia, jest również wprowadzaniem w błąd. Uzyskanie białego koloru kartki to też nie jest kwestia naświetlenia, ale balansu bieli.

Podsumowując, powiem Wam, jak robić zdjęcia, a czy skorzystacie z moich rad, to już Wasza sprawa. Ja w każdym razie przez prawie dwadzieścia lat pracowałem, jako fotograf i nawet mam gdzieś dyplom ukończenia wyższych studiów, właśnie z fotografii. Wiem, że to brzmi, jak chwalenie się, ale chcę po prostu Was upewnić, że nie zamierzam pieprzyć głupot.

Od chwili wynalezienia aparatu fotograficznego istnieją tylko dwa parametry określające robienie zdjęcia. Czas naświetlania, czyli ilość światła padającego na kliszę, lub matrycę cyfrowego aparatu, w określonym czasie i "otwór obiektywu", czyli ilość padającego światła w określonej objętości. Ten otwór nazwano przysłoną i nadano mu skalę od 1 do mniej więcej 64. Chodzi o to, że tzw. Jasny obiektyw, czyli taki, który przepuszcza światło bez żadnych strat, to teoretycznie przysłona równa 1, ale w praktyce jest to niemożliwe do uzyskania. Najjaśniejsze obiektywy, w które zwykle były i są wyposażane dobre aparaty, mają jasność rzędu 1,4 - 1,8. To oczywiście wersja uproszczona, ale dla jasności sytuacji, proponuję przy niej zostać.

Rzecz w tym, że ilość światła tworzącego obraz na kliszy, bądź cyfrowej matrycy, musi być ściśle określona. Nie może być go za dużo, bo wtedy zdjęcie będzie prześwietlone, ani za mało, bo będzie niedoświetlone. Gdy mieliśmy do dyspozycji tylko kliszę, robienie zdjęć nie było łatwe, bo jak się prześwietliło, albo co gorsza, niedoświetliło, to niewiele można było z tym zrobić. Teraz, gdy mamy fotografię cyfrową, obowiązują wciąż TE SAME zasady, tylko że program komputerowy potrafi "wyciągnąć" np bardzo niedoświetlone zdjęcie i uczynić go w miarę poprawnym. Dzieje się to jednak kosztem jakości i informacji tzw. Rzeczywistych, a to oznacza, że aby zrobić dobre zdjęcie, wciąż trzeba podporządkowywać się tym samym zasadom, które obowiązywały 50 lat temu. NAŚWIETLIĆ PRAWIDŁOWO. Nie prześwietlić, nie niedoświetlić, tylko naświetlić "w punkt". Niestety, dziś nikt nie chce sobie zawracać głowy z takimi głupotami, więc producenci telefonów, smartfonów i aparatów cyfrowych, wyposażyli te urządzenia w software, który robi to wszystko za nas, a jeśli przypadkiem ilość światła jest niewystarczająca, to program "wyciąga" surowy plik (RAW), jak tylko może i stara się wmówić Wam, fotografującym, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, a Wasze zdjęcia są świetne. Wierzycie?

Teraz kwestia koloru. Kiedyś były klisze do światła dziennego i do światła sztucznego. Pewna firma produkowała nawet filmy przystosowane do światła świetlówek! Teraz mamy cyfrową matrycę, więc tzw balans bieli ustawiamy poprzez naciśnięcie odpowiedniego guziczka, a nie tak, jak kiedyś, przez zwinięcie kliszy, zapamiętanie, na której klatce zakończyliśmy, założenie nowej, przewinięcie jej do wolnego miejsca itd... Zasada jest jednak wciąż TA SAMA! Wzorcem jest coś... Białego. Biała kartka papieru, biała koszula, prześcieradło, chusteczka higieniczna itp. Wiecie, jak ja robię zdjęcia? Najpierw staram się je porządnie naświetlić (nie boję się lampy błyskowej. Lampa błyskowa jest dobra. Nie gryzie.), jeśli korzystam z aparatu cyfrowego, to staram się również ustawić odpowiedni balans bieli (dostępne w menu), a jak zdjęcie jest już na komputerze, to otwieram Photoshopa i w komputerze koryguję to, co zchrzaniłem w aparacie. Popatrzcie na Wasze kartki papieru! Są żółte, niebieskie, czerwone, zielone... A powinny być białe! Tym się trzeba kierować przy obróbce zdjęć! Czymś białym!

Uuuuffff... Zmęczyłem się. Jak kogoś to zainteresowało, to niech se poszuka dobrej książki o fotografii i poczyta. Ale zapamiętajcie jedno:

- Nie ma czegoś takiego, jak f-stopy. Jest czas, przysłona, albo liczba naświetlenia nazywana w skrócie EV (exposure value)

- Rozpiętość tonalna apartu, to nie jeden do dziesięciu, ale dwa do sześciu, czyli... 2

- Oko ludzkie ma rozdzielczość tonalną na poziomie 14 - 15

- Najlepsza z klisz, czyli slajd, ma około 10.

- Zdjęcia należy zawsze naświetlać "w punkt". Reszta to kwestia obróbki w PS

- Żle naświetlonego zdjęcia nie uratuje nawet najlepsze oprogramowanie.

- Najważniejsze, dla dobrego wyglądu zdjęcia, jest uzyskanie bieli tam, gdzie mamy coś białego. Kartka papieru ma być BIAŁA! Nie czerwonawa, zielonkawa, albo niebieskawa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbowałem trochę uprościć i wyszło jak wyszło. F-stop którym się posługuję wzięty z angojezycznej literatury to to samo co ev. Rozpiętość tonalną matrycy przyjąłem 6ev jak to w lustrzance nawet na wykresie wyswietla. 

Klisza i oko odbierają światło logarytmicznie, matryca liniowo. Stad kwestia zapisywania detali w światłach i cieniach. 

Pisząc o prześwietleniu miałem na myśli ustawienie ekspozycji ok 2ev na plus w stosunku do auto pomiaru (który zakłada 18% szarość a nie biel)

Rozwinę jak będę przy komputerze bo z komórki ciężko 

A tematu balansu bieli w ogóle nie podnosiłem bo odnosiłem się do rozjaśniania zdjęć żeby kartka była biała jak ktoś wspomniał. Balans bieli to temat jak zauważyłeś bardzo ważny i szeroki. 

Jako że @Kleks jestes fachowcem, proszę rzuć okiem na moje fotki i ew. podpowiedz jak coś jest źle. Bo czuję że nie wszystko w nich jest ok a nie potrafię tego nazwać 

Edytowano przez ljasinskipl
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ljasinski, ja jeszcze raz chcę podkreślić, że to nic osobistego, a mój wpis nie miał na celu pogrążenie Cię, ani obrażanie. Po prostu pomyślałem, że niepotrzebnie skomplikowałeś całą sprawę i nie chodzi tu tylko o język (Polski, lub nie Polski). Jeśli chcesz wiedzieć, co jest źle, to ja raczej wolałbym Ci doradzić, jak powinno być "dobrze". A dobrze jest wtedy, gdy nie kombinujesz z naświetlaniem, nie korzystasz z żadnego software'u, który automatycznie podbija kontrast, czy nawet robi z normalnego zdjęcia HDR. Po prostu robisz normalnie naświetlone zdjęcie (nie wiem, czym fotografujesz, ale jeśli to nie jest telefon, tylko aparat, to ustawiasz preselekcję przysłony, preselekcję czasu, albo używasz lampy błyskowej, jak ja i wtedy ustawiasz jedno i drugie ręcznie), otwierasz go w PhotoShopie, korygujesz kontrast, jasność i BALANS BIELI. Następnie otwierasz "poziomy" i ewentualnie podbijasz jasne partie obrazu, a troszeczkę przyciemniasz cienie i Voila! Musi być dobrze! :D

Najważniejszy, a nawet NAJWAŻNIEJSZY, jest balans bieli, ale to akurat załatwia się bardzo łatwo właśnie w PhotoShopie. Chodzi o to, że papier (albo coś białego) musi być biały. Jeśli zdjęcie wyjściowe nie jest w porządku, to trza balans bieli skorygować w programie. Po prostu wybierasz "balans kolorów" i bawisz się suwakami tak, żeby coś białego naprawdę było białe. Jeszcze tylko mały trick - podbicie jasnych tonów w poziomach - i masz peeeeerfekcyjne zdjęcie.

Pozdrawiam i... Nie obrażaj się na mnie. Ja nie chcę tu zabłysnąć, tylko chcę, żebyśmy się wszyscy dobrze bawili. :D

Edytowano przez Kleks
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę się nie obrażam. Rozumiem, że napisałem to na tyle nieprecyzyjnie, że wychodziły bzdury.

Postaram się napisać teraz rzeczowo i ściśle. Matryca ma rozpiętość 6EV. 1EV to 2 razy więcej światła - dwa razy dłuższy czas lub bardziej otwarta przesłona o pełną działkę. Matryca aparatu odbiera światło liniowo - dla niej dwa razy więcej światła to dwa razy większa liczba. Pomiędzy +2EV i +3EV (od środka) jest 1EV a więc dwa razy więcej światła. Więc ten najwyższy EV to jest połowa światła padającego na matrycę a więc połowa bitów przypadająca na zapis kolorów przypada właśnie na ten najwyższy 1EV. Miałem więc na myśli, że w aparatach cyfrowych należy tak ustawiać ekspozycję, by kartka papieru koniecznie znalazła się w tym najwyższym 1EV (nie dopuszczając przy tym do prześwietlenia zdjęcia).

Oko ludzkie (i klisza fotograficzna) odbiera światło logarytmicznie, małe różnice w cieniach widzi jako duże, a im więcej światła, tym mniej dostrzega te różnice. Wyżej tych różnic już tak nie dostrzegamy. Jak napiszę że +1EV to dwa razy więcej światła i wstawię dwie pary zdjęć np. -2EV i -1EV oraz +1EV i +2EV to w postrzeganiu różnica w pierwszej parze będzie się wydawała taka sama lub nawet większa niż w drugiej.

Z tego co wiem fuji eksperymentowało z logarytmicznymi matrycami, ale nie słyszałem, żeby w końcu gdzieś to weszło do produkcji. Na nich zdjęcia robiłoby się dokładnie tak jak na kliszy.

Zdaję sobie sprawę, że nie jestem fotografem z wykształcenia ani zawodowo. Mam za to styczność z racji pracy w IT (na forum fotograficznym potem wyzywają IT od onanistów sprzętowych no ale to nie do końca o tym) z kwestią właśnie "widzenia" obrazu przez aparat i zapisu w formie binarnej.

Wracając do moich zdjęć - lustrzanka. Jest zdjęcie próbne kartki od drukarki - do balansu bieli, nie mam kalibrowanego monitora więc suwakami nie grzebię. Lustrzanka na M (ISO 200, przesłona 5.6 i czas bodaj 50, tak że EV na kartkę +2 wychodzi, nie mam niestety szarej karty kodaka żeby precyzyjnie ustawić ekspozycję). Nie kombinuję z preselekcjami, żeby kolor atramentu czasem nie zaburzył ustawień. Tak zrobione zdjęcie konwertuję na jpg (żadnych suwaków po drodze) w adobe camera raw. Tak jak piszesz spróbuję się odrobinę w poziomach pobawić, tylko boję się, żeby nie przesadzić.

Edytowano przez ljasinskipl
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Ale czego się boisz głupia?" (to cytat ze znanej polskiej pisenki) Pobaw się!  Ja tam bym Cię nie wyzywał, bo wyzywanie jest domeną idiotów (właśnie onanistów sprzętowych, tylko w nieco innej branży), którzy uważają, że pojedli wszystkie rozumy, a sami fotografują telefonem o rozdzielczości przypominającej pierwsze cyfrówki typu Sony Mavica. Jeśli masz lustrzankę, to dobrze. Wszystko, co musisz zrobić, to zrobić RAW w miarę poprawnie naświetlony, przerobić go na jotpeg w programie do przerabiania rawów na jotpegi, a następnie skorygować tenże jotpeg w PS. Ja mam Canona, więc RAWy otwieram w Digital Photo Professional (program Canona dołączony zwykle do aparatu), z grubsza koryguję kolor i jasność, a następnie w PS jeszcze raz poprawiam kolor i właśnie "bawię się poziomami". Pobaw się i Ty! Przecież nikt Ci za to glowy nie urwie. Ja też nie wiedziałem wszystkiego od razu, ale zawsze uważałem, że trzeba spróbować. Najgorszą rzeczą jest uparte trzymanie się raz sprawdzonej procedury. To kuszące, bo łatwe. Zawsze tak robiłem, to nie będę szukał innych dróg... A często okazuje się, że ta inna droga jest dużo lepsza. Ale dość już mojego madrzenia się. Próbuj, baw się i daj znać, co Ci wyszło. Z całego serca życzę powodzenia :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...