A co do samego sklepu, to można podejrzewać ich o wszystko, ale nie o nowoczesność. Tak jakby nadal tkwili w czasach kolonialnych... Z drugiej zaś strony, kto w dzisiejszych czasach prowadzi sklep tylko i wyłącznie z piórami i atramentami. Nie mają nic więcej ! Natomiast okazy - wspaniałe... wiele limitowanych serii.
Spędziłem u nich dobrą godzinę, gdyż są kontaktowi i mili. Przy herbacie czas płynie szybko, ale można się wielu rzeczy dowiedzieć.
Ich klientela to prawnicy i finansiści, którzy używają piór głównie do składania podpisów. A sam sklep znajduje się właśnie w dzielnicy finansowej.
Kreślą wspaniałe rzeczy na papierze, używając oczywiście klasycznej, kantońskiej sztuki kaligrafii. Nasłuchałem się wiele na temat krytyki dotyczącej uproszczonej wersji języka mandaryńskiego, który jest niemalże uważany za "prostacki" w stosunku do "kantońszczyzny".
Mam też ich adresy prywatne, gdyby ktoś był zainteresowany...
John Lok - johnlok@netvigator.com
Addy Chui - penshophk@gmail.com (wiem, wiem... nazwisko...)
Właśnie ten drugi pan, dotrzymywał mi towarzystwa.