Od dawna stałem przed problemem używania pióra do tzw. "zamaszystego" podpisu.
Zwykle właśnie podpisuję się w sposób dynamiczny, a sam podpis jest także sporych rozmiarów. No i czasem pojawia się problem przerywania w niektórych miejscach. Bardzo tego nie lubię, więc zacząłem myśleć nad idealnym zestawieniem pióro + atrament. Niestety papier nie podlega wyborowi, gdyż jest często przypadkowy, lub wręcz taki zwykły, przeznaczony do drukarki.
Ponieważ o ostatnim miesiącu złożyłem chyba kilka tysięcy podpisów (ach te kartki z życzeniami !), mam pewną subiektywną i nieporównywalną klasyfikację mojej floty. Nieporównywalność polega na tym, że w każdym piórze mam inny atrament. Ale generalnie moja klasyfikacja przedstawia się następująco:
1. MB LeGrand (stal. M) + firmowy, czarny atrament - jedyny idealny do podpisów
2. Duke Konfucjusz + Edelstein Aventurine - nieźle sobie radził, ale ze względu na rozmiary nie jest przeznaczony do długoterminowego pisania
3. Visconti Rembrandt + firmowy, niebieski atrament - mój faworyt, ale przerywał w jednej części podpisu
4. Waterman Expert + Pelikan 4001 niebieski - podobnie jak Visconti, ale dodatkowo przysychał podczas sięgania po kawę...
5. Sailor 1911 (F) + Pelikan 4001 brown - generalnie ze względu na cienka i twardą stalówkę - nie nadaje się...
Może macie jakieś inne, dobre typy pomagające rozwiązać problem ZP (zamaszystego podpisu)?