Skocz do zawartości

marecki

Użytkownicy
  • Ilość treści

    350
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez marecki

  1. Tu masz liny do dwóch recencji Violet Blue GvFC. Nie wszystko złoto co się świeci. Niestety.... http://www.piorawieczneforum.pl/index.php?/topic/9428-violet-blue-graf-von-faber-castell/ http://www.piorawieczneforum.pl/index.php?/topic/9405-graf-von-faber-castell-violet-blue/
  2. Exception w wersji slim to bardzo dobry kandydat na prezent dla opisanej osoby. Bezdyskusyjnie eleganckie i zarazem wyjątkowe ze względu na sprytny przekrój. Solidne wykonanie sprawi, że pióro będzie służyć przez lata. Jeżeli pismo Twojej dziewczyny można ocenić jako raczej drobne/zwarte to stalówka F będzie odpowiednia. Cena ok 1100 pln daje Ci jeszcze przestrzeń na zakup porządnego atramentu (czy nawet dwóch : jeden jakiś klasyk i drugi kompletnie odjechany) w niebanalnej butelce - atramenty watermana nie są złe, ale butelka nie wyróżnia się jakoś z tłumu. Popatrzyłbym na atramenty Graf von Faber Castell, Iroshizuku lub PW Akkerman. No i do tego etui. Zostanie Ci jeszcze na przyzwoitą kolację przy świecach.
  3. Nadszedł czas na kolejną recenzję. Na warsztat - jako drugi z dziewięciu atramentów testowanych w tej edycji kolorowego zawrotu głowy - trafił DARK YELLOW produkowany przez chińską firmę RUWEN. Pierwszy kontakt : dark yellow?! Jak? Chyba prędzej antracyt… Ale po pierwsze - producent przyjął taką wersję, po co wiec z tym dyskutować, a po drugie - nie wszystko musi być takie oczywiste od razu. Odrobina zagadkowości nie zaszkodzi. Pytając kilka przygodnych osób (co do których miałem pewność, że są laikami w tej dziedzinie), co sądzą patrząc na ten atrament, najczęściej słyszałem odpowiedź : „jakiś taki szary”. Gdy zdradzałem nazwę, w każdym przypadku spotkałem się z zaskoczeniem : „Ciemny żółty?” A po chwili przyglądania się : „No może faktycznie … chyba jest …. no jest tu jakaś taka cieplejsza nuta”. Co znaczy sugestia ! Do testu postanowiłem użyć tych samych piór i papierów, co poprzednio : Visconti Venus ze stalówką F, Lamy Safari ze stalówką w rozmiarze B oraz popularne notatniki Rhodia, papier IQ Premium, zeszyt 360 Flexible i Clairefontaine Velin Veloute. Ostatnio był Mickiewicz, tym razem wykorzystałem Mariana Hemara i jego „Kto rządzi światem?”. Szczerze polecam zapoznać się szerzej z jego twórczością - o ile jeszcze ktoś nie miał wcześniej ku temu okazji. Bohater. Porównanie z innymi atramentami. Notatniki Rhodia Czasy wysychania. Kleks rozmazany stalówką i zwykły „bazgroł” Kieszonkowy (reporterski) notatnik Rhodia, papier Clairefontaine Velin Veloute 90g/m2 Czas wysychania i bazgroły Papier drukarkowy IQ premium 80g/m2 Zeszyt „Flexible 360” 80g/m2 PRZEPŁYW : dobry, atrament spływa bez oporów, choć momentami odnosiłem wrażenie, że stalówka raz jest lepiej nawilżona, a raz gorzej i zaczyna lekko szeleścić po papierze. NASYCENIE : średnie, grubsze stalówki mogą nieco poprawić efekt, ale nie będzie to jakaś znacząca różnica. Jedna uwaga, która jak myślę wiąże się właśnie z nasyceniem : nigdy wcześniej nie udało mi się tak szybko wypłukać pióra. Dosłownie po 3 cyklach napełnienia i opróżnienia konwertera wodą, odstawiając pióro do wyschnięcia, na ręczniku papierowym nie było najmniejszego nawet śladu atramentu. Zazwyczaj oprócz przepłukania sekcji z użyciem „żanety”, takich naturalnych cykli opróżnienia konwertera muszę wykonać przynajmniej drugie tyle, nim z zakamarków spływaka pozbędę się resztek atramentu. CIENIOWANIE : bardzo umiarkowane - to chyba najsłabszy punkt tego atramentu, rozpiętość tonalna jest mała, a jak połączy się go ze zbyt chłonnym papierem, to cieniowanie może stać się niemal niezauważalne STRZĘPIENIE : niewielkie, ale zauważalne pojawiło się na Clairefontaine i drukarkowym IQ Premium. Rhodia i „360” wyszły obronną ręką PRZEŚWITYWANIE : w normie, czasem przy mocniej postawionej „kresce” stawało się nieco bardziej widoczne, ale nie na tyle, aby przeszkadzało. PRZEBIJANIE : zaobserwowałem pojedyncze przypadki punktowego przebijania w miejscach, gdzie po raz drugi „pociągnąłem” piórem po literze, aby poprawić jakiś błąd czy dociągnąć zawijas. Używając papieru słabszej jakości zalecam zwrócić na to uwagę. WYSYCHANIE : raczej przeciętne i zależne od papieru, najlepiej poradził sobie Clairfontaine (zarazem najbardziej strzępiący), a najsłabiej wypadły Rhodia i „360-tka” Moim zdaniem, biorąc pod uwagę zachowanie się Dark Yellow na papierze, to nie sposób ocenić go inaczej niż pozytywnie. Od wychwalania pod niebiosa to jestem daleki, jednak technicznie zachowuje się on lepiej, niż niejeden markowy „super-hiper” atrament, za znacznie wyższą cenę. Co do koloru, to sprawa jest prosta - jednym będzie odpowiadał, a drugim nie. Kwestia gustu. Jeśli miałbym odpowiedzieć czy kupię dla siebie dark yellow’a, to odpowiem : dzisiaj raczej nie i wyłącznie ze względu na kolor. Być może potrzebuję więcej czasu, aby się do niego przekonać.
  4. Ja ? Przyznam się uczciwie, że sam bardzo krytycznie oceniam charakter swojego pisma... Zaskoczyłaś mnie - bardzo dziekuję Mi wpadło w oko zdjęcie z pismem w stylu spencerian script, które wrzucił do recenzji @Vermis - literki równiutkie jak od szblonu
  5. EF (lub XF) - extra fine - bardzo wąska F - fine - wąska M - midium - średnia B - broad - szeroka To najczęściej spotykane rozmiary stalówek. Nie ma sztywnej normy, jednocznacznie określającej daną grubość, np. w mm. Producenci - czasem mniej, a czasem więcej - starają się trzymać jakiejś przeciętnej wartości, jednak różnice są. Ewidentnym przykładem róznicy bedą stalówki producentów japońskich, które piszą dają cieńszą kreską - japońska F będzie mieć kreskę bliską europejskiej EF. Idąc tym tropem dalej - japońska EF będzie już cieniutka jak igła i w przypadku europejskich stalówek może być trudno znależć odpowiednik. To co napisałem to znaczne uproszczenie, ale na początek wystarczy. Pobaw się tym prostym narzedziem https://www.gouletpens.com/nib-comparison-tool. To przynajmniej w przybliżeniu zobrazuje Ci skalę różnic pomiędzy grubościami
  6. Sorki, ale nie rozumiem... Może chciałeś powiedzieć, że nie będziesz go otwierał samodzielnie (choćby po to, by zerknać na stalówkę) zanim prezent nie zostanie wręczony tacie... Bo kwestia gwarancji to mi tu nijak pasuje do mojego pytania
  7. Będzie się tata cieszył ! Tak z ciekawości - sprawdzałeś ile obrotów trzeba, aby odkręcić skuwkę? Gwint ma trochę zwojów...
  8. Brawo ! Należysz do absolutnej mniejszości, która posiadła sztukę kaligrafii długopisem . Szacunek. Ja ostatnio próbowałem kaligrafować brush penem na szybie. Też niełatwe.
  9. Mam niewątpliwą przyjemność przedstawić swoją ocenę atramentu Itzamna L’Artisian Pastellier Callifolio. Jest to pierwszy z dziewięciu recenzowanych atramentów, których próbki otrzymaliśmy od visvamitry. Owa przyjemność zaprezentowania wprost odzwierciedla moje pierwsze wrażenia z kontaktu z tym atramentem. Połączenie pomarańczy i brązu przyniosło bardzo dobry efekt. Niebanalność koloru przyciąga uwagę niemal natychmiast - osoby, przy których miałem sposobność wyciągnąć pióro i skrobnąć choćby kilka słów na kartce, niemal natychmiast reagowały wzmożoną ciekawością. Skuteczność przyciągania uwagi: 9 osób na 10 trafionych-zatopionych - nie wytrzymały i zapytały „co to?” Przepraszam za błąd w nazwie marki atarmentu - powinno być L'Artisan, nie L'Artizan. Porównanie z innymi atramentami W ciągu tygodnia używałem dwóch piór napełnionych Itzamną. Pierwsze to Visconti Venus ze stalówką F, a drugim było Lamy Safari ze stalówką B. Itzamnę sprawdziłem na kilku papierach. Przygotowując zdjęcia nie potrafiłem odmówić sobie wsparcia się fragmentami dzieła, które bardzo lubię. Wierzę, że Adam Mickiewicz nie obraziłby się widząc, jak ciekawym atramentem zostało to popełnione. Notatnik Rhodia Kieszonkowy (reporterski) notatnik Rhodia, papier Clairefontaine Velin Veloute 90g/m2 Papier drukarkowy IQ premium 80g/m2 Zeszyt „Flexible 360” 80g/m2 Przepływ - konsystencja atramentu wydaje się być optymalna. W obu piórach atrament płynął swobodnie, a szybkie pisanie lub szybkie kreślenie długich linii czy zawijasów nie było wyzwaniem. Pióra po zdjęciu skuwki zawsze startowały natychmiast, bez jakiegokolwiek grymaszenia. Oba zostały sprawdzone pod tym kątem w trzydniowej przerwie - kiedy jednym pisałem, drugie leżało. Również w przypadku pozostawienia piór ze zdjętą skuwką na 5 minut, oba wystartowały co najwyżej z 1-milimetrowym jałowym ślizgiem. Nasycenie - więcej niż dobre. Może do mistrzów w tej kategorii odrobinę mu brakuje, ale niewiele. Zdarzyło mi się zauważyć, że w Viscontim po trzydniowej przerwie w używaniu pióra, pierwsze wyrazy miały nieco ciemniejszy odcień. Cieniowanie - widoczne i ładne. W przypadku papierów o nieco słabszej jakości staje się nieco mniej widoczne, ale nie jest źle. Nawet na drukarkowym papierze IQ Premium jest dobrze. Strzępienie - brak, nie zamieszczam zdjęć z mojego terminarza, w którym papier jest bardzo niskich lotów, ale uwierzcie na słówo - jest OK Prześwitywanie - w normie, jeżeli gdzieś było bardziej zauważalne, to i tak nie przeszkadzało Przebijanie - brak, ani Rhodia, ani „360” nie poddały się, na nawet IQ jako najsłabszy z użytych papierów wytrzymał próbę. Czasy wysychania - tu było różnie, a zależało to od papieru. Najszybsze czasy schnięcia uzyskałem na IQ Premium, a najdłuższe na Flexible 360. Bardzo przypadł mi do gustu ten atrament. Parametry ma więcej niż dobre, a interesujący pomarańczowo-brązowy kolor jest dodatkowym atutem. Itzamna jest wystarczająco kontrastująca, a zarazem nie jest nachalna i nie powoduje, że będziemy odwracać wzrok w poszukiwaniu spokojniejszych barw. Na pytanie, czy chciałbym używać go na codzień, odpowiedziałbym twierdząco. Do prowadzenia zwykłych, codziennych notatek, jakiegoś dziennika bądź pamiętnika, atrament będzie doskonałą alternatywą dla - nazwijmy to - niebieskich klasyków. Z pewnością nie będzie nudny. Natomiast w oficjalnych okolicznościach już niekoniecznie - podpis czy jakaś adnotacja w tym kolorze na oficjalnym dokumencie, to już byłby nadmiar swobody. Przynajmniej moim skromnym zdaniem, ale ja w pewnych kwestiach jestem konserwatystą. Itzamna trafiła na moją listę zakupów. Bez zastanowienia.
  10. marecki

    witam

    Może lepiej powiedzmy, że różnice pomiędzy oboma typami stalówek nie są duże. Jednak są, i to na tyle wyraźne, że można je wskazać bez większych trudności. Bardzo ciekawie rozpracował to Richard Binder, o czym można przeczytać TUTAJ, lub zaopatrzyć się w tegoroczny Pen Show Magazine, gdzie zostało to przetłumaczone na j.polski. Szczerze polecam - ułatwia usystematyzowanie wiedzy i podjęcie decyzji, czy dany typ stalówki to coś czego chcemy, czy nie.
  11. Moja pociecha, nie dalej jak dwa tygodnie temu pisała swój egzamin. Warunek postawiony przez dyrekcję szkoły : długopis (!), kolor czarny (!), żaden ciemno-niebieski i tym bardziej nie niebieski. Mogły być cienkopisy, oczywiście też w kolorze czarnym. Co do piór wiecznych, to nie wiem... W takich sytuacjach, generalnym argumentem stojącym za takimi właśnie wymaganiami jest wyeliminowanie ewentualnych problemów przy skanowaniu arkuszy odpowiedzi. I faktycznie, dekadę czy może nieco więcej wstecz, kiedy skanery odstawały o kilka klas od tych, które mamy dzisiaj, bywały z tym problemy. I to czasem spore. Niebieski tusz, a zwłaszcza niebieski atrament nie zawsze był widziany przez skaner. Podpisane dokumenty, po zeskanowaniu przestawały być podpisane, na projektach umów brakowało dopisanych ręką prezesa uwag, klient dostał swoją kopię jakiegoś dokumentu z widoczną pieczątką, ale "dziwnym trafem" nie podpisaną, itp. itd.
  12. Jak tam drodzy testerzy-recenzenci po pierwszym oficjalnym dniu? Bo ja mam uśmiech od ucha do ucha - gdyby nie uszy, uśmiechałbym się dokoła głowy
  13. Pełna zgoda. Nie mniej kleszczyki pojawiły się w dyskusji, ponieważ te delikatniejsze metody w przypadku mojej stalówki nie przynosiły żadnych efektów. Wczoraj, przy kolejnym podejściu przeciągnąłem przez rozcięcie żyłkę wędkarską, najpierw 0,3 poźniej 0,35. Ponieważ żyłka nieco poddawała się naciskowi skrzydełek i ulegała odkształceniu, w końcu zmusiłem stalówkę do próby z dwoma blaszkami w pakiecie 0,2 + 0,1. I nic. Wychodzi na to, że rozcięcie jest źle wykonane. Operacja kleszczykami - o ile do niej dojdzie - będzie wyłącznie próbą zdobycia jakiegoś doświadczenia, bo z ekonomicznego punktu widzenia nie ma uzasadnienia. Koszt nowej stalówki to zdaje się 35pln (max 40pln).
  14. Ja jestem winien z tym kocherem - na pytanie Xnickiees'a odpowiedziałem twierdząco. No nie pomyślałem, że są różnice w budowie instrumentu, istotne w kontekście dyskusji. Mea culpa.
  15. @VojtasK tak dla pewności, że dobrze zrozumiałem, to : "kocher" kategorycznie nie, imadło jeśli już, to b. ostrożnie i z jakąś osłoną, a najbezpieczniej to kleszczyki Peana zachowując oczywiście elementarną ostrożność/umiar. Czy tak?
  16. Bardzo mi się podoba wersja alu w niebieskiej anodzie. W zasadzie to można poszaleć z opcjami na wszystkie strony ...
  17. No to program imprezy już znamy, próbki w drodze, powoli trzeba zabierać się za płókanie piór...
×
×
  • Utwórz nowe...