Skocz do zawartości

tom_ek

Użytkownicy
  • Ilość treści

    1471
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez tom_ek

  1.  

    Dnia 16.06.2019 o 12:03, ink diver napisał:

    i w tym między innymi upatruję siłę neologizmów i zasadność celnych zapożyczeń.

    Słusznie, nic na to nie poradzimy. Taka jest natura języka (nie tylko polskiego oczywiście), znaczna część wyrazów w polszczyźnie, o ile nie większość, ma "obcy" charakter (pytanie tylko, co się rozumie przez obcość). Różne iwenty i dizajny (wolę ten zapis, bo skoro wyraz wszedł już do języka - a wszedł - to się adaptuje, jak np. fajny, facet czy keczup) są nam mimo wszystko potrzebne, ale np. transparentne zasady, pocketowe wydanie książki  czy bekon - to czyste kretynizmy. Spróbujcie kiedyś zamówić w McDonaldsie coś z boczkiem, to osoba przyjmująca zamówienie zbaranieje i być może nawet oświadczy Wam, że boczku nie mają. Ale bekon owszem. O tempora, o mores ;)

     

    No ale to forum piórowe, nie lingwistyczne. Choć do tej marki jakoś przekonany nie jestem, to akurat ta Lama ma coś w sobie i z pewnością bym się o taką pokusił, gdyby nie ta stalowa sekcja (tego w piórach bardzo nie lubię).

  2. Czy ja dobrze rozumiem, że różnice między jednym a drugim modelem sprowadzają się do 3 rzeczy (a właściwie do jednej):

    - wykończenia są złote, a nie pozłacanie;

    - tych droższych jest pięćdziesiąt razy mniej;

    - te ostatnie są pięć razy droższe?

    Tak na chłopski rozum: 15 tysięcy (różnica w cenie) - tyle warte jest złoto na trzy cienkie pierścienie i klips?

  3. Panowie, na temat wyglądu (i gustów) się nie wypowiem. Ale pozwolę sobie wtrącić słówko na temat fleksowatości stalówki, choć piórem nie pisałem. Za to obejrzałem zdjęcia pisma z poprzedniej strony. Z nich wynika mi, że ta złota stalówka flex, znanej i drogiej firmy, pisze BARDZO słabo.

    Spójrzcie, co w porównaniu z tą Złotą Aurorą Flex potrafi współczesny stalowy fleks za 7 dolarów:

    6569199600_1559338325.jpg

  4. Dodam jeszcze, że w tych piórach trudno rozmontowuje się po raz pierwszy zestaw: tulejka, spływak, stalówka. Ale jak już raz się uda i zestaw wymoczy, to później jest w porządku.

    Mam wersję ze złoceniami, bardzo to pióro lubię i gorąco polecam tym, którzy lubią nieco mniejsze, lżejsze pióra (ale nie malutkie i leciutkie). Stalówkę mam F (takie tęższe raczej F), oczywiście potrzebowała poprawek, choć ja i tak miałem szczęście, nie musiałem się bardzo męczyć (nie tylko moim zdaniem stalówki to najsłabsza strona Kaweco, powtarzalność gorsza niż w tanich chińczykach. Gdzieś tu na forum czytałem, że te same stalówki, ale już z logo producenta, tj. Bocka, są lepszej jakości, zawsze można zamienić, tyle że to dodatkowy wydatek).

    W "dupce" korpusu, w jego wewnętrznej części zamontowano sprężynkę, która dociska konwerter (ten trzeba dokupić - to kolejny minus). U mnie, gdy w konwerterze była już sama resztka atramentu i rozkręcałem pióro, żeby go dolać, przez docisk sprężyny konwerter wykręcał się wraz z korpusem i ta resztka atramentu oczywiście wystarczała, żeby co najmniej paluchy poplamić. Po dwóch-trzech poplamieniach człowiek się uczy i ostrożne rozkręca to pióro.

    Ale jak się na Dię 2 popatrzy, weźmie do ręki, popisze, to się tych pieniędzy prawie nie żałuje. Świetne, klasyczne wzornictwo (jeśli takie komuś leży). Wersja ze złoceniami prezentuje się o niebo lepiej, mimo wszystko warto wydać te 40--50 zł więcej. Jak na swoje wymiary pióro jest ciężkie; wagą, wyglądem i w dotyku przypomina metal, a to zdaje się żywica. Materiał twardy, błyszczący, nie rysuje się. Dodatki, szczegóły i smaczki (np. logo Kaweco na spodniej części spływaka) przydają temu pióru rzadko spotykanego dziś uroku. Pisze świetnie (jeśli o to zadbać samemu).

    Słowem, mimo paru niedoróbek (przez które Dia 2 powinna być tańsza co najmniej o kilkadziesiąt złotych), piórko - rewelacja.

     

  5. Mam pytanie, może naiwne - co to jest Hub/hub? Słowniki nie nadążają, wg nich to 'urządzenie komputerowe powiązane z USB', Wikipedia poucza, że hub to także ' lotniczy port przesiadkowy'. Czym jest hub piórowy? Gdy się dowiem, to będę wiedzieć również, kim jest Hub Master (lub mistrz hubowy, albo habowy, jak schabowy). Przyznam, że mierzi mnie to określenie, może nie tylko dlatego, że obce, ale i niezrozumiałe. Czym są "różne haby" i "habowi mistrzowie"?

  6. Waterman Inspired Blue (dawniej South Seas Blue). Żałuję, że tak późno odkryłem ten atrament. Co prawda cieniowanie raczej słabe (a piszę niemal wyłącznie dobrze cieniującymi), ale przepływ, nawilżanie, nasycenie koloru i sam kolor są dla mnie rewelacyjne. W dodatku w mokrych piórach pojawia się to, co z angielska zwie się "halo" (nie wiem, czy mamy polski odpowiednik nazwowy dla takiej właściwości atramentu), co bardzo lubię. Poniżej skan i zdjęcie - nie oddają dokładnie barwy, idzie ona trochę bardziej w kierunku turkusowego, ale to zdecydowanie błękit, a nie turkus.

     

    7753723800_1553847658.jpg

    9016672300_1553847660.jpg

  7. Panie Łodzianinie, pewnie tak, pewnie masz Pan rację, hydraulik (polski czy nie polski) ze mnie żaden. Oczytałem się jednak i osłuchałem w internetach, że sylykon do piór/kałamarzy ma być czysty - dlatego tak napisałem. Lepiej dmuchać na zimne. Zresztą internety internetami, ale dlaczego producent mojego smaru napisał, że to 100% sylykonu? Może to marketing, a może coś jednak jest na rzeczy (i istnieją sylykony z "ulepszaczami"). Jaki pisałem: na zimne lepiej dmuchać, niż się gorącym sparzyć.

    Przytomnie pozdrawiam, Tomek

    PS. Pytanie na koniec - czym się różni smar silikonowy od czystego silikonu do uszczelnień? ;)

     

  8. U mnie 0,6 Nemosine była mokra, ale, jak pisałem wcześniej, ostra jak żyleta. FPR-y (które ogólnie oceniam jednak dobrze), maja tę samą przypadłość, co większość współczesnych stalówek, niezależnie od producenta - brak powtarzalności. Loteria. Choc ogólnie nie jest tak źle - trafi się stalówka albo bardzo dobra, albo co najmniej przyzwoita.

    W sprawie Nemosine 0,6 wysłałem PW.

  9. U mnie ono miało stalówkę #6 Goulet Pen (robione przez JoWo) - żadnych luzów, dobrze spasowane, jak oryginał. Może to nie tyle kwestia słabego spływaka/sekcji, co stalówek (o JoWo mam coraz gorsze zdanie).

    A jak Ci ten stub Nemosine pisze? Miałem swego czasu taka samą stalówkę, ale 0,6 - piękna kreskę zostawiała, pięknie cieniowała, ale ostrzejsza od żyletki, poszła w śmieci.

  10. TWSBI. Dokładniej model Vac 700R.  A jeszcze dokładniej to nie samo pióro, lecz jego serce, czyli stalówka w rozmiarze F.

    Pióro na zdjęciach podobało mi się od zawsze, zdecydowałem się na jego zakup, mimo stosunkowo częstych recenzji negatywnych. Pisano w nich, że nie podoba się przejście między korpusem a sekcją (mnie się podoba), że niewygodne (coś w tym jest, ale do pióra trzeba się przyzwyczaić i jego wygodne trzymanie samo się po krótkim czasie ustali).

    Pisadło pięknie opakowane (ile radości przy rozpakowywaniu :)), lubię na nie patrzeć (choć klips jakiś taki z innej bajki, wygląda plastikowo. Wszystkie elementy stalowe tego pióra są gładkie i wypolerowane, a ten jakby się z choinki urwał), lubię po nie sięgać. Nie spodziewałem się, że to bydlę tyle waży, co uważam za jego zaletę. Cieszę się z jego zakupu i będę go często używać, ale z inną stalówką.

    Bo tu właśnie leży pies pogrzebany. Tyle się o "maślaności" TWSBI naczytałem, tymczasem stalówka (F) jest nędzna, jedyne, co mi się w niej podoba, to logo producenta (a wyglądałaby jeszcze lepiej z samym logo, bez esów-floresów na obrzeżach). Że sztywne i twarde to mogę zrozumieć. Mogę też przymknąć oko na umiarkowaną mokrość stalówki, choć szczerze mówiąc, w porównaniu z większością moich stalówek (zwykle tanich), jest suchawe. Ale jej szorstkość to przegięcie, w końcu pióro to tanich nie należy. Indyjskie stalówki za 3 dolary lub niektóre chińskie blaszki, jeszcze tańsze, biją ją na głowę pod każdym niemal względem, z wyjątkiem wyglądu. No, ale to nie pierwszy raz, jak się przejechałem na przereklamowanej niemczyźnie o nazwie JoWo.

    Może taki mi się egzemplarz trafił, ale o jakości marki powinna świadczyć powtarzalność. Pióro zatem bardzo polecam, ale równie bardzo zalecam inna stalówkę.

  11. Mam wersję standardową, tj. całość z plastiku. Za to stalówka złota (tak, robili takie do tego tego modelu, w ogóle wybór stalówek do czterdziestkipiątki przyprawia o zawrót głowy, było ich kilkanaście). Pióro leciutkie, ale świetnie leży w dłoni; stalówka miękka, gładka, mokra i gruba (oznaczenie to M, ale pisze jak B). Jedno z moich najulubieńszych piór, do tego - wbrew cenie i przeznaczeniu (szkolne) - niebanalne.

  12. Italix używa do swoich piór "standard international converters" niemieckiej firmy Schmidt. Przepraszam za wyrażenie, ale to gó...niane tłoczki. Mam trzy - pierwszy przecieka, drugi się rozsypał po kilku napełnieniach, trzeci mam od jakichś dwóch tygodni, więc póki co jeszcze się trzyma, ale przypuszczam, że długo to nie potrwa. Wie ktoś może, czym je zastąpić (chodzi mi o inne konwertery, nie naboje)? Z góry dziękuję za odpowiedzi.

×
×
  • Utwórz nowe...