Ja pojęcie "sztuki" uznaję tylko w stosunku do umiejętności, w których trzeba się wykazać wyczuciem i intuicją, np. uprawa bonsai albo gotowanie. Natomiast "sztuka" jako kult walorów estetycznych i nadprzyrodzonych właściwości określonych przedmiotów jest dla mnie co najmniej śmieszny, tym bardziej, że bazuje na szantażowaniu zwykłych ludzi przez "znawców sztuki" (bo jak nie podzielasz ich zdania, to jesteś zwykłym, ordynarnym chamem ).
A to złote pióro... Ciężko krytykować, bo wygląda się wtedy na zawistnego biedaka.
Ciekawe, czy gdyby było z jakiegoś taniego stopu o tym samym kolorze z cyrkonią na skuwce to ktokolwiek by kupił. Pewnie by zostało obwołane kiczem roku.