Skocz do zawartości

Inekane

Użytkownicy
  • Ilość treści

    642
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Inekane

  1. U mnie standardowy Waterman blue (serenity/florida) daje radę nawet na cienkim papierze (ostatnio pisze nim dużo na 70g/m2, kartki są cieniutkie ale nic nie przebija). Niestety nie tylko gramatura papieru ma znaczenie przy przebijaniu...
  2. DE ATRAMENTIS - CHERRY Drugie spotkanie z De atramentis. Poprzedni atrament by bardzo dobry ale ten pobi go na gow Tym razem zamieniam kategoristandard na zapachow. CHERRY Atrament winiowy zarówno z koloru jak i zapachu i co zaskakujce - smaku W tym atramencie zmiana koloru zalenie od stalówki i papieru jest mniejsza ni u DA pigeon blue. W stalówkach gruboci F jest to raczej dodelikatna i niemiaa czerwie raczej przygaszona ni jaskrawa. podobnie zachowuje siw M-kach chowidaju wyranie cieniowanie. Prawdziw mocn, ciemn czerwiepokazuje dopiero przy flexie. Kolor wtedy bez wtpienia mona opisajako dojrzae winie. Czerwiebardzo przyjemna, nie kojarzy sijako szkolna, uj mnie swoj gi, odcieniem i nasyceniem. WACIWOCI Przebijanie - brak Strzienie – niezauwaalne/przy mokrych stalówkach na kiepskim papierze obecne Nasycenie – rednie/dobre Przepyw – dobry Cieniowanie – dobre Wysychanie – cakiem szybkie, zalenie od papieru. Na Oxfordzie okoo 15s stalówka M co stanowi bardzo dobry wynik. Odpornona wod po 30s pod strumieniem pismo da siodczyta(wkrótce zdjie) BUTELKA Atramenty zapakowane s w szklane buteleczki o oryginalnym, walcowatym ksztacie i solidnym grubym denku; ksztat ten jednak sprawia, e s to butelki wysze ni standardowe (wysze ni Pelikany, Parkery czy Watermany). Przez mniejsz rednicpojemnika atwiej nabiera siatrament (nie trzeba kombinowaz przechylaniem) ale wyciniie ze szka ostatniej kropli bzie moliwe tylko za pomoc strzykawki. rednica otworu to zaledwie 2 centymetry. Pojemno 35ml Cena*: 39z Ogóem: 1,11 z/ml INNE Tak samo jak pigeon blue muszpochwaliza dobr zmywalnoz doni i wnrza pióra. Dodatkowo jest to atrament aromatyzowany co w tym przypadku oznacza zapach wini. Jest on dobrze wyczuwalny przy otwieraniu buteleczki, lekko sodki ale przede wszystkim bardzo subtelny. Nie ma nic wspólnego z prawdziwymi owocami a jedynie tym, co we wszelkich sztucznych sodyczach opisuje sijako winie. Podczas pisania jest on ledwo wyczuwalny a caa strona zapisana tym inkiem po godzinie traci zapach. Dla mnie jest to równie plus, za mocny mógby zniechi Dla koneserów - pine winie, dla tych co wini nie lubi - czerwony atrament. ____________________ * Obliczane na podstawie cen mojego zakupu bez wliczonej przesyki. Kupowane z: http://www.abernatopen.pl/ Zapraszam serdecznie na mojego bloga po inne recenzje: http://kiri-same.blogspot.com/ Edit: zmiana formatowania.
  3. Możliwe, że jest więcej. Szkoda tylko, że nie są dobrze znane (i tak dostępne jak linie czy kratka). Fajnie, że MemoBook to polska firma, dobrze mieć coś swojego
  4. Witam Ostatnie skrobęłam recenzję MemoBook (podzielona na dwie cęści). http://memo-book.pl/index.php?route=common/home MemoBook Zeszyty MemoBook, dostępne tylko przez internet, odznaczają się bardzo charakterystycznym designem okładek i wnętrza. Marka ta wyszła naprzeciw oczekiwaniom studentów, uczniów czy projektantów udostępniając produkt ciekawy i zdecydowanie warty zainteresowania. Tym, co wyróżnia te zeszyty jest opatentowany wzór z kropek zamiast linii czy kratki. Z takim rozwiązaniem spotkałam się jedynie przy notatnikach Rhodia. Artykuły dostępne są w trzech rozmiarach: Classic, Mini i Minimini. Strona opisuje wymiary jako niestandardowe, większe od A5, mniejsze niż A4. W teorii wszystko ładnie, pięknie ale w praktyce stawianie ich razem z A5 na półce jest niewygodne a noszenia razem z A4 niepraktyczne. Natomiast pisanie w nich jest dla mnie wygodniejsze niż ze standardowych. Myślę, że to kwestia przyzwyczajenia. Okładki serii Mini i Minimini są wykonane z przyjemnego gumowanego tworzywa, nie ma szans żeby notatnik wyślizgnął się z ręki. Serię Classic wyposażono w oprawę twardą, wytrzymałą, z ładnymi projektami grafik. Zeszyty wyglądają raczej nowocześnie i prosto co stanowi kontrę do opisanych wcześniej paperblanks. Wybór jest na tyle szeroki że zarówno do własnych notatek, na uczelnię czy dla rozpieszczonej siostrzenicy znajdzie się pasujący wzór i kolor. W środku równie skromnie. Podsumowanie:Zeszyty MemoBook są ciekawą alternatywą zarówno dla standardowych wymiarów jak i wypełnienia przynosząc z kropkami powiew świeżości. Po noszeniu ich przez dwa lata w torbie i wyciąganiu przy każdej możliwej okazji stwierdzam, że papierowe okładki wersji standardowej nie zniszczyły się jakoś specjalnie poza zwykłymi wytarciami rogów; wersja mini nie uległa, poza lekkimi przybrudzeniami, żadnym odkształceniom czy obdarciom. MemoBook - Papier Cechą charakterystyczną tego papieru jest wzór złożony z kropek. Są ich dwa kolory - zwykłe niebieskie oraz czerwone określające środki stron oraz każdego z boków (do wszelkich tabel bardzo przydatne!). Papier przyjemny w dotyku, raczej neutralny. Właściwości:Do testu wykorzystałam: Pióra: Pelikan M200, Pelikano junior, Pelikano, Waterman 515 Atramenty: Waterman: Serenity Blue; De atramentis: Cherry, Pigeon Blue; Diamine: Aqua Lagoon; Pelikan 4001: Black, Green Kolor: biały Gramatura: 70g/m2 Znaki wodne: brak Faktura: neutralna Chłonność: dobra Strzępienie: Standardowe pióra (stalówki F, A) brak. Watermana Serenity Blue przyjmuje nawet w stalówce flex i nie strzępi się, Diamine i De atramentis niestety nie. W stalówkach M, B w zależności od atramentu: w Pelikanach, Parkerach i Watermanach brak, przy De atramentis obecne Rozlewanie: brak, obecne jedynie w mokrej stalówce flex przy atramentach innych niż Waterman SB Przebijanie: stalówki F i A bez zastrzeżeń (widać atrament przez minimalną grubość kartek ale brak śladów przesączenia atramentu). Mokre M przebija minimalnie przy atramentach innych niż Waterman, Pelikan i Parker, flex zauważalnie. Całkiem nieźle jak na małą gramaturę i cenę - 12,99 z za 108 kartek. Wrażenia z użytkowania:Zeszyty są w ciągłym użyciu już od dwóch lat i bardzo je polubiłam. Kropki stanowią miło odmianę od kratek i linii, zwracają uwagę i są po prostu wygodne. Papier wykorzystany w tych zeszytach jest przyjemny, przez małą gramaturę nie ma się wrażenia zbyt sztywnych kartek czy noszenia cegły ale równocześnie nie ma problemów przy pisaniu piórem. Nie jest to papier najwyższej jakości ale do codziennych notatek na wykładach czy w szkole jest w sam raz. Zapraszam równie bardzo serdecznie na mojego bloga po inne recenzje. http://kiri-same.blogspot.com/ Edit: Poprawka literówek.
  5. Każde z tych piór to zapewnia bo klasyki rządzą! Moją marką są Watermany i te polecam, przykładowo z serii W, 52 i 1/2 albo takiego ze stalówką music (vintage Waterman music nib)
  6. A na jakim parametrze się chcesz skupić? Flexowanie - Watermany i Swany, prestiż - MB, klasyka - Pelikan...
  7. Sporo przepłacone... z amazonu czy innego ebaya idzie z przesyłką za stówkę nowego złapać.
  8. Nie zgadzam się co do lekkości. Uwielbiam leciutkie pióra, ręka się nie męczy. Za to popieram Pelikana M.
  9. Dwie podstawowe sprawy: 1) sposób napełniania: naboje czy tłok? 2) pióro ciężkie czy lekkie?
  10. Nie. Stalówka jest standardowa ale w porównaniu do innych piór (np. Parkera) jest ona po prostu przyjemnie elastyczna. Z obu piór pewnie można wycisnąć więcej ale nie mam w zwyczaju katowania stalówek. Papier Oxford recycled.
  11. Wiczorkiem mogę wrzucić zdjęcie kreski Pelikana M200 który ma stalówkę elastyczną (i myślę, że większość piór semi-flexowych ma podobne właściwości) i dla porównania Watermana z flexem (który to flex też jest raczej średnią z dostępnych rozpiętości kreski).
  12. Współczesnego flexa nie mam więc możliwe, że tak jest. Ale nawet jeśli te starsze pióra potrzebują mniej siły by pokazać zmienność kreski dalej pisze się (doprecyzuję: mi, złotymi Łotermanowskimi stalówkami nr 5) bardzo przyjemnie i grubość kreski nie zmienia się w sposób niepożądany. Praktycznie poza celowymi działaniami w ogóle się nie zmienia. Jak złapałam stare Pelikano bo chciałam mieć kilka piór żeby próbować różne atramenty to aż się wystraszyłam tego gwoździa. Mam Watermana i myślę, że wrażenie z pisania poza nieco bardziej mokrą linią można porównać do złotych stalówek Pelikana F/M. Gładko i przyjemnie suną po papierze wydając lekki szumiący dźwięk. Problem może być z tymi piórami które mają flex przesunięty w stronę linii cienkiej, przykładowo EEF - B. U mnie to zależnie od atramentu F - BB. Wtedy to rzeczywiście, tylko do kaligrafii bo jak tu taką igłą pisać? Wszystko chyba zależy od konkretnego modelu i tego, do czego chce pióra używać właściciel.
  13. Zdecydowanie się nie zgadzam, właśnie skończyłam pisać wypracowanie swoim pięknie flexującym Watermanem. Uwielbiam jego miękką, maślaną stalówkę przy zwykłym pisaniu. Jedyne co to nie sprawdzą się przy ludziach stosujący duży docisk ale ani ja ani znajomi nie mieli żadnych problemów czy obiekcji przy pisaniu piórem "normalnie". Dodatkowo leworęczni ludzie będą mieć problemy przy każdym flexie ze względu na mokrą kreskę. Antyczne, serio? Może bardziej fortunnie zabrzmiałoby "klasyczne" lub angielskie określenie "vintage". Koszt takiego pióra to od 200zł w górę zależnie od stanu technicznego. Był niedawno o tym temat...
  14. Moi znajomi potraktowali to jako fajny eksperyment i mamy z tego niezłą zabawę, szczególnie gdy po jakimś czasie się spotykamy i to sobie czytamy. Za 10 lat będzie jeszcze fajniej. Wychodzi jakiś jeden list na dwa tygodnie przez brak czasu ale gdybym mogła pisałabym więcej. Zawsze też można zacząć prowadzić sobie jakiś pamiętnik choć to chyba nie dla mnie. Brak talentu to żadna wymówka, jak się wystarczająco dużo ćwiczy to na pewno pobije się tych utalentowanych ale leniwych. Najważniejsze, to żeby się nie zrazić bo na początku na pewno będzie wychodziło nie tak jakbyśmy chcieli ale jak się po upływie np. roku porówna poziom... dalej mi się śmiać chce jak patrzę na te krzywe oczy Edit: Zapomniałabym, choć nie musiałam przekonywać ich do pisania listów to żadna z osób z którymi koresponduję nie pisze piórem. To tylko moje "zboczenie"
  15. Ja zaczęłam pisać listy do znajomych. Lubię również piórem rysować, to zawsze jakaś forma urozmaicenia od ołówka i digital paintingu. Tu przydaje się mieć kilka piór napełnionych różnymi kolorkami
  16. Ale tu nie chodzi o to co się pisze ale o wrażenia podczas pisania. Samo obcowanie z pięknymi przedmiotami (wytworem czyjegoś umysłu bo ktoś to zaprojektował a i często również nie maszyn ale rąk przy tworzeniu) jest inspirujące i po prostu przyjemne...
  17. Dla mnie czysty, a jeśli nie to popieram wersję kropek
  18. A mnie jakoś nie. Jestem całym sercem za Watermanami A Lamy chociaż takie nowoczesne również jakoś tak nie przypadło mi do gustu, nawet po tej zacnej recenzji.
  19. Ten kolor jest trudny w fotografowaniu/skanowaniu. Wydaje mi się, że nie widać tu tej nuty zieleni którą ten atrament w rzeczywistości zawiera.
  20. To pierwsze moje spotkanie z De atramentis i muszę powiedzieć, że ich atramenty bardzo przypadły mi do gustu. Jestem w posiadaniu dwóch butelek (co, jak czuję, szybko się zmieni). Zamówiłam PG z ciekawości ponieważ w mojej kolekcji brakowało przygaszonego błękitu, czegoś mniej krzykliwego niż aqua lagoon Diamine. Fabryka prowadzona przez Dr. Franz-Josef Jansena produkuje ręcznie robione atramenty podzielone na kilka kategorii: - Standard Inks - 54 standardowe kolory - Document Inks - głównie formalne niebieskie i granatowe tony - Black Edition - specjalna edycja kolorów z dodatkiem czarnego - Topic - tematyczne, zawierają takie kolekcje jak: People, Business, Scented School Inks, Literature, Zodiac, Chinese Zodiac, Sports + Leisure, Holiday - Fragrance Inks - zapachowe zawierające kolekcje: Flowers Inks, Fruits Inks, Plants, Flavors - Wine Ink - z dodatkiem wina - Kitchen Inks - inspirowane kuchnią Co daje łącznie ponad 400 różnych atramentów. Imponujący wybór. Pigeon blue Kolor w tłumaczeniu to gołębi niebieski, nazwa została dość trafnie dobrana. Odcień można opisać również jako przygaszony błękit. Jestem pod wrażeniem tego jak bardzo kolor może się zmienić zależnie od stalówki. Do pisania nim na co dzień nie mogę się przekonać choć jest to przyjemny i spokojny niebieski. W stalówkach F jest jak niebo zimą. Wpada wtedy bardziej w szarość, jest delikatny i spokojny ale nie nudny! Zupełnie inaczej sprawa wygląda gdy napełnimy nim pióro z mokrym M. Cieniowanie zaczyna być widoczne a kolor ciemnieje. Najładniej atrament zachowuje się w piórach typu semi-flex. Wyraźne cieniowanie plus zmiana grubości linii robią świetną robotę. W pełnych, mokrych flexach kolor przybiera na głębi (i zdecydowanie nie można go już nazwać pigeon blue choć dalej jest ładny) i staje się na prawdę ciemny, niestety kosztem cieniowania. Coś w tym kolorze jest... jest to dość wysublimowany błękit. Albo ktoś pokocha go takim jakim jest albo zerknie i go zemdli. Właściwości Przebijanie - brak Strzępienie – brak Nasycenie – średnie Przepływ – dobry Cieniowanie – zależne od stalówki, widoczne Wysychanie – całkiem szybkie, zależnie od papieru. Na Oxfordzie około 12s stalówka M co stanowi bardzo dobry wynik. Butelka Atramenty zapakowane są w szklane buteleczki o oryginalnym, walcowatym kształcie i solidnym grubym denku; kształt ten jednak sprawia, że są to butelki wyższe niż standardowe (wyższe niż Pelikany, Parkery czy Watermany). Przez mniejszą średnicę pojemnika łatwiej nabiera się atrament (nie trzeba kombinować z przechylaniem) ale wyciśnięcie ze szkła ostatniej kropli będzie możliwe tylko za pomocą strzykawki. Średnica otworu to zaledwie 2 centymetry. Pojemność: 35ml Cena*: 36zł Ogółem: 1,03 zł/ml Inne Atramenty te mają bardzo dobrą zmywalność z dłoni i z wnętrza pióra. Jestem bardzo zaskoczona łatwością płukania po De atramentis, ta cecha jest dla mnie ważna bo często zmieniam kolory. Może nie jest to mój najulubieńszy niebieski ale zdecydowanie wrócę do niego nie raz chociażby dlatego, że nie czeka mnie później pół godziny stania przy zlewie czy dwie noce odmaczania. ____________________ * Obliczane na podstawie cen mojego zakupu bez wliczonej przesyłki. Kupowane z: http://www.abernatopen.pl/ Zapraszam również bardzo serdecznie na mojego bloga po inne recenzje (wkrótce: De atramentis cherry). http://kiri-same.blogspot.com/
  21. Bardzo przyjemny temat, motywuje, żeby się dokształcić. Rzeczywiście korozja elektrochemiczna pasuje tylko, że wtedy potrzebna jest katoda z wyższym i anoda z niższym potencjałem. Jak to funkcjonuje w piórze?
  22. Hmm... w piórze również chemicznych. Rdza czyli tlenki metali powstają w reakcjach chemicznych i jeśli dobrze pamiętam potrzebny jest utleniacz. pH jest jedynie odczynem, odnosi się do jonów H+ i OH-.
  23. To ja dziękuję, bardzo się cieszę, że jest odzew. Im więcej komentarzy i sugestii tym lepiej. Obrazki są podlinkowane bezpośrednio pod artykuły. http://kiri-same.blogspot.com/
  24. Wrzucone, chwilowo jedynie flex z Diamine. Dodam na dniach resztę testowanych piór i atramentów.
  25. Nie ma sprawy. Tylko ups, mała wpadka. Tekst zamiast do "Recenzje akcesoriów piśmienniczych" poszybował do "Papiery i notatniki". Ktoś w wolnej chwili mógłby przenieść, proszę?
×
×
  • Utwórz nowe...