Podług mnie jest tak:
Firma MB nie ma pomysłu na udane pióro, które kupiłyby miliony, a firma zrobiła obrót z którego wyżywiłby się dział marketingu, prezesi się wyżywią tak czy inaczej.
W związku z tym, w dzisiejszym snobistycznym świecie, łatwiej będzie zarobić milion $ na jednym piórze niż po 1 $ na milionie.
I dlatego wypuścili limitowaną serię piór, których produkcja kosztuje w chrl (proch) 5 złotych na krzyż, do tego 55 $ na marketing i sukces murowany.
Kto to kupi? Hm... hiuston....
Dobra dorzućcie modne nazwisko.
Nobel - już jest...
VanGog - jest
....
zostaje hiczkok - przyklepane
Takie moje spojrzenie.