Pióro obecnie w miarę rzadko występujące na półkach sklepowych. Wycofane ze sprzedaży kilka lat temu. Nie mnie dyskutować ze specami od marketingu od żyletek, ale pióro jest malutkie, śliczne (choć złote) i nawet zgrabne.
Dla kogoś kto lubi duże, masywne i ciężkie pióra może wydawać się drobne lub zbyt małe.
Pre-face (przedmordzie) powinno się raczej nazywać pre-hemisphere.
Wydaje mi się, że hemi jest powiększonym i wydłużonym następcą preface'a.
Na kapslu zamiast znaczka watermanowskiego jest sześciokąt foremny w czarnym kolorze.
W środku tłoczek lub jak kto woli konwerter.
Stalówka złota 18k750, bardzo podobna do tych zakładanych do hemi'ego, tylko w tym modelu jest złota.
Udało mi się je znaleźć w sklepie, gdzie sobie troszkę poleżało. Kupione jako nowe.
Pisze... zwyczajnie, jak porządne pióro, z przyzwoitą stalówką. Nie drapie, nie strzępi, płynie sobie po papierze... Nie tankowałem go jeszcze do pełna i nie wiem czy zamierzam. Leży sobie na razie koło etalona i czeka na jesienny przegląd wojsk.
Perypetie z zakupem opisałem troszeczkę tutaj.