Skocz do zawartości

MIecznik

Użytkownicy
  • Ilość treści

    179
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez MIecznik

  1. https://sheaffpen.pl/pl/c/Stalowki-Sheaffer-Intensity/159
  2. Kochani potrzebuję adres mailowy do naszego pendoctora Pana Przemysława Dudka z Chorzowa. Może mi ktoś dać taki namiar na priv? Napisałem do Niego przez komunikator, ale pewnie sporadycznie tu zagląda, a sprawę mam pilną. Mam tylko numer telefonu, ale wolałbym @ bo chcę przesłać zdjęcia. Kłaniam się Marcin
  3. Tu masz film jak to zrobić i jak się dostać do tej tulei:
  4. Ale po zdemontowaniu klipsa masz dostęp do tej tulei, która odpowiedzialna jest za trzymanie skuwki na sekcji. Bez demontażu się tam nie dostaniesz. Podejrzewam, że mogła (tuleja) pęknąć. Ale to jest do naprawy.
  5. Tu masz wszystko co i jak. Hacking Lamy Safari : https://www.fountainpennetwork.com/forum/topic/80299-hacking-a-lamy-safari/#comment-781013
  6. Zrobię jak radzisz. Dziękuję i pozdrawiam. 👍
  7. Po przeczytaniu opinii na forach piór wiecznych anglojęzycznych, widzę - że użytkownicy doszli do tego samego stwierdzenia. Nawet tamtejsi pedoctorzy zalecają Twój sposób. Patyczek i silikon. Zastanawiam się tylko, czy pasta czy olej silikonowy. Mam jedno i drugie.
  8. Dziękuję, przesłuchałem co po szkocku nawija Sbrebrown (nic tam nie ma, że to normalne, to skrzypienie). Niemniej może się ktoś odezwie, kto posiada to pióro i je czyścił. W końcu L-2000 nie jest piórem rzadko spotykanym.
  9. Dzień dobry Po wielu latach bezawaryjnego użytkowania L-2000 nadszedł czas na konserwację tłoka. Chcę wyczyścić mechanizm, zrobić przegląd, przesmarować silikonową pastą itd... Jednak po obejrzeniu wielu filmów instruktażowych zawsze zatrzymuję się z niepokojem przy czynności wykręcania tłoka. Ktoś nawet w komentarzu pod filmem stwierdził, że ten charakterystyczny zgrzyt świadczy o bezpowrotnej utracie ząbków na końcu króćca współpracującego z tuleją gwintowaną. Nie wiem co o tym myśleć, bardzo proszę Was o radę i wsparcie, bo zepsuć jest łatwo. Zakładam, że ktoś z Was już kiedyś konserwował L-2000 i zechce się podzielić doświadczeniem. Zamieszczam film, w którym autor - Sbrebrown pokazuje co i jak. Uchwyciłem celowo ten moment odkręcania (brrr). Dziękuję z góry za każdą poradę. Marcin
  10. Polecam Watermany - wykonanie na dobrym poziomie, ergonomia też.Przy okazji dobre jakościowo wkłady. Pewne i niedrapiące. Zawsze gotowe do pisania. Przedział cenowy od 160 zł do 260 zł. Zmieściłabyś się w budżecie. Osobiście używam Leśnego Człowieka - Waldmann'a z litego srebra. Nie zamieniłbym go na żaden inny model. Posiada to coś... No ale nie ta półka cenowa. Jednak może w przyszłości się skusisz. Pozdrawiam, Marcin
  11. A jak wsadzisz do skuwki laparoskop to zobaczysz malutkie literki tuż przy mocowaniu klipsa: "made in China" Ale to za następne 8 lat. 😂
  12. Chętnie napiszę Ci na priva gdzie kupiłem. A tak przede wszystkim, dziękuję za uznanie i ciekawą puentę. 👍 M.
  13. Bardzo słuszna myśl... Ogół myśli w/g wzorców. Powtarza zasłyszane opinie itd... Dlatego napisałem tę mini recenzję, żeby trochę chociaż zmienić te wzorce. Ale za kilka dni pewnie mój post zejdzie do archiwum i ludzie będą nadal powtarzać, że Jinhao to miernota.
  14. Tego typu poszukiwania należy prowadzić w dziale: "Targowisko" - mówi o tym Regulamin Forum.
  15. Witam wszystkich, którzy właśnie zdecydowali się przeczytać moją skromną recenzję. Już pewnie sam tytuł może budzić zdziwienie, ale zapewniam, że zaraz pospieszę z wyjaśnieniem tego przymiotnika "doskonałe". Kupiłem je (pióro) z drugich rąk na Allegro i dałem ~45 zł. Uważam, że są to wyjątkowo dobrze wydane, niewielkie pieniądze i zaraz o tym opowiem... Jinhao 85, nie da się ukryć zostało wykonane na obraz i podobieństwo Parkera 51 (tego nowego). To fakt. Są pewne istotne różnice, ale tzw. "hallo effect" nie daje złudzeń - to jest kopia Parkera 51. Takie wrażenie jest na początku. Stopniowo "zaprzyjaźniając się" z piórem, po bardziej wnikliwym oglądzie, okazuje się, że są różnice i im bardziej się zagłębiamy w tę analizę - to będą one (różnice) coraz większe! Mój model (bo są różne odmiany kolorystyczne) wykonany został (z wyjątkiem sekcji) ze szczotkowanej stali nierdzewnej. Powierzchnia nie budzi zarzutów, przyjemna w dotyku. Zakończenie korpusu gładkie, kuliste. Z drugiej strony korpus przechodzi w gwintowane połączenie. Gwint nie jest ostry, wręcz przeciwnie - robi wrażenie odlewanego. Jest po prostu gładki. Zero ostrości. Jest to bardzo istotne podczas, kiedy ktoś pisząc chwyta pióro właśnie w tym miejscu. Komfortowe doznanie. Sekcja - czarne tworzywo, po wielu tygodniach używania zero rys - czego nie mogłem powiedzieć o sekcji Parkera 51. Powstawały tam mikro rysy pierścieniowate - skutek zakręcania skuwki (...). I teraz kilka słów o skuwce, bo za chwilę przejdę do tajemnicy ukrytej wewnątrz sekcji. Skuwka wykonana, podobnie jak korpus - ze stali nierdzewnej. Klips sprężysty - bardzo podobny do parkerowskiej strzałki... za to bez żadnych nadlewek na końcówce, o których kiedyś pisałem, recenzując nieszczęsnego IM-a. Klips wykonany bardzo starannie. Niemniej pozwoliłem sobie nieco poluzować jego docisk, bo w/g mojego uznania za mocno ściskał kieszeń i obawiałem się o przyszłość mojej marynarki . Po lekkim odgięciu jest super. Nie trzeba tego robić na zamontowanym klipsie! Wewnątrz skuwki jest na końcu śruba mocująca i po jej odkręceniu klips jest nasz! Można? Można. Nie to co w parkerowskich budżetówkach - wszystko zaprasowane na amen... I jeszcze dwa słowa o skuwce. Jest szczelna jak diabli, nie ma mowy o jakichś przedmuchach powietrza i otworach wentylacyjnych! Gwint zrobiony na zasadzie tulei z tworzywa sztucznego, która wklejona jest wewnątrz. Zamykanie to 1 i 1/2 obrotu. Ponieważ metalowy gwint korpusu, o którym wcześniej wspomniałem - ma zwoje jakby zrobione z wosku - jakość tego połączenia dobrze wróży, na wiele lat użytkowania. Nie spodziewam się, żeby coś mogło się stać z tym gwintem wewnętrznym. Natomiast porównując znów do Parkera 51 - to tam zauważyłem pod lupką, że gwint metalowy skuwki stopniowo frezował gwint plastikowego korpusu. Drobinki tworzywa były widoczne... Teraz o tym jak rozwiązano mechanizm podający atrament. Tu będzie trochę pisania, bo naprawdę Chińczyk stanął na wysokości zadania. Może zacznę od pierwowzoru. W P51 - jest wewnątrz sekcji tylko spływak i stalówka. Umocowali to na wcisk i voilà... Po prostu szok. Nie ma tam żadnej tulei - NIC! W Jinhao wewnątrz sekcji "C" (patrz piąte zdjęcie poniżej) umieszczono dwuczęściową tuleję składającą się z części "E" i "D" (patrz zdjęcie poniżej) oraz spływak "F". Całość dociśnięta jest łącznikiem metalowym "G", obustronnie gwintowanym, którego pierścień jest widoczny na końcu sekcji - kiedy pióro jest złożone. Już wisienką na torcie jest oring z elastycznego tworzywa (nie wiem czy to guma czy silikon), który założony jest na łącznik w miejscu w którym korpus łączy się z sekcją. Zapobiega to niepotrzebnym naprężeniom i pewnie odkręcaniu się korpusu (być może chroni również przed zbyt silnym dokręceniem). Na koniec kilka słów o stalówce i o tym jak się tym piórem pisze. Stalówka jest odrobinę mniejsza niż w P51. Nie sterczy tak wyzywająco. Przypomina raczej stare pióra "chińskie" - no może odrobinkę bardziej widać jej dziobek. Równiutko zgrana z profilem sekcji oraz spływakiem. Czy jest elastyczna? Nie wymagajmy zbyt wiele. Nie jest i nie będzie. Jest bardzo drobna i jej konstrukcja nie nadaje się do eksperymentów z flexowaniem. Za to pisze się tym cudem rewelacyjnie. Płynie po papierze jak po maśle. Poszum w zasadzie niesłyszalny, atrament podaje na poziomie bardziej niż umiarkowanym. Tak lubię. Jest to pióro lekko mokre (piszę Sheafferem czarnym). Przez wiele tygodni ani raz nie zaschło. Położone na stole bez skuwki, startuje od "kopa" po 20 minutach! Zero problemów z suchym startem. Nie będę tu robić żadnego podsumowania. Każdy wyciągnie wnioski jakie chce. Dla mnie Jinhao 85 - to kawał porządnie wykonanego pisadła. No i Panie i Panowie za marne 45 zł !!! Pozdrawiam serdecznie i przepraszam za moje skłonności do beletrystyki Marcin P.S. Waga pióra wraz ze skuwką = 26 g, bez skuwki = 16 g
  16. Odrobina sarkazmu nikomu nie zaszkodzi Niestety nie mogłem się powstrzymać, bo kolega @krzysztofffer zadaje mnóstwo pytań, na które łapie się jeszcze więcej dobrodusznych forumowiczów (w tym ja kiedyś) i nawet nie sili się, żeby komukolwiek podziękować. Takie instrumentalne traktowanie z buta. A parafrazując mojego ulubionego pisarza + śp. Pana Lema + to wystarczyłoby wejść i pogrzebać w tych "internetach", a nie zawracać za przeproszeniem du...y i pytać czy płukać pióro z wyjętym konwerterem czy bez. Żenua. @Klerk pozdrawiam serdecznie Marcin
  17. Jest taki uniwersalny środek czyszczący, możesz spróbować. Nazwa handlowa "laxigen". Powodzenia
  18. Potwierdzam, tak jest. Nadwymiarowy króciec Pilota rozwala wpusty konwerterów.
  19. Tak. Wyjmij i obejrzyj dokładnie wpust. Najlepiej przez lupkę. Prawdopodobnie mikro pęknięcie. Łapie powietrze i podaje nadmiar atramentu.
  20. Przecież japońskie M, które zresztą kupiłeś to odpowiednik europejskiego F. A "mokra" stalówka nie ma wiele wspólnego z rozmiarem ziarna. O "mokrości" decyduje kilka czynników. Rodzaj atramentu, szczelina spływaka, szczelność ujścia konwertera / naboju.
  21. Witam, coś takiego w mojej długiej karierze piórowej miało miejsce. Atrament miał kożuch i nie nadawał się do użytku. Niewiele to pewnie wniosło do Twojego problemu, niemniej może dodam, że był to Pelikan 4001 Blue Royal. Leżał prawie 8 lat w szufladzie biurka wśród klamotów. Szuflada była dosyć często otwierana, atrament w pudełku. Był bardzo dobrze zakręcony, bo niekiedy opakowanie leżało, niekiedy stało. Dodam, że w pomieszczeniu było znacznie cieplej niż tzw. "temperatura pokojowa" - bo utrzymywało tam się ok. 26 st. C. [pokój serwerowni]. Atrament się po prostu "zepsuł". Podejrzewam, że ten Twój też mógł być gdzieś w magazynie niewłaściwie przechowywany. A zresztą licho wie. Może trafiłeś na jakąś wadliwą serię...
  22. No ok. ale po tej impregnacji oliwą, mogę teraz na koniec użyć szelaku? Tu zaś piszą, że szelak (politura) nie jest odporna na wodę. Zgłupiałem do reszty... https://www.vidaron.pl/poradnik/lakier-do-drewna-czy-politura-co-wybrac-przy-renowacji-mebli
  23. @KAZEK_R @tom_ek @Klerk dziękuję Wam Panowie, nawet nie spodziewałem się takiego wsparcia 🍺 Świecę z węzy posiada moja znajoma. Bedę mieć kawałek w najbliższą sobotę. Dam znać jak wypadnie ostatnia "wcierka". Zrobię to po lekkim podgrzaniu (lekkim) suszarką do włosów - korpusu pióra. Natomiast odrobinę węzy mam zamiar roztopić w jakimś garnuszku i nanieść szczoteczką na drewno. Później "wcierka". Koło niedzieli zamieszczę zdjęcia. Jeszcze raz dziękuję. Marcin
  24. Ten wosk jednak by się przydał, tak myślę, że za tydzień, dwa. Kiedy oliwa głęboko wejdzie w pory drewna. Powierzchnia stałaby się bardziej gładka, śliska. Teraz jest sucha i gładka. Obawiam się, że przy kontakcie z wodą zostanie przebarwienie. Nie chcę sprawdzać, ale widzę, że jak dłużej trzymam pióro w palcach (mam wysoki chwyt) to zostaje ciemny ślad. Później po jakimś czasie znika. Odparowuje. Myślę, że dobrze byłoby wetrzeć jako ostatnią warstwę - wosk pszczeli. Ale skąd u licha wziąć dziś taki egzotyczny środek?
×
×
  • Utwórz nowe...