Mam taki problem, być może niezbyt poważny, ale zastanawia mnie, jak sobie radzicie, gdy w buteleczce jest już na tyle mało atramentu, że standardowe jego pobieranie nie bardzo wychodzi.
Bo ja przechylam buteleczkę i robię jakieś sztuki, aby się nie rozlało, gdyż w zasadzie obie ręce zajęte są trzymaniem pióra i kręceniem tłoczkiem.
A już zupełnie inny problem pojawił się z głębokimi buteleczkami (np. Visconti), gdzie do dna daleko, a konwerter zbyt krótki, więc nie ma za co trzymać.
Zazwyczaj te wszystkie problemy ujawniają się, gdy stan atramentu spada sporo poniżej połowy - ale wiadomo, że prędzej czy później to nastąpi.
Ciekaw jestem Waszych patentów.