Skocz do zawartości

St Dupont Fidelio


Polecane posty

Jakiś czas temu kupiłem dwa pióra St Dupont – modele Ellipsis i Fidelio. Model Ellipsis już opisałem. Fidelio czekało na swój moment. Moment ten był wciąż przesuwany w czasie, ponieważ pióro kupiłem ze stalówką po przejściach. Prawdopodobnie ktoś postanowił zastąpić nią śrubokręt  albo otworzyć radziecką konserwę. Trudno powiedzieć. Była zmaltretowana, po przyłożeniu do papieru skrzydełka szeptały sobie czule adieu i rozjeżdżały się w różne strony. Na początek trafiła do znachora od piór.  Za granicę, bo tak mi podpowiedziano. Znachor trochę pomógł, trochę naprostował, ale pióro wciąż nie pisało tak, jak trzeba. Szczęśliwie na spotkaniu w Warszawie Piter22 przygarnął pióro i zabrał je do swojej stadniny w Lublinie. Nie wiem, co zrobił i jak zrobił, ale stalówka odzyskała formę i nabrała blasku. Pisze maślanie. Piter22 – jesteś wielki!

 

Wróćmy do pióra. Na początek historia marki St Dupont. Kto czytał recenzję modelu Ellipsis, może ją sobie odpuścić, nic nowego tu nie znajdzie.

 

St Dupont? Ci od zapalniczek?

 

St Dupont nie podbił świata piór. Dlaczego? W końcu oferują pióra ciekawe stylistycznie, wyróżniające się doskonałą jakością i trwałością. Powodów jest zapewne kilka. Cena nie należy do niskich. Dystrybucja mogłaby być lepsza. Najważniejszym powodem są jednak zapalniczki. Kiedy amator dóbr luksusowych usłyszy nazwę St Dupont i da neuronom chwilę na zaiskrzenie i podsunięcie skojarzeń, w jego głowie pojawi się myśl St Dupont? Ci od zapalniczek?

 

LvR9rZ.jpg

 

Tymczasem firma ta produkuje również walizki, spinki do koszul i pióra wieczne (o długopisach nie wspomnę, w końcu jestem dobrze wychowany). Ba, nie dość, że produkuje pióra wieczne, to wytwarza również udane stalówki, które znakomicie sprawdzają się w codziennym użytkowaniu.

Firma istnieje od stu czterdziestu trzech lat. Założył ją w 1872 roku Simon Tissot Dupont.

 

SdDFhD.jpg

 

Pan Tissot obracał się w kręgach osób wpływowych i zamożnych, pracował m.in. jako fotograf Napoleona III. Przez pewien czas prowadził firmę przewozową, jednak stracił ja w pożarze. Tissot nie załamał rąk, przebranżowił się. Zauważył zainteresowanie dobrami luksusowymi i zorientował się, że na dobrych jakościowo, eleganckich produktach można nieźle zarobić. Za odłożone pieniądze kupił manufakturę skórzanych teczek dla ludzi biznesu. Sam zaprojektował skórzaną torbę podróżną, od której wszystko się zaczęło. Przez długi okres Maison St Dupont skupiało się na produkcji dopracowanych i spersonalizowanych toreb, teczek, walizek, skrzyń podróżnych, których jakość i innowacyjność podkreślało hasło Sztuka Podróżowania. W 1884 r. St. Dupont stał się dostawcą jednego z największych na świecie sklepów – Les Grands Magasins du Louvre. Przez kolejne lata firma umacniała swoją pozycję producenta luksusowych wyrobów ze skóry.

 

FLWOHc.jpg

 

W 1919 r. Simon Tissot przekazał firmę synom Lucienowi i Andremu, którzy kontynuowali działalność pod nazwą Les Fils de S.T.Dupont. Spółka zatrudniała wyłącznie wykwalifikowanych rzemieślników, mistrzów w swoim fachu. Ponad dwieście osób odpowiadało za produkcję artykułów podróżnych (złotnicy, kaletnicy, stolarze, rytownicy i grawerzy, lakiernicy, ślusarze).

W 1929 roku Lucien Tissot Dupont został zaproszony do Nowego Jorku przez Louisa Cartiera. Dowiedział się wówczas o wielkim krachu na Wall Street i upadku wielu, dotąd prężnie działających firm, rosnącym bezrobociu. Lucien doszedł do wniosku, że stabilność mogą zapewnić firmie wyłącznie te warstwy społeczne, którym kryzys nie zagrozi. Po powrocie z Ameryki bracia zaczęli pozycjonować markę wyżej niż dotychczas, ofertę ST Dupont kierowali wyłącznie do najzamożniejszej Klienteli. Jej Klientami byli / są Pablo Picasso, Marylin Monroe, Humhrey Bogart, Al Capone, Nicolas Sarkozy, Barack Obama, innymi słowy Creme de la creme.

Opłaciło się. Bez znaczących zawirowań firma przetrwała dziesięciolecia.

 

Z czasem ofertę poszerzono o zapalniczki. Zapalniczka była odpowiedzią na oczekiwania Klienta. Otóż pod koniec lat trzydziestych XX wieku maharadża Patiali zamówił od St Dupont pięćset luksusowych torebek. Oczekiwał, że w każdej z nich znajdzie się zapalniczka wykonana z czystego złota. Projektanci ST Dupont zabrali się do pracy i w czasie trzech lat stworzyli benzynową zapalniczkę, która z biegiem lat stała się ikoną luksusu. Wyróżniał ją design, logo renomowanej firmy, cena, jakość i charakterystyczne kliknięcie przy jej otwieraniu. Zabawny jest fakt, że klikniecie to wynikało z niedopracowania mechanizmu otwierania zapalniczki. Zarząd ST Dupont chciał je wyeliminować, jednak Klienci bardzo polubili ten charakterystyczny dźwięk i zaczęli traktować go jako wyróżnik produktu francuskiej marki.

 

DY4mhp.jpg

 

 

Zapalniczka okazała się matką pióra. No dobrze. Matką długopisu. Jak? Otóż Jackie Kennedy – Onassis posiadała zapalniczkę Duponta z grawerem J. Bardzo ją lubiła i w 1973 r roku zamówiła w firmie długopis, który by do niej pasował. Bardzo ją lubiła i w 197r roku zamówiła w firmie długopis, który buy do niej pasował. Projektanci ST DUpont wpadli na pomysł, żeby korpus długopisu odwzorowywał kształtem stalowe krzesiwo zapalniczki. W ten sposób powstał pierwszy długopis z linii Classique. W 1996 r. wprowadzono na rynek serię artykułów piśmienniczych Olimpio a po niej kolejne: Montparnasse, Fidelio, D-link, Liberte, Elliopsis, Defi.

 

w 1987 r spółka została sprzedana Dickson Concepts zarządzanej przez Dickonona Poona  zarejestrowanej na Bermudach. Do spółki należą marki takie jak Harvey Nichols czy Bertolucci. Wciąż produkuje artykuły doskonałe jakościowo i w mało przystępnych cenach.

 

Lekcja historii skończona, czas wrócić do rzeczywistości

 

Przeglądając zasoby Internetu, nastawiałem się na kupno modelu Elysee, wpadłem jednak na niegłupi pomysł, żeby przed wydaniem sporej kwoty, wypróbować pióro. Wybrałem się do sklepu AMI, obejrzałem model Elysee i zrezygnowałem z zakupu. Pióro to jest niewątpliwie ładne, eleganckie i wygląda dystyngowanie, ale równocześnie jest dla mnie za duże i za ciężkie.

 

Spodobał mi się za to model Defi Titanium i już zacząłem się do niego przymierzać, kiedy wypatrzyłem na Ebayu aukcję z dwoma Dupontami. Jeden miał lekko uszkodzoną, przeskakującą stalówkę, drugi był w doskonałym stanie. Zdjęcia na stronie aukcji były podłej jakości, nazwa modelów nie pojawiła się w nazwie aukcji, stwierdziłem, że majątku chyba nie stracę. Snajper dopomógł w tym przedsięwzięciu. Tanio nie było, ale obstawiam, że zapłaciłem jakieś 40 -50 % wartości rynkowej nowych piór. Modele, które pojawiły się w Grodzisku Mazowieckim to Ellipsis i Fidelio.

 

Wygląd

 

J9vNyo.jpg

 

Sfa2Lc.jpg

 

 

sLbNfa.jpg

 

D41GVB.jpg

 

 

Fidelio to jedno z mniejszych piór w kolekcji St Dupont. Jest zgrabne, smukłe i eleganckie. Korpus zwęża się ku zakończonemu metalowym spodem końcowi. Skuwka jest. Klips przyozdabia czarny kwadrat będący znakiem rozpoznawczym spółki.

 

Model Fidelio dostępny był w kilkunastu wersjach wykończenia. Czarny jest całkiem przyjemny, ale gdybym miał wybierać i nie oszczędzać, wziąłbym jedno z dwóch poniższych.

 

TlNKkx.jpg

 

http://www.pensinasia.com/fidelio_guilloche_and_lacq_palladium_blue_fp-dupont.htm

 

UWc9rh.jpg

 

 

 

Konstrukcja

 

LgMXhW.jpg

 

SqVh2H.jpg

 

mw2W0J.jpg

 

depMYj.jpg

 

7AlUIt.jpg

 

Q5U1X0.jpg

 

Wszystko jest bardzo dobrze do siebie dopasowane. Pióro wykonano z lakierowanego metalu, sekcję z przyjemnego w dotyku i odpornego na zarysowania tworzywa sztucznego. Rodowanie/chromowanie wygląda  gustownie i nie schodzi. Skuwka zamyka się ze słyszalnym aole dyskretnym kliknięciem. Nie mam się do czego przyczepić. Może Piter, który naprawiał stalówkę wychwycił jakieś braki konstrukcyjne i da nam znać.

 

Stalówka

 

j09NIt.jpg

 

UKAJ2x.jpg

 

UEh1a1.jpg

 

jXPpBW.jpg

 

5kW3VP.jpg

 

ullGiz.jpg

 

Model Fidelio wyposażono w ciekawą stalówkę wykonaną z czternastokaratowego złota. Zdobią ją litera D będąca znakiem rozpoznawczym spółki, próba złota oraz grawer z rozmiarem stalówki. Stalówka ta jest zawinięta wokół sekcji, co komplikuje trochę sprawy w sytuacji, gdy stalówka ulegnie uszkodzeniu. A moja była zdrowo przekrzywiona. W tej sytuacji trudno mi napisać, jak sprawuje się nowa stalówka w modelu Fidelio. Mogę jedynie napisać, że dzięki pomocy i kunsztowi Piotra stalówka pisze. I to dobrze. Po papierze sunie gładko i zostawia mokrą kreskę. W moim egzemplarzu zamontowano stalówkę w rozmiarze M. Mnie ta kreska odpowiada.

Mam wrażenie, że stalówka mogłaby być w tym modelu większa. Wygląda trochę nieproporcjonalnie, ale to rzecz gustu. Na anglojęzycznych forach mówią, że wygląda zgrabnie.

 

Wymiary

 

Zamkniete: 136 mm

Otwarte: 127 mnm

 

Podsumowanie

 

Model Fidelio to ładne, doskonale wyważone i, prawdopodobnie, doskonale piszące pióro wieczne. Jego cena rynkowa wynosi około 300 zielonych. Mnie udało się kupić to pióro za ułamek ceny (około 300 PLN), dlatego, że było uszkodzone. Po ingerencji Piotra uważam, że to jeden z bardziej udanych piórowych zakupów. Z drugiej strony ceny rynkowej bym za to pióro nie dał  B) 

 

Plusy

 

  • design
  • jakość wykonania

Minusy

  • cena
  • ograniczona dostępność / możliwość przetestowania przed zakupems
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...