Skocz do zawartości

White Feather 603 - recenzja po 42 latach


Polecane posty

Jak pisałem w moim przywitaniu piórem zacząłem piać ponad czterdzieści lat temu, a ostatnio przegrzebując zakamarki szuflad trafiłem na swoje pierwsze pióro. Prawie, bo pierwszym był polski zenith, który miał jednak taką przypadłość, że od razu po wyjęciu z pudełka nie działał - więc niby było to pierwsze pióro, ale nie miałem okazji nim pisać... W roku 1981 podstawowym narzędziem do pisania były nieśmiertelne długopisy zenith 7 i do pierwszej klasy poszedłem z takim właśnie w piórniku. Bardzo szybko okazało się, że te wszechobecne "siódemki" są niekończącym się źródłem utrapienia. Najmniejszym problemem było notoryczne odłamywanie się metalowego klipsa. Głównym źródłem kłopotów były wkłady, które na przemian lały, zasychały albo przerywały a olejowy tusz pozostawiał na wszystkim niebieskie plamy praktycznie niemożliwe do usunięcia. Do tego ślizgająca się niczym na maśle kulka sprawiała, że czytelne pisanie stawało się dla siedmiolatków nieosiągalną sztuką. Rodzice wobec moich bazgrołów oraz kolejnych zapaćkanych tuszem ubrań uznali, że kiedy pisali wiecznymi piórami takich problemów nie było i sprawili mi najpierw tego nie działającego zenitha a potem chińskie pióro. Tak się wtedy mówiło "chińskie pióro" - nikt nie wymieniał żadnych marek ani typów, zresztą w sklepach papierniczych nie było specjalnie wyboru.

Zapewne z braku wyboru i przypadku, że akurat w pobliskim "papierniku" były akurat takie, stałem się posiadaczem zielonego white feathera 603 oraz butelki atramentu hero blue-black. Byłem trochę rozczarowany, bo inni koledzy i koleżanki z "piórowego klubu" mieli raczej pióra hero, które wydawały mi się bardziej eleganckie ze swoim głęboko wiśniowym kolorem i złotą strzałą przy stalówce. 

Niemniej po opanowaniu sztuki napełniania systemem aerometrycznym, rutynowego mycia, rozkładania i składania zielone 603 okazało się niezawodne a pisanie stało się jakby łatwiejsze, a nawet przyjemne, podobnie jak zapełnianie tylnych stron zeszytów rozmaitymi rysunkami w szaro-niebieskim kolorze. Działało nawet gdy nawalało w szkole ogrzewanie i siedzieliśmy w klasie w kurtkach i czapkach. Przetrwało rzucanie tornistrem i jazdę w zatłoczonych autobusach. Stalówka zrobiła chyba dobrych kilka setek kilometrów. W 1987 poleciało ze mną samolotem do rodziny we Francji i z powrotem. Napisałem nim egzaminy do liceum, maturę, egzamin wstępny na Politechnikę i używałem jeszcze przez dwa pierwsze lata studiów, kiedy - gdzieś w połowie lat '90 - kupiłem stalowego wing sung z odkrytą stalówką. White feather został wtedy wypłukany z atramentu i wylądował w szufladzie w pudełku z rozmaitymi przyborami papierniczymi. W podstawówce zrobiłem jeszcze przerwę w pisaniu white featherem na NRD-owskie heiko, na szalenie wówczas modne i nowoczesne naboje co na zawsze zniechęciło mnie do piór na naboje - no bo jak? Wkładać do pióra jakiś plastikowy pojemniczek niczym do długopisu? Bez całego rytuału napełniania z kałamarza?!

Kilka tygodni temu wyciągnąłem pióro z tego zapomnianego pudełka, niczym Nosferatu z trumny. I okazało się, że gumka jest nadal elastyczna a po napełnieniu atramentem pisze od pierwszego dotknięcia kartki. Nie przerywa. Odłożone na tydzień nie zasycha - zaczyna pisać od razu. Biorąc pod uwagę przez co przeszło wygląda wręcz idealnie: trochę drobnych rysek, parę mikropęknięć na obsadce przy połączeniu z korpusem, trochę wytarta pozłotka na stalówce...

Pióro jest bardzo podobne do innych chińskich potomków parkera 51/21. Jest nieco większe i grubsze niż najpopularniejsze modele hero:

  • długość ze skuwką: 140 mm
  • długość bez skuwki: 118 mm
  • długość ze skuwką nałożoną na tył: 146 mm
  • maksymalna średnica korpusu: 11,3 mm
  • waga: 11 g

Korpus i obsadka z zielonego plastiku, na połączeniu cienki metalowy pierścień. Skuwka aluminiowa anodowana na złoto wkładana na wcisk. Prosty klips z napisem "WHITE FEATHER". Kryta stalówka z irydową końcówką z fałszywym złoceniem, rozmiar F. System napełniania aerometryczny. Pióro jest bardzo lekkie - moim zdaniem lepiej pisze się ze skuwką założoną na tył pióra co dodaje nieco wagi. Stalówka bardzo sztywna, pisze płynnie z niewielkim oporem, dość sucho. Sprawdza się nawet na kiepskiej jakości papierze. Moim zdaniem, pomimo, że robi dość tandetne wrażenie jest wykonane lepiej niż współczesne hero 320 - lepszy spływak, lepszy gumowy zbiorniczek oraz metalowa nakładka z dźwignią do napełniania. Próbka pisma na zdjęciu napisana atramentem pelikan 4001 Königsblau na papierze podaniowym z lat '80

 

WF603_04-02-24_168.jpg

 

WF603_04-02-24_169.jpg

 

WF603_04-02-24_170.jpg

 

WF603_04-02-24_171.jpg

 

WF603_04-02-24_172.jpg

 

WF603_04-02-24_173.jpg

 

WF603_04-02-24_174.jpg

 

WF603_04-02-24_175.jpg

Edytowano przez My-Szy
powrawki redakcyjne
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • My-Szy changed the title to White Feather 603 - recenzja po 42 latach

Fajna recenzja, z nutą nostalgii :)  Chyba nie jest to złe pióro, skoro długie lata pracy go nie złamały. Ciekawy kolor. W tamtych czasach uchodziło za taki standard, jak pióra Hero, czy jednak było czymś bardziej niespotykanym? Miałem podobne przygody w pierwszej klasie, tylko 5 lat później, ale takiej zieleni nie pamiętam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspomnień czar. W latach 70 na naszym rynku wbrew pozorom Hero nie było takie znane, nie pod tą nazwą. Owszem w Warszawie, Katowicach czy innych dużych miastach trafiały się te pióra pod nazwą Hero ale najczęściej jeśli mowa była o Chińskich piórach to nazywane były Shanghai Fountain Pen, pod taką nazwą były najczęściej sprzedawane. Po co piszę o Hero? To pióro White Feather to eksportowa wersja Hero i trafiała się u nas. Pamiętam opakowanie, podobne do Shanghai Fountain Pen czy Hero ale zamiast Made in China, pisało już wtedy Made in People's Republic of China. Pióra te występowały też pod nazwami Golden Star. To była submarka Hero. Jeżeli chodzi o kolorystykę to Hero nawet pod własną nazwą już w tamtych latach oferowało nietypowe(dla siebie) kolory, były to pastelowe odcienie zieleni, niebieskiego, takie "majtkowe" kolory jak to określają panowie. Tak samo trafiały się dziwne modele tych piór, nie tylko najbardziej znane serie 300, były serie 200 i 500.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja pamiętam tylko bordowe, zielone i czarne - na bank z serii 3xx. Ale wiadomo, w małej miejscowości dobrze, że w ogóle były. Raz udało mi się też kupić takie z nieco bardziej odkrytą stalówką, ale nie pamiętam modelu. No i mama miała siwe (nie dam sobie ręki uciąć, ale oznaczone chyba 6xx), jednak za moich czasów nie mogłem takiego zdobyć. Ech, wspomnienia... :) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajna, nostalgiczna recka 👏

W podobnym czasie ja zakupiłem swoje ostatnie "chińskie pióro". Rzeczywiście, nie używało się nazw firmowych i nie zwracało uwagi na określony typ w obrębie marki. Szło się do sklepu "Czy są chińskie pióra? To poproszę." Wspominam je z ogromną sympatią. Pisało bardzo mokro i mięciutko, co przy niedostatku skryptów (czytaj: pieniędzy na skrypty) było bezcennym pisadełkiem na wykładach. Nawet nie pamiętam, czy się gdzieś zachowało. Przy najbliższej wizycie na starych śmieciach przegrzebię szuflady, bo faktycznie spływaki i stalówki były jakby dużo lepsze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Znalazłem jedno z pudełek w którym zachowały się autentyczne pióra i długopisy którymi pisałem w tamtych latach. Tych piór było więcej, być może coś jeszcze się znajdzie. Mam na myśli oryginalne pióra które używałem a nie dokupywałem w późniejszym czasie jako nostalgiczny powrót do przeszłości.

D0K3VyX.jpg

Zdjęcie po kliknięciu będzie w dużej rozdzielczości. Pierwsze od góry Zenith 1, kolejny mało znany Hero 307, coś pośredniego między serią 329 a 616.  Kolejne, Hero 329 zupełnie inna jakość w porównaniu do dzisiejszych Hero 329-2, dwie ostanie pozycje to długopisy, przedostatni na zdjęciu to popularny Hero 330, ostatni to ciekawostka Super Heron 330. Niemal identyczny jak Hero 330 tylko o kilka mm dłuższy, w nim zachował się nawet oryginalny, zakrzywiony wkład. W Hero 329 i długopisach charakterystyczna strzałka to nie dzisiejsza złota farbka, to wygląda jak wtopiona blaszka w kształcie strzałki w plastik, zupełnie inna jakość wykonania. Wszystkie pióra piszą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zami Oj nie, gdybym miał więcej tych piór to niema sprawy, to pojedyncze sztuki które posiadam i są to pióra które stanowią pamiątkę choć wiadomo pod względem wartości jest to produkt tani dla wielu nawet bezwartościowy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adrian Marek Hmm, nie wiem - wszystko wygląda ok z mojej strony.

20 godzin temu, zmija napisał:

Fajna recenzja, z nutą nostalgii :)  Chyba nie jest to złe pióro, skoro długie lata pracy go nie złamały. Ciekawy kolor. W tamtych czasach uchodziło za taki standard, jak pióra Hero, czy jednak było czymś bardziej niespotykanym? Miałem podobne przygody w pierwszej klasie, tylko 5 lat później, ale takiej zieleni nie pamiętam.

Ścieżki dystrybucji i handlu zagranicznego w PRLu były niezbadane. W klasie jako jedyny miałem white feathera, wszyscy piszący piórem mieli wiśniowe hero, poza jednym kolegą, który miał parkera na naboje, prawdopodobnie FP-1. Ale to była Warszawa, w innych miejscach mogli sprowadzać inne pióra. Różne towary pojawiały się nagle w różnych dziwnych miejscach.  W pobliskim domu handlowym "Agora" gdzieś około roku 1984, 1985 nagle pojawiło się stoisko z towarami wietnamskimi. Było równie egzotyczne co bezsensowne: można tem było kupić kapelusze non la, wypreparowane krokodyle na drewnianych podstawkach, kadzidełka oraz wietnamskie pióra (oczywiście kopie parkera 51). Z tego wszystkiego kupiliśmy z mamą paczkę kadzidełek. Niemiłosiernie dymiły i śmierdziały palonymi trocinami.

A pióro faktyczne jest dobre. Nie dość, że nie do zdarcia, to pisze naprawdę przyjemnie. Gwoli ścisłości, to znaczenie ma też atrament. Z tego co pamiętam z atramentem hero działało bardziej chimerycznie. Na początku lat 90. zacząłem używać pelikana i różnica była wyraźna.   

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...