Skocz do zawartości

Przerwy w spływaniu atramentu


Bokeh

Polecane posty

Dzieńdoberek :)

Niedawno stałam się właścicielką Sheaffera Valor - nowego, z jakichś sklepowych pozostałości. Niestety nie było mi dane się nim nacieszyć, ponieważ szybko pojawił się problem. Pióro startuje od pierwszej kreski, z dobrym przepływem, nawet mokro, ale mniej więcej po zapisanej stronie ilość podawanego atramentu maleje, aż w końcu inkaust przestaje w ogóle dopływać do ziarna stalówki (zatrzymuje się nieco wyżej). W takiej sytuacji wystarczy gagatkiem mocno potrząsnąć albo pokręcić korbką konwertera, ale to znów działa tylko przez chwilę.

Nowy nabytek był już płukany, próbowałam też innego atramentu - bezskutecznie. Przy okazji zauważyłam, że połówki irydu są jakby minimalnie nierówne, ale nie przekłada się to na drapanie, zresztą nieraz zauważałam ten czysto estetyczny mikrodefekt w znakomicie piszących piórach, więc nie zamierzam na siłę ustawiać skrzydełek - wątpię też, żeby miało to znaczenie dla przerywania.

Zastanawiam się, czy jest jeszcze szansa na samodzielne przywołanie buntownika do rozsądku, z racji że zwrot do sklepu niezbyt mi się uśmiecha - nie ma szans na wymianę "new old stocka" na inny egzemplarz. Myślałam o wymontowaniu spływaka dla dokładniejszego umycia, ale nie wiem, czy w tym modelu jest to w ogóle możliwe, a poza tym nie ufam własnej sprawności manualnej 😅 Czy ktoś ma może jakąś koncepcję?

Edytowano przez Bokeh
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, jak to mówią "klasyka". Akurat nierówne skrzydełka można spokojnie wyrównać bez większych problemów. W tym modelu stalówka jest zintegrowana z sekcją więc trzeba to zrobić bez wyjmowania. Ale nie sądzę, żeby to było bezpośrednim powodem przestojów pióra. Problem w przepływie atramentu przez szczelinę spływaka - może mieć kilka przyczyn. Sam atrament nie raz płata figle i potrafi się tak zachowywać. Warto przepłukać pióro i sprawdzić z innym atramentem. Natomiast najczęściej problem tkwi w miejscu gdzie stalówka styka się ze spływakiem. Tam bywa, że w trakcie procesu produkcyjnego dostanie się drobinka, paproch i to daje takie efekty. Rozwiązaniem jest wyjęcie spływaka. W tym modelu o ile pamiętam trzeba go wyjąć od tyłu sekcji. Ale głowy nie dam. I wyczyszczenie. Osobiście robię to w wodzie destylowanej, ale może być taka z filtra Britta i używam przeznaczonej to tego celu najdelikatniejszej szczoteczki z miękkim włosiem dla dzieci. Zawsze to pomaga. Bywa też, że na powierzchni spływaka jest "film" smaru silikonowego, który się tam dostanie (a nie powinien). Wtedy też daje to taki efekt. Warto go zatem odtłuścić. Ale w tym wypadku nie działa żadem płyn do zmywania. Na ten rodzaj tłuszczu (silikonowego) działa raczej czyszczenie mechaniczne - sucha chusteczka higieniczna. Jeszcze jedna przyczyna stopowania przepływu - to zbyt mocno ściśnięte skrzydełka stalówki. Można założyć, że w Twoim piórze właśnie to występuje, bo pisałaś, że coś nieteges jest z ich ustawieniem. Tu idealnie nadaje się kawałek kliszy fotograficznej. Jest na tyle elastyczna, że nie skaleczy stalówki. Osobiście robię to żyletką, ale to jest raczej hardcore i nie polecam. Natomiast klisza nie wyrządzi żadnych szkód. Delikatnie należy ją wsunąć pomiędzy skrzydełka i z wyczuciem je rozwieść. ALE Z WYCZUCIEM!!! Bo w tym modelu trudno dogiąć skrzydełka w odwrotną stronę w celu zmniejszenia szczelinki. Przy okazji ustawisz sobie tę krzywiznę. Robiłem to setki razy i zawsze przynosiło to pożądany efekt. Zwiększał się przepływ atramentu i pióro pisało jak należy. Powodzenia. F.

P.S> Załatw sobie dobrą lupkę do tych czynności.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacne pióro, miałem fioła na punkcie tego typu stalówek i uzbierało mi się trochę tych piór i wielokrotnie spotykałem się z tego typu problemami. Te pióra są bardzo "wrażliwe" na każde nawet najmniejsze "zwichrowania" stalówki, odkształcenia. Nie wniosę nic nowego do tego co napisał @Mechanik bo bardzo fajnie zasugerował w czym może być problem, może dodam że ma spore znaczenie ustawienie skrzydełek i w swoich piórach zauważyłem jedną prawidłowość. Problemy ustępowały gdy doginałem w dół stalówkę na odcinku mniej więcej od połowy ku ziarnu. Ale tak było w moim przypadku, trzeba dobrze przyjrzeć się jak wygląda stalówka, jak układa się na spływaku ogólnie to o czym pisał @MechanikTrzeba indywidualnie  ocenić własne pióro a my możemy tylko zasugerować na co zwrócić uwage. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spływak, jak sama nazwa wskazuje, jest elementem odpowiedzialnym za odpowietrzanie zbiorniczka z atramentem😀. Jeśli, jak piszesz, pióro dobrze startuje, ma początkowo dobry przepływ,  nie drapie, zostawia  mokrą kreskę która stopniowo zanika to moim zdaniem wszystko wskazuje właśnie na problem z niedostatecznym odpowietrzaniem. Może to być spowodowane przytkaniem kanalika jakąś drobiną czegokolwiek, ale może też być skutkiem deformacji - pierwotnej lub wtórnej - samego kanalika.

Moim zdaniem Valor jest piórem na tyle nietuzinkowym i niebanalnym, że warto zainteresować problemem obecnych czasem na tym forum kolegów Kalixta - dystrybutora Sheaffera na Polskę / nie wiem czy masz jakąkolwiek gwarancję/rękojmię na to pióro / lub poprosić o pomoc pendoctora z Chorzowa - kolegę Stickyfingera.

Może się okazać, że to tańsza opcja niż samodzielna naprawa😀

No i koniecznie napisz, jak sobie poradziłaś!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mechanik Dobrze piszesz ale otwór w stalówce to rzeczywiście odpowietrznik. Kanał powietrzny i jego wlot jest na dole spływaka, na "grzbiecie" spływaka biegnie kanał lub kanały doprowadzające atrament do stalówki to jest ta cała kapilara a nie tylko system ożebrowania, otwór w stalówce służy do odpowietrzenia kapilary. To dwa niezależne systemy, w jednym pojawienie się powietrza powoduje problemy, w drugim na odwrót, ma swobodnie przepływać powietrze.

Edytowano przez Rafnar
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Rafnar napisał:

Dobrze piszesz ale otwór w stalówce to rzeczywiście odpowietrznik.

I tak i nie. Wiele stalówek po prostu tego nie posiada. A starsze spływaki to ebonitowy kawał klocka ściętego z jednym wypiłowanym kanałem. I tym kanałem odbywała sie transmisja powietrza (wsteczna) i dystrybucja atramentu. Tak miały stare Pelikany. Ale ktoś to zaczął udziwniać i powstały użebrowane twory, bardzo wrażliwe na paprochy, smary, docisk stalówki itp... I mamy takie właśnie kwiatki jak opisała @Bokeh. Po prostu przerost formy nad treścią. Coś co miało być technologicznym hitem stało się koszmarkiem. Opisałem taki przypadek na "brązowym". Wątek o Pelikanie M-200. Widać tam jak rachityczne spływaki tworzy obecnie Pelikan (i nie tylko). Diabli wiedzą po co, bo spytaj chociaż Znawcy Pleikanów @MarcinEck - ma podobne zdanie do mojego. Zresztą może poprawniej będzie napisać, że to ja mam podobne zdanie do Jego zdania. W końcu Marcin jak to mówią zjadł zęby na tych piórach :). Z piórami współczesnymi jest podobnie jak z samochodami. Nasycone są udziwnieniami, dobrze, że im katalizatorów nie pozakładali producenci itd... A później zonk. 

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MechanikWidzisz sami tworzymy problem bo nie skupiamy się na przedmiocie o którym pisze się w konkretnym poście tylko zaczyna się generalizować, wplatać to co uznajemy za słuszne lub niepotrzebne. Zgadzam się w pełni z twoją opinią ale przedmiotem dyskusji w tym wątku nie jest Pelikan tylko Sheaffer, konkretny model. Czy nam się podobają zastosowane rozwiązania czy mają one sens to już zostawmy dla siebie, skupmy się na tym konkretnym modelu. A co do twojej opinii o tworzeniu udziwnień, wszystko się zgadza, są proste, archaiczne rozwiązania które w pełni spełniają swoją rolę i nie ma problemów, postęp czasami nie daje takich efektów jakich oczekiwałby sam twórca danej modyfikacji, ulepszenia ale co poszło w świat i tak już zostało. Jeden patrzy na drugiego i w pewnym sensie kopiuje. Z tego co się orientuje tego typu wynalazki stworzył Waterman, to działało i działa tylko wszystko musi być idealnie ze sobą spasowane. A system kapilarny to nie są jakieś cuda, w starych piórach spotyka się proste rozwiązania, żadne tam żeberka które tak na prawdę są dla picu by ładnie to wyglądało, wystarczy proste użebrowanie, płytkie, na dole a nawet z boku szerszy kanał powietrzny na górze kanał doprowadzający atrament, wsio. Zaczęto kombinować, materiał spływaka tworzywo sztuczne niekiedy kapilara utwardzana dodatkowo chemią, wymyślili żeby zwiększyć przepływ atramentu dodano kolejne kanały i wentylacje. Wystarczy by powstały dodatkowe problemy, stalówka źle osadzona i już problem, wpadnie coś już problem, stalówka odstaje w końcowej części od spływaka i już po pisaniu bo atrament nie dochodzi do ziarna. W starych prostych rozwiązaniach nie ważne czy ta stalówka jest prosto osadzona, czy wystaje, pisze co najwyżej będzie lała i tu jest główny powód tych wszystkich wynalazków, chodziło o to żeby pióra nie lały stąd te usprawnienia. Z resztą niepotrzebnie Ci to pisze bo pewnie wiesz dobrze po co to wszystko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...