Skocz do zawartości

Pelikan 100N gdański


Polecane posty

W drugiej połowie lat 30-tych ubiegłego wieku, Gunter Wagner otworzył w Gdańsku filię zakładów Pelikana.

Produkowano w niej również pióra wieczne - model Pelikana 100N. Znawcy tematu poddają wątpliwość fakt produkcji i są zdania, że w Gdańsku składano pióra z dostarczych z Hannoweru komponentów.

W owym czasie trwała twarda wojna celna pomiędzy Rzeszą a RP, ale nie z Wolnym Miastem Gdańsk. Być może Gunter Wagner nazywając składanie piór 'produkcją" chciał obejść zaporowe cła narzucone przez rząd RP na wyroby z Rzeszy. Jest to całkiem możliwe. Jeszcze w 1935 roku nie było zróżnicowania pomiędzy produkcją z Hannoweru a produkcją z Gdańska. Na reklamach z tego okresu pióro są identyczne.

d3944f563588fe2f.jpg fa0be3684dff61c7.jpg

Dopiero po kilku prasowych artykulach, pałających świętym oburzeniem, że jak to, taki szkop jak Wagner leci sobie w bambuko i zalewa kraj orzydliwymi niemieckimi wyrobami. Władze musiały reagować i próbować  wyjaśnienić jak to jest naprawdę, Aby zamknąć gębę nieprzychylnej prasie, Pelikany z Gdańska zaczęły różnić się od tych produkowanych w Hannowerze. Różnice nie były wielkie. Ot na skuwce zamiast dwóch ringów został jeden, a klips przyjął postać tzw. "diamond clip"

Oto Pelikan z Gdańska.

b40dd3ba13c63dc6.jpg

921e119e063c0170.jpg

d3822db83bfcc818.jpg

W oryginale powinna być stalówka CN, ale ja tam wolę złote.

57fa244ebfcd857c.jpg

694b62f675ef188a.jpg

8b197d33048f22df.jpg

f2febe8d652268c3.jpg

cd243dce4496da47.jpg

596703e8a526ba2d.jpg

Zdjęcie z pelikanowskiej biblii.

35878db0d39a968d.jpg

Na koniec ulotka krakowskiego dystrybutora.wyrobów Pelikana.

4a21902e049cb018.jpg

I pismo okólne Guntera Wagnera początku 1939 roku. Można zapoznać się za ile można było kupić Pelikana w 1939 roku.

ff2425a76a4d3569.jpg

zdrówka

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki @Konisie, że odświeżyłeś temat, szeroko niegdyś omawiany na Brązowym i zawsze jak dla mnie - pasjonujący...

Nie dalej jak dziś rano pisałem do kogoś o tym modelu stwierdzając, że jest on obecnie coraz trudniejszy do znalezienie na rynku...

I jeszcze pytanie do Forowiczów - konkurs bez nagród - proszę wskazać różnice(ę) pomiędzy piórem Pelikan przedstawionym na ostatnim rysunku, a tym z rysunku przedostatniego 😉 ...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Rafnar napisał:

Ostanie zdjęcie Pelikan 100N z powiększonym zbiornikiem i większą stalówką.

To efekt dokładnej lektury przytoczonego listu...😉

Jest inna różnica, tym razem nieopisana w liście..., ale za to widoczna "gołym okiem" 😉

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spóźniłem się, doszukiwałem się podchwytliwości w pytaniu a chodziło o banał widoczny gołym okiem. Tak, inna sekcja, szerszy gwint z większą ilością zwoi 😉

PS. To efekt obojętności, nie lubię piór Pelikan, ogólnie tego typu.

Edytowano przez Rafnar
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, refal napisał:

Inna sekcja- w drugim jest zwężona. Dzięki Marcinie za zwrócenie uwagi! :)

Tak, i w związku z tym "kołnierzyk" jest mocniej zaakcentowany. A przy tym jeszcze sekcja ma też charakterystyczny "schodek" poniżej gwintu...

W większości moich 100eNek jest "schodek", ale mam też egzemplarz 100N "bezschodkowy"...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. 

ohhh i już wiem trochę więcej;) dziękuję. 

ale rozumiem, że oba modele były składane, montowane czy produkowane przez Waldka a nie Heinricha? 

Reasumując, czy fakt 1 pierścienia jest niezaprzeczalnym dowodem produkcji Gdańskiej? 

Z tego co wiem to w podobnym okresie również w Mediolanie była filia, ale co i jak produkowała to już mi nie wiadomo. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa w Gdańsku nie było żadnej produkcji piór jako takiej. Niewykluczone natomiast, że tylko składano tam pióra z części przesyłanych z Hanoweru.

Jednakże oficjalnie Niemcy utrzymywali, że to produkcja gdańska. To było wówczas Wolne Miasta, tak więc tam produkowane towary mogły być sprzedawane w Polsce bez cła. Dzięki temu pióra Pelikan stawały się tańsze od konkurencji (podstawowy Pelikan kosztował w Polsce 32 zł (patrz wyżej), podczas gdy Parkery sprzedawano po 42 czy 45 złotych, o ile dobrze pamiętam). Ponieważ po pewnym czasie prasa polska zaczęła masowo pisać, że to oszustwo, bo pióra G. Wagnera są składane jedynie w WMG i niczym się nie różnią od tych hanowerskich, więc zmieniono nieco klips i zastosowano tylko 1 pierścień na skuwce...

Takie są przypuszczenia...

Z niezaprzeczalnymi dowodami jest gorzej. Były w owym czasie pióra innych marek z tym samym charakterystycznym romboidalnym zakończeniem klipsa, tzw "diamond clip".

Spotkać też można Pelikany z diamond clipem i dwoma ringami na skuwce, albo z jednym szerokim (miałem taki egzemplarz w ręku w Chile), są też skuwki z pojedynczym ringiem i zwykłym klipsem. Widziałem też (zdjęcia) Pelikana Magnum Emegê  o takim właśnie klipsie romboidalnie zakończonym. Ja osobiście mam Pelikana z "gdańskim" klipsem w ogóle bez ringów (jest tylko żłobkowane podwójnie miejsce, tam gdzie zazwyczaj był ring, z reguły brak ringów to skutek oszczędności wojennych). Słowem - nic nie wiadomo w tej materii na pewno...

Klipsy były w owym czasie produkowane przez wiele zakładów, które następnie sprzedawały je różnym producentom piór. Ciekawostką jest fakt, że owe "diamentowe" były wytłaczane z metalu o własnościach ferromagnetycznych (przyciąga je magnes), podczas gdy "normalne" klipsy pelikanowskie na reagowały na magnes. Ale nie wszystkie. Były też takie, które i owszem...

Słowem - same znaki zapytania i niewiele pewnych odpowiedzi...

Dlatego też sprawa Pelikanów "danzigerów" jest taka fascynująca... (przynajmniej dla mnie)...

PS. @Potworku - to pismo było skierowane do sprzedawców detalicznych, a oni przecież musieli z czegoś żyć, stąd pewnie do ceny 22 zł dorzucali marżę i robiło się 32...

Edytowano przez MarcinEck
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Klips zakończony romboidalnie (tzw. diamond clip) i mający własności ferromagnetyczne

2. Pojedynczy ring na skuwce (ale spotyka się też Pelikany z klipsem jak trzeba, ale bez ringów, albo z dwoma ringami albo i z pojedynczym szerokim - nie umiem orzec autorytatywnie czy to są danzigery czy nie)

3. Stalówka chromoniklowa (CN) (najczęściej ale - uwaga jak powyżej)

4. Korpus tworzący całość z gripem, wykonany z jednego kawałka z zielonego transparentnego plastiku (na korpusie oczywiście pokryty jest owijka pasiastą)

5. Schodek na gripie

Słowem - znowu wiele niewiadomych i brak pewników.

Ja przyjmuję, że faktycznie w Gdańsku dokonywano montażu piór przysyłanych z głównego zakładu w częściach, a żeby się polska prasa i Alianci nie czepiali, to zrobiono je ciut inne, niż te z Hanoweru bezpośrednio..

Produkcji jako takiej na pewno nie było w Gdańsku (stanowczo za mało miejsca, mikroskopijny budynek w porównaniu z hanowerskim, no i w ogóle z czym do gościa...)

I dla mnie najpewniejszą wersją pióra niby "gdańskiego" jest ten z romboidalnym klipsem, jednym ringiem, korpusem zielonym transparentnym tworzącym całość z gripem i ze stalówką CN. Wtedy jest najmniej wątpliwości. O innych wersjach bałbym się autorytatywnie orzekać cokolwiek w kwestii ich gdańskiego rodowodu...

Temat danzigerów był szeroko omawiany na Brązowym, na FPN, na stylo-plume.org, na estilograficas, pisał o nim Ruettinger, Rothemel, Lehmann a także, temat ten bardzo precyzyjnie i syntetycznie został przedstawiony przez J. Danleya na stronie The Pelikan's Perch

Nic tylko siadać do internetów i przeczesywać 😉

Pozostaję do dyspozycji w razie dalszych pytań, ale będę miał chyba coraz mniej odpowiedzi 😉

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat rzeka. Może ktoś młody i ambitny zbada go do końca.

Dokumentacja przepadła w wojennej zawierusze, a żyjących świadków wydarzeń coraz mniej i nie wiadomo gdzie szukać.

Tak wygląda produkcja z Hanoweru. Pelikan 100 i Pelikan 100N. Oczywiście w wersji najbardziej popularnej.

7533b5cdab952064.jpg

a3f6e523b6e72285.jpg

A to produkcja Gdańska?? Nie wiadomo.

dcb7667eb1234d69.jpg

9aebb66fa73b54ae.jpg

zdrówka

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki @Konisie, świetnie zilustrowałeś całą sprawę. Na Twoich zdjęciach widać naocznie różnice pomiędzy "hanowerczykiem" a "gdańszczaninem". Przedstawiłeś też różne warianty danzigerów, czyli klips "gdański" ale ringi żłobione, i taki sam klips ale dwa ringi.... Tak jak wspominałem, miałem też w ręku wersję 100N z klipsem "diamond" i z szerokim radełkowanym ringiem...

Dodatkowa informacja : tzw. "gdańskie" Pelikany to były głównie modele 100N, choć (jak i na zdjęciach widać) bywały również te starsze, czyli model 100, z równym cylindrycznym pokrętłem. Dla uściślenia : wymienione przeze mnie powyżej cechy pozwalające odróżnić "danzigera" od innych, w przypadku korpusu i gripu dotyczą tylko modelu 100N

Tu link do świetnego, bardzo obszernego i bardzo rzetelnie napisanego artykułu z "Pelikanowej Grzędy" 😉(po angielsku), trzeba kliknąć na niego, żeby się otworzył w pełnej wersji...

https://thepelikansperch.com/2018/11/29/pelikan-danzig-gdansk-langfuhr-factory/

Edytowano przez MarcinEck
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bardzo ciekawe opisanie tematu!

kilka lat temu (2016? 2017?) na stronie penexchange.de bylo ogloszenie o sprzedazy drewnianej kasety z nadrukiem gunther wagner danzig (nie gdansk)

od wewnatrz byla wklejka z pelikanem i adresem firmy o ile dobrze pamietam

wnetrze podzielone na roznej wielkosci przegrody wylozone zielonym lub niebieskim materialem, dosc mocno zniszczone

kaseta byla opisana jako sammlerschatulle (kolekcjonerska) ale nie miala typowego podzialu na piora wiec raczej byla dla serwisanta

nie pamietam zeby ktos kupil chyba ze wzgledu na podniszczenie i niestety strona nie przechowuje ogloszen z archiwum

zebym wtedy mial te wiedze co dzis

tumblr_omhzvzKamm1qi27q9o2_400.gif

 

tapatalk

verstuurd vanaf mijn iphone

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swego czasu popełniłem niewielki artykuł (13 str) na temat pelikanów gdańskich.

Jak mi Admin (lub ktoś inny) podpowie jak to powiesić na Forum, żeby można ściągnąć, to chętnie udostępnię Forowiczom nieodpłatanie z prośbą jednak i wymogiem, aby w przypadku cytowania fragmentów lub całości zawsze podać podać referencje i wskazać autora opracowania. Plik byłby w formacie.pdf, wielkości około 3,6 MB

Tekst napisałem już parę lat temu, pierwotnie po francusku, gdyż był dedykowany memu koledze po piórach, Guillermo z Santiago de Chile. Później ukazał się on na francuskojęzycznym forum "stylo-plume". Guillermo przełożył następnie to opracowanie na język hiszpański i tekst znalazł się także na hiszpańskojęzycznym forum "estoilograficas". Dopiero niedawno  zrobiłem tłumaczenie autorskie tej monografii na język polski...

Edytowano przez MarcinEck
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z wizytą u Guenthera W. w Danzig-Langfuhr…

Skorzystałem z mojego pobytu na Wybrzeżu i z niezmiernej uprzejmości jednego z kolegów forumowych, zamiłowanego gdańszczanina i pióroluba, który był moim wspaniałym cicerone. Postanowiliśmy wspólnie odwiedzić dawną siedzibę firmy Guenther Wagner w Gdańsku-Wrzeszczu.

Spotykamy się przy stacji kolejki SKM we Wrzeszczu, skąd mój nieoceniony przewodnik zabiera mnie samochodem w okolice ulicy Grunwaldzkiej. Przejeżdżamy przez stary żelazny wiadukt nad torami, jedziemy opadającą estakadą, kiedy nagle słyszę : „Ten budynek po prawej to właśnie był Pelikan”. Przełykam ślinę z emocji. To tu!

 

Parkujemy po drugiej stronie ulicy. Z daleka widzę znany mi ze zdjęć charakterystyczny niewysoki ceglany budynek. Widać go z trudem zza billboardów, reklam i wszelakiego badziewia. Z punktu widzenia estetyki i porządku całe otoczenie to koszmar …

 

f4cee423a5379fabmed.jpg

 

Przechodzimy przez ulicę i przez bramę prowadzącą do parceli, na której stoi ceglany pokoszarowy budynek. Okazuje się, że i tam można było parkować za jedne drobne 3 pln/h. Strzelam kilka zdjęć. Nad wejściem reklama jednej z mieszczących się tam firm. Ale na krótszej ścianie, od strony ulicy powyżej okien trzy pasy ok. 0,5 m wysokości zamalowane biała farbą dawne napisy.

 

31d7297794201095med.jpg

 

Wedle informacji mojego przewodnika resztki napisów wykonanych czarną farbą to tekst powojenny, napisany po polsku (doczytać się można litery „Z” – może od Zakłady…), a z kolei napisy białą farbą to napisy po niemiecku. Faktycznie, na ostatnim po prawej prostokącie, nad oknem, można się domyślić bardziej niż doczytać napisu „Danzig”.

 

8f6fa6366ffab8damed.jpg

 

Powoli obchodzimy budynek dookoła. Widać, że mieści się nim wiele firm. Wszystkie okna zostały wymienione na współczesne (wiele z różnych parafii). Oryginalnie okna posiadały w górnej części łagodne łuki – teraz zabudowane. Od zewnątrz na ścianach pełno starych i nowszych instalacji, przełączników, wsporników itd. Mniej więcej w połowie budynku przez otwarte duże drzwi widzimy salę, w której pracują jakieś maszyny, chyba drukarskie… Naszą uwagę we wnętrzu zwracają wspierające strop chyba żeliwne kolumny z ozdobnymi kapitelami. Wygląda, że są oryginalne i, tak jak budynek, pochodzą z końca XIX wieku…

 

2be1d3f38a90b83dmed.jpg

 

Dochodzimy do drugiej krótszej ściany szczytowej. Na narożniku napisano farbą i to chyba wiele lat temu tajemniczy numer „101/1”. Czyżby to było jakieś oznaczenie z czasów istnienia tam GW? Lub z czasów wojny…?

 

 

8ac1e721ccdd782emed.jpg

 

W połowie drugiego dłuższego boku przybudówka, istniejąca od czasów przedwojennych jak zapewnia mój towarzysz i przewodnik, który zauważył ją na jednym ze zdjęć lotniczych z epoki.

 

c37728c46a8691admed.jpg

 

Główne drzwi przy narożniku są otwarte. Wiedzieni nieprzepartą ciekawością wchodzimy. Po prawej na ścianie wiszą rzuty obu kondygnacji budynku z oznaczeniami urządzeń przeciwpożarowych oraz dróg ewakuacji. (Mogę zamieścić zdjęcia, ale nie wiem czy nie naruszę w ten sposób jakichś przepisów…). Widać, że na obu kondygnacjach jest wiele niewielkich pomieszczeń. Schody prowadza od razu na pierwsze piętro. Wnętrze budynku jest odnowione, odmalowane, założono stropy podwieszone z oświetleniem. Na piętrze długi korytarz z wieloma drzwiami po obu stronach. Mniej więcej w połowie budynku korytarz się rozszerza, widać też kolumny wsporcze, chyba stare ale współcześnie obłożone płytami kartonowo - gipsowymi. Przejście do dalszej części prowadzi przez otwór drzwiowy, łukowaty w górnej części, pewnie zachowany z dawnych czasów…

 

Chyba zbyt wiele emocji się we mnie nazbierało i zdjęcie jest nieostre …

017ae7ba644a2d02med.jpg

 

No cóż. Właściwie zwyczajny budynek z rozmaitymi biurami. Jednak świadomość, że w nim piętrzyły się może niegdyś sterty charakterystycznych żółto-zielonych pudełek zawierających słynne i troskliwie przez niektórych z nas hołubione pióra czynią z tego miejsca miejsce w jakiś sposób szczególne … przynajmniej dla piszącego te słowa…

Potem lądujemy w kawiarni, przy wielkim oknie ukazującym panoramę Wrzeszcza, raczymy się kawą i słodkościami no i przede wszystkim rozmową. Nie zgadniecie o czym rozmawialiśmy…. O PIÓRACH!  (przyznaję się bez bicia - nie tylko o Pelikanach …)

Mojemu cicerone serdeczne podziękowania za arcyciekawą wizytę i rozmowę !

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...