Mam 4 Rembrandty i po kilku latach ostatnio ze zgrozą zauważyłem faktycznie pęknięcie korpusu w dolnej części w dwóch z nich - tam gdzie metalowy gwint. Metalowy gwint od środka powinien w sumie zabezpieczać korpus, ale jak się okazuje, niekoniecznie. Mam taką obserwację, że niekiedy konwerter (oryginalny!) jest jakby minimalnie za długi i wówczas dokręcenie korpusu do samego końca już na sam koniec odbywa się z ciut większym oporem. W piórach w których tego doświadczyłem pojawiło się pęknięcie korpusu. Byś może pojawia się jakieś naprężenie w miejscu łączeniu korpusu z metalową wkładką. Ale generalnie to przyjemne, stosunkowo niedrogie i łatwe w konserwacji pióra.
Jestem zaskoczony jak przyjemnie się tym piórem pisze. Stalówka jest dość mokra, w moim egzemplarzu bardzo dobrze wyszlifowana bez jakiegokolwiek drapania. Muszę się przyzwyczaić tylko do tego, że jest ona zakryta. Odzwyczaiłem się od takiej formy od zamierzchłych czasów podstawówki, kiedy zachwycony byłem moim butelkowo-zielonym Hero.
Z długopisów generalnie korzystam bardzo rzadko, bo to pióra są od podstawówki pisadłami pierwszego wyboru. Natomiast długopis zawsze jakiś na wszelki wypadek był pod ręką - najczęściej coś Montblanca, bo jak już dawno temu polubiłem ich pióra to z rozpędu sympatia przeniosła się i na długopisy. Zwłaszcza wkłady "B" dające tłustą kreskę i piszące w maślany sposób zaspokajały całkiem moje potrzeby długopisowe. Nie spotkałem takiej grubości w innych markach. Natomiast ostatnio wpadł mi w ręce wkład Faber Castell. No i pisze znakomicie. "M"-ka Fabera lepiej niż "M"-ka MB. Hmm... Nie wspominając już o ponaddwukrotnej różnicy w cenie na korzyść FC.
To prawda - te dwa modele to mimo wszystko różna liga - i cenowa, i jakościowa. Gwint trochę "popiskuje" - myślę, że musi się dotrzeć.
Ale przygarnąłem mimo tych niedoskonałości. Różne cudaki mam w kolekcji więc i na nową "51" też miejsce się znalazło .
No wiem, że średnio na temat, bo to wątek o Watermanie, ale skoro mowa o ulubionych zielonych, to nie mogłem się powstrzymać.
Kolor z charakterem, no i pachnie... herbatnikiem, wanilią, ciastoliną. Zapach nie do pomylenia wśród atramentów.