Skocz do zawartości

zmechu

Użytkownicy
  • Ilość treści

    318
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez zmechu

  1. Walczę ze sobą by tego kloca nie kupić. Jak już prawie-prawie się przekonuję to widzę porównania jego wielkości w stosunku do innych. No i mi przechodzi :-)
  2. Witam! Poszukuję pióra z zakręcaną skuwką. Wymaganie nie są wygórowane: 1) wygląd klasyczny, najchętniej czarno-srebrny 2) raczej cięższe niż lżejsze 3) raczej z dolnej półki cenowej Nie przepadam za czysto plastikowymi modelami, lubię rozwiązania metal+lakier/twardy plastik. Upatrzyłem sobie Baoer Air Force One i mam pora zagwozdkę. Pod tą nazwą można znaleźć Baoer 515, 516, 556 - i pewnie jeszcze kilka modeli. Co więcej, nawet te opisane jako "Air Force One" przedstawiane są ze skuwką typu "push". A ze zdjęć trudno ocenić, czy na sekcji jest gwint czy ozdóbka. Planowany budżet na poziomie $10 (+ góra $10, ale preferuję zdecydowanie dolną granicę), zakup zapewne na ebay. Ew. inne sugestie do do modelu? Pozdrawiam!
  3. Od dłuższego czasu próbuje się do Lamy przekonać - i nie daję rady. Funkcjonalne, ładnie pisze, ale co z tego kiedy bardziej przypomina mazak z PRL niż pióro, które kojarzy się zazwyczaj z elegancją. Ten druciany klips, ten plastikowy krzyż z dziurką na końcu, ten profil na sekcji - no nie daję rady :-) Jeszcze jakby kosztowało ze 30zł to można dziecku kupić, ale wydaje mi się że w cenie Lamy można kupić pińcet niezgorszych piór.
  4. Tutaj: http://www.wish.com/search/jinhao z tym że miałem u nich kupony promocyjne $5 i $10 :-) Drugi dostałem w promocji, pierwszy dostałem w ramach rekompensaty za spóźnioną dostawę. Gdyby ktoś był zainteresowany to mam tam jeszcze kupon na $1, czyli można kupić coś i zapłacić: cena - $1 + przesyłka. Mi już się nie przyda, kupon ważny do 26.10.
  5. To są po prostu pióra do wstawienia za szybką komody, na honorowym miejscu. Przecież nikt nie myśli o takich piórach w kategoriach użytkowych, to są w najgorszym razie inwestycje. Tak jak alkohole po $300.000 - one nie są do picia tylko eksponowania.
  6. 2 miesiące to za dużo. Składaj reklamację - oddadzą kasę (mi oddają).
  7. "Jinhao X450 Deep Red Twist Carven Fine Nib Fountain Pen". Dostawa za 3 tygodnie.
  8. Ja kupiłem dwa kolejne, po zadowoleniu z X750 :-) Każde po $1
  9. Trudno mi nazwać to recenzją, raczej podróżą sentymentalną. W podstawówce nauczycielka j. polskiego zażyczyła sobie, aby wszyscy uczniowie pisali piórem. PRL, braki a pióro kupić trzeba było. Nie pamietam ile wówczas kosztowało, ale tanie zapewne nie było. Prawdziwe chińskie pióro, z prawdziwym napisem MADE IN CHINA. Identyfikuje się jako Suxi, ale to typowe Hero. Pióro przeleżało potem w zapomnieniu kilka dobrych lat, potem odnalazłem je w liceum, ale nie uzywałem zbyt długo. Leżało więc następne xx lat w zakamarkach szaf. Odnalazłem je stosunkowo niedawno, byłem ciekaw czy jeszcze działa. Oczywiście nie działało od pierwszego przyłożenia :-) Ale wystarczyło przepłukanie ciepła wodą, napełnienie atramentem i... po prostu pisze. Jakby nigdy nic. Stan ogólny na solidne 4+, jedynie kultowa strzałka na korpusie przyciemniała. Co jakiś czas przywracam jej blask delikatnym polerowaniem. Skuwka z czystego złota. Żadne tam pokrywanie cieniutka warstewką złota czy innym pozłacaniem dla bajeru - prawdziwa, złota blacha. Połysk ma do tej pory i nie licząc porysowania powierzchni robi wrażenie. Napełnianie to klasyczny zbiorniczek. Oryginalny Shanghai :-) Żadnego zużycia, przeciekania. Na koniec unikalność mojego pióra w skali światowej. Ta stalówka pisze... odwrotnie. Nie pamiętam, aby mnie ktoś uczył wówczas używania pióra, więc zapewne zacząłem pisać nim tak, jak chwyciłem pierwszy raz - czyli spływakiem do siebie. Nie wiedziałem czy tak jest dobrze, ale pióro zaczęło pisać więc potraktowałem to jako prawidłowe ułożenie. Teraz po latach pisania stalówka dopasowała się do mnie - wytarła się tak, że "odwrotna" strona pisze lepiej niż w prawidłowej pozycji, ponadto wytarła sie pod kątem, pod którym pisałem. Możecie więc sobie wyobrazić, jaki ma przebieg. Pióro oczywiście delikatnie protestowało co do mojego stylu pisania, ale na to znalazłem rozwiązanie. Regulowałem stalówkę kombinerkami warsztatowymi. Jakim cudem nie zniszczyłem stalówki to nie wiem, ale co tu kryć - poddać się takiemu topornemu narzędziu musiała i koniec końców pisała tak jak chciałem. Na zdjęciach widać, ile przeszła. Nie powinno być zatem zdziwieniem, że po napełnieniu pióro zaczęło pisac tak jak lubię. Profanacją byłoby zalanie innym atramentem niż Hero Ink Washable Blue. Pisze ładnie, równo, jak poleży nieużywane miesiąc-dwa to wymaga rozpisania. Pióro ma dla mnie wartość czysto sentymentalną, jestem pełen podziwu dla ówczesnej chińskiej produkcji - wytrzymała tyle lat katorżniczej pracy, lania litrów najtańszego atramentu, niedźwiedziej obsługi przez nastolatka i traktowania na poziomie zwykłego ołówka. Zapewnie nie raz rzucałem się nim po klasie :-) Ale dziś, po latach działa bez najmniejszych zastrzeżeń, wygląda bardzo dobrze jak na swój wiek i jest jak nowy samochód z salonu - tylko lać i jechać.
  10. Na alledrogo widzę takie pióro ~30zł, ebay 3-4USD. Uważam, że gdyby kosztowało nawet 130zł to byłoby warte tej ceny. No i moje jest w wersji Deluxe, cokolwiek by to znaczyło :-)
  11. Recenzja tego pióra już znalazła się na PWF: http://www.piorawieczneforum.pl/index.php?/topic/5418-jinhao-x-750/?hl=x750 mi trafił sie egzemplarz w innej wersji. Jeżeli wierzyc sprzedawcy jest to model "Jinhao X750 Deluxe Black 18kgp Fountain Pen Medium Nib". Kosztowało mnie dokładnie $1 właczając wysyłkę, więc myślę że inwestycja bardzo udana. Jak bardzo? Bardzo-bardzo. Lubię pióra cięższe, bez udziwnień i bazarowych ozdobników. Ma być klasycznie miłe oku, bezproblemowe w obsłudze i funkcjonalne w działaniu. Korpus i skuwka wykonane z czarnego plastiku z połyskiem. Wygląda bardzo solidnie, używam od dwóch tygodni i nie uświadczyłem żadnego zmatowienia ani rysek. Mile ciężkie i chłodne w dotyku. Reszta elementów metalowa. Nazwa firmy i model wytłoczone w metalu i pomalowane czarna farbą w kolorze pióra. Na skuwce stylizowany napis, nie mam pojęcia co oznacza, ani to chińskie ani arabskie. Dopiero przy zdjęciu makro i powiększeniu widzę drobne nierówności w tłoczeniu, ale choć wzrok mam dobry to w ogóle tego nie widać na piórze, choć wpatruję się mocno. Moga to być równie dobrze jakies drobinki pyłu czy kurzu. Stalówka w rozmiarze M, wykonana bardzo ładnie. Doszukuję się złocenia KGP na stalówce, ale trudno się tego dopatrzeć, cała wygląda na stalówkę ze stali nierdzewnej. Atrament nie wypływa na stalówkę. Sekcja wykonana z czarnego matowego plastiku dzięki czemu palce się nie ślizgają i przyjemnie się pióro trzyma. Nie widać odcisków palców ani na sekcji, ani na korpusie. Nice. Jak pisze? Lekko, maślanie. Lubię grubą kreskę i pióro tak własnie pisze. Nie stwierdziłem problemów z rozgrzewką czy zasychaniem, rusza od strzału. Gdy zostawię otwarte na dłużej wystarczy przyłożyć przejechać parę milimatrów a działa bez problemów. Nie maże, nie przerywa, takie plug-and-play. Cieniuje, ale staram się z tym zyć :-) Zasilanie z nabojów lub dołączonego konwertera z pompką Pióro jest z "tych wiekszych", niżej dla porównania z Parkerem IM i typowym ołówkiem automatycznym. Pióro "czuć" w dłoni, niemniej nie zauwazyłem aby pisząc czułem ten ciężar w ręku. Nie lubię pisać z nałożona skuwką, ale podejrzewam iż wówczas punkt ciężkości może dać we znaki. Pióro w kategorii "moje ulubione". Posiada wczystko co potrzebuję - solidność i lekkość pisania. I kosmiczny stosunek jakość/cena :-)
  12. Mistrz bierze retorę, otwiera zakurzony notes z tajemnymi zapiskami z XIV wieku, miesza składniki odmierzone średniowieczną wagą aptekarską, dosypuje szczyptę magii, miesza w alembiku, wyciąga piątą esencję, retryfikuje i jest! Jest 50ml pięknego inkaustu! Jakie roboczogodziny, prędzej robotogodziny. Nie sądzicie chyba, że ktoś robi atramenty na szeroką skalę ręcznie. Wlewają 100l wody, dosypują kilo składników i tyle z kosztów produkcji. No chyba że jest to woda, na którą Łaskawym Okiem spojrzał Mistrz- bo wtedy to tak, może kosztować 100zł/ml :-)
  13. Nikt Ameryki nie odkryje - wartość towaru to tyle, ile jest skłonny dać klient. W przypadku "zwykłych" atramentów to pewnie cena komponentów, cena zmieszania, cena szklanej buteleczki, plus cła, podatki, zysk producenta (i pośredników) oraz drobne koszty wytworzenia (amortyzacja urządzeń, wkład intelektualny itp). Załóżmy iż koszt atramentu to 1zł, zysk firmy 2zł, pośrednicy 2zł, opłaty 1zł, wyjdzie 6zł. Wartości spod dużego palca :-) W przypadku "droższych" koszt atramentu to 1,50zł, opłaty handlowe 1zł, no powiedzmy że całość to 2zł. Ale do tego dochodzi elegancki kałamarz, zaprojektowany przez znanego artystę, ładnie zapakowany - 50zł. Dodając opłatę za markę i nazwę firmy 50zł już mamy 100zł z górką, i doliczamy jeszcze ze 20% dla pośredników. Identyczne jak markowe ciuchy czy buty - 99% to Made in China, robione w tych samych fabrykach. Lepszy materiał i lepsza kontrola jakości fortuny nie kosztuje, ale buty w cenie 50zł z logo Adidas stają się warte 399zł. Jesienna przecena na 199zł w dalszym ciągu to przebitka 4x.
  14. Tu już wchodzimy na grząskie tematy filozofii, ergonomii, konsumpcjonizmu i dążenia do wygody. ja bym zaryzykował stwierdzenie, że rozwiązania proste i wygodne zazwyczaj oznaczają lepsze. Nie przełączamy kanałów przyciskiem a z pilota. W samochodach coraz częściej są automaty w miejsce skrzyń ręcznych. Microsoft serwuje nam coraz ładniejsze okienka po to by nikt już nie klepał poleceń w DOSie. Każdy ma cyfrówkę i gigabajty zdjęć, bo to szybsze, lepsze i prostsze niż wywoływanie filmów i robienie odbitek z kliszy. Przykłady można mnożyć. Podobnie jest z piórami. Po co korzystać z drogich, trudnych i drogich w eksploatacji piór, w dodatku zawodnych i o ograniczonej funkcjonalności. Rynek odpowiedział jasno: długopisy. Stąd też powszechna ich dostępność i taniocha. Powiem więcej - czy jest jakieś polskie forum o długopisach? Raczej nie, bo nie ma o czym mówić. Kupuje i używam, wielka mi filozofia! A nasze forum? Normalnie same problemy, prawie sto tysięcy postów i w sumie dalej nie wiadomo jakie pióro wybrać, jaki dobrać do tego atrament i jeszcze uważać bo na niektórych papierach przebija :-) To tak jak zachęcać ludzi do nieużywania pilotów do TV i ręcznego przełączania kanałów - bo to nie zużywa baterii, człowiek więcej się rusza, nie skacze jak zombie po kanałach itp. Wiadomo że nie przejdzie bo... pilot jest wygodniejszy, prostszy i lepszy. Ale nawet wówczas znajdzie się grupka ludzi którzy wolą używać piór, nawet ze świadomością mankamentów tego rozwiązania. Bo pióra są bardziej eleganckie, bo bardziej osobiste, bo cenniejsze finansowo i emocjonalnie. Są inne niż wszystko wokoło. I to jest warunek zupełny i wystarczający, by przyćmić wszystkie zalety popularnych środków piszących. Tym niemniej jestem na 100% pewny, że gdyby cały świat używał piór, to powstałoby dlugopisyforum.pl gdzie dyskutowalibyśmy jakie długopisy są cool i eleganckie w porównaniu do tych paskudnych, powszechnych i głupich stalówek :-)
  15. Tak, długopis jest lepszy od pióra. Z wielu powodów. Jest tańszy. Przyzwoite długopisy zaczynają się od 5-10zł, przyzwoite pióra 50-100zł Jest bezobsługowy. Kałamarze? Konwertery? Chusteczka do wycierania po napełnienu? Kę? Jest prostszy w obsłudze. Biorę, piszę, odkładam. Jest tańszy w użytkowaniu. Wypisze się wkład to kupuje kolejny, zakładam i zapominam o serwisowaniu, płukaniu i tym podobnych dyrdymałach. Jest łatwiejszy w użytkowaniu. Jak nie chwycę tak pisze. Kąt pisania, ułożenie stalówki? Kę? Jest trwalszy krótko- i średnioterminowo. Blaknie dopiero po +5 latach. Jest trudniejszy w usuwaniu. Woda? Ktoś widział długopis nie-wodoodporny? Jest mniej stresujący. Zgubił się, spadł z biurka? Problem? Biorę następny! Jest bardziej społeczny. Potrzebujesz długopis? Łap! ktoś jeszcze potrzebuje? Puść w obieg! Jest praktyczniejszy. Pisze po wszystkim, łącznie z folią, drewnem i laminatem. Skuwka? To taka część co być musi i się gubi? To stalówka cały czas na wierzchu i się nie chowa? Bleeee... Jest bardziej hecny. Da się strzelać ze sprężynki i "strzelać" włącznikiem! Obiektywnie więc patrząc długopis jest lepszy od pióra. jest tylko jeden mały, malutki minusik. Długopis to jak hamburger w McDonaldzie - wszędzie wygląda tak samo, smakuje tak samo, płacisz, dostajesz i o nic więcej się nie martwisz. Pióro to jak domowy obiad. Niby trzeba się więcej napracować, potem dużo zmywania - ale przez to jest gorsze od maszynowego żarcia? Nope.
  16. Kupiłem tutaj: http://www.wish.com/c/53fc442f1f50635c679ac925 ale miałem u nich zniżkę $5 więc opłaciłem sam transport. Ale nawet bez zniżki wychodzi $6 z transportem, do mnie z Shenzhen szło równo 3 tygodnie. BTW, żeby nie pojawiły się protesty. Tak, wiem że 18KGP to "białe złoto" próby 750. Dla mnie złoto powinno być złote, a robienie stalówki ze srebrnej stali i pokrywanie jej później "zubożonym" złotem żeby wyglądało znów na srebrną jest sztuką dla sztuki.
  17. Wydaje mi się że nie. To Deluxe i KGP to "chłit maketingowy" :-) bo złota tam żadnego nie widzę. Mnie kosztował $1 z wysyłką. Jak poszukam aparat po cyknę fotki. Ale pióro BARDZO mi się podoba i BARDZO lekko pisze. Jest ciężkawe, ale w pozytywnym znaczeniu. Dizajn rzecz jasna jest kwestią prywatną, ale pióro mile mnie zaskoczyło. Najlepszego z okazji urodzin :-)
  18. W końcu dotarło do mnie "Jinhao X750 Deluxe Black 18kgp" Chyba będzie jednym z moich ulubionych :-)
  19. No tak, a ja sporo walki wkładam w to, żeby cieniowania nie było. Bo go zwyczajnie nie lubię. Po prostu ludziom nie dogodzisz :-)
  20. Dokładnie, podejrzewam że pióro było traktowane bardziej jako długopis. Ale sumarycznie - jak dla mnie to nawet zaleta, bo nie lubię piór piszących cienko. Przy okazji: czy zjawisko cieniowania atramentu można metodami chałupniczymi zlikwidować/zminimalizować?
  21. Heh, czego się człowiek nie nauczy na starość :-) O ile dobrze pamiętam, kiedyś pisała dużo cieniej. Teraz pisze jak widać na zdjęciu, F to nie jest. Myślę że to efekt ciężkiego żywota stalówki.
  22. Witajcie! Mój w zasadzie debiut na tym forum i moja pierwsza recenzja. Na początek moje ulubione pióro. W zasadzie pierwsze "powazniejsze", więc może dlatego mam do niego szczególny sentyment. Syn dostał w prezencie, a po ok roku wróciło do mnie. Po roku ciężkiego życia w rękach nastolatka, w piórniku pełnym niespodzianek i zwiedzaniu wszelkich zakamarków plecaka można powiedzieć - cóż funkiel-nówka to już nie jest :-) Ale, kurcze, lubię go! Nie jestem nawet pewien modelu, ze zdjęć w sieci wychodzi że to model VMF, ale pewności nie mam. Pióro straciło sporo "warstwy wierzchniej". Nie ma co ukrywać, jest to korpus z mosiądzu (zapewne) pokryty metalizacją. W nirmalnych warunkach nie ma zapewne szans aby metalizacja zeszła, ale jak widać - da się. Obydwa wierzchołki pióra wypolerowałem do mosiądzu, by zlikwidować szczególnie duże otarcia. W mojej prywatnej ocenie wygląd (8/10) Podobnie też wytarł się element korpisu z znawą firmy. Planowałem renowację pióra (metalizacja lub inna wizyta u złotnika) ale zrezygnowałem. Po pierwsze nie jestem zagorzałym zwolennikiem złotych piór, a po drugie - takie zużycie też ma swój urok i jeszcze bardziej wiąże emocjonalnie. Wykonanie (9/10) Całość metalowa, oprócz sekcji z czarnego plastiku. Ładnie spasowane, zadnych luzów. Nasadka schodzi bez wysiłku. Stalowka firmowa, Sheaffer F. Jak pisze? Tak jak lubię, grubo i mokro, choć na końcach pisanych znaków daje ciemniejsze akcenty. (8/10) Pióro niekłopotliwe, tylko lać i jechac :-) Na zdjęciu zwykły niebieski Hero, rozdawany praktycznie za darmo w marketach. Rusza bez rozgrzewki, ale jak dłużej nie używam (tydzień-dwa) to wymaga którkiej kreski na rozruch, plus początek pisma jest lekko ciemniejszy - gęstszy atrament musi spłynąć. A poza tym typowy wół roboczy. Żadnych kleksów, rozlewania itp. Oryginalnie załadowany był nabój, ale kupiłem konwerter i zasilam z kałamarza. Kwestia gustu - ale bardzo mi się podoba wygląd. Minimalistyczne, bez zbędnych ozdóbek i udziwnień. Miodność (11/10) :-)
×
×
  • Utwórz nowe...