Skocz do zawartości

Podróbka Pelikana (pardon! replika!!;-)


Polecane posty

Wygląda na to, że Państwo Środka zaczęło robić podróbki Pelikana...
http://www.wowatches.cn/Docs/Replica-Fountain-Pelikan-Model-M425-RP002487.html
(nawet piszą, że to replika...)

W w pelikan-collectibles jest M425 ciemnozielony...
https://www.pelikan-collectibles.com/en/Pelikan/Models/Souveraen-Series/M400-Basis/index.html#heading_toc_j_5
ale tu expressis verbis piszą, że to "replika"

świat się kończy...
swoją drogą ciekaw jestem czy skuwka i pokrętło tłoczka w tej podróbce jest metalowa (bo srebrna to chyba raczej na pewno nie..) no i czy to jest system tłoczkowy, czy też tradycyjnie, po chińsku CC

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajomy trochę "kombinował" z zegarkami, kupował z tego sklepu i wkręcał że to oryginały, chachmęt niemożliwy. Chinole już dawno przeszli samych siebie. Tych replik jest więcej, z resztą na stronie wszystko jest pokazane, które modele. Piór nie widziałem ale podobno z wyglądu i ogólnym działaniu wierne kopie podobnie jak zegarki(te miałem w rękach). Są do tego stopnia bezczelni że oferują nawet pudełka wyglądające jak oryginał. Nie jestem fanem Pelikana, właściwie te pióra jak i cała firma jest mi całkowicie obojętna, nie lubię tych piór ale nie popieram tego typu działań. Niech sobie robią coś podobnego ale pod własnymi nazwami, inaczej to wygląda niż zamydlanie oczu określeniami "replika". 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

He, he...! Chińczyki podrabiają samych siebie:D  Widzieliście podróbkę Jinhao X450? A ja mam:mosking: Nazywa się Zhenhao i zewnętznie jest identycznie podobnie. Różnice pojawiają się głębiej, np. spływak, inny gwint sekcji, itp. Na plus mogę powiedzieć, że obydwa piszą jednakowo dobrze;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taa.. Fantastyczny jest zwłaszcza film "Dlaczego Pelikan..."

Dowiedzieć się z niego można, że po 6 tygodniach pióro nienapełnione atramentem nagle zaczyna pisać !! Cuda panie! Nieledwie dzieworództwo !

(proszę uważnie oglądnąć film od 1'28" do 1'50" - na początku tego fragmentu widać wyraźnie, że odkładane pióro jest puste (całkowicie przejrzyste okienko podglądu..). A po 6 tygodniach - nagle pisze...! Tej cechy moich ulubionych piór nie znałem. Muszę to sprawdzić. Jeśli moje pióra nie wyprodukują atramentu po 6 tygodniach to trzeba będzie reklamować !! 😉

:rolleyes:

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie cała wskazana strona Pelikana z zakładkami - to wielka niedoróbka! Składnia niektórych zdań zdradza wielką amatorszczyznę tłumacza. Pojawiają się też takie kuriozalne "kwiatuszki" jak na przykład " atrament żelazny orzech ". Zakładka "Pelikan Hubs" w zakładce "Pasja" jest po angielsku (pozostała nieprzetłumaczona, może i chwała Bogu!...)...

Zakładka "Historia" i jej podzakładtki to już tragedia : mamy takie oto ciekawostki :" „farbige Dinten” – to podobno kolorowe atramenty " (sic!)

I to "Dinte" nie jest jednorazową pomyłką czy literówką... oto bowiem dalej mamy rozdział "Od “Dinte” do “4001”.

A w nim są takie kwiatuszki przy opisie atramentów, cytuję :"  Regular ink (wiodący atrament), Anthraces writing ink (atrament węglowy), Aleppo writing ink (atrament z Aleppo), German Reich ink (Atrament Rzeszy Niemieckiej), emperor's Ink (atrament secarzy), chancellery and archive ink (atrament kancelarski i archiwistyczny), pure iron gall nut Ink (atrament żelazny orzech), salon ink for the gentlefolk (salonowy atrament dla szlachetnie urodzonych), perfumed lady's Ink (perfumowany atrament dla pań), office Ink (atrament biurowy), black school ink Ia and IIa (czarny, szkolny atrament Ia i IIa).

albo " „Copirtinten”

Jak się okazuje Pan Wagner miał na imię "Gunter" a nie "Günther...

Kolejny tytuł rozdziału również budzi w niejednym czytelniku niepohamowaną wesołość : 1929-1950 - Tłoczkowy mechanizm napełniania wkładu

Panie Pelikanie - nie idź tą drogą!!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeglądałem stronę, można się uśmiać. Później młodzież sypie takimi kwiatkami jak z rękawa i  nie da sobie powiedzieć że to wszystko bzdury. Porażające błędy, przeinaczenia, zwykła karykatura ;) Nie łączyłbym tej strony z oryginalną stroną Pelikana, to strona firmy Herlitz Poznań (pisząc w skrócie). Raczej tam kierowałbym uwagi dotyczące błędnych treści czy tłumaczeń.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@derywat Zgadza się tak to wygląda. Dokładnie Herlitz Sp.z.o.o. jest dystrybutorem piór, akcesorii itp. Pelikan Grup GmbH na Polskę. Spółka Poznańska jest w oficjalnym wykazie Pelikan Grup. Jak wiadomo Pelikan Grup GmbH to właściciel takich marek Pelikan, Herlitz, Geha i Susy Card. Także wszystko się zgadza. Strona dystrybutora, spółki Herlitz Poland jest po prostu niedopracowana, zawiera błędy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak @TomaszSz, to ewidentnie wygląda na przekład maszynowy, góoglowy czyli bezmyślny. W takim przekładzie nie ma nic złego, pod warunkiem, że zostanie on następnie skorygowany przez osobę znającą b. dobrze oba języki, tematykę i arkana sztuki translatorskiej...

Dla mnie wniosek jest... optymistyczny. Bo to znaczy, że tłumacze jednak dalej są potrzebni 😉🤸‍♀️🤸‍♂️👅🙃

Tylko to nienajlepiej świadczy o osobie odpowiedzialnej za marketing.. ona biedna nie rozumie, że trzeba skorzystać z pomocy tłumacza, bo Gugiel Translator jest do d..., a nobliwa firma się ośmiesza!

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, MarcinEck napisał:

Tylko to nienajlepiej świadczy o osobie odpowiedzialnej za marketing.. ona biedna nie rozumie, że trzeba skorzystać z pomocy tłumacza, bo Gugiel Translator jest do d..., a nobliwa firma się ośmiesza!

 

@MarcinEck jesteś nad wyraz łaskawy w ocenie rzeczonej osoby, a raczej firmy ją zatrudniającej.  To jest żałosne, nieprofesjonalnie, świadczące o "dziwnych" procedurach w dziale kadr. Spuśćmy zasłonę milczenia, albo... nie... raczej piętnujmy i naśmiewajmy się na całego. Może to coś da, kto wie... (cyt.)

A co do tłumaczy... jeszcze sporo roboty przed nimi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swego czasu, gdzieś za późnego Gierka, ukazywał się Tygodnik Literacki Twórczość. Prócz  recenzji i wyimków  prozy i poezji jedynie słusznej linii w każdym wydaniu, zapewne w celu podniesienia nakładu niszowego pisma zamieszczał zdjęcie jakiejś roznegliżowanej aktorki opatrzone jej imieniem i nazwiskiem, co było ewenementem w dość purytańskim PRL.  Pamiętam, w którymś numerze ukazało się zdjęcie aktorki epatującej czytelnika wyjątkowo apetycznymi krągłościami podpisane przez redakcję tradycyjnie  imieniem i nazwiskiem - niejaka Runde Sachen -:)

A żelazny orzech brzmi całkiem  nieźle i działa na wyobraźnię -:)

Edytowano przez ink diver
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...