Skocz do zawartości

O odwzorowaniu kolorów atramentów na zdjęciach


Pursat

Polecane posty

2 godziny temu, patefonik napisał:

Mam skonfigurowany na poziomie podstawowym. Trochę bawię się bardz amatorsko fotografią. 

Co nie zmienia faktu, że odtworzenie warunków zastanych oświetlenia u forumowiczów robiących test jest trudne. chyba że założymy że ktoś robi test na rodhii i tak macham suwakami by kolor był na moim monitorze taki jak na kartce rhodii na biurku u mnie. Szarą kartą jest szybciej łatwiej itd... to jest początek. To o czym piszesz, jeśli dobrze rozumiem, wpływa na to jak wyświetli się na moim monitorze,ale jeśli nie chcę przerabiać zdjęć forumowiczów robiących test, to poprawnie skalibrowany monitor nie da mi właściwego obrazu jak ktoś robiąc fotkę źle ustawił balans bieli..

A tu się jak najbardziej trzeba zgodzić, bez poprawnie ustawionego balansu trzeba się liczyć z przekłamaniami i żadna kalibracja monitora nie zaradzi 🙂

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic się nie wykoleiło. Jeśli będziesz widział taki zachód, to i aparat go zobaczy i zarejestruje i dzięki dobrym ustawieniom odwzorujesz to. Zapraszam Cię do swojej galerii: http://pp.iweb.pl, włącz obsługe flasha. Niech obrazy przemówią zamiast słów bo jestem praktykiem. Pół tysiąca przykładów może Ci uzmysłowi, że wiem o czym piszę.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Pursat napisał:

Nic się nie wykoleiło. Jeśli będziesz widział taki zachód, to i aparat go zobaczy i zarejestruje i dzięki dobrym ustawieniom odwzorujesz to. Zapraszam Cię do swojej galerii: http://pp.iweb.pl, włącz obsługe flasha. Niech obrazy przemówią zamiast słów bo jestem praktykiem. Pół tysiąca przykładów może Ci uzmysłowi, że wiem o czym piszę.

Odwzorujesz to co widać w danych warunkach. Jakby tam stanął na plaży policjant to by miał na zdjęciu zielony mundur zamiast niebieskiego. Nam chodzi o kolor w neutralnym świetle. Serio nie rozumiesz? xD 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ArielN możemy prosić o wydzielenie osobnego wątku na tę dyskusję? Najlepiej jakoś ładnie np. w dziale Atramentów jako poradnik czy jako OffTopowa dyskusja w Kawiarence. 

Dziękuję bardzo za przeniesienie i życzę miłego dnia oraz pracy przy zamówieniach w sklepie ;)

 

Bardzo dziękuję Koleżankom i Kolegom za wyjaśnienie, ode mnie już pass.

 

Wszelka dyskusja i tak ma się na nic przy Noodlersach, które wiecznie mają inne kolory, ktoś się tam w fabryce nieźle bawi, oraz przy wszelkich połyskach czy cieniowaniach. Ponownie niezmiernie mi miło z powodu tak wyszkolonych w różnych dziedzinach forumowiczów :)

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To pozwólcie jeszcze na słowo od bidnego chłopa z dziury zabitej dechami,który nie zna się kompletnie na tym wszystkim, ale bardzo się stara, żeby jego zdjęcia były jak najmniej denerwujące przy oglądaniu...

Jak obrabiam zdjęcia (a zapewniam, że każde wymaga obróbki. Nie ma tak, żeby od razu po zrobieniu nadawało się do pokazania), to robię tak, żeby było dobre przynajmniej "na oko". Oczywiście wzoruję się na bieli (jakiejś białej kartce, albo koszuli), ale przykładam też do monitora próbkę pisma i staram się, żeby atrament i papier na nim wyglądał mniej więcej tak samo, jak na próbce. Oczywiście najlepiej robić to w świetle dziennym, ale niekoniecznie. Jeśli monitor nie jest starym kineskopowym pudłem o przekątnej 14 cali i pochodzi z nieco młodszej epoki, niż komputery z procesorem 386, to zazwyczaj odwzorowuje kolory prawidłowo. Domyślne ustawienia w zupełności wystarczają, no i trzeba pamiętać, że większość użytkowników, to nie graficy, ani fotoedytorzy, tylko zwykli ludzie, którzy też mają domyślne ustawienia, bo albo nie potrafią tego wszystkiego skonfigurować, albo im się zwyczajnie nie chce. Mnie też się nie chce. A nawet jakby mi się chciało,to innym może się nie chcieć i wtedy moje perfekcyjne ustawienia niczego nie polepszą u innych. Zresztą przekłamania koloru biorą się przede wszystkim  z niewłaściwego oświetlenia przy samym fotografowaniu. Z tego też powodu używam lampy błyskowej.

Dlatego uważam, że metoda porównywania "na oko" próbki pisma i tego, co widzimy na monitorze jest najprostsza i daje stosunkowo dobre wyniki. Najsensowniejsze rozwiązanie w tej kwestii (to z szarą, albo białą kartką w kadrze) zaproponował właśnie Patefonik. I każdy może to zrobić, nawet jak mu się nie chce.

A piana (jak już kiedyś wspominałem) bierze się stąd, że ludzie za bardzo chcą przekonać innych do swojego zdania. Mówiąc prosto, chcieliby, żeby wszyscy myśleli tak samo :D Ale akurat tej uwagi nie bierzcie serio.

Edytowano przez Kleks
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydzielenie tego fragmentu dyskusji do osobnego wątku to dobry pomysł. Przydałby się poradnik.

@Kleks "Dlatego uważam, że metoda porównywania "na oko" próbki pisma i tego, co widzimy na monitorze jest najprostsza i daje stosunkowo dobre wyniki."

Tutaj właśnie nie zgodzę się z Tobą. Podciągając w ten sposób barwy dostosowujesz je do tego co widzisz na swoim monitorze, czyli kompensujesz jego wady, ale powoduje to jednocześnie wypaczenie barw na moim monitorze (zakładam, że jest różny i ma inne wady). Metoda o której pisałem z białą/szarą kartą w automacie powoduje, że obrazek, który wstawiasz ma uchwycony kolor taki jak był w rzeczywistości w świetle w którym robiłeś zdjęcia, a to jak bardzo wiernie zobaczę go u siebie (czy ty u siebie)zależy tylko od mojego monitora i poprawności jego konfiguracji (w tym obszaru barw sRGB itd. o czym pisał @Pursat).

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, ale powiedziałem też, że wady monitorów nie są dziś takie znowu wielkie jak kiedyś (chyba że ktoś ma 20-letniego rupiecia) i przeciętni użytkownicy mają mniej więcej poprawne ustawienia. A podciągając barwy, nie kompensuję tak bardzo wad monitora, jak raczej wady oświetlenia (zbyt żółte od żarówki, albo od innego przypadkowego źródła światła) w momencie fotografowania. Najlepszym dowodem są zdjęcia, które daję do wywołania (w trzech różnych firmach) i zawsze są takie same, jakie miałem na monitorze.

Generalnie chodziło mi o to, co zwykle, żeby nie robić z tematu niepotrzebnego zagadnienia, tylko używać sposobów najprostszych. Zawsze to lepiej, niż nie robić nic, prawda?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtrącę swoje trzy grosze. Tylko proszę, aby nie był to pretekst do kontynuowania niepotrzebnego sporu. Trzeba założyć, że zupełnie przypadkowa osoba nie związana z fotografią lub poligrafią stara się oddać barwę atramentu (aparatem, telefonem lub skanerem). Barwą tą jest zainteresowana inna zupełnie przypadkowa osoba oglądająca to na losowym wyświetlaczu nieokreślonej jakości i prawdopodobnie bez prawidłowej kalibracji. W tym przypadku jedyne, co można zrobić to zminimalizować przekłamanie.

Pierwszy problem to przekłamanie podczas fotografowania. Jeśli próbka atramentu jest na białym papierze bez zafarbów to po prostu już na komputerze wystarczy skorygować balans bieli. Kartka w roli "szarej karty" pozwoli zrobić to niemal automatycznie i nie wkradnie się błąd ze strony monitora. To tylko uproszczenie, gdyż pozostanie kwestia nasycenia i jasności, ale myślę, że to trzeba uprościć do minimum.

Drugi problem to zakłamanie podczas obróbki i to już jest bardziej rozbudowana sprawa. Po części opisał to @Pursat a ja od siebie dodam, że im mniej się przy tym kombinuje, tym lepiej i mniejsza szansa na zakłamanie.

Trzeci problem to wyświetlacz oglądającego. Tu bym proponował, aby próbce atramentu towarzyszyły próbki znanych i tanich atramentów, jak np Pelikan. Jeśli ktoś używa takiej kolorystyki pisma to zapewne ma lub miał tanie atramenty z tej palety i może odnieść się do przekłamań w obrazie patrząc na to, co zna i ma gdzieś na kartce.

Oczekiwanie, że osoby z forum o piórach nagle zainwestują w wiedzę i sprzęt potrzebne do wiarygodnego odwzorowania barw nie jest realne. Ustawiając balans bieli, pilnując aby komputer nie zakłamał jakoś szczególnie i umieszczając porównawcze próbki można uzyskać efekt "mniej więcej", ale dość wiarygodny.

@Kleks - Stare kineskopowe "rupiecie" (o ile nie są to faktycznie zabytki 14 cali) odwzorowują barwy lepiej, niż większość wyświetlaczy LCD. To inne bajka, ale tu problem polega raczej na tym, że ludzie nie mają już monitorów kineskopowych.

Edytowano przez Hero
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Hero napisał:

Stare kineskopowe "rupiecie" (o ile nie są to faktycznie zabytki 14 cali) odwzorowują barwy lepiej, niż większość wyświetlaczy LCD.

Hero, wiem o tym :D Jak wchodziły LCD (nazywane jeszcze wtedy "plazmami"), to ja miałem 24 calowe kineskopowe monstrum Samsunga, które zajmowało całe biurko i ważyło chyba ze 40 kilo, ale gdy postawiłem przy nim monitor LCD, to po prostu miałem wrażenie, że jest zepsuty. Fakty są takie, że rozpiętość tonalna monitorów CRT jest około 4 razy większa, niż LCD, rozdzielczość (przy tych samych wymiarach) też, o odwzorowaniu barw nie wspominając. Niestety musiały odejść do lamusa i trzeba się z tym pogodzić. Ja jeszcze pamiętam półki sklepowe z rzędami "kineskopów" (to nie było tak bardzo dawno), młodsze pokolenie już tego pamiętać nie będzie. Najmłodsze, być może nie będzie wiedziało, co to jest telewizor... :roflmho:

Edytowano przez Kleks
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kleks Dodajmy do tego, że kineskop prawidłowo wyświetla obraz we wszystkich rozdzielczościach do maksymalnej włącznie. Pomijam już, że kineskop wyciskający 100Hz mniej męczy wzrok, niż LCD podświetlany byle czym. W zasadzie jedyną wadą kineskopu poza rozmiarem i wagą jest geometria obrazu przez fakt iż mowa tu o wycinku kuli lub walca (w niektórych nowszych modelach).

Pracowałem w sklepie komputerowym w czasach, gdy były dostępne kineskopy oraz LCD TFT. Na części wyświetlaczy puszczaliśmy jakieś animacje oraz obrazki demo i ludzie byli zachwyceni "wyrazistością kolorów" na LCD w porównaniu z kineskopem. Kolory były wyraziste, gdyż LCD miał mniejszą paletę barwną i nie wyświetlał części półtonów i "brudnych barw" przez co tak "wykastrowany" obraz sprawiał wrażenie wyrazistszego. W ten sposób klient decydował się na zakup 17 cali LCD w cenie dwukrotnie wyższej od 19 cali CRT, gdyż wtedy wyświetlacze LCD miały jeszcze złodziejsko wywindowane ceny. Kolejny przykład na to, że gorsze rozwiązanie wyparło coś lepszego jakościowo a producenci skutecznie oszukali klientów. Dlaczego? Produkcja, magazynowanie i transport LCD są tańsze...

Aby nie odbiegać od tematu. Próbki porównawcze przy użyciu niedrogich i ogólnodostępnych atramentów to najistotniejszy element pozwalający czytelnikowi wyrobić sobie opinie o faktycznym kolorze opisywanego atramentu.

Edytowano przez Hero
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...