Skocz do zawartości

Wybór pióra do 1500


Polecane posty

Dzień dobry. W związku z tym ze zbliżają się moje 18 urodziny chciałem sobie kupić pióro które posłuży mi przez naprawdę długi czas. Operuję budżetem 1500 złotych i raczej nie chciałbym go przekraczać. Z wymagań to: zakrecana skuwka, duża złota stalówka, cienka kreska, duży korpus. 
Modele które mi się spodobały to po pierwsze duofold Big red ktory jest można powiedzieć marzeniem i tutaj mam możliwość zakupu modelu z 1929 lub nowego, sailor 1911, pelikan M400 i M600, używane Montblanc 146. Proszę o porady. Obecnie korzystam z watermana hemisphere i Montblanc 22 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i... jeszcze Ci 5 stówek zostanie na inne uciechy.

Ja na 18-tke to się z kumplami do baru wybrałem, a nie myślałem o zakupie pisadła za 1,5 klocka, ale jak widać czasy się zmieniają..

Pytanie czy na lepsze czy nie koniecznie. 🙂 

Co by nie było w takim budżecie, to możesz na prawdę trochę poprzebierać. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram przedmówców w kwestii Montblanc 146. Na ten konkretny egzemplarz ostrzyłem sobie zęby, ale zrezygnowałem, bo...mam już MB 146. Jako użytkownik tegoż modelu posiadający pewne doświadczenia z praktycznie wszystkimi wymienionymi przez Ciebie piórami (oprócz Duofolda, którego nie posiadałem na wyłączność) mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że w tym budżecie MB 146 to wybór idealny. To pióro nie grymasi, pisze genialnie, przy prawidłowym użytkowaniu i dbaniu o nie jest praktycznie niezniszczalne. Nie ma problemu z doborem atramentu - pisze wszystkim. Nowe aktualnie kosztują ponad 3 razy więcej, a nie mają właściwości stalówek z lat 80.

Jeśli serio rozważałeś Duofolda z 1929 r., to odpuść i bierz tego MB. Pióra vintage sprzed wojny, to już smaczek zarezerwowany dla konesera. W "prawdziwym życiu", zakładając że zamierzasz je użytkować na co dzień, zwyczajnie się nie sprawdzą. Powodów jest mnóstwo - od nieco inaczej zachowujących się stalówek (flex czy nawet semi flex vintage nie nadają się do codziennego pisania), przez system napełniania (potencjalnie wymagający serwisowania - nigdy nie masz pewności, co tam miało okazję pływać), po zwyczajne "zmęczenie materiału" (coś pęknie, coś odpadnie, coś się rozszczelni). Zainwestujesz 1,5k i na tym potencjalnie się nie skończy. Do szkoły/na uczelnię nie będziesz nosił, bo Ci będzie szkoda. Zwyczajnie szkoda zachodu.

Co do Sailora 1911, to fajne pióro, ale jest jedno ALE, czyli stalówka. Japońskie pióra, a w szczególności Sailor, mają stalówki przystosowane do japońskiego alfabetu, co się przekłada na nieco inny szlif. Ja do swojego muszę się każdorazowo przyzwyczajać po chwili nie pisania nim. Jeśli nie trzymam go pod odpowiednim kątem, to stalka szura nieprzyjemnie po papierze. To nie bug, to raczej "ficzer". Nieco mniej wyczuwalne jest to "ołówkowe szuranie" w Platinum 3776, a jeszcze mniej w Pilocie, choć ten najmniej mi pasuje. Do tego z doświadczenia powiem, że japońskie pióra preferują raczej "rzadsze" atramenty. Ja się naszukałem i nakombinowałem żeby dobrać odpowiedni do Sailora. Okazał się nim...Sailor. ;)

No i słów kilka o Pelikanach. Tak, to fajne pióra. Tak, wyglądają "reprezentacyjnie", ale...stalówki to trochę loteria. Co do zasady, Pelikany mają szerszą linię od innych piór europejskich i podają więcej atramentu. Ale nie zawsze. Czasami F pisze jak M/B, a czasami M pisze jak EF i cierpi na suchoty. Okazjonalnie mam "smaka" na Pelikana, ale odpuszczam, kiedy sobie pomyślę, że dotychczas trafił mi się jeden, który pisał dobrze wprost z pudełka. I był to M150 (stalowa stalka EF), wiele lat temu. Poza tym, przerobiłem M400 i M200 w ilościach hurtowych i w zasadzie KAŻDE musiało mieć poprawianą stalówkę, co w zasadzie kończyło temat gwarancji. O serwisie oficjalnym nie wspomnę, bo i nie ma o czym mówić w kwestii podejścia...

Reasumując, bierz tego MB. Będziesz zadowolony.

 

Edytowano przez nilfein
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@nilfeinAle dużo tekstu.... 😉

Super... !

 

Ja jednak mam trochę inne zdanie na temat zakupu takiego pióra w wieku 18 lat... Super, że chcesz coś porządnego ale wydatek 1000 czy 1500 PLN na coś czym chcesz codziennie pisać to moim zdaniem sporą przesada. Skoro masz 18 lat to zapewne jeszcze nie pracujesz. A to jest niebagatelny wydatek... Nie masz lepszego pomysłu na zagospodarowanie takiej ilości gotówki?

Dobre pióro do codziennego pisania (szkoła czy studia) to wydatek 100-200 PLN i masz co trzeba. W przypadku zgubienia czy nawet złamania w plecaku czy torbie, jakoś przełkniesz tę żabę. Ale 1500?  Odpowiedz sobie czy dasz radę.🤔

Ja bym się zapłakał, a jestem ponad 2 razy starszy... 😁

Pracuje na budowie. To prawie jak na uczelni czy w szkole bo też mi byle kiedy ktoś wyrwie pióro z reki, chcąc podpisać listę obecności... I na takie przypadki mam gotowe pióro w ręce za 55 PLN. Pisze genialnie i nigdy nie zasycha... Polecone na tym forum. 😁

Dla tego proponuje przemyśleć raz jeszcze ten temat. A to pióro, które zaproponowałem z naszego forumowego bazarku za 1000 PLN kup i schowaj do czasu podjęcia pracy zawodowej. Wtedy sprawy powinny nabrać trochę innego wyglądu, a pióro będzie tylko lepsze... 🤔😁😉

Tego MB to sam bym połknął ale niestety nie moja półka cenowa. A już kiedyś pisałem. Nie interesują mnie pióra do przechowywania czy oglądania, tylko do czynnego pisania.. 

Mądrego wyboru życzę ! 

😁

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@moogoom Mądrze napisane. Przy tym budżecie, to faktycznie można kupić Graala w postaci MB i coś do codziennego użytku. Ja wprawdzie nie pracuję na budowie, ale zdarza mi się pracować w warunkach, powiedzmy, mało komfortowych i sterylnych. Do takich celów mam ze sobą z reguły Lamy Studio lub Kaweco Sport, oba ze stalką M, bo są gładkie, a ich szerokość, mimo oznaczenia, jest mniejsza od przeciętnego F Pelikana. Kaweco jest fajne, bo małe i hula na zwykłych, dowolnych nabojach, a prościej zabrać paczkę naboi niż taszczyć ze sobą kałamarz. Lamy jest zwyczajnie pancerne i dobrze współgra z moim "dyżurnym" Watermanem Serenity Blue, którego kałamarz trzymam awaryjnie na biurku w pracy.

Do tego mam pod ręką jakiś roller (preferowany Pilot G-2 lub Kaweco), bo niekiedy trzeba napisać coś maczkiem/na wyjątkowo podłym papierze, a długopisów zwyczajnie nie lubię, bo dzięki piórom się od nich odzwyczaiłem. Po samochodzie/w kieszeni walą mi się też często Kaweco Brass Sport w formie rollera. Po tym można jeździć czołgiem i nic mu nie będzie. ;) 

MB zabieram na spotkania lub używam jako dyżurne pióro do pisania w dzienniku, bo mi po prostu najbardziej odpowiada. Sailor - podobnie, choć nie wszystkie papiery lubi (Oxford/Rhodia/Clairefontaine czy inne satynowane - tak, reszta, w tym osławiony Tomoe River - NIE). Generalnie, w teren to bym go raczej nie zabrał, bo w moim fachu różnie bywa. 

Faktycznie, będąc studentem/uczniem bałbym się zabierać ze sobą do plecaka pióro za 1000+ PLN. Los bywa przewrotny, a ludzie wredni. Przekonałem się o tym, kiedy straciłem ulubione pióro. Nie wiem, czy ktoś mi je zwinął, czy zwyczajnie zgubiłem. Ot, chwila nieuwagi, a niesmak pozostał do dziś. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 25.05.2022 o 19:56, StachuC napisał:

@moogoom co to za magiczne pióro za 55 zł. Jeśli można spytać

Z pod Krakowa jestem to trochę poszaleję i zareklamuję sklep w którym lubię robić zakupy...a co.... 😀

Może i komuś z Was będzie bliżej albo wręcz polubi tam zaglądać?

Ja lubię bo obsługa jest rewelacyjna.

A chodziło mi o to pisadło za +- 50-55,00 PLN : https://www.twojepioro.pl/pioro-wieczne-platinum-prefounte-dark-emerald--05mm

 

P.S. Nie mam nic wspólnego z tym sklepem (żadnych koligacji rodzinnych czy coś w tym stylu), oprócz tego, że tam czasami coś kupuję. 🙂

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, s.janeczek napisał:

Zapomniałem dodać ze nie będzie to pióro do codziennego użytku w szkole może z pare razy się pokuszę, a o kradzież się nie boje bo u mnie raczej mało kto mw świadomość ceny tego przedmiotu i wszystkie osoby z którymi przebywam są zaufane 

Wszystko mieliśmy do napisania w tym temacie, zostało napisane. 🙂

 

Teraz Twoja decyzja. Chcesz koniecznie wydać te środki właśnie na pióro - to się nie zastanawiaj...

Lepie na pióro, niż na wódkę. 🙂

 

A jak chcesz zrobić dobrze, to kup dwa - jedno MB od naszego forumowego kolega, a drugie za 100-200 PLN i ciesz się życiem... 🙂

Powodzenia !

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja namawiam na Duofolda, lecz nie współczesnego, a przedwojennego. I nie mogę się zgodzić z większością tego, co niflein o tym piórze napisał. Po pierwsze pióra przedwojenne są także do pisania, a nie tylko "zagablotowania". Dlaczego mają się nie sprawdzić w codziennym użytkowaniu? U mnie się sprawdzają, a koneserem nie jestem. System napełniania nie jest szczególnie kłopotliwy i nie wymaga częstego serwisowania, gumka bardzo długo wytrzyma. Minusem jest jedynie długie wypłukiwanie pióra przed zmianą atramentu na inny. Pióra przedwojenne i z okresu po wojnie na ogół maja prostą konstrukcję, wykonane są z dobrej jakości materiałów, więc jeśli kupisz pióro w dobrym stanie, to nic się w nich nie powinno rozszczelniać, pękać, odpadać. A jeśli i Ty będziesz o nie dbać, to kolejne kilkadziesiąt lat popisze.
Że fleks nie nadaj się do codziennego pisania, to mit. Dlaczego niby? Można nim pisać "zwyczajnie", bez kaligrafowania, skutkuje to ciekawszą kreska i przyjemnymi doznaniami z pisania. Nie ma żadnych przeciwwskazań, o ile ktoś nie chce nim pisać przez kalkę. Inna rzecz, że wcale nie tak łatwo kupić Duofolda z fleksem, większe są szanse na sztywne stalówki.

Nie widzę kłopotu w codziennym, także szkolnym używaniu drogiego pióra - trzeba tylko o nie dbać i uważać na nie. Tylko tyle.

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tom_ek Chłopie, Autor posta ma niebawem skończyć 18 lat, to prawdopodobnie jego pierwsze, poważne pióro, a z vintage ma MB 22. Przyszedł po poradę, żeby nie wtopić 1,5k, a Ty mu sugerujesz przedwojennego Duofolda? Doskonale wiesz, że pióra vintage to loteria i można się bardzo ucieszyć albo bardzo nadziać. Zakładam, że Nowy Kolega chce uczcić wejście w dorosłość czymś, co mu posłuży lata i do czego będzie wracał z przyjemnością. Ja bym nie miał odwagi pakować go na vintage-minę sprzed wojny, która go potencjalnie zrazi do piór. Zwłaszcza, że w zasięgu ręki ma MB 146 na Targowisku, które spełnia wszystkie jego kryteria (solidny sprzedający, solidne pióro, duży korpus, złota, cienka stalówka, lata 80., więc taki bezpieczny "vintage").

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z takim akurat argumentem mogę się zgodzić, częściowo. Zakładam, że Autor pytania jest świadom ryzyka, tym bardziej, że doświadczenia z używanymi klasykami już ma. Ponadto dotyczy ono nie tylko piór przedwojennych, ale w ogóle piór używanych, w tym młodszych vintage'ów. Ale przecież możemy polecić mu w razie potrzeby sprawdzonych sprzedawców, ot na przykład P. Dudek całkiem niedawno sprzedawał ładnego Wielkiego Czerwonego za rozsądne pieniądze (jeszcze by zostało na Prefounte, MR czy innego Sporta, coby je mógł do szkoły zabierać ;)).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...