Jump to content

Pytanie o kaco retro i naboje standard


Recommended Posts

O ile pamiętam ich naboje są trochę większe niż np. małe Pelikany, ale końcówka jest wg tak zwanego standardu europejskiego. Prawdę powiedziawszy nie próbowałem zakładać innych naboi, głównie korzystałem z dołączonego konwertera.

Link to comment
Share on other sites

Tego Kaco Retro nie znam, ale testowałem inne Kaco i myślę, że przestrzegają jednakowe standardy. Na konwertery i naboje trzeba uważać (opisałem) bo są zbyt dokładne😲 

Dnia 15.02.2020 o 12:25, Klerk napisał:

   Typowo męskie pióro, klasyka, czarne, duuuże, przy którym Jinhao 159 nagle przestaje wyglądać jak monstrum, tak więc przestrzegam Panie przed tym wyborem. Odpowiednio duża stalówka bez ozdobników, gładka, połyskuje tylko chwaląc się zawartością szczerego złota i przez to wydaje się jeszcze większa. Pióro duże, ale lekkie, z dobrego plastiku, tylko skuwka przyciężkawa, ale o tym później. Jak pisze? We wszystkich recenzjach które znalazłem jest chwalone, ja to potwierdzam. Stalówka jest elastyczna, sprężysta nie dwa ale ze trzy razy bardziej od podobnej stalowej, jednak nie fleksuje tylko naciśnięta leje tęgo atramentem. Normalnie pisze F-ką, ale taką „japońską”, trochę to groteskowo wygląda gdy takie „piórzysko” tak cienko „śpiewa” ale jest to praktyczne. Naciśnięta pisze maksymalnie mokrą M-ką, tak że można wyróżnić jakiś tekst.

HTB12JmFaRv0gK0jSZKbq6zK2FXau.jpg


HTB1rCyCaFP7gK0jSZFjq6A5aXXaq.jpg

Skuwka szczelnie zamyka pióro i prawdopodobnie nie będzie wysychało. Solidny klips jest ruchomy na sprężynie i pióro da się wpiąć w nawet najgrubszą kieszeń marynarki.

HTB1ty44aODxK1Rjy1zcq6yGeXXaM.jpg?width=


Niestety, ten klips jest bardzo ciężki i skuwka założona na uchwyt podczas pisania, przesuwa środek ciężkości bardzo wysoko. Nie jest to wygodne, szczególnie gdy będziemy pisać długo. Lepiej ją odłożyć.

Pióro jest zapakowane w gustowne etui, przyjechało razem z konwerterem, certyfikatem, instrukcją obsługi i kartą gwarancyjną na 2 lata, ale pierwsze co zobaczyłem to upominek od sprzedawcy, już sam nie wiem co bardziej ucieszyło, no i... pytanie na czasie, czy z koronowirusem (?), jeżeli tak to z jakąś polską odmianą bo z dokumentów wynika, że paczka była nadana w Polsce(!). Perfekcyjnie zapakowane, kurier, ubezpieczenie, z Szanghaju w 2 tygodnie, a Wuhan blisko i tak „po drodze”.

HTB1hWF5aPDuK1RjSszdq6xGLpXaK.jpg?width=


„Gift from Seller” spoczywał grzecznie na skromnej ale gustownej wizytówce sklepu z mottem: „Doskonale, albo Wcale”, ja obstawiam to pierwsze. Skąd Chińczycy znają nasze przysłowia i jeszcze się do nich stosują? Praktyczny, solidny, trwały i nie kolejne pióro, zgadnijcie co to jest :mosking:

HTB1HKaualiE3KVjSZFMq6zQhVXay.jpg
Instrukcja podaje, że można stosować standardowe naboje z atramentem i rzeczywiście tak jest. Te nasze krajowe naboje szkolne pasują, ale UWAGA: pióro ma dziwnie rozbudowane gniazdo na naboje, gdzie jednocześnie muszą się zgadzać trzy (!) średnice, czyli musi być dokładnie zachowany standard i tu kłopot, żaden z tanich chińskich konwerterów nie pasuje, a mam kilka różnych typów. Konwerter KACO pasuje bo odwzorowuje dokładnie główkę naboja, co widać na zdjęciu (pióro czerwone jest dostępne ze stalową stalówką)

H202eb5cb13e947f7a4b9d47b6332f554u.jpg?w

 

Następna techniczna ciekawostka (wcześniej nie widziałem) to spływak. Wygląda bardzo masywnie a w rzeczywistości jest delikatny, całkowicie ażurowy, o niesamowitej pojemności atramentu. To pióro nie może zrobić kleksa! Zainteresowało mnie to przez ten konwerter i okazuje się, że cały układ zasilania w atrament jest skomplikowany, być może właśnie to decyduje o powszechnie chwalonych właściwościach piśmiennych tego pióra.

p.s.
Zdjęcia ze strony sprzedawcy, ja nie potrafię zrobić takich profesjonalnych

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

OMG. Miałem to Kaco Retro. Nie pamiętam, co z nim zrobiłem. Zakładam, że zwyczajnie wywaliłem albo sprzedałem za grosze. To, moim zdaniem, bezwstydne żerowanie na nostalgii. Pióro było złe. Bardzo złe. Plastikowe, kiepsko spasowane. Z daleka jeszcze jakoś tak uchodziło. Jak się wzięło do ręki, to wiało tandetą. Pisało to niczym flamaster hacząc po papierze niemiłosiernie. Do tego dochodziły problemy z przepływem (raz zasycha, raz leje jak z kranu). Absolutnie nieużytkowe.

Ale wyszła z tego eksperymentu pewna nauka. Dotychczas ciężko mi było sobie wyobrazić stalówkę, powiedzmy B, która szarpie papier. Dzięki Kaco wiem, że takie istnieją. :) 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...