Skocz do zawartości

mac.kozinsky

Użytkownicy
  • Ilość treści

    291
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez mac.kozinsky

  1. Witam, wiem ze nie ma zdjecia ale cena raczej nie wskazuje na oryginal:

    http://allegro.pl/show_item.php?item=5001579249

    Czy mam racje? Niestety z rozmachu niestety ja go zakupilem, doslalem wiadomosc zeby uniknac problemow czy pioro jest faktycznie oryginalne i czy moge prosic o zdjecia, troche za pozno na to bo aukcja sie skonczyla no ale gdyby bylo nie oryginalne to produkt nie jest zgodny z opisem wiec i tak aukcja jest nieaktualna....

     

    Jak już będziesz miał pióro, to tutaj np. http://parkerpens.net/sonnet.html  możesz odnaleźć nazwę modelu a potem w poszukać zdjęć oryginału w dobrej rozdziałce i zabawa w znajdź różnicę. A podróbki się zmieniają i przewodnik z 2010 roku może nie do końca być pomocny dziś. Nie wiem czy pozłacane pióra z tej stajni mają jakieś oznaczenie "karatowości" na korpusie. Nie znam się na Sonnetach.

    Tu jest jakaś starsza wersja Cascade Gold: http://www.peytonstreetpens.com/parker-sonnet-cascade-gold-fountain-pen-medium-18k-nib-near-mint-in-box.html

    Jeśli to pióro było tylko ze złotą, a nigdy z pozłacaną stalówką, to powinno być stosowne oznaczenie i można w sumie u złotnika sprawdzić gdzieś na schowanej części stalówki. Nie wiem czy metoda "magnetyczna" sprawdzenia stalówki zadziała, bo nie zawsze to wystarczy.

    No i zdjęcia też wrzuć na forum, może coś się uda "zobaczyć". Nie pisz piórem i ew. odeślij jeśli jakiś szczegół będzie nie halo. Jest na ten model "kup teraz" za 55 złotych na Alle, pióra w ilości 50 sztuk, ale zdjęcia też tylko "od producenta", więc jest obawa, że jakaś partia trafiła do nas niekoniecznie oryginalna. Czujność i Spokój. Daj znać jak się rozwinie sytuacja.

  2. Nie, nie kombinuję,...

     

    tak realność mnie doświadczyła,...

     

    co prawda start było z częstotliwością raz na kwartał,...

     

    a teraz raz na pół roku i w bólach...

    Ogarnąłem za pierwszym razem, tylko chyba zabrakło emotki po "kombinujesz"  :)  No i czekamy na spis treści bieżącego wydawnictwa, jak już skład zostanie zamknięty. I jakiś "teaser" może :P

  3. Poglądowo, odnośnie pytania  "bulb" czy może nie "bulb"?, system nieco bardziej kompletny jak sądzę. Aż ciśnie się na usta pytanie przy tej aukcji, czy w KaWuSce potrafili robić stalówki z ziarnem czy je zamawiali za granicą...

     

    d2d94cea7f2324b2.jpg

     

    Zdjęcie: użytkownik quaternary z Alle

  4.  

    Niestety imprinty są bardzo niewyraźne, bo ktoś to pióro polerował :angry:

    Widzę jednak New York.

    Łabądek jest w sitowiu.

     

    Jak wcześniej pisałem, spływak żeberkowy to dopiero rok 1911 (w/g reklam i w/g np. A. Lambrou).

    Ten ostatni pokazuje ewolucję znaku towarowego z łabędziem, ale "Made in England", poza tym tam jest 1910 i od razu rok 1930-te, kiedy pojawia się sitowie. Nie mam pojęcia czy to ma zastosowanie do produkcji w USA, choć teoretycznie od 1915 angielski oddział jest właścicielem wszystkich aktywów. Podobno przestali produkować w USA w 1938. Jeśliby wierzyć, że logo nie kłamie to wyszłoby, że 1930-38.

    mabie-todd-swan-web.jpg

     

    Ktoś kto ma, albo widział trochę Swan-ów może coś wiedzieć nt. tego spływaka, bo być może te połączone "szczebelki" drabiny pozwalają jakoś datować.

     

    I pytaj, jeśli ktoś ma Mabie in America - Writing Instruments from 1843-1941: http://www.amazon.com/Mabie-America-Writing-Instruments-1843-1941/dp/1932433902 to może tam coś jest więcej. I być może warto samego autora zapytać. Reklamy jakie linkowałem wcześniej, są właśnie na jego stronie. Jeśli opiszesz jakieś swoje ustalenia a nie tylko wyślesz zdjęcia, to może odpisze?

     

    Na pewno co najmniej jedna osoba na forum pisząca miała tę pozycję. Spróbuję zapytać.

     

    Jaki dokładnie imprint na stalówce? Czy jest tam Ltd.?

     

    Może warto wątek Mabie Todd wydzielić? Thay, jak mogę prosić to będę wdzięczny :-)

  5. Dlaczego ja nie znajduję piór w szafach/na strychach/w supermarketach...

     

    Trochę mnie dziś poniosło... a ponieważ to jest pióro, na jakie od dawna chorowałam, to je wam pokażę choć zazwyczaj tego nie robię :)

     

    Panie i panowie, Mabie Todd Swan :) Opisany jako 4660C, jeśliby ktoś potrafił go w miarę dokładnie datować to będę wdzięczna.

     

    d423333404aafc98med.jpg

     

     

    d30b255dbcd479b1med.jpg

     

    Wiem, że to stara sprawa, ale szukałem czegoś z tego kierunku i przypadkowo odkopałem. Jak by Ci się, proszę, chciało pokazać spływak, napisać imprint-y (UK czy USA? I dokładna nazwa, bo były dwie istotne zmiany w 1907 i 1915), powiedzieć czy łabondek jest z samojeden czy w sitowiu i pstryknąć piórko odkręcone - chyba, że napełnia się pod stalówką. I może jakieś inne oznaczenia?

     

    Tu jest wrzutka z katalogu amerykańskiego z 4660 z 1908 roku.  http://www.fountainpennetwork.com/forum/uploads/post-72205-0-99658500-1343624826.png

    Ale to jeszcze pióra ze spływakiem overfeed (albo under-overfeed). Ale stalówka Broad bardziej długa niż szeroka to by się akurat zgadzała, nie? I size 3 też się zgadza.

     

    No i te oznaczenia zmieniały swoje znaczenie w czasie... ale 4 to miałby być rozmiar pióra (tylko u Ciebie stalówka 3-ka) a 60 to czarny BCHR.

    Na reklamie z 1916 roku literka C - przy piórze bez gwintu, dźwigienki i albo zakraplaczu albo safety -  jest tak wyjaśniona:

     

    Size 1. with two 18-ct rolled-gold bands.

     

    Żerberkowca (spływak, zresztą o Mabbie-go określany jako drabinowy) wprowadzić mieli w 1911 ale na początku był jeszcze dodatkowo z częścią overfeed nad stalówką. Tylko, że spływak często można wymienić... razem ze stalówką... A  zakręcana skuwka to rok 1910.

    Dźwigienkę opatentowali w 1916 w Stanach ale w UK ponoć zastosowali na początku lat dwudziestych. Ale to nigdy nie jest tak, że rzucili wszystko i hajda na dźwigienkę.

     

    MSZ, spływak i nazwa firmy może coś wyjaśnić.

    Pozdrawiam,

    Mac

     

    PS.: 4660 i 61 widziałem datowane na c.1910

     

    Reklama z 1903 z 4662 http://www.mabie-todd.com/pics/ads/1903_01.jpg

    1906 z podobnym piórem http://www.mabie-todd.com/pics/ads/1906_01.jpg

    1910 dwie obrączki bez zdobień ale sekcja... http://www.mabie-todd.com/pics/ads/1910_05.jpg

    1912 i mnogość informacji i wzorów http://www.mabie-todd.com/pics/ads/1912_14.jpg

  6. Zdecydowanie bym się przymierzył do obu przed zakupem, jeśli jest taka opcja.

     

    Obie firmy zacne, z 11 Sailorów jakie miałem w sumie przez lata w 2-ch faktycznie szlif nie był do mojego sposobu trzymania pióra, przy czym w jednym przypadku to było Saibi-Togi, bardzo specyficzna stalówka a drugie pióro to jedno z tych 4-ch jakimi pisała kasiasemba, więc dramatu nie ma jeśli chodzi o statystykę, ale warto być czujnym. W razie problemów jest możliwość reklamacji bezproblemowej, bez wysyłania na drugi koniec świata?

    + trzeba uważać na stalówki 21 karatowe bo dociśnięte potrafią nie wrócić same do pierwotnego położenia, i trzeba troszkę pogimnastykować skrzydełka.

    Ale w 1911 Standard jest 14kt więc nie ma problemu. Szczerze polecam stalówkę MF - zdecydowany król boiska.

     

    Na jakim papierze ma być pisane? Bo jeśli słabej jakości, to chyba jednak F-ki będą lepsze.

     

    Platinum to moim zdaniem super pióra, nudnie doskonałe jeśli chodzi o stalówki. Materiał inny, rozmiary inne. Inne wrażenie z pisania i trzymania w ręku. Wersja Slip and Seal, którą chcesz kupić ma tą reklamowaną cechę zabezpieczenia przed wysychaniem na miesiące. I mam wrażenie, że w celu zapewnienia tego bezproblemowego startu po długim czasie niepisania, jest w tych piórach "podkręcony" przepływ. Co jest fajne w sumie, ale trzeba mieć świadomość, że tu i F-ka nie będzie zupełnie anorektyczna.

     

    Pozdrawiam, powodzenia i patrz pierwsze zdanie :-)

    Mac

    Ps.: Bardzo dobre ceny...

  7. Zmierzyłem nypel i jest jajowaty :) średnica waha się pomiędzy 6,37mm a 6,44mm więc z grubsza można powiedzieć, że 6,4mm.

     

    Może się okazać, że po założeniu gumki będzie problem z zamknięciem korpusu, żeby nie "przyszorować" gumki i wtedy warto przywrócić nyplowi bardziej okrągłą "owalność" jakowymś walcem. W celuloidzie robiłem to "na ciepło", a tutaj to nie wiem jak-trzeba-by.

    Ale różnica średnic niewielka, więc pewnie nie będzie konieczności. Pstrykniesz pamiątką fotkę jak poskładasz do formy pierwotnej?

  8. http://zc77.de/cgi-bin/scgi?sid=1419071890&se=1419057769&kd=0&sp=eng&nm=spezifikationdetailohnefarbe.html&sucher=&begriffnr=&artikel=440768&bef=merk

     

    I jeszcze przynajmniej jeden sklep przyjmuje wpłaty w przedsprzedaży. Poza tym skoro Pan Ryszard zaproponował jakąś cenę to albo ma informacje nieoficjalne albo przyjął jakąś cenę oficjalną (?) i ryzyko w tym momencie jest już po jego stronie i dalsze działania są "bezstresowe" dla kupujących, nieprawdaż? Piór jeszcze nie ma, oficjalnego cennika zdaje się też nie, ale to nie powinno martwić osób z listy w tym wątku. MSZ.

  9. :):D:P

     

    Jasne, że nie chodzi o ustalenie kto ma rację. Chodziło mi raczej o rozszerzenie horyzontu tej rozmowy.

    No i postawienie takiego pytania: Czy nie mieszamy przypadkiem grochu z szafranem zestawiąc współczesnych piór "entry level" za nieduże pieniądze z Duofoldami czy Watermanami Patrician-ami?

    Jaki jest odpowiednik dzisiejszy piór z "tamtych lat", którymi tak się zachwycamy? Pewnie w każdym przypadku nieco inny...

    Co się tak na prawdę zmieniło i czy przypadkiem możliwości techniczne dzisiejsze nie są o lata świetlne doskonalsze niż wtedy?

    Co jest kwestią półki cenowej i decyzji producenta a co przepadło bezpowrotnie chyba? (vide stalówki fleks czy ręczne testowanie pióra w fabryce, poza kilkoma wyjątkami) itd.

     

    Ja tylko dorzuciłem inną nieco (chyba?) perspektywę, żeby też był paliwo do rozmowy i nie mielić konserwatywnego "a kiedyś to robili pióra" na rozmaite sposoby.

     

    Pozdrawiam wieczornie,

    Mac

  10. Wybacz Claash, ale użyje sobie Twojego posta dla zilustrowania swojej ogólnej opinii na zadany temat. Nic osobistego, po prostu Twoja wypowiedź w konkretnych słowach zebrała kilka opinii, które uważam za... no własnie :-)

    Oczywiście, że jakość piór się pogorszyła.

     

    --------------------Jakich piór w porównaniu do jakich piór? To już padło w tej dyskusji: Zawsze były pióra z różnych segmentów cenowych, różne pomysły techniczne, różne technologie i różna jakość również przy porównaniu producentów. I oczywiście jasna sprawa: Pióra były dzisiejszymi klawiaturami i ekranami dotykowymi i dlatego wtedy wszystko w tym temacie kwitło. Ale i wtedy były pióra za kilkadziesiąt centów i za 7-10 dolarów. I droższe w metalu czy jubilerskie. Trzeba tutaj dostrzegać i szeroki kontekst i nie myśleć tylko przez pryzmat piór z najwyższej półki jakościowej (Wielka Piątka). Niektóre ktoś wyjął z szuflady w stanie NOS parę lat temu i przepolerował, a inne po prostu były traktowane z należytą starannością. Sheaffer w Złotej Erze, w 1935 roku serwisował 355 tysięcy piór rocznie. W 1941 428 tysięcy. Ile serwisuje dziś? Ile musiał produkować? Miliony. Ile ich przetrwało do dziś z tych milionów? Jaki procent? Ile produkuje się dziś? Jest ewidentna różnica sytuacji i krajobrazu. Jest wysyp edycji limitowanych i piór pozycjonowanych dla kolekcjonerów lub jako towar luksusowy. Ale są też pióra użytkowe. Jak się ma cena do jakości? Ano różnie. Ale myśląc o cenie znowu trzeba patrzeć na realia siły nabywczej. Ocenia się, że inflacja w porównaniu do lat 20-tych czy 30-tych to 1000%. To oderwany składnik i nie do końca miarodajny ale cz kupilibyście dziś Duofolda za 7 tysięcy dolarów?

    To inaczej: Vacumatic w Polsce w 1935 roku kosztował 100 zł. W/g rocznika statystycznego w tym czasie 100 kg pszenicy kosztowało 17 złotych. Chleb żytni pytlowy 62 grosze w Warszawie. Cukier 1,49. Rzemieślnik w województwach wschodnich zarabiał 949 złotych... rocznie! Dniówka górnika wynosiła ok. 9 złotych. Było drogo czy tanio? Jak się ma wynagrodzenie minimalne czy dniówka do ceny Duofolda - czyli piora powiedzmy przyzwoitej jakości- dziś?

     

    Spadła jakość technologii stosowanej przy ich wytwórstwie, powiedziałbym, że jakość materiałów również.

     

    ------------------------Tu jest chyba bardzo różnie. Produkcja piór to nie tylko Parker IM i Jinhao. Jest wiele piór powstających w starannym procesie produkcyjnym z udziałem ludzi, które są dobrej jakości, estetyczne i świetne użytkowo. Faktem jest, że "kiedyś" proces produkcyjny obejmował kilkadziesiąt i więcej etapów i na każdym etapie wyszkolony specjalista miał szansę wyłapać buble oraz sprawdzić pióro. Pióra robione "automatem" i w poetyce bezwzględnej optymalizacji kosztów (bo właścicielem firmy jest nie rodzina z jakaś ideą tylko holding z ideą wypłacania dywidendy) na pewno nie będą tak dopieszczone przed wyjściem z fabryki jak kiedyś.

     

    To dlatego, że drastycznie spadła opłacalność produkcji piór. W dzisiejszych czasach ludzie doskonale obchodzą się bez piór, więc w dzisiejszych czasach na piórach po prostu nie da się zarobić znaczniejszych pieniędzy.

     

    ---------------------------Pióra nie są tym czym były, inny jest ich rynek i inne potrzeby i oczekiwania klientów. Ale nie założyłby się, że producenci piór nie mogą zarobić znaczniejszych pieniędzy. Tracą w różnych segmentach bo nie ma stabilnego wzrostu sprzedaży. I mają stratę księgową. Ale myślę, że to nie prawda, że generalnie na piórach się nie zarabia. I dlatego są byle jakie. Są pióra solidne jak Frania, są takie, które mają rozwiązania skazujące je na krótki żywot. I są takie jak... zostając w AGD... powiedzmy jak MIELE. Zrobione starannie i choć być może z olbrzymim przebiciem w stosunku do ceny wytworzenia to jednak bardzo dobrej jakości. Ale takie pióra, jak pisze Alveryn, można na szczęście potem nabyć na rynku wtórnym.

     

    Po co więc inwestować w dopracowane projekty, maszyny, w ogóle w wysoki poziom produkcji, skoro stanowią one tylko wisienkę na torcie asortymentu producenta? 

     

    -----------------------------Przy produkcji wielkoskalowej cena wytworzenia jest najistotniejsza. I wtedy jest jak piszesz. Ale co z MB, Nakay-ą, Edisonem, piórami japońskimi ogólnie czy po prostu "wyższymi modelami"

  11. Wszystko fajnie, tylko to rok 1943. Wtedy front zachodni w zasadzie nie istniał, a III Rzesza dostawała baty od ZSRR na ich terenie. Więc równie dobrze można to nazwać "odkorkowaniem" PO wojnie. W 1945 wojna zakończyła się definitywnie, ale zachód na długo przed nie brał już w niej udziału. 

    Kiedy Anglia przestała brać czynny udział w walkach? II wojna światowa jakość dość krótko ich dotknęła bezpośrednio... Kto pamięta lepiej z historii? ;)

     

    Jaka jest Twoja teza, bo się zgubiłem? Że wojna wpłynęła na produkcję piór? Bo jeśli tak to masz rację. Dexter Ci to wszystko bardzo obszernie i klarownie wyjaśnił - gdzie jest linia sporu?

     

    Reklamy z 1943 r. nie mają też wiele wspólnego (bo mieć nie mogą) z L3 z okolic roku 1960. A to też spora zagadka :)

     

    Hmm... A miały mieć?

     

    Za to pokazane reklamy zdają się udowadniać, że firma miała problemy (czarno białe reklamy). W takim kontekście zastanawiają mnie te z roku 1942 - skąd u nich kolor? ;)

     

    Błędne przesłanki. Były gazety i periodyki  ogólnokrajowe (np. National Geographic, Saturday Evening) w których reklamy były - a przynajmniej mogły być - kolorowe. I były gazety regionalne, lokalne które w całości były czarno-białe w tamtym czasie. Z takich gazet pochodzą moje wycinki.

     

    Niemniej dziękuję za ich wrzucenie - rzucają sporo światła na to co się działo :)

     

    Nie ma problemu. Ja takich rzeczy szukam regularnie i chyba to lubię. Te reklamy miały pokazać, że:

     

    A. Były normalnie pióra w sprzedaży. Różne pióra i różnych producentów.

    B. Waterman miał bardzo bogatą ofertę w 1943 roku. I nie zniknęła 515 w 1941 roku. Dostrzegasz to?

     

    Tu akurat głównie nawiązuję do modelu L3, który - w teorii - nie mógł być wyprodukowany w okolicy roku 1960 w Anglii, bo - w teorii - wtedy nie istniała już fabryka w Anglii.

     

    Cytując siebie: (...) ale jeśli chodzi np. o Watermana w UK, cytowany przez Ciebie Lambrou podaje, że działał tam od roku 1946 do lat 70 tych. A rok 1954 to koniec Watermana w USA.

     

     

    Materiałów na ten temat, nieco rozsianych, jest na forach dużo i na pewno warto poszukać szerszego kontekstu. Więcej wiedzy dostępnej. Np. takiej, że model 515 został "przemianowany" na Commando a nie przestał być produkowany. Zmienili potem materiał pióra ze względu na ograniczenia wojenne. Poza tym w 1941 to chyba nie bardzo była wojna w USA w pełnym tego słowa znaczeniu, więc niby jaki związek wojny i "wyimaginowanego" zniknięcia?

     

    Niesłusznie zakładasz, że firmy bez przerwy wprowadzały nowe modele. Wręcz przeciwnie, szukały złotej kury i wykorzystywały modele/rozwiązania przez lata, czasem dziesięć lat (Duofold, Vacumatic) albo kilka dzięsięcioleci (Modele Conklina Crescent).

     

    Nie ma żadnego paraliżu nowych rozwiązań  -podawałem przykłady z datami - Sheaffer Triumph 1942, nowy Waterman, równolegle Eversharp Skyline® - na czas wojny ani przed ani po bitwie na Łuku Kurskim. Spada produkcja, bo co innego się produkuje.

     

    Teza, że w 1958 roku Waterman upadł, bo w czasie wojny przestał produkować ma taki sam sens, jak to, że do rozbiorów doprowadziły przywileje szlacheckie Władysława III Laskonogiego i Ludwika Węgierskiego. Tzn. na pewno nie był to okres ekonomicznej prosperity i pewnie to nie pomogło. Ale liczba lat pomiędzy wydarzeniami i liczba czynników innych jest duża. Sama wojna niczego tu raczej nie spowodowała, MSZ.

     

    Odnośnie "zapasów magazynowych": jesteś bardzo uparty z lansowaniem tej tezy, ale na jakiej podstawie? Bo pasuje Ci do układanki? W reklamach prasowych z okresu wojny jest info, że jest mało piór i właśnie dostali niewielką ilość i jak ktoś potrzebuje, to teraz albo nigdy.  Poza tym fakt, że Commando jest z innego materiału niż "przed wojną" nie świadczy przypadkiem, że "w czasie wojny robili pióra" na 100%?

    I jeszcze raz: Dexter Ci wszystko wyklarował i w tym zakresie. Ja na pewno przeczytam to jeszcze raz na spokojnie.

     

    I ostatni raz, błagając o litość: Gdzie jest reklama, która zawiera info, że jakiś producent produkował pióra dla wojska? Jako prezent dla żołnierza, tak. Nie dla armii. Wojsko nie walczy piórami ale oczywiście pisać raporty musieli. Ale te modele z reklam to pióra relatywnie drogie, najdroższe pióra na rynku nie wykonane z metali szlachetnych czy zawierające jubilerskie zdobienia skuwki. Jeśli wojsko zamawiało takie pióra, to na pewno nie były to liczby obejmujące całość możliwości produkcyjnych np. Watermana. Z tych przekazów jakie ja znam (np. cytowanych na FPN), to pióra nabiurkowe były istotą takich zakupów dla wojska. Nie pióra na pole walki.

     

    Pozdrawiam wieczornie,

    Mac

  12. O zapasach magazynowych może rozmawiać do uśmiechniętej śmierci, niemniej poniżej przykład oferty świątecznej z 1943 roku, a potem, również z grudnia 1943 roku Watermany z oferty sprzedażowej  jako uzupełnienie tego co wrzucił Janykiel. Model 515V jest jednym z wymienionych. A zwykłe 515 występuje pod nazwą... Commando :-) Ok, inny materiał: Celuloid zamiast "Lucite".

     

    f537d4b1f299e035.jpg

    c7d2963063d978ce.jpg

  13. Murio, określenia typu "przestawił się na produkcję dla wojska" oznaczają, iż firma produkowała elementy uzbrojenia czy wyposażenia, które np. wymagają precyzyjnych obrabiarek - np. zapalniki czy jakieś elementy radarów. Ale na pewno nie oznacza to, że nie produkowali piór wcale i na pewno nie oznacza, że chodziło o jakieś duże zamówienia armijne. Poza tym producenci wprowadzali w tym okresie zupełnie nowe modele piór, np.. Sheaffer Triumph w 1942 czy nowa wersja 100-year Watermana w 1943.

     

    Poruszyłeś wiele tematów i na pewno nie ma sensu wszystkiego akurat w tym wątku wyjaśniać - warto poszukać i poczytać -, ale jeśli chodzi np. o Watermana w UK, cytowany przez Ciebie Lambrou podaje, że działał tam od roku 1946 do lat 70 tych. A rok 1954 to koniec Watermana w USA.

     

    Ciekawe informacje albo dyskusje, jeśli chodzi o FOP, znajdziesz np. w tych wątkach (na FOP też jest dział historyczny i tamże warto wyszukać np. na hasło "military clip"):

     

    http://www.forumopiorach.net/viewtopic.php?f=23&t=1334

    http://www.forumopiorach.net/viewtopic.php?f=192&t=6092&p=88354&hilit=military+clip#p88354

    http://www.forumopiorach.net/viewtopic.php?f=165&t=6674&p=100213&hilit=military+clip#p100213

  14. Sovereign miałby białą kropkę i inszą stalówkę (Lifetime)

    Może to faktycznie być Admiral II. Produkcja 1946 (i być może 1945), bo już w 1947 na reklamach Admiral ma otwartą stalówkę. Kod cenowy by się zgadzał. Ten drugi Sheaffer to po prostu "Cartridge Pen". Wprowadzony ok. 1964, w każdym razie z taką datą jest reklama najwcześniejsza, jaką znam..

     

    66859e1d537a3ef3.jpg

  15. Nicpoń - zgadzając się, że pytań w nowo zakładanych wątkach się nie uniknie - może zrób co umyśliłeś, to się na pewno przyda i to nie tylko "świeżak-om". Nie wiem czy uda się zebrać silną grupę pod wezwaniem, żeby "opracować" opisy piór (i czy warto) ale na pewno jest sporo wzmianek o większości piór na forum i może na początek warto wrzucić linę?

     

    No i z cenami jest niestety problem, bo te ceny, nawet na podstawowe modele będę się bardzo różniły w zależności od miejsca zakupu. Czyli, MSZ,  podział co 50 albo 100 zł jest bardzo optymistyczny, jeśli ma być źródłem wiarygodnej informacji. Może być konieczność przyjęcia jakiegoś punktu odniesienia typu "polskie sklepy w Internecie" czy coś w tym stylu.

     

    Pozdrawiam wieczornie,

    Mac

×
×
  • Utwórz nowe...