Skocz do zawartości

Klerk

Użytkownicy
  • Ilość treści

    1104
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Klerk

  1. Dnia Wednesday, December 19, 2018 o 21:14, endoor napisał:

    W Lamy spływak pozwala na regulację stopnia podawania atramentu możliwe że to pomaga w uzyskaniu dobrego przepływu, który jest konieczny przy szerokim śladzie.

    Jak się wykonuje taką regulację? Domyślam się, że nie wymaga "dłubania" :D w spływaku. 

  2. Z doświadczenia wiem, że tuszem pigmentowym drukarek HP1100..1200 można pisać piórem, efekt rewelacyjny, ale trzeba być rozsądnym, nie dopuszczać do zaschnięcia. W buteleczkach można kupić tylko zamienniki (niestety) ale też dobre, a cena niższa niż markowe atramenty.

    Walnąć kleksa maczanką berdzo łatwo, mi się zdarza często,:D, trzeba dobrać stalówkę, atrament i papier. Przekonałem się, że jest to trudniejsze niż pisanie wiecznym piórem.

    Współczesna chemia potrafi cuda, wytwarza substancje które dawniej były dostępne tylko jako naturalne. Ja jednak będę się skłaniał do tego aby moje kuchenne laboratorium było bliższe kantorowi alchemika niż fabryce chemicznej, ale niektóre substancje kupiłem np. FeSO4x7H2O bo naprawdę nie wiem gdzie w mojej okolicy można wykopać zielony koperwas:cry:. W najbliższym czasie planuję atrament z tarni i łozy, według nastarszej zachowanej, XI wiecznej recepty zakonnika Teofila, a czas zbioru tarni właśnie nadchodzi. Czas zbiorów galasów to jesień, albo lepiej późna jesień kiedy to wraz z liściami spadną z wysokiego dębu... i mamy zabawę na zimowe wieczory.:P.

  3. Oczywiście dobry atrament i zwiększenie przepływu pomaga, ale jest to tylko lekarstwo na chorą konstrukcję która w normalnych warunkach nie działa. Dlaczego? Wynika to z budowy i działania stalówki graficznej (nie tylko ZebraG), która głęboko się ugina, niesie ze sobą zapas atramentu i pięknie pisze:rolleyes: Niestety, założona na spływak, gdy się ugina traci atramet który ucieka na spływak. A "z pustego i Salomon nie naleje";), pojawiają się "tory kolejowe" a potem to już tylko drapiemy papier...:(  

  4. 1 godzinę temu, derywat napisał:

    Niestety zebra pokryta tytanem nie jest rozwiązaniem idealnym

    To delikatnie powiedziane:huh: Od kilku dni testuję kupione od chińczyków kompletne X450 + zebra G. U mnie była już od razu zardzewiała w środku:( Ale to tylko jeden z kilku element ów  wpływający na wadliwość tego zastosowania. Akurat to pióro nie pisze dobrze flexem bo po prostu nie może:cry:  Te filmiki na YouTube  są oszukańcze, oni przed pokazem nabierają atrament jak tradycyjną maczanką. Widać to, stalówka cała jest pokryta kroplami atramentu. No trudno, trzeba odcierpieć frycowe i założyć podrasowaną stalóweczkę custom-flexredface  

  5. Trochę z niedowierzaniem, a trochę z przerażeniem czytam o tym nożyku do tapet. Zmierzyłem mój nożyk, ma 0.4mm. To baaardzo dużo dla spływaka, za dużo, znikają właściwości kapilarne! Ja gdy potrzebowałem zwiększyć przepływ wsunąłem w szczelinę swobodnie listek szczelinomierza. Było 0.1mm, to na siłę wepchnąłem listek 0.2mm. Plastik się poddał i wyszło około 0.15mm, i to wystarczyło by stalówkę custom-flex obficie podlewać!

    U Ciebie brakuje przepływu powietrza do naboja. Na zdjęciu od YAMAHAL widać jego ścieżkę, od spodu do szerokiego kanału powietrza na górze (kanał atramentu jest zawsze b.wąski, kapilara) przpływa do naboja też tą szeroką ścieżką, atrament płynie przeciwnie w dół rowkiem kapilarnym pod ścieżką powietrzną. Mokre spływaki mają fabrycznie dwa rowki, bo tylko tak można znacznie zwiększyć wypływ atramentu. Te procesy odbywają się cyklicznie prawie jednocześnie. Sprawdź te ścieżki w spływaku.

  6. Jak już wspomniał Aventador13, warto spróbować "chińszczyzny". Za "stówę" można mieć kilka piór, testować do woli, a jak nie, to pozostaną w kolekcji:D Ja po dobrych i niestety również złych doświadczeniach z piórami "europejskimi" (majbardziej zirytował mnie Parker) zamówiłem sobie całą garść;) piór chińskich. Jakość różna, ale na ogół dobra, a ze stalówkami żadnych kłopotów, wszystkie dobre albo bardzo dobre, aż dziw :o Oczywiście wszyskich nie używam:mosking:, ale znacząco powiększyły moją kolekcję, taki kolorowy bukiecik:wub: 

  7. Dnia Saturday, January 26, 2019 o 10:40, TomaszSz napisał:

    zalany do Pelikana M200 w umaszczeniu brązowy marmurek utworzył zgrabną całość

    Ha, ha,... widzę, że nie tylko ja staram się dobierać kolor pióra do koloru atramentu, a dokładniej "charakterek" pióra do kreski jaką pisze, wygodne to i robi przyjemne odczucia:))

     

  8. Domyślam się, że zalałeś i wystartowałeś nowe pióro. To że nie "łyka" powietrza wskazuje na wadę spływaka, albo nadlewek, albo utkwiło jakieś brudactwo:mellow:, ale że to się przytrafiło Watermanowi?:hmm1: Moje doświadczenia wynikają ze zabawy z tanimi piórami, podobnie jak Syrius, sporo uciechy dla majsterkowicza:D Jedne naprawiłem, inne "ulepszyłem" (serio), niektóre zepsułem. Watermana mam, ale nie odważyłbym się go rozebrać, chyba że w stanie wyższej konieczności. Poprzestań na płukaniu, a potem, jak mus to mus, do warsztatu. 

  9. Faktycznie, trzeźwo patrząc, jak w tym powiedzeniu: "nie o to chodzi by złapać króliczka ale by gonić go" :bunny01:, lepiej cieszyć oko a pisać..., tym co się ma:) najlepszego. Tylko nie długopisem! Ja na przykład jestem już blisko dna... słoiczka z inkaistem, z każdym napełnieniem pióra staje się on cenniejszy. Nie spodziewałem się, że tak dramatycznie może się zmieniać współczynnik jakości do ceny :w00t:. To najepiej dowodzi, jak słaby ten parametr. A do następnych galasowych zbiorów daleko, oj daleko! :o 

  10. 12 godzin temu, syrius napisał:

    Jak się okażą dziadostwem to zupę z tego ugotuję 

    Ja też czekam na chińskie pióra, ale o zupie nie pomyślałem:D  Jak będą kiepskie to sobie wspólnie ponarzekamy:(, a może zasłużą sobie na pochwałę? Jeśli tak, to ja będę uczciwie chwalił:thumbup: Chińskie przysłowie: nieważne czy kot czrny, czy biały, ważne żeby myszy łapał:clap1:

  11. Dzięki za wytrwałą pracę:) Daje to nam możliwość zapoznania z atramentami po które prawdopodobnie, nigdy byśmy nie sięgneli. 

    Proponuję do parametrów opisu dodać informację o pojemność kałamarza i cenę (jakąś uśredniną, przecież nie musi być dokładna), a w przypadku trudnodostępnych rarytasów, gdzie został zdobyty:P. Teraz już każdy będzie mógł sam ustalić tzw. stosunek jakości do ceny według swoich, czyli najlepszych i jedynie sprawiedliwych:D kryteriów. Zwróćcie uwagę, że parametr  jakość/cena jest popularnie stosowany przy testach sprzętu elektronicznego i motoryzacyjnego, tylko że tam autorzy uważają się za takich "guru", że narzucają nam wynik:hmm1: 

  12. Czytam, że dyskusja rozwija się poważnie, no to ja też na poważnie: w tych sprawach nie ma żartów, naszym życiem żądzi przypadek, Wszechświat jest przypadkiem, przypadkowa tępa stalówka wpływa na życie człowieka, co wykazałem w temacie na początku, a teraz wykażę, ustami uczonych, że na losy Wszechświata właśnie. Strzałka czasu jest nieubłagana.

    ******

    Rafał Kozłowski: Filozofia w nauce. Przypadek.

    ... matematycznie czas można dowolnie zastępować wymiarami przestrzennymi, stąd dla potrzeb fizyki i matematyki wszystkie wymiary przestrzeni i czas są nierozróżnialne. Skoro są nierozróżnialne to dlaczego odczuwamy upływ czasu i to w dodatku w jednymi kierunku? Problem ten wyjaśnił Steven Hawking tworząc pojęcie tzw. strzałki czasu; ma to znaczenie — nie dla matematyki — ale dla człowieka...

          Częste ludzkie gdybanie — co by było gdyby? — nie ma, z tego punktu widzenia umocowania logicznego. Przykre zdarzenie, jakie nas spotyka, nie może być rozpatrywane w kontekście wszystkich możliwych zdarzeń, bo nie jest możliwe ich przedstawienie. Zwykle przyjmuje się założenie (to takie ludzkie, umysłowo zdeterminowane), że gdybym postąpił inaczej, to przykre zdarzenie by nie nastąpiło. Zakładamy — błędnie oczywiście — na podstawie już zredukowanej funkcji falowej o możliwości wystąpienia innego biegu wypadków, ale dotyczących nas samych (tak jakbyśmy „oderwali" się od świata), a nie możemy tego zrobić, bo nie możemy przerwać „linii świata", opisanej w rozdziale Uparta strzałka czasu. Otóż przypominam, abstrakcyjnie myśląc, cofając redukcję funkcji falowej robimy to dla całego wszechświata, zatem musimy zmienić wszystkie wydarzenia, które w tym czasie wystąpiły i nie możemy zrobić tego wybiórczo dla jednego określonego zdarzenia; Tak więc owo przykre dla nas zdarzenie może zakończyć się jeszcze gorzej. 

    ******

       Ja powtórzę jeszcze raz od siebie, jakby ktoś niedoczytał: ".... owo przykre dla nas zdarzenie może zakończyć się jeszcze gorzej..."

    No i co? Zatkało kakao? A Wy mi radzicie lecieć z jedną stalówką (te dwie pierwsze jakoś oblecą) przez całe miasto i jeszcze bulić za parking (tam jest strefa). Zresztą Gwiazdor zgubił paragon i nico. Ale, ale... jest taka możliwość, że ta tępa stalówka nic nie zmieni. No kiedy? No jak trafi do bardziej tępego od siebie! To dlatego, aby nie wyjść na kompletnego głąba, napisałem ten post. 

     

    Do siego Roku i pomyślnej strzałki czasu! 

  13. Dziecko podarowało mi na Gwiazdorka zestaw do kaligrafii, przecudowny, prawdopodobnie najtańszy, gdy biorę do ręki obsadkę czuję ciepło kochającego serduszka:wub:  Obejrzałem, nic nie marudziłem tylko roztropnie wysondowałem, gdzie kupione to cudo. W ART-MAT Poznań. W internecie same Och! Ach! Jaka profesjonalna obsługa! Ale  ktoś trzeźwo napisał, że są problemy ze zwrotem bubli. A ja się zastanawiam jak taka profesjonalna obsługa może sprzedać dziecku taki chłam? Bo tak ewidentnego bubla jeszcze nie widziałem! Można to wytłumaczyć na dwa sposoby: albo profesjonalizm tej profesjonalnej obsługi jest do..., albo świadomie wciskają niedoświadczonemu dzieciakowi byle co, które inaczej by się nie sprzedało i niech "spada":wacko:   A teraz w czym rzecz:

    Obsadka -ta jest w porządku, ale stalówki, po prostu karygodne, a są sygnowane jako wyroby angielskie, markowe:

    1) GENERAL -ta jest z nich najlepsza, równo rozcięta, ale kanał/szczelina przy czubku wyszczerbiona,

    2) LEONART -33-  jest tak krzywo rozcięta, że jedno skrzydło jest co najmniej 2x szersze niż drugie, no i co się z tym wiąże, końcówka jest duuużo za szeroka, wiem co mówię bo mam już taką, ale dobrą,

    3) MITCHELL COPPERPLATE 0742F  -to już prawdziwe kuriozum! Krzywo wytłoczona z blachy, niedocięta, z tego powodu zupełny brak elastyczności, twarda jak gwóźdź. Przecież to widać gołym okiem!

    A teraz wyobraźcie sobie taki scenariusz, bardzo pesymistyczny:

                  Przychodzi dzieciak wiedziony iskrą bożą i za kieszonkowe kupuje zestaw do kaligrafii bo odczuwa taką potrzebę piękna, pięknego pisma, może zobaczył w internecie, może przeczytał książkę, nie wiadomo jak, ale jest:).   W Art-Macie sprzedają mu taki bubel, ale dzieciak wraca do domu uradowany i próbuje. Próbuje i tak, i siak, ale nic nie wychodzi. On nie wie, nie rozumie dlaczego, no bo i skąd? Szybko się zniechęca i mamy jednego poetę, albo artystę, albo chociażby jednego pióro-maniaka mniej, a wielka szkoda:cry:.  Zegnam Was tą spóźnioną opowieścią wigilijną w stylu Hans Christian Andersen.  Można ją ubogacić (tu ukłon w stronę zaradnych Mam) i opowiadać małym, wrażliwym, przyszłym "pióromaniakom" :wub:   

  14. 5 godzin temu, Akszugor napisał:

    Zresztą i tak nie było tam nic mądrego napisane, nie ma co żałować.

    Czytałeś? Wiesz?

    Potomni oceną, docenią, albo... strach pomyśleć, i po co tu żyć? :o    Albo, zacytuję, znana osoba ale nie powiem kto (można doszukać w internecie;))   "....no to sobie żryj i żyj....":rechot: 

  15. Dnia Saturday, December 22, 2018 o 14:42, TopikSH napisał:

    Co do problemów z domyciem pióra to potwierdzam. W końcu wszystko się odmoczyło, wymagało jednak cierpliwości. Kolor super.

    Ciekawi mnie który atrament wymagał odmoczenia? Czy mówiny o tym KWZ Mglista Zielen? 

×
×
  • Utwórz nowe...