Skocz do zawartości

KHOT

Użytkownicy
  • Ilość treści

    31
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez KHOT

  1. Już poszło do innego forumowicza, szkoda tylko że musiałem się prosić o informację czy w ogóle dotarł.
  2. Starożytni Chińczycy mawiali, że "racja jest jak rzić... każdy ma swoją". Był hejt, to teraz kontra: tak, za mniej niż stówkę safari to rewelacyjne pióro, co do którego miałem spore obawy przez kupnem, ale pióro które rozpaliło moją pasję do piór wiecznych, po dawnej traumie użytkowania taniego szmelcu z parkera i watermana. EF-ka jest bardzo cienka, ale wcale nie drapie. Moim zdaniem w tej cenie nie możesz stracić, a możesz bardzo zyskać.
  3. Wszystko jest fajnie w teorii i w małej firemce. W praktyce często bardziej się opłaca dokapitalizować firmę przez wpuszczenie któregoś funduszu inwestycyjnego.
  4. Pod warunkiem że miałby co najmniej 50%+1 udziałów uprawnionych do głosowania w spółce, a tak pewnie nie jest, co dzisiaj nie jest niczym dziwnym w świecie spółek giełdowych.
  5. Al-star mnie nie przekonuje, ale to safari mnie bierze.
  6. To spróbuj jeszcze Oxblood, dla mnie idealnie krwisty.
  7. Za to lamy mają jedną niezaprzeczalną zaletę: hot-swap stalówki w każdej chwili na inny rozmiar bez rozbierania połowy pióra.
  8. Z bardzo rzadkich atramentów jest jeszcze sailor jentle, potrafi na mokrym piórze zostawić prawdziwą rzekę koloru.
  9. Moje. Po małej przygodzie, ale się docieramy wspólnie.
  10. Moim zdaniem te dwie rzeczy wykluczają się wzajemnie. Może Faber Castell Ambition, albo któreś Monteverde?
  11. Daj jakiś adres na pw (dla bezpieczeństwa niekoniecznie domowy, może do rodziców do pracy, czy do babci, byleś tylko odebrał), mam 3/4 butelki royala diamine który się kurzy a w życiu go nie wypiszę, to wsadzę w kopertę i Ci podeślę.
  12. Właśnie o to chodzi, żeby wyrabiać dobre nawyki. Jak zapomnisz - no trudno, jeden dzień będziesz musiał długopisem mazać, co będzie dostateczną karą i motywacją żeby jednak nad tym nawykiem pracować.
  13. Pytanie czy nie kombinujesz trochę na wyrost, faktycznie zużyjesz cały zapas z tłoczka w ciągu dnia w szkole? Napełnianie pióra w klasie jest dość karkołomne i masz dużą szansę że poplamisz coś wokół. Moim zdaniem raczej wyrób sobie nawyk napełniania pióra wieczorem do pełna na następny dzień (bo rano możesz czasu nie mieć) a póki co, skoro pióro masz dopiero od wczoraj, to przez tydzień zobacz ile Ci realnie schodzi tego atramentu w jeden dzień i dopiero się zastanawiaj nad noszeniem butelki do szkoły.
  14. A przepraszam Cię bardzo, zafiksowany szukaniem tego pióra nawet nie zwróciłem uwagi, masz rację. Ja właśnie szukam wersji ze złotą stalówką.
  15. No, no, myślałem po prostu że przy ponad 5 stówkach to ten konwerter jest już w pudle.
  16. Kurcze, narobiłeś mi smaku, bo szukam od tygodnia platinum grey w EF-ce, ale nigdzie nie ma, więc chyba też wezmę palladium. Bardzo ładne pióro, bardzo mi odpowiada taki bezpretensjonalny i jednocześnie elegancki minimalizm. Konwerter jest w pudle, czy osobno trzeba dokupić?
  17. Baczność! Synu, będziesz dumą i chwałą swojego kraju. Będziesz nieść demokrację do najdalszych zakątków ziemi. Gwiazdy i pasy mają powiewać w każdej części świata. Ty synu zaniesiesz ludziom Amerykański styl życia! Czy tego chcą, czy nie. Nie będziesz szukał prawdy. Nie będziesz wątpił. Masz rozkaz i go wykonasz. Semper fi. Przyznam się, że od początku wejścia w hobby piórowe lubiłem oglądać youtubowy kanał Briana Gouleta – na początku „recenzje” piór i atramentów, później tematy około piórowe. Dzięki tym filmom, i mając już kilka dostępnych w kraju atramentów w malutkiej kolekcji, zachciało mi się jakiegoś fajnego Noodlersa. Spóźniłem się na zamówienie Noodlersów na innym forum, więc postanowiłem: nie ograniczam się do rzeczy dostępnych czasem na Ebayu i Amazonie. Jak iść, to na całość, niech idzie paczka prosto ze sklepu który miał swój niemały udział w rozpaleniu u mnie pasji. A skoro już paczka będzie szła od Gouletów, to czemu by nie wziąć czegoś, na co mają wyłączność. Wybór padł na Liberty’s Elysium z dwóch powodów. Po pierwsze: w pracy obowiązkowo potrzebuję niebieskiego atramentu, co już mocno zawęziło wybór. Po drugie: to taki ich statek flagowy, więc szkoda byłoby nie spróbować chociaż jak się z tym atramentem żyje. Po około tygodniu oczekiwania, w końcu nadeszła ta chwila, paczuszka wylądowała u mnie i można było się dobierać do ukrytej wewnątrz butelki – niestety plastikowej (i czegoś jeszcze, ale o tym innym razem). Wielka szkoda, bo psuje to trochę obcowanie z atramentem. No, ale dość wstępu, czas tankować TWSBI 580. I tutaj drugi minus. Być może wina w tym mojej nieuwagi, ale po zatopieniu trochę na ślepo (przez biały plastik butelki nie widać co się w środku dzieje) okazało się że atrament zassało nie tylko do właściwego zbiorniczka, ale również sporo weszło sobie za przeźroczysty plastik osłaniający sekcję. Nie zdarzyło mi się to ani z bardzo płynnymi diamine, ani iroshizuku, więc jestem przekonany że to sprawka samego atramentu. Piszemy. Kilka pierwszych stron przeleciało błyskawicznie i zanim się obejrzałem, miałem już ładny materiał do obserwowania jednej z największych zalet Liberty’s Elysium – cieniowania. Jest ono bardzo wyraźne, nawet przy stalówce EF bez najmniejszego problemu widać ładną różnorodność w nasyceniu linii, a wraz ze wzrostem szerokości stalówki, jest tylko lepiej. Kolor jest kwestią gustu – mnie on bardzo się spodobał. Jest pięknie nasycony, nawet przy maźnięciu po kartce wacikiem nie widać ani śladu bladości, a jednocześnie potrafi zejść jeszcze bardziej w głębię jeżeli mu tylko na to pozwolić kleksem. Tekst przez kartkę nie przebija w najmniejszym stopniu nawet na papierze ksero. Atrament jest bardzo płynny – na gorszym papierze ksero chętnie rozlewa się w szeroką linię, przez pióro płynie bez najmniejszego zarzutu i bardzo ładnie się zachowuje również pod pędzlem. Schnięcie jest moim zdaniem dobre, nie zdarzyło mi się jeszcze go rozmazać przypadkiem w tekście. Uważać trzeba trochę przy zostawianiu odkrytej stalówki na dłużej niż kilka sekund, ponieważ stalówka potrafi potem zgubić kawałek linii, co mi się nie zdarzało na innych atramentach w tym piórze. Nie jest natomiast atramentem wodoodpornym, o ile duża kropla wody zostawiona na kratce z atramentu nie spowodowała wielu szkód, tak mokry palec już wyraźnie rozmazał linie. http://i.imgur.com/n9xeUOE.png Czas podsumować. Wydawać by się mogło że to tylko kolejny nudny niebieski i są kolory ciekawsze, jednak w życiu tak bywa, że o ile „fajnych kolorów” można używać od święta, czy w prywatnych listach/notatkach, tak na co dzień w bardziej oficjalnych dokumentach trzeba trzymać się ustalonych wzorców i tutaj Liberty’s Elysium moim zdaniem sprawuje się wyśmienicie. Co prawda ma wady – samo szybkie schnięcie na stalówce jest wyraźnym minusem, jednak pozostałe jego cechy sprawiają, że bardzo się cieszę z tego zakupu i zdecydowanie co najmniej do końca buteleczki zostanie moim codziennym koniem roboczym.
  18. Przypomina się burza (nie napiszę jaka ) jaką rozpętują zwykle kierowcy ciężarówek po nazwaniu składu ciągnika z naczepą "TIR"-em. W końcu to też technicznie jest niepoprawne, tak samo jak technicznie każdy rower to bicykl, a "adidasy" nie powinny być używane jako zamiennik "obuwia sportowego". Mam wrażenie że zamiast pisać dla przyjemności i rozpowszechniać to fajne hobby wśród kogo się tylko da, pióromaniacy dryfują bezwiednie w stronę audiofilów i zamykają się w elitystycznych mentalnych klatkach, w których użycie przez "świeżaka" (nawet nieświadomie) niepoprawnej politycznie terminologii prowadzi do świętego oburzenia godnego świętokradztwa. A może po prostu któreś pióro przypadkiem spadło na krzesło kiedyś i utknęło sztywno w części ciała za plecami.
  19. Nie przesadzałbym też niepotrzebnie w drugą stronę z nadmiernym poprawianiem takiego drobnego skrótu myślowego, bo poprawiający sprawia wtedy wrażenie nadętego bufona, a i tak średnio rozumna małpa domyśli się o co chodzi. Język giętki i żywy jest ciekawszy od skostniałych regułek, a nieprawdy wielkiej nikt nie napisał. Dla mnie osobiście naboje z góry odpadają przez małą różnorodność atramentów i niepotrzebne śmiecenie plastikowymi opakowaniami - bardzo daleko mi do ekologicznego oszołomstwa, wręcz przeciwnie, natomiast zdecydowanie mówię nie zbędnemu marnotrawstwu (plastiku i energii zużytej do produkcji łuski, napełniania, zamykania, itd.).
  20. Gdzieś czytałem, że: "nie powinno się pożyczać innym osobom piór... kiepskich, żeby się nie zraziły".
  21. Współczesne pióra nie fleksują z tego samego powodu dla którego współczesne kobiety nie noszą gorsetów i sukni na abażurach. Moda przemija, poza modą nic w tym nie ma.
  22. Zamiłowanie do igieł bierze się najczęściej z powszechności kiepskiego papieru, tak jest również u mnie. Rzadko mam komfort pisania na papierze który sobie sam specjalnie wybiorę, a na "szmatach ksero" m-ką pisze się prawie jak markerem - atrament się leje we wszystkie strony. Na dobrym papierze m-ka jest dla mnie odpowiednią grubością, ale zdarza mi się pisać w małych rubryczkach na papierze gdzie nawet EF-ka rozłazi się szerokim kleksem i okazyjnie trzeba się przestawiać na długopis, bo w przeciwnym wypadku zostaje jedna wielka plama atramentu na kartce.
  23. Potrzebne mu było kilkanaście zapisanych kartek i już dochodzi do siebie powoli - jeszcze jeden pełny zbiornik wypiszę i powinno być idealnie, w przeciwnym wypadku będę dopiero myślał o micromeshu.
×
×
  • Utwórz nowe...