Skocz do zawartości

Admof

Użytkownicy
  • Ilość treści

    132
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Admof

  1. Tak offtopując na temat PARKERA IM, to narzeczona ma dwa egzemplarze. Jeden dostała w prezencie od kogoś tam, a jeden dostała ode mnie. Ten pierwszy stalowy ze srebrnymi wykończeniami, porysował się w piórniku na maksa, no ale tak noszony luzem, do tego zasycha w tempie niesłychanym po krótkim używaniu i trzeba go rozpisywać jak kiepski długopis. Drugi to czarny, złocony starszy model z grawerowanym "P" na skuwce, który dałem jej bo leżał sporo lat nieużywany u rodziców. Tego to po moczeniu sekcji w wodzie z płynem do naczyń chciałem przywrócić do życia, a i tak zasychał potem na amen i rozpisywanie nie pomagało tak jak w stalowym. Spróbuję tipa z zaklejeniem dziury.
  2. Z grawerem "Kochanemu Dziubaskowi" albo jeszcze większą głupotą. interes życia ;D
  3. Popisałem sobie dzisiaj z rana moim czarnym Vectorem. A później napełniłem nowego srebrnego Pilota MR po raz pierwszy, przyszedł do mnie na początku tygodnia, a nawet go nie wyjąłem jeszcze z pudełka. I tak, piórko za taką kasę fenomenalne. I bardzo fajne jest, że w wersji europejskiej można korzystać z nabojów international, skorzystałem z posiadanego chińskiego tłoczka i jest impreza. W porównaniu do Vectora czuć, że stalówka lepszej jakości, bardziej gładko się prowadzi. Ale, Vector nie jest znowu taki ostatni i jako, że jest sporo tańszy myślę, że to bardzo dobre narzędzie do pisania za swoją cenę. Na Vectorze nie ma co psów wieszać, bo jako podstawowe, tanie pióro do orania jest bardzo ok. Robi co ma robić i można na nim polegać. Nie zasycha, nie wylewa, zawsze jak potrzebuję to startuje od pierwszej kreski. Ale jeżeli ktoś jest fanem linii o grubości E/F to może rzeczywiście to nie dla niego. Noszę go do biura i jak zaginie albo go zniszczę to się nie rozpłaczę
  4. Prawda, bez skuwki wygodniej. Ze skuwką bo jakimś czasie można poczuć masę pióra, ale, ale? Trening czyni mistrza Jak na siłowni EDIT: Póki co, gwint się nie wyrobił od częstego zakręcania i odkręcania, ale fakt, to może być słaby punkt sumiaka
  5. Dzisiaj spróbuję napisać pierwszą recenzję piórową. Jako, że jestem miłośnikiem przyrządów piśmienniczych, zwłaszcza piór wiecznych z niedużym stażem mocniejszego zainteresowania tematem jestem ciekaw efektów. Czy z powodu braku doświadczenia moja recenzja będzie dla kogoś pomocna? Nie wiem, może chociaż zwrócę na coś innego uwagę niż doświadczeni pióromaniacy. Tematem dzisiejszej recenzji będą dwa pióra. Parker Vector Standard Black i Jinhao 159. Czyli tanie pióra z niskiej półki. Zaczniemy chronologicznie w kolejności nabycia od Jinhao 159, którym piszę sobie bzdurki w domu; czyli wszelakie zapiski dziennikowo-przemyśleniowe. Pióro zakupione w zapewne znanym na forum wrocławskim Arisie jest wykonane moim zdaniem solidnie, z czarnego błyszczącego metalu, oprócz tego elementy ozdobne są wykonane w kolorze srebrnym. Jinhao 159 prezentuje się efektownie i sprawiałoby wrażenie droższego niż jest, gdyby nie drobne szczegóły. Przykładowo – klips na skuwce, choć solidnie osadzony i reaguje przyjemnie na odginanie od pozycji wyjściowej wydaje się być niesymetrycznie osadzony w skuwce – jakby był przesunięty przy montażu. Napis JINHAO na srebrnym pierścieniu na skuwce też nie robi wrażenia jakby był zrobiony za duże pieniądze. Wszystkie te niedoskonałości niweluje fakt, że pióro jest bardzo ciężkie i trzymając je w dłoni czujemy się jakbyśmy korzystali z solidnego, wytrzymałego narzędzia. Po pierwszych kilku dniach intensywnego korzystania z pióra nabawiłem się nawet zakwasów w bicepsie. Czas wrócić najwyraźniej na siłownie. Nie wiem czy nie więcej radości sprawia mi zakręcanie i odkręcanie skuwki tego pióra niż pisanie. Skuwka na klik to jakby nie to samo. J Nawiasem mówiąc, pióro upadło mi kilka razy na podłogę i jak na razie nie dało to żadnych negatywnych efektów w stosunku do działania mojej czarnej bestii. Pióro pisze bardzo przyjemnie, zwłaszcza jak za taką cenę. Stalówka gładko sunie po papierze, przelewa sporą ilość atramentu na papier i jako, że stalówka jest w rozmiarze M – linia jest dosyć gruba. Czyli tak jak lubię. Stalówka jest dosyć duża, z fikuśnymi wzorkami w chińskim stylu. Do pióra był dołączony tłoczek Jinhao. Wydaje się być dosyć solidny jak na chiński plastik. Działa sprawnie. Pióro tankowałem wyłącznie atramentem Pelikan 4001 brillant-schwarz. Pióro współpracuje z nim bezproblemowo. Pióro polecam jeżeli ktoś poszukuje ciężkiego pióra z zakręcaną skuwką w niewygórowanej cenie. W końcu to tylko chińczyk, choć chińskie fabryki pod wpływem współpracy z zachodnim kapitalizmem bardzo się rozwinęły przez ostatnie dwadzieścia lat jak widać. Pióro budżetowe – ale nie badziew. Może być tak, że przy chińskiej kontroli jakości działanie konkretnego egzemplarza pióra może zależeć od szczęścia, jednak za 30 złotych w przypadku Allegro, a zapewne mniej przy zamówieniu z Chin bezpośrednio myślę, że warto spróbować. Przejdźmy do drugiego bohatera dzisiejszej recenzji. Parker Vector Standard Black. Kolejne budżetowe pióro na dzisiaj, choć kilka złotych droższe od Jinhao to za bardzo tego nie widać. Czy płaci się tu tylko za historyczną renomę marki? Pióro wykonane jest z czarnego plastiku i stalowych elementów na końcu korpusu i na sekcji. Klips na skuwce nie ma parkerowskich żeberek, w końcu to model po taniości. Przyznam, że piórko mi się spodobało, pisze nim w pracy, głównie krótkie notatki. Czyli o wiele mniej tekstu stworzyłem nim niż Jinhao 159. Piórko nie jest grube, dobrze się je trzyma w dłoni, ale polecam pisać nim z założoną na końcu skuwką, inaczej wydaje się trochę niewygodne – małe jak do mojej dłoni. Nie ma co tu dużo ukrywać, że jest to podstawowe narzędzie do pisania. O tym piórze nikt nie będzie pisał peanów w poetyckich słowach. Ma pisać, notować, pracować, ma działać. Nikt nie będzie do niego wzdychał, ani nie jest specjalnie piękne, nie wygląda na drogie, ani też nie jest to pióro, które da orgazm przy pisaniu. Czy czarny plastik korpusu pęknie przy częstym zakręcaniu? Być może, jednak jest cena pióra predysponuje je do bycia wołem roboczym, jak się zepsuje to nie odczujemy po kieszeni mocno kupując następne. Stalówka jest malutka, skromna, bez zdobień, jedynie z napisem PARKER, jakby manager w korpo długo myślał, jak sprzedawać pióro za tyle samo $ zużywając mniej materiałów przy produkcji. Stalówka F w praktyce pisze grubością, którą oceniłbym bardziej na M, ale ja generalnie lubię taką linię. Bardziej mi się podoba niż cieniutkie igiełki. Ale właśnie jeżeli chodzi o wrażenia z pisania, to niby pisze się przyjemnie, choć czasem czuć, że stalówka jest twarda, taka „gwoździowata”. Choć nie drapie. Zupełnie inaczej się odczuwa stalówkę przy pisaniu niż w Jinhao. Nie to, żeby było to taką kartą przetargową, która zmusi nas do porzucenia pisania tym piórem tudzież wyrzucenia go do kosza, ale po prostu pisząc nim czujesz, że jest to pióro, które powinno się nazywać PARKER BASIC. Oczywiście marketing Parkera był bardziej kreatywny ode mnie i pióro nazywa się jak wiadomo PARKER VECTOR. Co najważniejsze to pióro po jakimkolwiek czasie nieużywania odpala od pierwszej kreski. Solidnie. Pióro testowałem z nabojami Parker Quink Blue. W najbliższej przyszłości mam zamiar kupić Parkerowski tłoczek i zatankować pióro zupełnie innym atramentem. Pióro za swoją cenę myślę, że warto kupić. Jeżeli ktoś nie pisał nigdy piórem, a chciałby spróbować to kupując Vectora sądzę, że nie powinien się zniechęcić. Pióro nie sprawia takich problemów z przepływem atramentu, zasychaniem jak to często bywa w przypadku PARKERA IM. Nie jest to jednak przedmiot do którego będziesz po nocach wzdychać – ale solidne narzędzie.
  6. Ale to żaden problem, sama przyjemność pisać grubą, podkreślającą istotność myśli przelewanych na papier kreską.
  7. Za świąteczno-imieninowe pieniądze kliknąłem dwa Piloty MR z M-ką. Czarny i srebrny. Pewnie przyjdą jeszcze przed sylwestrem. To akurat będzie jeden dla narzeczonej jako skromny gifcik z pewnej okazji. Zobaczymy jak da radę ten Pilot. :]
  8. Było już przykładowo u góry polecane Faber Castell Basic metal, trochę lżejsze od Jinhao 159, Cross Bailey Medalist - 33 gram Faber Castell Basic metal - 43 gram Jinhao 159 - 48 gram Duke 911 - 44 gram Regal Elizabeth - 55 gram Może ktoś jeszcze wpadnie na coś ciekawego. do 200 zł, da radę kupić coś z tych proponowanych przez Ciebie, albo Faber Castell Basic plus jeszcze Jinhao 159 i na pizze jeszcze zostanie
  9. Jeżeli ma być naprawdę duże i ciężkie, a nie jesteś do końca pewien czy ciężkie Ci odpowiada (w końcu piszesz Vectorem, a to mega lekkie pióro) to spróbuj może na początek Jinhao 159. Pióro jest duże, grube i naprawdę ciężkie i skoro już bierzesz w ogóle chińskie Jinhao pod uwagę...to weź pod uwagę ten model. Na początku dostałem zakwasów na bicepsie od pisania tym piórem. Grubość M, ładnie pisze, tylko polecam piórko przepłukać przed napełnieniem atramentem. Aha, pióro ma zakręcaną skuwkę. Popatrz w necie na recenzje, może zamiast jednego pióra z Chin coś jeszcze bardziej markowego dobierzesz i będą dwa pióra w budżecie.
  10. Zawsze można plumixa albo parallela zamówić przez internet, to nie powinien być problem. W sklepie stacjonarnym zawsze może się zdarzyć, że natrafisz na słabszy dzień czy też chwilę u sprzedającego. Gdyby pani miała na stanie plumixa to kolega by wyszedł zadowolony z zakupem, dla sprzedawcy to zawsze upłynniony towar i nawet te 3 dychy do przodu w kasie. Wtedy nie byłoby tej całej historii. Może kolega też jest trochę przewrażliwiony na punkcie tego jak sprzedawca może odebrać jego status materialny. Poza tym do pani sprzedawczyni zawsze warto dodatkowo się uśmiechnąć, zagadać trochę zamiast tylko suchego "dzień dobry". To też inaczej nastraja do klienta. Nie znam się na stacjonarnych salonach wyłącznie z piórami, ale wydaje mi się, że nie jest to aż tak snobistyczne miejsce jak na przykład salony z zegarkami, za 300-400 złotych kupisz eleganckie bdb pióro, a zegarek za tyle kasy to jest taki plumix wśród zegarków, ale może dać tyle radochy co Rolex,Patek czy wśród piór Montblanc
  11. Witam wszystkich serdecznie, Zarejestrowałem się jakiś tydzień temu, ale jeszcze nic nie napisałem. Pora się przywitać. Piórem ostatnio próbowałem pisać w podstawówce i gimnazjum. Miałem jakieś tanie pióra, od których dostawałem szału. A to zasychały jak szalone, a to trzeba było się martwić o naboje. A długopis? Pisał i pisał i pisał, wkład o ile nie przestawał pisać dziwnie przedwcześnie to starczał na bardzo długo. Pisałem zawsze jak kura pazurem i długopis nie pomagał. Na razie nic się nie zapowiadało na to, że zacznę w wieku 27 lat znowu pisać piórem. Moja narzeczona zawsze ma komplet piór w piórniku,lubi korzystać z nich w pracy - nothing fancy: 2x Parker IM, Parker Vector, Zenith Omega itp. Przeglądając forum zegarkowe trafiłem na temat o piórach i w nich ktoś zachwalał chińskie pióra marki Jinhao, sprawdziłem co to za ustrojstwo na allegro i zaskoczony byłem niewygórowaną ceną. Zamówiłem kilka, z myślą, że jak się okaże, że to coś pisze to dorzucę narzeczonej do paczki na mikołajki. Okazało się nie dość, że piszą imho o wiele lepiej niż Parkery, które w narodzie uchodzą przy długopisie za 1,50 PLN, za coś lepszego niż obecnie są; to jeszcze są zaskakująco solidnie wykonane. Zwłaszcza te metalowe. Prezent się udał. Na jakąś lepszą okazję kupię jej chyba Pelikana M400, ale jeszcze pomyślę. Mi przy okazji wpadły w łapki Jinhao 599 - leciutkie plastikowe piórko homage Lamy Safari i ciężkie cygaro Jinhao 159. Jestem zadowolony. Bang for buck jest super, nawet na allegro, bezpośrednio z Chin pewnie jeszcze korzystniej interes wychodzi. Długopis wymięka. Od tej pory popisuję sobie piórkiem i mam nadzieję, że nie popłynę jak na zegarkach, wątpię żeby tak było. Ale poprzez forum będę wiedział co w branży piszczy. A pismo jakby się ładniejsze robiło, dziwne... Pozdrawiam i dziękuję. Admof
×
×
  • Utwórz nowe...