-
Ilość treści
370 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Typ zawartości
Profile
Blogi
Fora
Pliki
Galeria
Kalendarz
Posty napisane przez GranatowyPrawieCzarny
-
-
Szkoda, ale szkoda, że mnie tam nie było!
-
W końcu nie przesłałem swoich fotorecenzji bo praca na dobre wyłączyła mnie na kilka dni z życia innego niż prowadzi homo fiscus corporacionius Nadrobię w następnym konkursie.
-
Wchodzę dziś na FPN a tu taka zmiana: http://www.fountainp...g-developments/
Płatne konta premium dla firm. Śmierć niekomercyjnego FPN?
-
Piękne pióro! Zazdroszczę
Nie wiedziałem, że Pelikan ma teraz takie ładne opakowania.
-
Mówcie co chcecie, ale tym razem przegięli. Obrzydlistwo:
-
Chodziło jaką ma japońską w przełożeniu na europejską, czyli japońskie F / europejskie EF, japońskie M / europejskie F itd.
Często ludzie podają, że mają Pilota ze stalówką XYZ, ale nie wiadomo czy posługują się japońską czy europejską klasyfikacją grubości linii.
No co ty ? Przecież każdy podaje rozmiar stalówki pióra (wybity na stalówce), więc wiadomo, że chodzi o japońską numerację.
-
Pytanie może nietypowe, ale wierzę w mądrość i wszechwiedzę użytkowników naszego forum. Kto był w przedwojennej Rzeczypospolitej oficjalnym dystrybutorem Montblanc? Szukam, ale niestety znane mi źródła milczą. Wszędzie brak informacji.
-
Od lewej:
- Pelikan 400NN - Pelikan M400,
- Parker 51 - Parker 100,
- Sheaffer PFM V - Sheaffer Legacy II,
- Sheaffer Balance - Sheaffer Balance II,
- dzisiejsza piórozagadka.
Ładny zbiór!
-
Montblanc 146 doczekało się platynowej wersji UNICEF:
-
Chińskie MąBlą straszą coraz bardziej. Obawiam się, że technologicznie mogą już nawet wyprzedzić oryginały. To już tylko kwestia "chcenia" właścicieli wschodnich fabryk.
-
Waterman Carène Contemporary
Piękne pióro
Witaj na PWF
-
Zerkam co jakiś czas na stronę polskiego producenta piór wiecznych Wiland, ale nie widzę żadnego ruchu. Zastanawiam się kiedy światło dzienne ujrzą nowe projekty. Wiadomo coś?
-
Takie rzeczy, tylko w piórach.
Magia piór
Jasne, że oryginał. Do tego sprawny jak koci napęd na cztery łapy i mechanizm powiększania dziury budżetowej jednocześnie
Trochę poszaleję (esy-floresy i atramentowe fiu-bździu), to i strzelę reckę z konkretnymi fotkami. Howgh!
-
No i kolejna ciekawa praca. Teraz moja będzie wyglądać jak gniotek.
-
W miniony weekend wracałem z podróży służbowej. Wściekły jak osa na mój zespół współpracowników, że przez ich opóźnienia zmarnowałem wolny czas dla rodziny, pokonywałem kolejne kilometry trasy Szczecin-Wrocław. Jestem wyznawcą żelaznej zasady mówiącej o przeznaczeniu soboty oraz niedzieli tylko dla dzieciaków i żony, więc uciekające godziny ostatniego dnia kończącego się tygodnia tylko podnosiły mi ciśnienie. Zegar w aucie podświetlony jest na czerwono, to i białka oczu zaczęły przybierać taki odcień. Nie miałem świadomości, że dwie osadzone powyżej nosa gałki mogą aż tak piec i uwierać. Przyszła pora na przerwę.
Ci, którym zdarza się jechać z północnych krańców naszego wesołego państewka w stronę Wrocka wiedzą, że w niedzielne popołudnia drogi są obsypane drobnymi kramikami jak kotlet schabowy bułką tartą chwilę przed tym jak trafia na patelnię. Około 13:15 zobaczyłem wyginający się od wiatru napis "ANTYKI i PODOBNE". Nabazgrany jak kura pazurem czarnym markerem na tekturze w rozmiarze zbliżonym do A4 był wystarczającym powodem, żeby oderwać wzrok od czerwonych cyfr i szarej drogi. Migacz, hamulec, stop. Kluczyki w garść i wysiadam.
Przy starociach niedbale rozsypanych na masce zardzewiałego w 3/4 auta, typu niemieckie kombi, kłębiła się trzyosobowa rodzina i wielkiej postury handlarz. Gdyby to był wieczór bałbym się o własny kark jak licho, bo wyglądał jak zbir z "Kryminalnych" (codziennie na TVN7 o 16:55). Podszedłem bliżej i niedbale oblałem wielość drobiazgów przekrwionym wzrokiem. Standard: z góry na dół, z lewej do prawej. I skończyłoby się na niczym, gdyby nie małe rączki dziecka wskazujące jaskrawopomarańczowego obdrapanego resoraka. Kilkanaście centymetrów obok leżało całkiem spore pióro. Jak mogłem go nie zauważyć? Zmęczenie. Odruchowo sięgnąłem. W tym samym czasie zza pleców dobiegł mnie gruby, niski głos: -To pióro Gierka -. Nie miałem wątpliwości do kogo należał. Sprzedawca stał z kamienną twarzą i spoglądał na mnie jak na pierwszoklasistę wyciągającego dłoń po cukierki. Ile? - zapytałem. Siedemnaście złotych - zabrzmiało tubalnie. Zaskoczony zapytałem dlaczego akurat siedemnaście. Bo ja tego człowieka nie lubiłem! - odburknął sprzedawca. Nie miałem odwagi dyskutować.
Po chwili znów siedziałem we własnym aucie i miałem przeszklone oczy. Zmęczenie mieszało się z ekscytacją jakbym wygrał w lotka. W dłoni trzymałem kupione przed chwilą Montblanc 149.
I właśnie to w piórach lubię
-
Bardzo ciekawa zieleń!
-
Moja praca dodana
Widziałem. Coś mi się wydaje, że nie będę miał szans ze swoją (jeszcze nieopublikowaną) pracą
-
Jeśli o mnie chodzi odstąpiłabym od regulaminu w tym konkursie. Przecież chodzi o kreatywność, tu raczej uprawnienia administratora na nic się nie przydadzą.
No chyba, że ktoś cichcem usunąłby czyjąś pracę , ale o to naszych Adminów nie podejrzewam.
Ciężkie życie administracji Dla nas lepiej, większe szanse na wygraną
Ja mogę już coś zdradzić: będzie fotoreportaż.
-
Witaj moze ktos z forumowiczow ma ale nie wi6thm czy sprzeda jak cos to pytaj narazie sluze lub nie przez pw,,lub tak,
Uwielbiam ten styl. Aż mi go czasem brakuje na PWF
-
Jesteś okrutny
-
W zasadzie to już jest. La la la, Nicpoń miszczem Polski! Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy tekstu.
Ps. Nobel PWF?
-
Forum mnie dziś zaskakuje i rozkłada na łopatki. Najpierw ten atrament, a teraz jeszcze to. Ech... biedny portfel <zerka na wychudzony, wymęczony portfel>.
-
Łomatkozcórko! Toć to kolor za którym ganiam od miesiąca! Dziękuję za recenzję i uwolnienie mnie od poszukiwań Właśnie złożyłem zamówienie u Goulet'ów.
-
To Lamy w ogóle produkowało taki atrament? Pojęcia nie miałem. Patrząc na zawartość nabojów wygląda na muszę-go-mieć-i-to-już.
Tylko jakie tu zdjęcie zrobić, żeby z Wami wszystkimi wygrać...
Spotkanie w Gdańsku 6-4-13 r.
w Galeria
Napisano
Czad! Czy ja dobrze widzę?! Montblanc 139 w Polsce!?