Skocz do zawartości

GranatowyPrawieCzarny

Użytkownicy
  • Ilość treści

    370
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez GranatowyPrawieCzarny

  1. Chodziło jaką ma japońską w przełożeniu na europejską, czyli japońskie F / europejskie EF, japońskie M / europejskie F itd.

    Często ludzie podają, że mają Pilota ze stalówką XYZ, ale nie wiadomo czy posługują się japońską czy europejską klasyfikacją grubości linii.

    No co ty :blink:? Przecież każdy podaje rozmiar stalówki pióra (wybity na stalówce), więc wiadomo, że chodzi o japońską numerację. :)

  2. W miniony weekend wracałem z podróży służbowej. Wściekły jak osa na mój zespół współpracowników, że przez ich opóźnienia zmarnowałem wolny czas dla rodziny, pokonywałem kolejne kilometry trasy Szczecin-Wrocław. Jestem wyznawcą żelaznej zasady mówiącej o przeznaczeniu soboty oraz niedzieli tylko dla dzieciaków i żony, więc uciekające godziny ostatniego dnia kończącego się tygodnia tylko podnosiły mi ciśnienie. Zegar w aucie podświetlony jest na czerwono, to i białka oczu zaczęły przybierać taki odcień. Nie miałem świadomości, że dwie osadzone powyżej nosa gałki mogą aż tak piec i uwierać. Przyszła pora na przerwę.

    Ci, którym zdarza się jechać z północnych krańców naszego wesołego państewka w stronę Wrocka wiedzą, że w niedzielne popołudnia drogi są obsypane drobnymi kramikami jak kotlet schabowy bułką tartą chwilę przed tym jak trafia na patelnię. Około 13:15 zobaczyłem wyginający się od wiatru napis "ANTYKI i PODOBNE". Nabazgrany jak kura pazurem czarnym markerem na tekturze w rozmiarze zbliżonym do A4 był wystarczającym powodem, żeby oderwać wzrok od czerwonych cyfr i szarej drogi. Migacz, hamulec, stop. Kluczyki w garść i wysiadam.

    Przy starociach niedbale rozsypanych na masce zardzewiałego w 3/4 auta, typu niemieckie kombi, kłębiła się trzyosobowa rodzina i wielkiej postury handlarz. Gdyby to był wieczór bałbym się o własny kark jak licho, bo wyglądał jak zbir z "Kryminalnych" (codziennie na TVN7 o 16:55). Podszedłem bliżej i niedbale oblałem wielość drobiazgów przekrwionym wzrokiem. Standard: z góry na dół, z lewej do prawej. I skończyłoby się na niczym, gdyby nie małe rączki dziecka wskazujące jaskrawopomarańczowego obdrapanego resoraka. Kilkanaście centymetrów obok leżało całkiem spore pióro. Jak mogłem go nie zauważyć? Zmęczenie. Odruchowo sięgnąłem. W tym samym czasie zza pleców dobiegł mnie gruby, niski głos: -To pióro Gierka -. Nie miałem wątpliwości do kogo należał. Sprzedawca stał z kamienną twarzą i spoglądał na mnie jak na pierwszoklasistę wyciągającego dłoń po cukierki. Ile? - zapytałem. Siedemnaście złotych - zabrzmiało tubalnie. Zaskoczony zapytałem dlaczego akurat siedemnaście. Bo ja tego człowieka nie lubiłem! - odburknął sprzedawca. Nie miałem odwagi dyskutować.

    Po chwili znów siedziałem we własnym aucie i miałem przeszklone oczy. Zmęczenie mieszało się z ekscytacją jakbym wygrał w lotka. W dłoni trzymałem kupione przed chwilą Montblanc 149.

    I właśnie to w piórach lubię :)

  3. Jeśli o mnie chodzi odstąpiłabym od regulaminu w tym konkursie. Przecież chodzi o kreatywność, tu raczej uprawnienia administratora na nic się nie przydadzą.

    No chyba, że ktoś cichcem usunąłby czyjąś pracę :P, ale o to naszych Adminów nie podejrzewam. :D

    Ciężkie życie administracji :cry: Dla nas lepiej, większe szanse na wygraną :D

    Ja mogę już coś zdradzić: będzie fotoreportaż.

×
×
  • Utwórz nowe...