Pojawiło się dodatkowe zdjęcie z konwerterem.
https://lh4.googleusercontent.com/X0OuFNFnR0VzNMrrve5aXrQEZiWoppSFoCgl_6Ez5mh40swUn8WfdWHtWfoqPWlB0vhJiw=w1375-h620
Teraz wszystko jasne.
To ordynarna chińska podróbka - przy odrobinie samozaparcia nawet powinna zacząć pisać.
Na podstawie tego zdjęcia nawet nie widać co to za model.
Co oznacza "zainkowanie" wg. Ciebie?
Pióro jest na naboje? czy to 146 z tłokiem?
Zrób wyraźne zdjęcie stalówki i systemu napełniania.
Wtedy może ktoś coś doradzi.
Jeśli w butelce z 1940 roku jest atramentu "po korek" to myślę, że 5-10 lat zupełnie nie ma znaczenia.
No chyba że butelkę zostawi się otwartą, albo zamknięcie będzie nieszczelne.
Popracujcie nad stalówkami - piór ze standardowymi JoWo albo Knox-am jest bez liku.
Współczesne pióro z naprawdę elastyczna i fleksującą stalówką kupiłbym bez namysłu.
Jeśli pójdziecie w standard to nawet z wymyślnymi materiałami i systemami napełniania będziecie tylko kolejną firmą,
która próbuje zaistnieć.
Obejrzałem.
Mój nie jest JentleInk. Ma za to "reservoir" jak nazywają patent na napełnienie pióra jak zostaje niewielka ilość atramentu .
Ale ten, który testował Łukasz też nie jest opisany jako Jentle Ink.
Też byłem zdziwiony - teraz przeszedłem do porządku dziennego nad tym a flaszka z atramentem leży w szufladzie i jej nie używam.
Przy okazji podeślę Ci próbkę, albo całą flaszkę do porównania.
Mój blue-black wpada w zielony. Oryginalny, przyleciał z Japonii, ale nijak nie przypomina tego, co jest na
skanach i zdjęciach. I jakoś nie mogę sie do niego przekonać.