Sheaffer VFM
Witam, dzisiaj stałem się posiadaczem pomarańczowego VFM-a i chciałem się podzielić wrażeniami, ponieważ sam wcześniej niewiele o nim słyszałem ale szalenie mi się spodobało. Cena niewygórowana około 50zł zależnie od sklepu. Dostępny w wielu wersjach kolorystycznych,ja zdecydowałem się na hecny pomarańczowy. Już rozpakowując przesyłkę można odnieść wrażenie że ma się do czynienia z produktem solidnej firmy, futerał jest elegancki, z przyjemną wyściółką w środku i miejscem na wiele nabojów ukrytym pod częścią trzymającą samo pióro. Zaglądam do środka i oto ukazuje mi się mój nowy towarzysz Na zdjęciach ze sklepu pióro wydawało mi się dość plastikowe i tu moje zdziwienie ponieważ jest masywne, pewnie leży w dłoni i na żywo nie sprawia wrażenia plastikowego. Po dokładnych oględzinach cieszę się z bardzo dobrego wykonania i spasowania elementów. Załadowałem dołączony nabój, odczekałem minutę i pióro od razu zaczęło pisać. Pierwsze parę linijek tekstu jakby drapało papier i ciut przerywało ale potem już pisało a raczej płynęło bez najmniejszych problemów. Dzisiaj miałem czas żeby trochę pobawić się Watermanem Audace i przyjemność z pisania jest porównywalna. Oba są podobnych gabarytów, masy i wielkości, więc w dłoni jak dla mnie leżą jednakowo. Audace może ciut bardziej płynie po papierze ale to niemal niezauważalne. Na razie korzystam z dołączonego naboju VFM Blue, jak sie skończy to wypróbuję z Watermanem South Sea Blue i zaktualizuję zdjęcia Jeśli są inni szczęśliwi nabywcy tego pióra to proszę o wyrażenie swojej opinii w komentarzach dla potomnych. Może ktoś się przekona do zakupu lub wręcz przeciwnie. Pozdrawiam.