Skocz do zawartości

Logo TWSBI


Pingwin

Polecane posty

Zawsze wydawało mi się dziwne. A niedawno wreszcie dowiedziałem się, co przypomina.

images2ydc.jpg

Oto logo TWSBI.

50601493.jpg

A to symbol Tripple Goddess, o którym można poczytać tu. Zwróćcie uwagę na drugi punkt. Neopogaństwo.

Oczywiście te symbole nie są identyczne. Każdy idiota dostrzeże różnicę. Ale mimo to...

Edytowano przez Pingwin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zuooooo...

Idąc podobnym tokiem dedukcji, "+" jest elementem swastyki. <_<

Mnie to się od początku kojarzyło z tym symbolem.

Maiden, Mother i Crone to trójka z siedmiu bóstw Westeros (albo trzy spośród wcieleń tego samego boga). :P

Chrześcijaństwo też operuje Trójcą...

Symbol "potrójnej bogini" w Wiki jest nieco inny, przedstawia kolejne fazy Księżyca jako etapy życia - wcielenia bogini.

Emblematem, który pokazałeś, posługiwała się podobno Diana de Poitiers - kochanka Henryka II, króla Francji (tego, który zginął w turnieju), oraz jedna z bohaterek powieści Aleksandra Dumas pt. "Dwie Diany".

Edytowano przez Alveryn
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te trzy splecione półksiężyce tylko przypominają logo TWSBi, w którym są jakby bardziej rozsunięte. Tak czy siak, jest podobieństwo. A to może o czymś świadczyć, lub tez nie. tego nie wiemy.

Chrześcijaństwo też operuje Trójcą...

Ale jej symbolem jest trójkąt.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Symbole jak to symbole - nie wyrażają istoty. Dlatego trójkąt w przypadku chrześcijańskiej Trójcy jest nieadekwatny i ma znaczenie drugorzędne. W zasadzie to ma znaczenie tylko kulturowe...

Chrześcijaństwo też operuje Trójcą...

(Sądzę, że to co poniżej napiszę nie dotyczy Ciebie Alverynie, gdyż myślę, że nie utożsamiłeś Trójcy chrześcijańskiej z innymi na gruncie ontologii lecz samego pojęcia, nie odczytuj więc tego, proszę, jako przytyku).

Niestety, ale między Trójcą chrześcijańską a tymi znanymi z innych religii jest różnica zasadnicza na gruncie ontologii, jednakowoż zdecydowana większość ludzi kompletnie nie zdaje sobie z tego sprawy (trudno też wymagać takiej wiedzy od wszystkich).

Dość powiedzieć, że chrześcijaństwo wyznaje jednego Boga w trzech Osobach - jedyność Boga dokonuje się na gruncie substancji (natury, ousii), zaś Osoby zwykło wyróżniać się (w katolicyzmie) na gruncie relacyjności (scholastyczna koncepcja Akwinaty). Oznacza to, że jest jeden Bóg w trzech Osobach, z których każda jest indywidualna, każda jest w 100% Bogiem i są doskonałą jednością (pomijam zasadę apriopracji i perychorezę trynitarną by nie wdawać się w szczegóły).

Natomiast w innych religiach (wykorzystując terminologię chrześcijańską, by nie narobić zamieszania) mamy do czynienia zazwyczaj z różnorakimi odmianami monarchianizmów z modalizmem na czele (np. trimurtia hinduistyczna) lub też tryteizmów (taki np. Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich).

Obiektywnie można stwierdzić, że żadna koncepcja trójcy nie jest tym samym co Trójca chrześcijańska (chyba, że się jakaś religia nie ujawniła...) i zestawianie ich ze sobą jako tożsamych może prowokować zarzut ignorancji (taki zarzut pada m. in. w stosunku do muzułmanów, którzy oskrżają chrześcijan o tryteizm nie znając podstaw filozoficznych).

Z góry zaznaczam, że nie roszczę sobie prawa do wszechwiedzy i nie na wszystkie ewentualne pytania będę potrafił odpowiedzieć ;)

*Użyte zasady gramatyczne pisowani wielką literą są konsekwencją mojego światopoglądu i przyjętego systemu religijno-filozoficznego (jestem katolikiem rzymskim).

Pozdrawiam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznimy od tego, że na pewno nie chodzi o to w chrześcijaństwie. Gsybyśmy uznali, że w chrześcijaństwie jest jeden Bóg objawiający się/działający/etc. na trzy różne sposoby, byłby to właśnie modalizm (taki boży teatrzyk, w którym Bóg przebierałby się do różnych funckji w różne stroje). Każda Osoba w chrześcijańskiej Trójcy jest odrębna, jednak działa w pełnej jedności z pozostałymi dwiema i ciągle stanowi jednego Boga (celem głębszego wyjaśnienia wolałbym posiłkować się Summą Teologiczną Tomasza, stąd też raczej miałbym na to czas kiedy indziej - sesja).

Co do Potrójnej Boginii sprawa jest dość trudna do rozstrzygnięcia, bowiem Wikka nie ma okreslonych ram dogmatycznych, a ich twierdzenia często wzajemnie się wykluczają. Osobiście jednak nie znalazłem obrazu odpowiadającego chrześcijaństwu - pojawiają się raczej owe dwie wymienione wcześniej skrajności - czy to modalizmy (na to zdaje wskazywać się artykuł z wiki, choć jest nazbyt lakoniczny by merytorycznie go ocenić) czy politeizmy. W Wikka widać z resztą spory synkretyzm - nawet taoizm się wkrada :)

Myślę, że dobrym komentarzem będzie cytat ze strony wicca.pl:

W tym momencie pewnie powinnam przestać dręczyć czytelnika i podać odpowiedz, jak to naprawdę jest w wicca. Niestety, nie mogę tego zrobić. Wicca bowiem nie ma takiej odpowiedzi.

Pierwsi wiccanie dostawali od inicjatorów teksty rytuałów i to było właściwie wszystko. Wszelkie wyjaśnienia musieli zdobywać na własną rękę, przez doświadczenie i przemyślenia. Do dziś podstawą wicca jest praktyka, która prowadzi do osobistego doświadczenia bogów, a słowa są niedoskonałym narzędziem do opisu tego doświadczenia. Na tym właśnie polega przeżycie misterium, że nie da się go opisać słowami. Jeżeli twierdzenia o naturze bogów, które tu wymieniam, są sprzeczne, to na tym polega zadanie, aby je połączyć w jedną całość. Życzę czytelnikowi, aby znalazł własną odpowiedź, a przede wszystkim doświadczył obecności bogów, jeżeli tego pragnie.

Edytowano przez Mateusz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Innymi słowy, w coś wierzą i coś/kogoś czczą, ale sami do końca nie wiedzą, kto/co to jest...

Dostali gotowe rytuały i sami dorabiają do nich ideologię.

Interpretacja chrześcijańskiej Trójcy ma sens. Inaczej modlitwy Chrystusa byłyby tylko formą myślenia na głos.

Swoją drogą, ciekawe, że jeszcze nas nie wykopali do Kawiarenki. ;)

Edytowano przez Alveryn
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą, ciekawe, że jeszcze nas nie wykopali do Kawiarenki. ;)

Wykopią, to kwesta czasu.

Jakoś to podobieństwo wydaje mi się naciągane :)

Może. Tak czy owak, wpatrz się trochę logo TWSBI. Powinieneś dostrzec trzy splatające się półksiężyce. Można dostrzec podobny zamysł.

Mateusz - ładnie to wszystko wyjaśniłeś, fachowo, ale przejrzyście.

Symbole jak to symbole - nie wyrażają istoty. Dlatego trójkąt w przypadku chrześcijańskiej Trójcy jest nieadekwatny i ma znaczenie drugorzędne. W zasadzie to ma znaczenie tylko kulturowe...

Trójkąt równoramienny nie wyraża Trójcy? Trzy boki, żaden się nie różni. Stanowią jedną całość. Jeden odłączysz, nie ma trójkąta.

Znaczenie drugorzędne? W sumie Chrześcijaństwo najczęściej utożsamia się z Krzyżem. Symbol Trójcy Świętej też jest jednak ważny.

Symbole to (w moim odczuciu) trochę jak nazwy. Są potrzebne, żeby jakoś określić, wyrazić przedmiot/istotę/zjawisko/etc. Można się bez nich obejść, ale dzięki nim ludzie mają łatwiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alweryn: dokładnie tak :) Na domiar, monarchianistyczne pojęcie monoteizmu -a więc takie w którym nie ma wyróżnienia Osób a jest tylko jeden Absolut - jest metafizycznie nie do wybronienia (w myśl metafizyki arystotelesowsko-tomistycznej*, która dla mnie jest najsensowniejszą). Innymi słowy: jeżeli uznajemy istnienie Boga, musi to być jednocześnie Jeden Bóg (metafizyczny wymóg prostoty, niezłożoności), a jednocześnie musi charakteryzować się co najmniej dwiema Osobami (Trzecia jest dana przez Objawienie, ale filozoficznie jest też uzasadniona). A to dlatego, że całość istnienia musi mieć odwzorowanie w Absolucie - skoro istnieją relacje, np. międzyludzkie, Bóg musi pozostawać w absolutnej relacji (w Trójcy wyróżniamy ich bodajże 4).

Uprzedzając pytanie: tak całość bytu ma podstawy w Bogu. Pojawi się pytanie o fakt istnienia zła. Metafizycznie zło istnieje na sposób braku, a więc jest tam gdzie nie ma dobra. Dlatego też postrzeganie szatana jako "ucieleśnienie zła" jest z gruntu błędne.

Pingwinie: Nie chodzi mi o to, że trójkąt w ogóle nie przystaje do Trójcy. Raczej o to, że jak wszystko w teologii stanowi tylko analogię :) A dlaczego jest nieadekwatny? Trójkąt posiada ramy, Bóg nie. Trójąt zakłada, że któryś z kątów jest u góry - Osoby są sobie równe. Itd. W końcu ta figura jest tylko konwencją naszego umysłu, możliwą do wtłoczenia w pojęcia, z kolei Bóg dosłownie je rozsadza :) Nie mówię, że nie można posługiwać się trójkątem - jako symbol jest ok - ale z pewnością nie odda pełnej rzeczywistości Trójcy :)

I jest dokładnie tak jak piszesz: symbole maja przybliżać przedstawianą rzczywistość, nie muszą być perfekcyjne ;)

No i o różnicy w podstawach historycznych krzyża i trójkąta chyba nie trzeba wspominać...

*Oczywiście, współczesna teologia nie podaje tejeże jako wymóg, wręcz przeciwnie powstaje ciągle wiele nowych równie pasjonujących i równie prawidłowych, w tej jednak póki co czuję się najlpiej.

PS no i co do samego znaczka TWSBI - przyzam się, że gdy pierwszy raz go zobaczyłem też wydał mi się podejrzany, ale niestety nie możemy wejść w umysł drugiego człowieka i sprawdzić co nim kierowało gdy to tworzył...

Edytowano przez Mateusz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pingwinie: Nie chodzi mi o to, że trójkąt w ogóle nie przystaje do Trójcy. Raczej o to, że jak wszystko w teologii stanowi tylko analogię :) A dlaczego jest nieadekwatny? Trójkąt posiada ramy, Bóg nie. Trójkąt zakłada, że któryś z kątów jest u góry - Osoby są sobie równe. Itd. W końcu ta figura jest tylko konwencją naszego umysłu, możliwą do wtłoczenia w pojęcia, z kolei Bóg dosłownie je rozsadza :) Nie mówię, że nie można posługiwać się trójkątem - jako symbol jest ok - ale z pewnością nie odda pełnej rzeczywistości Trójcy :)

I jest dokładnie tak jak piszesz: symbole maja przybliżać przedstawianą rzczywistość, nie muszą być perfekcyjne ;)

No i o różnicy w podstawach historycznych krzyża i trójkąta chyba nie trzeba wspominać...

Oczywiście, Boga właściwie nie da się opisać ludzki8mi pojęciami. Dla Chrześcijan jest Istotą doskonałą, nieskończenie dobrą, wspaniałomyślną, wyrozumiałą względem ludzi. Najmocniejsze superlatywy nie wystarczają.

Podobnie, jak naucza Kościół, człowiek niej jest stanie do końca pojąc istoty Trójcy Świętej. Jego umysł jest zbyt ograniczony, więc Chrześcijanie nie próbują zrozumieć. Jak napisał Pascal: "Najwyższym krokiem rozumu jest odkrycie Istoty, która go przewyższa".* Uczniowie Chrystusa powinni więc starać się pojąć Boga wiarą, nie umysłem, gdyż wobec Niego są tylko "Misiami o bardzo małych rozumkach".**

_______________________________________________________________________________________________

*Nie jestem pewien, czy czegoś nie przekręciłem. Możliwe, że jakiś szczegół przytoczenia się różni.

**Nie mogłem nie przytoczyć tego cytatu. On tak świetnie pasuje. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie do końca tak jest...

Kościół, owszem naucza, że nie można w pełni pojąć Boga (z samej specyfiki teologii oddolnej. Boga pojmuje tylko Bóg), ale nie jest prawdą, że chrześcijanie nie próbują zrozumieć. Wręcz naszym obowiązkiem (moralnym!) jest dokładanie jak największych starań do racjonalnego poznania Boga na ile tylko to możliwe. Dlatego też teologia ciągle prężnie się rozwija i co raz bardziej podejmuje dialog z innymi naukami - np. biologią, czy fizyką (kwantową, astrofizyką...). Polecam encyklikę Fides et Ratio i konstytucję dogmatyczną Dei Verbum :)

Janykiel: to Twoje zdanie. Ja nikomu Boga na siłę nie wciskam więc może nie rób niepotrzebnego dymu ;) Poza tym i tak nie możesz tego udowodnić tak jak my nie możemy udowodnić Jego istnienia. Chill out and enjoy of your fountain pens :P Dodam, że powoływanie się na poglądy Nietzschego, Freuda etc. nic nie da - znam je. Fizyka i teoria racji dostatecznej podobnie.

Edytowano przez Mateusz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym wszystkim najzabawniejsze jest to, że Bóg jest wytworem ludzkiego umysłu.

Albo odwrotnie.

Albo jeszcze jakoś inaczej.

Albo zupełnie inaczej... :unsure:

Tiaa... Dokładamy jak największych starań do racjonalnego poznania Boga... Ale poznajemy Go tak... asymptotycznie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli dobrze rozumiem użycie tutaj sformułowania "asymptotycznie", jako poznanie co raz bliższe lecz nigdy nie docierające do celu:

A czy to nie jest pięknę? Człowiek do tego stopnia transcenduje samego siebie, że nie może zostać zaspokojony, jest stworzony do przerastania samego siebie. Gdybyśmy mogli tak po prostu osiągnąć cel gdzież by się podziało nasze człowieczeństwo? Dla mnie poznanie rodzi zachwyt, ciągłe odkrywanie novum - nie tylko w teologii, ale pod każdym względem. I wierzę, że cel kiedyś też możemy osiągnąć: "Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany." 1 Kor 13,12. Ogląd Boga to dopiero bedzie jazda - otrzymać Pełnię, która i tak ciągle będzie nas przekraczać, ale nie z powodu niedoskonałości poznania, ale nieskończoności przedmiotu tegoż :D yay :D

Czy to nie ciekawy paradoks - apoteoza życia zwraca ku eschatologii, zachwyt nad efemerycznym prowadzi do Nieprzemijającego :)

(I cała rozmowa sponsorowana przez logo TWSBI ;)).

Edytowano przez Mateusz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janykiel: to Twoje zdanie. Ja nikomu Boga na siłę nie wciskam więc może nie rób niepotrzebnego dymu ;) Poza tym i tak nie możesz tego udowodnić tak jak my nie możemy udowodnić Jego istnienia.

Jakiego dymu?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janykliel: Twoje pierwsze zdanie w tym temacie było prowokujące, więc profilaktycznie poprosiłem o nierobienie "dymu". Uważasz, że wiara w istnienie Boga jest zabawna? To zabawne bo ja uważam, że ateizm jest nieracjonalny, a wojujący anty-teiści są zabawni (nie mówię, że Ty nim jesteś). Już prędzej agnostycyzm byłby uzasadniony. Co nie zmienia faktu, że nie sugeruję komuś kto nie wierzy, że jego światopogląd jest śmieszny. Ot, wierzy w co chce i już. Gdybyś chciał merytorycznie pogadać o przesłanakach za lub przeciw istnieniu Absolutu - luz. Ale co ma na celu rzucanie tekstu przesiąkniętego na wskroś a prioryzmem, który na dodatek niczego nie wnosi, a nie do końca jest uprzejmy? Dla mnie właśnie to jest zabawne. :)

"Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami.

Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje - nad waszymi drogami i myśli moje - nad myślami waszymi."

Izajasza 55,6-9

To raczej lekcja pokory...

Jasne, że tak :)

Edytowano przez Mateusz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję :) w ludzi też wierzę. A jako, że powyższymi zajmuję się "naukowo" to czerpię też radość z rozmowy o nich. Pozdrawiam!

Aha, i przepraszam jeśli źle zrozumiałem którąś z Twoich wiadomości przez co poczułeś się urażony.

Edytowano przez Mateusz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O Matko moja!

Koledzy! Trochę litości... To tylko logo producenta piór. Może chciał, żeby było oryginalnie, albo ładnie, albo nie wiem co...

To tylko zwykły, chiński (bo Tajwan to też Chiny, tylko trochę inne) producent piór, który chce poprzez oryginalność zaistnieć na rynku. A przedtem był poddostawcą (OEM) elementów piór dla różnych finalnych producentów. Gdzie tu absolut, gdzie eschatologia, transcendencja. angelologia i takie tam filozofie (Arystoteles, Kant, Nietsche, Konfucjusz i kto tam jeszcze...).

Błagam - zachowajmy proporcje...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...