Pingwin

A witam.

Chciałem napisać jakąś pochwałę, ale to pióro odebrało mi mowę...

Niczego sobie.

Cześć! Kup Vistę, ładniejsza. * ____________________________ *Oczywiście Lamy, nie Windows.

Kolega Asmodeusz jest, bądź co bądź, naszym nowym współuzależnionym, a więc musi w czymś podobny i do mnie.

Wkładasz do atramentu, naciskasz gumkę, puszczasz, naciskasz, puszczasz, naciskasz, puszczasz, wyjmujesz, wycierasz, piszesz. Są filmiki na jutubie. Z tego, co widzę, toto jest złamane. Jeśli żadnego kawałka nie brakuje, powinno się dać skleić. Pytanie, czy warto, bo pióra z IPG nieczęsto zachwycaja jakością.

I tu ma kolega świętą rację.

Dyskutowałbym z tobą, ale jako humanista* nie jestem chyba dość logiczny. Nawiązałem do stereotypu matematyka jako najbardziej znienawidzonego belfra, choć zdaje sobie sprawę, że może istnieć pewna liczba matematyków posiadających normalny umysł (zamiast kalkulatora). Mam nadzieję, że do takich należy nasz nowy kolega Asmodeusz. Na zdrowie! [edit: Musimy się pilnować, bo zaraz nam wydzielą wątek Matematyka, czyli co kto lubi w kawiarence. ] ____________________________________________ *Wiem, że zwykła niechęć do cyferek nie czyni ze nie humanisty, ale jakoś się muszę określić.

Mam bardzo podobny, wstawię zdjęcie, o ile nie zapomnę.

Ożeszty, kosmopolitycznie się robi - mamy już kata z najniższych kręgów piekieł... Mimo wszystko miło poznać. Jak to jest, kiedy patrzysz w trzydzieści par oczu, z których bije nienawiść?

Czyli nie tylko ja tak go widzę...

Witam.

Witam, witam.

Jak będę kiedyś bardziej zamożny albo mniej rozsądny, to sobie takie kupię.

Troszkę psychodeliczne.

Im ciemniej tym przyjemniej.

Jak będę tak robić, to sam nigdy nie będę doświadczony. Adminó przepraszam za podwójnego posta. Jakoś tak wyszło.

Jednak udało mi się mechanizm wtłoczyć z powrotem do środka. Daruję sobie to wybijanie, tłok działa. Lepsze jest wrogiem dobrego.

I znowu przegapiłem konkurs. Moje typy: 1. #5 (Inekane) 2. #6 (Flowers) 3. #10(Kerad)

Prawidłowo Ann!

Niczego sobie.

Da się. Tłok porusza się prawidłowo i pewnie nawet dałoby się pióra używać, ale jak tu pisać z takim czymś sterczącym z tyłu? Wybić spróbowałem, wypchnąć też. Próbowałem też wszystkiego co tylko przyszło mi do głowy i nic - mechanizm nie poruszył się nawet o milimetr. Tkwi jak wmurowany. Już mam. Bardziej posmarować już się nie da. W tym piórze jest ślisko jak w tłuszczowym lesie deszczowym.

A gdybym chciał to tam wsadzić z powrotem - mam pchać?

Kupiłem Pelikana 120. Wszystko było fajnie-przez pięć minut. Wpadłem bowiem na,,genialny" pomysł, aby pióro rozebrać i wyczyścić (choć nie było bardzo brudne). I tu się zaczęły kłopoty. Usiłowałem wykręcić mechanizm. Udało sie do połowy-dalej ani rusz. Próbowałem, prosiłem, groziłem, smarowałem - i nic. Odpuściłem sobie. Postanowiłem, że wkręcę mechanizm z powrotem. Wszedł kawałek. Dalej nie chce, pomimo zdrcia naskórka z palców. Co robić? Kilka zdjęć podlądowych: