Skocz do zawartości

Martixx

Użytkownicy
  • Ilość treści

    295
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Martixx

  1. Jest taka sprawa, że Emerald of Chivor czy jak kto woli Emeraude de Chivor od J. Herbin to mój ulubiony atrament. Ten kolor to po prostu mój ideał, jednak często nie wypada używać atramentu z brokatem. I tutaj moje pytanie - czy zna ktoś atrament jak najbardziej zbliżony do niego, przede wszystkim kolorem, ale najlepiej też właściwościami? Na razie próbowałam tylko Diamine Schubert, ale jest zbyt zielony i płaski. 

  2. O ile co do poprzednich testowanych atramentów miałam pewne wątpliwości, tak piąty z kolei - Monteverde Olivine - okazał się bym strzałek w dziesiątkę. Polubiliśmy się od pierwszych literek :) Chociaż nie przepadam za zielonym, szczególnie takim ciemnym, intensywnym, to kolor tego atramentu bardzo mi się podoba. Cieniuje on dosyć porządnie, więc na papierze jesteśmy w stanie uzyskać kolor od ładnej oliwki, przez ciemny zielony do niemal czarnego. Po raz kolejny skaner nie oddał koloru, zdjęcia sprawdzają się lepiej.

    large.PicsArt_08-06-04_11_18.jpg.df6f498

    large.PicsArt_08-06-04_07_36.jpg.deda8ad

    large.PicsArt_08-06-04_05_43.jpg.de2c87e

    Przepływ - bardzo dobry. Pióro samo pisze :D Startuje od razu, nie ma żadnego problemu.

    Nasycenie - nie jest super mocne, ale jest idealne - bardziej nasycony nie wyglądałby na zielony 

    Cieniowanie - widoczne, bardzo ładne, tak jak wspominałam - od oliwki to bardzo ciemnego zielonego

    Strzępienie - trochę widoczne na papierze ksero

    Przebijanie - tak samo, też trochę widoczne na ksero

    large.PicsArt_08-06-04_06_58.jpg.7ee3176

    Czas wysychania - zaskakująco dobry, poniżej 10 s!

    Wodoodporność - brak (przez przypadek zalałam też literki xd)

    large.20170805_133513.jpg.eff49043cbb7b6

    Papier Oxford

    large.20170805_133538.jpg.a1620f8df35a85

    Papier z recyklingu z zeszytu Flying Tiger

    Kiedy zobaczyłam post @alrun z kalafiorami na stalówce, zostawiłam moją nabitą Lamę na kilkanaście minut bez skuwki. Oto efekt

    large.PicsArt_08-06-04_08_04.jpg.315bdc8

    Rzeczywiście, jak się zostawi pióro odkryte to wyłażą kalafiory, jednak do póki nie zrobiłam tego specjalnie, nic nie zauważyłam. Przy normalnym użytkowaniu nic się niepokojącego nie działo

    Podsumowując, atrament uważam za bardzo udany. Ma piękny kolor i dobre właściwości, przyjemnie się nim pisze. Kalafiorki ani trochę nie zraziły mnie do niego, wystarczy pamiętać, by zamknąć pióro. Na pewno kupię sobie buteleczkę tego i chociaż jednego innego koloru z serii :D

  3. Tym razem przyszła kolej na zdecydowanie najbardziej żywy atrament do tej pory - Diamine Vermillion. Jego kolor przypomina mi sok z czerwonej pomarańczy - jest czerwonopomarańczowy i intensywny. Niestety skaner pozbawił go tego pomarańczu, najlepiej kolor oddają zdjęcia fragmentów tekstów. 

    large.PicsArt_07-30-10_16_50.jpg.3e89c62

    large.PicsArt_07-30-10_17_41.jpg.79010e9

    Ogólnie można określić ten atrament jako przeciętny. Pisze się nim w porządku, ani jakoś bardzo dobrze ani źle.

    Przepływ - jest ok. Nie zasycha, startuje od razu. Po zostawieniu odkrytego pióra startuje z trochę ciemniejszym kolorem. Nawilżenie stalówki nie jest najlepsze, ale powiedziałabym, że wystarczające, by móc płynnie pisać.

    Nasycenie - jest w porządku, jednak mogłoby być lepsze. Przy takim mocnym kolorze może jednak lepiej, że nie jest za mocne - strasznie dawałby po oczach. 

    Strzępienie - trochę strzępi na papierze ksero, ale generalnie jest dobrze.

    Przebijanie - także widoczne na papierze ksero, jednak nie jest jakieś bardzo duże

    large.PicsArt_07-31-01_29_25.jpg.982e335

    Cieniowanie - widoczne na mniej chłonnych papierach, ale nie za mocne

    Czas schnięcia - jak najbardziej w porządku, ok. 15 s 

    Wodoodporność - brak 

    large.20170729_153946.jpg.91266e3ac8e5ff

     Papier Oxford

    large.PicsArt_07-30-10_20_46.jpg.9da869c

    Papier z recyklingu z zeszytu kupionego w Flying Tiger

    Podsumowując, atrament jest w porządku, jak ktoś ma ochotę na taki niecodzienny kolor, to może go sobie sprawić, jednak nie należy oczekiwać cudów, jeśli chodzi o właściwości. Mnie osobiście wystarczy, że go wypróbowałam. 

    @Vermis, u mnie także nie pojawiła się taka warstwa 

  4. Czas na kolejną recenzję atramentów od @visvamitra. W tym tygodniu nadszedł czas na atrament, który zainteresował mnie jeszcze przed tą akcją, mianowicie J. Herbin Rouille d'Ancre. Jako że bardzo lubię pudrowy róż, korciło mnie by sprawić sobie taki atrament, jednak obawiałam się, że będzie za jasny by dało się go używać. I po części miałam rację.

    2yjoeaq.jpg

    Muszę przyznać, że mam co do niego mieszane uczucia i nie wiem do końca jakie stanowisko obrać. Kolor jest taki, jakiego się spodziewałam - pudrowy róż, może w trochę cieplejszym wydaniu. Kombinowałam z światłem i filtrami niebieskiego przy zdjęciach, jednak kolor i tak chyba najlepiej oddają skany 

    2uic0hv.jpg 4kz6tw.jpg

    Tutaj na Rhodii, przy pisaniu kolor wyszedł dość ciemny i najładniejszy, ale kiedy pisałam sobie trochę szybciej, na Oxfordzie (tym samym piórem, Lamy ze stalówką F), to zaczynał bardziej cieniować i przez to robił się też jaśniejszy. Dlatego mam mieszane uczucia - gdyby udało mi się uzyskać w jakimś piórze ten ciemniejszy kolor, byłabym z tego atramentu bardzo zadowolona (podpatrzyłam już w recenzji @visvamitra Kaweco Sport i może się na niego skuszę i wypróbuję).  Całkiem ładnie wygląda też w stubach - do kaligrafii jak znalazł.

    2wm0zcx.jpg

    Jeśli chodzi o właściwości, to są one takie same jak w innych kolorach od J. Herbin

    Przepływ - jest bardzo dobry, ale nie najlepszy. Pióro zawsze startuje od razu, atrament nie zasysa, stalówka jest odpowiednio nawilżona, ale nie można powiedzieć że mokra. 

    Nasycenie - określiłabym je jako średnie. Atrament sam w sobie jest jasny, ale to bardziej kwestia koloru niż nasycenia

    Strzępienie - nie odnotowałam nawet na papierze ksero 

    Przebijanie - na papierze ksero w dosłownie trzech miejscach, gdzie było więcej atramentu, leciutko prześwituje

    vhg493.jpg 

    Cieniowanie - podobne do innych kolorów. Widoczne na Oxfordzie i Rhodii, jednak nie jakieś powalające 

    Czas  schnięcia - Na Rhodii ok. 10-12 s, czyli całkiem dobry

    Wodoodporność - nie istnieje 

    Podsumowując, tak jak pozostałe atramentu J. Herbin, Rouille d'Ancre jest naprawdę udany jeśli chodzi o właściwości. Jak na razie to chyba moje ulubione atramenty. Jeśli chodzi jednak o kolor, no to już kto co lubi. Na specjalne okazje jak najbardziej świetny atrament, jednak nie potrafiłabym się raczej uczyć z notatek nim zapisanych. 

    Dziękuję @visvamitra za możliwość wypróbowania go, chyba najbardziej na niego czekałam :)

     

  5. Jak tylko doszła do mnie paczka od @visvamitra, od razu spojrzałam na próbkę tego atramentu i już wiedziałam że będzie to coś dziwnego. Zaraz po teście Itzamna zalałam nim Jinhao 992 i szybko zauważyłam, że miałam rację. Przy pierwszym użyciu od razu mi się nie spodobał - bardzo jasny. Ja kolor określiłabym jako szary z domieszką brązu, taki ciepły szary. Nie można mu ująć tego, że jest interesujący, jednak w moim przypadku nienadający się do codziennego użytku. 

    2dkk744.jpg

     Jeśli chodzi o właściwości, to w pierwszym momencie miałam wrażenie że są niemal identyczne jak w przypadku L'Artisan Pastellier Itzamna, jednak teraz uważam, że Dark Yellow jest mniej nasycony i trochę bardziej suchy. Jednak nadal przyjemnie się nim pisze, nie sprawia żadnych problemów. Cieniowanie także występuje, jednak słabsze niż w wspomnianym Itzamna. Jeśli chodzi o przebijanie, to na moim papierze ksero poradził sobie nawet lepiej - przebijanie niemal wcale niewidoczne! 

    2po19hz.jpg

    Podsumowując, jest to ciekawy, godny uwagi atrament. Ma dobre właściwości, przyjemnie się nim pisze, jednak przy rozważaniu zakupu trzeba mieć na uwadze, że jest on jasny i mało nasycony. Mnie raczej nie przypadł do gustu i wątpię bym jeszcze po niego sięgnęła ;)

    2ro3rew.jpg

    Papier Oxford

    344wrv8.jpg

    Dziękuję @visvamitra za próbkę do testu :)

  6. Ja również miałam przyjemność otrzymać próbkę tego atramentu i trochę się nim "pobawić"

     PicsArt_07-08-11_33_15.thumb.jpg.48107f7f73d3eebb8ee86e4719408da9.jpg

    Pierwsze wrażenie zrobił na mnie nie za dobre - taki wypłowiały pomarańczowy, niby ładnie pisze, ale nic specjalnego. Jednak już po dniu czy dwóch zwróciłam uwagę na coś, co moim zdaniem jest jego największym atutem - cieniowanie. Wypłowiały pomarańczowy potrafi się miejscami zrobić całkiem mocnym pomarańczowym a nawet rudobrązowy! I właśnie to mnie w nim urzekło i sprawiło, że raczej zatęsknię za nim kiedy próbka się skończy. Muszę jednak zaznaczyć, że w swojej "karierze" pióromaniaka nie miałam w piórach nie wiadomo ile atramentów - może to, co mnie zachwyciło jest czymś pospolitym?

    0507170643642.jpg.722f4257b5767932cf929ddc1fa09c38.jpg

    Papier Oxford

    Jeśli chodzi o właściwości, to są naprawdę dobre. Tak jak wspomniałam na początku, kolor jest trochę wyblakły - nasycenie nie jest najmocniejsze, ale wystarczające, by notatki dało się bez problemu odczytać. Atrament jest mokry, wodnisty - przypomina mi trochę inkausty J. Herbin. Ma dobry przepływ - ani razu nie zdarzyło się, żeby któreś z 4 piór nie ruszyło od razu. Czas schnięcia także jest w porządku - na tyle krótki, by nie rozmazać notatek przy przewracaniu stron. Jeśli chodzi o strzępienie, to zauważyłam leciutkie tylko na papierze ksero nieznanej mi firmy, tak samo przebijanie. Atrament ten wygląda jednak różnie, w zależności od papieru. Na bardziej chłonnym papierze (wspomniany papier ksero) cieniowanie przestaje być widoczne i kolor robi się bardziej płaski. Dużo lepiej wygląda na papierze typu Oxford albo Rhodia.

     237242621111202.thumb.jpg.a8f8823f9c701f7ac840dc87fcdbee13.jpg

    Papier ksero

    Zauważyłam także, że w piórach Jinhao atrament, przynajmniej na początku, jest ciemniejszy i cieniowanie jest mocniejsze a po jakimś czasie miałam wrażenie, że pisze się ciężej. W Lamy za to kolor od początku był jaśniejszy, ale przy dłuższym pisaniu płynął cały czas tak samo dobrze. 

    Podsumowując, atrament uważam za bardzo udany. Pisze się nim przyjemnie i nie sprawia żadnych problemów. Na chwilę obecną chętnie wypróbowałabym inne kolory z tej serii :)

  7. Dziękuję wszystkim za odpowiedzi :) Chyba w końcu sięgnę po italikę i tutaj moje pytanie, gdzie mogę dostać tę książkę Improve Your Handwriting (w pdf czy wersji papierowej, jakąkolwiek)? Już próbowałam ją znaleźć wcześniej ale jeszcze mi się nie udało :(

  8. Witam, jestem tu całkowicie nowa i pewnie macie już dosyć tematów takich jak ten, jednak starałam się przeczytać jak najwięcej innych postów, poradników online itp. i nadal nie pomogło mi to odpowiedzieć na podstawowe i kluczowe pytanie. Otóż jakiś tydzień temu podjęłam decyzję o chęci poprawienia mojego codziennego pisma, które pozostawia wiele do życzenia. Jestem studentką, dlatego dosyć sporo piszę i notatki mają dla mnie spore znaczenie. Kiedy piszę wolno, moje pismo nie jest piękne, nie podoba mi się, ale jestem w stanie bez problemu je odczytać i się z niego uczyć.  Strona notatek zrobionych w domu

    Jeśli jednak chodzi o moje notatki robione na zajęciach, sprawa wygląda już gorzej. Nadal jestem w stanie je przeczytać, ale uczy się z nich już dużo gorzej Strona notatek z ćwiczeń

    Notatki z wykładów to dopiero horror. Są tak nieczytelne, że przestałam już notować Strona notatek z wykładu

    Ostatnio piszę głównie piórem Parkera, jednak nie widzę większej różnicy niż przy pisaniu długopisem, może poza jedną rzeczą - lżej trzymam pióro i mniej nim naciskam. Długopis zawsze trzymałam tak mocno, że przy szybszym pisaniu bolała mnie ręka. Przy pisaniu największy problem stwarza mi oczywiście szybkość pisania, ale temu kaligrafia raczej nie pomoże. Kolejnym problemem jest jednak łączenia liter, którego, jak ostatnio pomyślałam, nigdy nie umiałam. Przez długi czas kiedy pisałam wolno długopisem, pisałam litery oddzielnie. Kiedy musiałam pisać szybko zaczynałam te litery nieudolnie łączyć przez co pismo było nieładne i słabo czytelne. 

    I teraz moje pytanie. Jakiego stylu/czcionki/kroju się uczyć, by poprawić moje pismo? Zaczęłam robić małe podchody do Palmera, żeby nauczyć się ładnego łączenia, jednak niezbyt podoba mi się ten styl i nie jestem do niego przekonana. Dodam jeszcze, że najpierw chciałabym poćwiczyć styl bardziej użytkowy, a z czasem gdy będzie mi lepiej szło zacząć kaligrafować Cooperplate.

×
×
  • Utwórz nowe...