Skocz do zawartości

Martixx

Użytkownicy
  • Ilość treści

    295
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Martixx

  1. Na żywo Turkus KWZ po odstaniu najbardziej przypomina Yama Dori. Ten drugi ma jednak tendencję do świecenia na różowo, a Turkus nie. Jeśli chodzi o nowe KWZ to jeszcze nic nie mogę powiedzieć poza tym, że Spacer nad Wisłą ma ładny, dosyć ciemny niebieski kolor i świeci na różowo. Na próbkach na stoisku KWZ na Dniu Pióra wyglądał ślicznie, zresztą jak pozostałe 2
  2. Widziałam go wczoraj na Dniu Pióra Wiecznego, jeśli śliczny
  3. Zdjęcie kiepskie, ale na razie innym nie dysponuję. Nie udało mi się znaleźć praktycznie niczego co miało by "to coś". Znalazłam gdzieś w internecie opinię, że PR Blue Suede wygląda praktycznie jak Emerald, ale to było odnośnie nowej wersji, a mnie dostała się jeszcze stara, która jest praktycznie zielona xd RO Aqua za to jest niebieski, mało ma z tego zielonego, co nie zmienia faktu, że sam kolor też jest ładny. To samo Sailor - jest bardziej zgaszony, brudny i też niebieski. Diamine Schubert okazał się być fajnym atramentem, bardziej zielonym, ale ładnie i dosyć często błyszczy Jak dotąd tyle udało mi się zebrać Ciekawa jestem jak w takim zestawieniu wypadłby ten nowy Blue Suede, może uda mi się go dorwać jeszcze
  4. Super recenzja Miałam okazję go zobaczyć na żywo i chwilę nim popisać. Rzeczywiście, przepływ ma świetny i do tego jest baardzo mokry. Kolor także super, ale skoro tak nieładnie się zachowuje, to już nawet nie kusi.
  5. @alrun jak chcesz zmieszać tylko kilka kropli na próbę, to nada się taśma klejąca naklejona na stół
  6. Dzisiaj przyszło do mnie to cudo <3 Na razie jestem całkowicie zakochana, kiedyś może napiszę recenzję A atrament na żywo jest dużo bardziej żywy i zielony
  7. Mnie także podoba się ta prostota Lamy. W Safari i Al-Star zakochałam się odkąd je pierwszy raz zobaczyłam. To może nie powala mnie aż tak, ale jakbym wiedziała, że dobrze się sprawuje to może bym się kiedyś skusiła
  8. @alrun, schło pół dnia ale jest I nadal nic się nie zmieniło
  9. @alrun nie, potrzymałam jakiś czas i przyłożyłam chusteczkę
  10. Tadam! Oto próbka-niespodzianka, która znalazła się w paczce od @visvamitra Nigdy nie miałam w rękach atramentu Noodler's, więc bardzo się ucieszyłam jak zobaczyłam tę nazwę na fiolce, do tego takiej niebieskiej! Już w butelce atrament wygląda obłędnie! Przez cały czas trwania Kolorowego zawrotu głowy, nie mogłam się doczekać aż będę mogła sięgnąć po niego. No i w końcu nadszedł ten czas i od razu się polubiliśmy Na początku myślałam, że to będzie zwykły turkusowy atrament, jak Lamy Turquoise/Pacific Blue czy Diamine Aqua Blue, jednak gdy zaczęłam pisać zauważyłam, że jest on zdecydowanie bardziej niebieski, ciemniejszy i bardziej... hmm... matowy? Kiedy jest mokry wygląda trochę jak te wspomniane, błyszczy się, ale po chwili zasycha i staje się bardziej stonowany, matowy. Zdjęcia oddają kolor lepiej niż skany Przepływ - bardzo dobry, chociaż raz czy dwa zdarzyło mu się nie ruszyć od razu. Jest całkiem mokry. Nasycenie - bardzo dobre, kolor jest wyraźny Leuchtturm Jottbook Strzępienie - ogólnie nie zauważyłam nawet na papierze ksero, tylko w kilku miejscach na Leuchturmie, ale coś jest chyba nie tak z tym zeszytem, praktycznie wszystkie atramenty tak się na nim zachowują Przebijanie - na papierze ksero całkiem porządne, na Leuchtturm prawie wcale Cieniowanie - bardzo słabe, praktycznie nie występuje Czas schnięcia - ok. 15 s na Rhodii, całkiem w porządku Wodoodporność - całkowita Nigdy nie miałam takiego atramentu w rękach, tym bardziej zrobił na mnie wrażenie Papier Oxford Papier z recyklingu Podsumowując, ten atrament przypadł mi do gustu najbardziej ze wszystkich testowanych. Kolor moim zdaniem jest idealny do pisania na co dzień, trochę inny ale nadal czytelny i dosyć spokojny. No i do tego ta wodoodporność! Największą jego wadą jest to, że został wydany na Pen Show w 2016 roku i nie ma go w sprzedaży Tak to kupiłabym go od razu! Na koniec jeszcze porównanie: I przy tej ostatniej recenzji jeszcze raz dziękuję @visvamitra za tę wspaniałą zabawę i wszystkie próbki
  11. Ja najbardziej polecam Lamy Safari, ale któreś z tych wykończonych na matowo. Al Star mogą się trochę porysować w piórniku albo plecaku, a mam wrażenie, że ten matowy plastik wytrzyma wszystko.
  12. To widzę, że mam wyjątkowego pecha do stalówek. Pierwsza Lama Al-Star przyszła do mnie z eFką, którą kompletnie nie dało się pisać. Praktycznie wgl nie podawała atramentu, non stop przerywała. Myłam ją przez 2 dni wszystkimi sposobami jakie znalazłam, ale nic nie pomogło, więc zdecydowałam się na reklamację. Na szczęście nie było problemu i dostałam nową Lamkę, tym razem z Mką. Tą już da się pisać, ale i tak trochę skrobie. Traktowałam ją trochę pilniczkiem i jest lepiej, ale nieidealnie. Po jakimś czasie kupiłam Safari stacjonarnie i ta stalówka (F) jest już idealna.
  13. No i niestety nadszedł czas na ostatnią próbkę ze wspólnej zabawy. Tym razem padło na jedyny niebieski atrament w zestawie. Może na wstępie warto powiedzieć, że nie przepadam za niebieskimi atramentami typu Royal Blue albo klasycznymi, szkolnymi, a moim zdaniem do tej grupy można zaliczyć Imari. Praktycznie wszystkie atramenty próbuję po raz pierwszy na Oxfordzie. Mam taki zeszyt do mazania i tam nimi bawię. Chyba przy okazji 2 atramentu z kolejki nie wytrzymałam i uznałam że wypróbuję wszystkie próbki maczanką właśnie w tym zeszycie i Imari był jednym atramentem, który się rozmazał. Ale nie to, że przejechałam palcem i trochę za nim poszło, napis naprawdę porządnie się rozmazał. Teraz kiedy zaczęłam bliżej go poznawać znowu wróciłam do Oxfordu i to co zastałam to po prostu masakra. Dalej muszę przyznać, że już mi się nie chciało próbować. Na tym papierze atrament zachowuje się.. no źle. Gdybym nie musiała go przetestować, nie sięgałabym po niego, bo zwyczajnie bałabym się, że wszystko mi się rozmaże. Na innych papierach nie było już tak źle, nawet na Rhodii atrament miał przyzwoity czas wysychania (powtarzałam 3 razy i za każdym razem było 20s) Przepływ - dobry, stalówka jest odpowiednio nawilżona, ale bez przesady. Zdarzyło się przerywanie, ale dosłownie raz czy dwa Nasycenie - także dobre, wszystko czytelne Strzępienie - zaobserwowałam tylko na papierze Leuchtturm, co mnie trochę zdziwiło Przebijanie - na papierze ksero całkiem porządnie przebija, najbardziej ze wszystkich testowanych Cieniowanie - występuje, ale nie jest zbyt intensywne Czas schnięcia - tak jak mówiłam na początku, na Oxfordzie porażka, na Rhodii, papierze ksero i recyklingowym przyzwoity Wodoodporność - coś tam da się odczytać Papier Oxford Papier z recyklingu Podsumowując, nie polubiliśmy się z atramentem Wancher przede wszystkim ze względu na wysychanie, ale także na kolor, który mi nie podpasował. Wątpię, żebym wróciła do próbki a co dopiero kupiła butelkę. Na koniec jeszcze małe porównanko: Bardzo dziękuję @visvamitra za tę i poprzednie próbki. Bardzo miło było mi brać udział w tej wspaniałej zabawie i szkoda że już się kończy. Na szczęście zostały jeszcze niespodzianki
  14. Ta wersja kolorystyczna kompletnie do mnie nie przemawia, ale niebieski wygląda już całkiem ładnie. Może kiedyś...
  15. Chociaż niezbyt przepadam za takim niebieskim, to jak zobaczyłam cenę zamówiłam sobie ten i chocolate Zobaczymy co z tego będzie
  16. @marecki Dzięki za namiary Zestawienie @Ender robi niemałe wrażenie. Niestety Emerald nie załapał się na Rosetta Swab Pokombinuję i zobaczymy co z tego wyjdzie
  17. I kolejna trochę opóźniona recenzja Może zacznę od tego, że lubię miedziane i rdzawe atramenty, dlatego też kiedy zobaczyłam nazwę Oscar's Copper, już byłam zainteresowana. Co prawda po zalaniu miedź okazała się bym bardziej rdzą, ale i tak jest dobrze. I tak jak oczekiwałam, polubiliśmy się od razu. Przepływ - bardzo dobry, porównywalny do Mauve, ale moim zdaniem trochę lepszy. Piszę się lekko, płynnie i przyjemnie, pióro startuje od razu. Nasycenie - takie dobre+ - atrament jest czytelny, jednak nie mogę go nazwać bardzo dobrym, trochę mu brakuje Strzępienie - nie zauważyłam Przebijanie - praktycznie nie występuje Cieniowanie - jest widoczne, ale niezbyt mocne Czas schnięcia - ok. 17 s na Rhodii, więc trochę słabo Wodoodporność - całkiem niezła Zauważyłam też, że ten atrament ma tendencje do zmiany koloru w różnych piórach. W Jinhao 599 jest zdecydowanie ciemniejszy niż w innych piórach, chociaż jakoś specjalnie mokre ono nie jest, na pewno mniej niż Jinhao X750. Taka ciekawostka. Papier Oxford Papier z recyklingu z Flying Tiger No i jeszcze czasami można uzyskać ładne, zielone błyski, ale udało mi się to tylko przy całkiem porządnie lejącej maczance I na koniec znowu małe porównanie: Podsumowując, atrament jest całkiem udany. Jedyne czego mogłabym się trochę przyczepić, to czas schnięcia, ale jest on na tyle dobry, że nie przeszkadza specjalnie przy pisaniu. Największym minusem jest jego dostępność, bo trzeba go sprowadzać ze Stanów a i tam mało który sklep go ma. Szkoda, bo chętnie obkupiłabym się w ten i inne kolory, które już wpadły mi w oko
  18. I jeszcze moja, spóźniona recenzja. Kiedy przyszła do mnie paczka z próbkami atramentów, najbardziej w oczy rzuciła mi się właśnie ta z atramentem Mauve. W buteleczce był intensywny, różowofioletowy. Pomyślałam, że to będzie coś. Potem nadszedł ten moment kiedy zalałam nim jednego z chińczyków i... zwykły fioletowy o średnim nasyceniu. Nie zrozumcie mnie źle, kolor jest ładny, ale spodziewałam się czegoś bardziej intensywnego i bardziej wpadającego w róż. Jednak nie powiem, pisało się nim bardzo przyjemnie, a bardziej stonowany kolor na pewno jest milej widziany w miejscach pracy, szkołach czy uczelniach. Jeśli chodzi o właściwości, w zasadzie nie mam nic do zarzucenia. Przepływ - trochę przesadziłam pisząc, że jest dobry, jest bardzo dobry. Porównywalny do J. Herbin. Pióro startuje od razu, nic nie zasycha, nie zacina. Stalówka jest odpowiednio nawilżona, ale nie powiem, żeby była jakoś bardzo mokra. Dark Lilac wygrywa Nasycenie - jest dobre, atrament jest czytelny, ale osobiście wolałabym, żeby był bardziej nasycony Strzępienie - nie odnotowałam Przebijanie - miejscami trochę widoczne na papierze ksero Cieniowanie - widoczne, ale niepowalające Czas schnięcia - bardzo dobry, ok. 10 s na Rhodii Wodoodporność - jakaś tam jest, nie zmywa się całkowicie Papier z recyklingu z Flying Tiger Papier Oxford I na koniec jeszcze małe porównanie: Podsumowując, atrament jest na pewno warty uwagi. Nie jest to nic powalającego, ale jak ktoś ma ochotę na dobrze zachowujący się spokojny fiolet, to warto na niego spojrzeć
  19. Jutro wyjeżdżam i nie będę miała możliwości przygotowania zdjęć, więc niestety recenzje Mauve i Oscar's Copper będę mogła wrzucić dopiero w przyszły poniedziałek
  20. Dzięki za odpowiedzi Robert Oster Aqua to może być to, znalazłam takie porównanie: https://i2.wp.com/www.wellappointeddesk.com/wp-content/uploads/2016/09/aqua-rev-4.jpg?w=817&ssl=1 Na Sailora też już wcześniej patrzyłam, ale chyba jest za ciemny... @visvamitra A co do Lamy też nie rozumiem ich podejścia, sama kupiłabym po butelce każdego z wymienionych przez ciebie kolorów
×
×
  • Utwórz nowe...