Skocz do zawartości

rafzi

Użytkownicy
  • Ilość treści

    272
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez rafzi

  1. Też używam i bardzo sobie chwalę... Stawiam go na równi z Rhodią. Choć mimo wszystko, jeśli chodzi o właściwości (chłonność, dotyk, kolor) to jak na razie mój numer jeden to o wiele tańszy Oxford Optik Paper. I bardzo żałuję, że nie ma gładkich zeszytów w swojej ofercie...

     

    BTW: Dotarł do mnie Tomoe River z zakupów grupowo-forowych - też chyba stanie się moim ulubionym :)

     

    Edit: No i zapomniałem o najważniejszym - świetna recenzja - dziękuję :D

  2. Czerwony - Akane - Maruzen (fantastyczna czerwień, którą wspominam z rozrzewnieniem. Już nieprodukowana). Z rzeczy dostępnych Oku-Yama Sailora i Corn Poppy Red Montblanc. Z tańszych Morinda Rohrer & KLingner.

     

    Pytanie mam odnośnie do Oku Yamy Sailora. Czy u Ciebie też wychodzi piękny burgund na początku pisania, jak atrament jest jeszcze mokry, a potem jakby traci czerwień bardziej w kierunku brązu? Próbowałem na wielu papierach i wszędzie po wyschnięciu wygląda jak brązowy - z czerwienią ma to niewiele wspólnego.

  3. Bo ja wiem, czy jest czego żałować? Stwierdziłem fakt odnoszący się do ceny oryginału. Nie każdy komu pokazywałem swojego "passport'a" od Midori rozumiał, skąd wzięła się taka cena. Zaraz potem w 99% przypadków pada stwierdzanie, że samemu można sobie takie coś zrobić. No i można, nie widzę tu jakiś przeciwwskazań.

     

    No to już masz odpowiedź powyżej skąd się cena wzięła ;) 

  4. Pani Elmiro, ależ ja też Panią wspieram w walce z tymi wiatrakami ;) Ale... nie zawsze się do końca z Panią zgadzam, bo idąc tokiem Pani myśli, wszystko co robimy własnoręcznie (zaznaczam, że na własny użytek) byłoby kradzieżą, bo ktoś to już wcześniej wymyślił. A ludzie po prostu czasem lubią coś zrobić samodzielnie, co znajmuje im czas, do czego wkładają serce bo robią to na przykład z myślą o najbliższych. I często nie oszczędność kasy nimi kieruje, a właśnie chęć włożenia w coś wysiłku... (i zostawmy już te 70%). Niestety, nie zawsze jesteśmy w stanie wymyślić coś nowego i w zdecydowanej większości przypadków na czymś się wzorujemy, coś dodajemy od siebie, coś w naszym mniemaniu ulepszamy. I o ile rozumiem, że denerwuje się Pani na używanie nazwy w "stylu Midori" w odniesieniu do notatników domowej produkcji, to ciągle uważam, że nie powinniśmy mówić o kradzieży w tym przypadku. I nie chodzi tyle o Pani poglądy, co sposób ich wyrażenia, który wywołał  tyle emocji.

     

    No i chyba na tym poprzestańmy, bo ja też jak się wdam w dyskusję to nie mogę skończyć ;) Pogadajmy lepiej czy jakieś nowości się szykują w ofercie Escribo?

  5.  

    Jasne, że można i pewnie wyjdzie taniej, kradzież jest zawsze tańsza niż kupno. 

     

    W odpowiedzi na:

     

    Pewnie budżetowo wyszło przynajmniej 70% mniej niż "oryginał prosto z Tajlandii". Można kwasem wyrobić "Made in Poland"   :)

    Ja bym jeszcze pobawił się w kieszonki na okładce na "drobnicę" wszelkiego rodzaju.

     

    Zgadzam się - wypowiedź niezbyt przemyślana (uważam, że @ddntp palnął bez zastanowienia i pewnie teraz żałuje). Ale kradzież w tej sytuacji? Jak sobie zrobię okładkę wzorowaną na Midori i sobie napiszę "Made in Poland" no to do kradzieży jeszcze daleko... Gdybym napisał "MIDORI" a jeszcze myślał do tego o sprzedaży, to już inna historia... Kradzież to na prawdę mocne słowo i nie dziwię się, że ktoś mógł się poczuć urażony takim stwierdzeniem. Takie jest moje zdanie. Rozumiem Pani argumenty, ma Pani prawo do własnego zdania i wyrażania swoich opinii. Ale uważam też, że jeśli by Pani podeszła z większym wyczuciem do całej sytuacji i przedstawiła swoje argumenty nieco inaczej, to osiągnęłaby Pani pewnie o wiele więcej niż teraz. W Pani wypowiedzi jest sporo agresji, na którą inni odpowiedzieli agresją... Tak to już jest.

  6. Widzę, że temat wrócił, bo sam kiedyś toczyłem debatę na temat podróbek z Panią Elmirą przy okazji innego notatnika. Myślę, że niepotrzebnie padło wiele niepotrzebnych słów wtedy jak i teraz.

     

    Pani Elmiro, mogę Panią zapewnić, że ludzie na tym forum w zdecydowanej większości są przeciwni podróbkom, łamaniu praw autorskich, patentów itd. Świadczy o tym wiele innych  tematów, które wywoływały zawsze sporo kontrowersji i emocji. Tak jak Pani kiedyś pisała - na forach internetowych bardzo łatwo o nieporozumienia i niedpowiedzenia.

     

    Co do notatnika wykonanego przez Akszugora, uważam że to nic złego, że zrobił sobie notatnik na miarę swoich potrzeb. Pani zresztą też to kiedyś przyznała, że nie widzi nic złego w notesach "homemade". Co do innych zamówień - chodziło o żonę i córkę a nie działalność zarobkową. Można o tym przeczytać na FOP, bo tam też temat się pojawił. Więc temat wyjaśniony. 

     

    Rozumiem też, że zabolało Panią stwierdzenie jednego z forowiczów i od tego wszystko się tak na prawdę zaczęło. Oczywiście stwierdzenie było nie na miejscu, ale padły z Pani strony, moim zdaniem, zbyt mocne słowa, które w efekcie zostały opacznie zrozumiane przez pozostałych. Lepiej chyba policzyć do dziesięciu, poczekać aż emocje opadną i wyjaśnić temat na spokojnie, bez przykrych słów i protekcjonalnego tonu.

     

    A co do samego pomysłu - ja uważam, że TN są świetne i mam obie wersje z których jestem bardzo zadowolony. I gumka na tylnej okładce w żadnym razie mi nie przeszkadza w pisaniu. Ale to nie zmiania faktu, że komuś może się takie rozwiązanie nie podobać i będzie chciał to zmienić. Mnie się plomba podoba, komuś może przeszkadzać. Nie ma sensu się o to spierać. W TN podoba mi się to, że mogę sobie robić wkłady według własnych potrzeb i w moim odczuciu nie robie niczego złego, jeśli sobie zaprojektuję i wydrukuję własny kalendarz... A też ktoś mógłby powiedzieć, że powinienem stosować tylko te wkłady przewidziane przez producenta...

     

    Czy stwierdzenie w tytule "typu Midori" na prawdę Pani tak bardzo przeszkadza? Jeśli tak, to może po prostu my, forowicze, nie używajmy tej nazwy w odniesieniu do własnoręcznie wykonanych okładek i po sprawie. I nie kłóćmy się i nie obrażajmy się na siebie o patenty, pomysły, prawa autorskie, bo szkoda życia - a w tym przypadku trochę to jest chyba bezzasadne.

     

    Mam nadzieję, że nikt nie poczuł się urażony moją wypowiedzią - ja po prostu chcę oglądać Wasze prace, bo są bardzo ciekawe i inspirujące ale chcę także robić zakupy w Escribo, bo to sklep z pasją...

×
×
  • Utwórz nowe...