Skocz do zawartości

patefonik

Użytkownicy
  • Ilość treści

    331
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez patefonik

  1. Zupełnie do mnie nie trafia.

    Pamiętam jak na lekcji ZPT w zamierzchłym PRL robiliśmy rączkę do śrubokręta z plastikowych, stopionych butelek po oleju (słodkich napojów gazowanych w plastikowych butelkach wtedy nie było) po ich rozpuszczeniu i zmieszaniu takie właśnie wychodziły "maziaje" :)

    Dzięki za recenzję.

     

  2. Namiki Nova w wersja tytanowa. Absolutnie świetne pióro jako wół roboczy. Używam kilka już lat. Powierzchnia ma kilka rysek ale technicznie ok. Stalówka bocka, ja mam akurat tytanową, moim zdaniem dużo fajniejsze od kaweco.

    https://www.namisu.com/products/nova-stonewashed-titanium

    Edyta: oczywiście Namisu Nova, gdzieś korekta zadziałała. 

     

  3. Może przez Alle.....

    https://allegro.pl/kategoria/przybory-kreslarskie-linijki-i-ekierki-64563?string=Roler&order=pd&bmatch=base-relevance-floki-5-nga-hc-com-1-4-0803

     dokładnie ten model jak pokazałeś http://allegro.pl/linijka-profesjonalna-roler-35-cm-leniar-i6103293651.html

    Dodam tylko że atramentu nie rozmazuje żadna linijka kreślarska, mają takie wycięcie, ząbek,, że krawędź nie styka się z papierem, czy kalką tylko wisi milimetr wyżej.

  4. Tu chyba nie o lata chodzi, a o wiek kupującego. W szkole potrzebne było narzędzie, do wykonania pewnej pracy. W wieku"dojrzałym" gdy człowiek wraca do pióra(o ile wraca u mnie był to proces ciągły, ewolucja) chce się czegoś więcej.

    Znowu widzę tu analogię do alkoholu, to chyba ten piątek tak na mnie działa :)

    Ps. W drugiej połowie chudych lat 80 kupiłem swojego pierwszego MB, na bazarku na kole. Mocno podniszczony nikt nie wiedział co to jest, ja też... mam i lubię do dziś... był tańszy od byle Parkera...

  5. Ależ ja ich wcale nie deprecjonuje. Nigdzie nie napisałem, że są złe. Ja po prostu strasznie słabo je znam - jak pisałem powyżej jakoś bardziej do mnie mówią Hindusy, ale to tylko moje zdanie. Może kiedyś trafię na swojego chińczyka i też zostanę ich fanem...

    "Oczywiście rozumiem, że w pewnych kręgach wyciągnięcie z kieszeni Jinhao 750 może wzbudzić politowanie, na szczęście mnie to dynda jak mirinda"

    jak mawia przysłowie "Nie to ładne co ładne, ale to co się komu podoba" mnie opinia innych też raczej mało interesuje, a większość ludzików i tak nie rozróżni Baoera od Nakaya, chyba, że akurat dzień wcześniej w biznesowej gazecie pokaże się artykuł "Czym pisze prawdziwy człowiek sukcesu" z Nakayą w roli głównej. :(

    Bardziej rażące dla mnie jest, a takie rzeczy też widziałem, jak koleś podjeżdża nowym Audi A8 i wyciąga do podpisania umowy badziewne MB149 ze stalówką Iridium Point...Pomijam panów z długopisem BIC, bo tu rozumiem, że kogoś to wali, czym pisze i to jestem w stanie zrozumieć...

     

  6. "Zgadzam się, że Pelikan jest lepszy i to pod każdym względem, ale lepiej mi się pisze Hero"

    "mam pióra za 500, jednak dopieszczam się chińczykami "

    W pełni rozumiem, mnie też często większą przyjemność sprawia stary MB32 niż jego zdecydowanie drożsi współcześni kuzyni. Cena nie świadczy, a przynajmniej nie w prost o radości i przyjemności jaką może dać zabawa piórem.

    Dla mnie po prostu istotne jest by wyciągać wnioski i opinie wyrabiać sobie na podstawie miarodajnych danych. Pióro za 700 PLN to taki solidny średniak, pióro za 10 zł pomijając czy jest dobre czy złe, takim średniakiem nie jest i wnioski, (szczególnie te błędne, że pióra to nic nadzwyczajnego) nie powinny być wysnuwane wyłącznie na tej podstawie. Piszę z doświadczenia bo znam ludzi, którzy zainteresowawszy się piórami na podstawie lektury czy też uwag znajomych, próbowali pisać tanimi piórami, i po chwili rzucali je w kąt bo to przecież nic nadzwyczajnego, po co się z tym pitolić w napełnianie itd..

    Dziś gdy dla 95% społeczeństwa narzędziem do pisania jest komputer, czy ewentualnie długopis, osoba która szuka kontaktu z piórami oczekuje nie tylko dobrego narzędzia do wykonania pewnej pracy, ale także, a może nawet przede wszystkim czegoś więcej pewnej metafizyki, kontaktu z pięknem, może elitarności?

    To takie moje chłopskie filozofie.

    Lista @Vermis jest jak najbardziej OK, i oczywiście zgadzam się z nią, a do autora wątku należy wybór.

  7. Tak, tylko jak ktoś bez doświadczenia kupi takie pióro i nie poczuje tego czegoś to być może ciśnie je do szuflady i po następne już nie sięgnie.... to różnica jak czytanie książki na kompie, a książki pięknie wydanej. Oczywiście najważniejsza jest treść, ale forma również ma znaczenie, moim zdaniem oczywiście. Łatwiej poczuć to coś kupując piórko z wyższej półki, tak jak łatwiej docenić dobrą whisky, czy koniak pijąc go powolutku z kryształowej szklanki, a nie z kubeczka do mycia zębów na wycieczce szkolnej.  ?

  8. Wierzę, nigdzie nie napisałem że te pióra są złe. Zakładam, bo nie mam doświadczenia w tym temacie, że są to dobre narzędzia do codziennej pracy, a wpadki zdarzają się najlepszym.

    Ja jednak kupując pióra oczekuje czegoś wyjątkowego, poczucia odrobiny luksusu, dopieszczenia mojego snobizmu? nie wiem jak to określić. Pisze piórami od zawsze, nie używam długopisów i właściwie nigdy nie używałem, dobrze pamiętam jak pisałem w szkole Hero i innymi wynalazki (kiedyś było coś takiego jak WHITE FATHER,ktoś pamięta?). Zakładam, że jak ktoś dziś pisze, że chce wydać 700zł na pióro to też chce czuć się dopieszczony, a moim skromnym zdaniem proponowane chińczyki tego nie zapewniają. Tylko tyle chciałem przekazać swoim wpisem. 

×
×
  • Utwórz nowe...