Postanowiłem napisać coś o tym piórze po 3 miesiącach intensywnego użytkowania.
Przez jakiś czas to piórko za mną chodziło, bo chciałem mieć coś z zakręcaną skuwką, a budżet nieduży... A przymierzałem się do niego parę razy ze względu na dość brzydki klips.
No i właśnie ten klips jest pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy. Widzę, że mam do niego taką awersję, że nawet nie ująłem go na zdjęciach. Kolor złoty sam w sobie by uszedł, ale są na nim wygrawerowane jakieś chińskie znaczki oraz jakby sylwetka 3 wzgórz i fale. Pod klipsem na złotym ringu napis "Jinhao".
Samo pióro po wzięciu do ręki sprawia przyjemne wrażenie - jest ciężkie, masywne, wykonane z tworzywa (bakelit? nie wiem).
Wymiary podaję za stroną importera:
Długość po zamknięciu: 14 cm
Średnica pod skuwką: 13 mm
Waga: 46 g
Skuwka oczywiście zakręcana. W cenie pióra dostajemy też mosiężny konwerter. W ogóle po rozkręceniu widać, że gwint na skuwce też jest mosiężny (znajduje się na nim też mały gumowy pierścień uszczelniający), gwinty wewnętrzne są z tworzywa. Stalówka dwukolorowa, z jakimiś chińskimi motywami.
Bardzo dobrze leży w dłoni, komfort pisania dla mnie jest duży, choć piszę bez skuwki - z założoną staje się za ciężkie i nieporęczne.
Stalówka według opisu ma być średnio pisząca, na mój gust jest nieco za szeroko i mokro pisząca, takie F/M z naciskiem na M, raczej miękka. Chętnie bym ją wymienił na coś cieńszego, np. Knoxa. Chociaż to może być też kwestia papieru, bo do tej pory pisałem na zwykłych papierach, nie najlepszej jakości. Zwłaszcza na papierze ksero mocno rozlewa. Z kolei robiłem niedawno próbę na papierze typu Oxford i na tym papierze wygląda, że będzie bardzo dobrze.
Pióra na początku nie płukałem, nie czyściłem w żaden sposób. Od razu zalałem i zacząłem pisać. Piszę niebieskim atramentem Hero i nie zamierzam go zmieniać. Parę razy zatankowałem niebieskiego Parkera Quink i też dało radę.
Pióro pisze płynnie, stalówka nie przerywa, startuje od razu. W pracy mam tak, że wprowadzam piórem dane do kartotek pacjentów/mieszkańców i często po wpisaniu jednej rzeczy odkładam nie zakręcone pióro na biurko, jedną kartotekę chowam,wyjmuję następną, coś tam wpisuję, znowu chowam, znowu wyjmuje i wpisuję - i nigdy w takim cyklu pióro nie odmówiło posłuszeństwa.
Niestety, po trzech miesiącach zaczynają się wycierać lekko złocenia na klipsie i ringach. Podejrzewam, że za rok mogę mieć czarne pióro ze srebrnymi zdobieniami...
Jak za 52 złote, to dla mnie trafiony zakup. Klips można w sumie odpiłować... Żałuję, że ten model występuje tylko w dwóch wersjach kolorystycznych, bo sprawiłbym sobie zestaw do 6 kolorów atramentów.
Kilka zdjęć mojego egzemplarza: