-
Ilość treści
431 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Typ zawartości
Profile
Blogi
Fora
Pliki
Galeria
Kalendarz
Posty napisane przez AquaMAN
-
-
No nie wiem, nie wiem, dobrze że mnie ostrzegłeś, że nieładnie pachnie bo też swego zapragnąłem mieć Noodler'sa ze względu na fleksującą stalkę.
-
Rittel, o co chodzi z tym Noodler's smell? A czy próbowałeś wypłukać te pióra w domestosie?
-
No tak, używane pióro, jeśli jest w przyzwoitym stanie, ładnie pisze i pochodzi z pewnego źródła - to warto. Na pewno jeszcze długo posłuży nowemu właścicielowi.
-
Witaj matrioszko!
Nie napisałaś najważniejszej rzeczy: czy to ma być nowe pióro, takie prosto ze sklepu czy używane?
-
Gratuluję - Panie przodem, tzn. górą
A chłopom, nie pozostaje nic innego jak się lepiej przyłożyć w przyszłorocznym konkursie
-
Cześć, może to głupie pytanie, ale ile kosztuje wstęp?
-
51 z 1957 roku powinien mieć rok wybity na samym dole stalówki. Trzeba całkowicie wyjąć stalówkę, aby móc to zobaczyć.
Aż taki ciekawski to ja nie jestem .
Jak rozkręciłem kiedyś trzy chińskie pióra, to potem mi cały czas ciekły i brudziły paluchy, aż wylądowały na śmietniku.
-
Nic z tego. Mój P51 nie ma żadnych numerów - czy to znaczy, że jest to podróbka.
-
A jakie oznaczenie daty produkcji miałby mój Parker 51 z 1957 roku? I gdzie tego szukać?
-
Nie zakładajcie skuwki na koniec korpusu Watermana Hemisphere, bo odciśnie się taka widoczna obrączka na lakierze.
W Parkerze I.M. grubość kreski nie odpowiada oznaczeniu na stalówce, przykładowo F u mnie pisała grubością M, jak marker i nie wiedziałem co z tym zrobić więc pióro poszło do Żyda.
-
Cześć Piotrze!
Ja też mam na imię Piotr. Co do zgromadzonego przez Ciebie stada wiecznych piór mam tylko jedno zastrzeżenie - jest ich o 5 więcej, niż u mnie, a ja nie uważam się za początkującego kolekcjonera
-
Zaraz wydziwiają
Sonnet to jest pióro. Też może je kupię.
Z nadzieją, że nie będę narzekał.
Sonnet jest wybornym piórem, jedynym problem jest to, że coraz więcej przebierańców, coraz trudniej o oryginał.
-
1. #6
2. #10
3. #4
-
A na koniec piosenka o mojej kolekcji:
Jeden jest rodem z miasta Paryża,
drugi rodem jest z miasta Londynu,
no a trzeci z dalekiej Aiowy.
W trójkę razem chodzili do szkoły.
ref.:
Trzej przyjaciele z piórnika: Waterman, Parker i Sheaffer
żyć bez siebie nie mogą, wierni zasadzie gender.
Niejeden list napisali, niejedną kartkę skreślili,
często podróżowali, lecz zawsze znów się schodzili.
Każdy z nich pisze innym kolorem:
granatowym, niebieskim, zielonym.
A gdzie czarny? Czarnego tu nie ma,
bo to dobry kolor, ale dla markera.
ref.: Trzej...
Stary Paker 51 jak zwykle się dąsa,
papier skrobie i cały jest w pąsach.
Żeby mu tylko gumka nie pękła,
ujdzie z niego atrament,
będzie pusty jak dziurawa dętka.
ref.: Trzej...
Dobranoc
-
Bo to się w jednym poście swój wpis zamieszcza a nie z przerwami
Chyba, że to osobne zgłoszenia?
To miało być w jednym ciągu, ale ten edytor postów jest całkiem dla mnie nie do przejścia, jak cię blokuje przy edycji. Na FOP jest to dużo lepiej pomyślane
-
Kolega Rittel mi się tu wciął - ot przerwa na reklamę jego sklepu papierniczego
Powiem tylko tyle: impressive, most impressieve. Ja nie posiadam tylu piór, bo nie potrzebuję. Ale jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B. W połowie roku do towarzystwa dla Watermana kupiłem niebieskiego Sheaffera Prelude GT. A najnowszym nabytkiem jest Parker 51 Mk1 z 1957 roku, ot zachciało mi się vintage.
Cała moja kolekcja w ilości 3 (słownie: trzech) piór mieszka w skórzanym etui w kolorze wiśniowej nalewki babuni. I tą imponującą ilością piór wiecznych zakończyłem rok 2013, ale to jeszcze nie koniec...
-
Dobry wieczór!
Chciałbym Wam opowiedzieć co się wydarzyło w moim składzie piór wiecznych w minionym roku.
Na początku zacznę od tego, że pióroza dopadła mnie gdzieś na początku 2013 roku. Powód był dość prozaiczny, zaczęły mnie irytować metalowe długopisy z wypalonym laserowo z boku napisem reklamowym czegoś tam. Może i dobrze się tym pisze, ale jak dla mnie były zbyt śliskie i wypadały mi z łapy. Przypomniałem sobie, że w piwnicy mam porzuconego Watermana Hemisphere, którym pisałem w czasie studiów, nie pamiętałem w jakim on jest stanie. Znalazłem je i po wyczyszczeniu z kurzu ukazał mi się taki widok:
Okazało się, że jest zaschnięte na wiór i ma lekko skrzywioną stalówkę. Poza tym nic mu (temu piórowi) nie dolegało. Zachęcony tym odkryciem przystąpiłem do czynności reanimacyjnych w celu przywrócenia życia trupkowi. Wszystko rozkręciłem, wypłukałem, wyczyściłem, przedmuchałem, pozostał jeszcze problem krzywej stalówki.
Stalówkę wziąłem na kowadło zrobione z trzonka od starej szczoteczki do zębów i zacząłem prostować stalówkę. Sprawiło mi to niebywałą przyjemność, bo poczułem się jak kowal, który robi w kuźni podkowy dla czystej krwi rumaka.
A oto efekty mojej pracy:
Załadowałem nabój (odłamkowy, niebieski - jakby powiedział Gustlik) i wiooo na pierwsze próby pisania wskrzeszonym po latach zapomnienia piórem wyszły bardzo obiecująco:
-
Witaj kolego!
Popracuj nad ortografią, bo błędy kolą w oczy niemiłosiernie. A piórko ładne
-
Niech kupi to, które bardziej jej się podoba skoro jest uparta. Najwyżej później powie, że takie pióro to o kant d... potłuc. Gorzej jeśli zniechęci się do piór w ogóle :/
Albo będzie żądała rozwodu, a w sądzie powie, że to Twoja wina - bo jej złe pióro kazałeś kupić!
-
(..) a wczoraj upolowałam na ebayu parkera 45 - wintydż
Z tymi piórami vintage, to uważaj - potrafią uzależnić i to bardzo Ja niedawno trafiłem parkera 51, bardziej z ciekawości niż z realnej potrzeby posiadania takiego pióra. Zastanawiało mnie co ludzie widzą w tym modelu, przecież wygląda jak chińskie Hero. Jak zatankowałem do pełna gumowy kondonik i zacząłem nim pisać, to już wiem że się z nim szybko nie rozstanę (nawet myślę o dokupieniu drugiego P51, ale w wersji vacu).
-
Dzień dobry Ewelino!
Widzę, że lubisz pisać markowymi piórami i dobrze!.
IM nie żałuj, ja miałem z nim krótką przygodę i powiem tak było to najgorsze pióro jakim pisałem.
Ale cieszę się, że dołączyłaś do Nas
-
Tak!! mam czarną kotkę
Wiedziałem he, he. Jakoś tak się dziwnie składa, że pióra wieczne przyciągają koty.
W tym Twoim uzależnieniu - nazwijmy to pióroholizmem nie ma nic złego. Ja sam na co dzień używam trzech piór wiecznych i dobrze mi z tym.
A czy kupujesz nowe pióra, takie prosto ze sklepu, czy raczej preferujesz używane?
-
Cześć Kasiu! Witaj na forum ludzi pozytywnie zakręconych na punkcie piór wiecznych.
Podobają mi się Twoje pasje (aż dwie!), a powiedz Nam czy masz kota?
-
Weź Watermana, jak dla mnie jest on ładniejszy i nie do zdarcia. Ja swojego katuję już 17 lat i oczywiście widać ślady użytkowania (emalia ma rysy, złocenia zeszły i stalówka się wytarła z F zrobiła się M), ale pisze dalej - bo to jest prosty wół roboczy. Do Agio się przymierzałem, ale nie pasowała mi linia (taki prosty patyk jak Parker Vector) i sekcja pokryta taką żeberkowaną gumą.
A czy myślałaś o Sheafferze Prelude? Ja mam trzy i są świetne.
Kolejna prośba o pomoc od początkującej
w Wybór i zakup pióra wiecznego
Napisano
Czyli podsumowując, jeśli Noodler's to tylko akrylowy, lub ebonitowy. Ale to że okienko podglądu atramentu się odbarwia, to jest niedopuszczalne - to jakiś bubel jest. A mam jeszcze jedno pytanie, czy jak skórzane etui wyciągnęło z tego śmierdziela zapach, to czy samo w środku teraz nie śmierdzi ?