Dzięki za do-edukowanie. Widocznie faktycznie w zakupie kieruję się mrzonkami, które nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Tak się właśnie dzieje, kiedy zielony porywa się na kupno pióra za pięć stów.
O w mordę, faktycznie
Mówiąc "zwykłe", miałem na myśli Carene "Morze Czarne" i jego pospolity wygląd, w którym wyróżnia się jedynie stalówka. Nie wiem, czy to przez moją głupią pogoń za kiczowatymi ozdóbkami. Essential ma po prostu więcej "złotego", co sprawia, że podoba mi się bardziej.
Zaczęło się od Experta, ale fakt, potem przyszła chęć na Charlestona. Carene cięższe od Charlestona? Nie wiedziałem o tym.