Skocz do zawartości

Vermis

Użytkownicy
  • Ilość treści

    597
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Vermis

  1. Dzięki za odpowiedzi. Ten Moonman wygląda fajnie, ale raczej nie chciałbym pistona, bo boję się co będzie, jak się rozleje pół kałamarza. :P
    Generalnie z chińskich piór już tak trochę wyrosłem. Teraz dla odmiany chciałbym kupić coś z gwarancją producenta. :D 

    BTW te Delike Alpha zniknęły z ebay. Dlaczego?

  2. 1 godzinę temu, Ann_gd napisał:

    No co Ty, Jinhao nie? To widziałam jakieś Monteverde zakręcane, o takim klasycznym cygarowatym kształcie jak MB, Sailor, w BuyLux

    https://buylux.pl/artykuly-pismienne/piora-monteverde/monza/monteverde-monza-gray-sky-pioro-wieczne

     

    niestety nie mam pojęcia, czy nadaje się to to na woła... :( nie znam ich zupełnie.

    Bardzo przypomina jedno Jinhao które mam i które niestety pisze zbyt sucho.

    A co myślicie o Kaweco Sport? Nada się?

  3. Przymierzam się do zakupu kolejnego pióra. Już nawet mi nie wstyd. 
    Problem polega na tym, że musi być zakręcane, bo już kilka razy skuwka została na górnym brzegu kieszeni, a atrament rozlał się w środku. Na szczęście ostatnio Florida Blue w fartuch koloru Navy Blue. :P
    Ma to być wół roboczy - nie zasychać, nie opluwać stalówki przy mniejszych wstrząsach, nie obdrapywać się itd.
    Cena około 150zł.

    Jakieś propozycje?

  4. Robisz shitstorm o te próbki, więc chyba zasadniczo masz z tym problem. Nie rozumiem, dlaczego dokładnie o tym i tylko o tym nie napiszesz do właściciela. Możesz to ująć np. tak: "Sklep jest w porządku, ale ten wpis w dziale z próbkami... można to nazwać marketngiem, minięciem się z prawdą, albo wprost kłamstwem, albo nieco łagodniej (tak sądzę) robieniem w konia. Żadne tłumaczenia ani chwyty erystyczne tego nie zmienią. Proszę coś z tym zrobić." :) 

  5. @tom_ek Jestem ciekawy - jak według Ciebie wygląda rezultat "oszustwa i robienia ludzi w konia"? Jakie żniwo zbiera sklep za pomocą tego podłego manewru? Z tego co widzę, to po prostu nie da się być oszukanym, bo nie pozwala na to mechanizm zakupu. Co najwyżej można napisać maila z pytaniem na darmo. W tym kontekście - to jest pierdoła i nie ma nad czym dywagować.

    Poza tym, jeżeli uważasz, że właściciel mija się z prawdą, kłamie, oszukuje i robi ludzi w konia... Znasz e-mail, napisz mu co o tym myślisz. 

  6. 18 godzin temu, tom_ek napisał:

    Czyli na taką (ogólnopolską) skalę robi ludzi w konia? Bo jak to rozumieć? Ty to pochwalasz?

    Uff... ale mi przysoliłeś. Aż mi w pięty poszło! Na szczęście po chwili doszedłem do siebie, wstałem z podłogi i uświadomiłem sobie, że ten na pozór błyskotliwy pocisk to tak na prawdę banalne wyrwanie zdania z kontekstu. Przecież wiesz, że miałem na myśli sprzedaż próbek w ogóle, a nie - podawanie szerszej oferty niż się ma i domniemane oszustwo.


    Sprawa jest dość prosta. Sprzedaż próbek się nie opłaca, ponieważ po pierwsze -  trzeba otworzyć kałamarz, którego już nikt nie kupi i który zaczyna się szybciej starzeć, a po drugie - trzeba się bawić w przelewanie do ependorfek. Jeżeli ktoś to mimo wszystko robi, to nie ma co się go czepiać. Tym bardziej, że np. na f-pen atrament w formie próbek wychodzi taniej za 1ml niż w formie kałamarza (sic!).

    A ta nieszczęsna deklaracja na stronie... Myślę, że właściciel był na początku zbyt dużym optymistą i teraz ma kilka półek zawalonych otwartymi atramentami, dlatego nie chce dalej w to brnąć. Rzeczywiście, powinien zmienić ten tekst, ale też nie jest to powód do posądzania go o jakieś krętactwa.

  7. 2 minuty temu, Abore napisał:

    Natomiast IMO nie ma zadnego zwiazku miedzy kosztownoscia piora, a tym, jak niedbale bedzie uzywal go poczatkujacy uzytkownik.

    Nie chcę łapać za słówka, ale to jest dość ważne - nie powiedziałem, że bezkolizyjne użytkowanie jest proporcjonalne do ceny pióra, tylko do doświadczenia. W związku z tym na początku użytkowania można się spodziewać wypadków.Tylko tyle.

    A jeżeli chodzi o nawyki - mylisz rozwój motoryki z nabywaniem odruchów. Ja dla przykładu jak wyłączam silnik to od razu zaciągam ręczny. A jak odkładam pióro, to zawsze z zatkniętą skuwką, nigdy "gołe". Nawet na moment, nawet jak leży pewnie w szczelinie na środku zeszytu.

  8. @Abore Kolega widzę się trochę zagotował, więc postaram się sprawę wyjaśnić jeszcze raz, żeby temat nie zjechał na pobocze.

    Powiedziałem "praktycznie nieunikniony" w znaczeniu "prawie zawsze". Bazowałem na moich osobistych doświadczeniach oraz osób z otoczenia.
    Dyskusja na temat tego, czy "jeżeli zrobię rzecz X, to inna rzecz Y NIGDY się nie stanie" jest bezcelowa. Pewna jest śmierć i podatki. Co do innych rzeczy - możemy zmniejszać ryzyko i ewentualne straty.
    Dla mnie pierwsze pióro jest jak pierwszy samochód. Akceptujemy pewne uszkodzenia wynikające z tego, że wyrabiamy sobie odruchy, które później uruchamiamy podświadomie. Oczywiście można zapobiegać każdemu najmniejszemu wypadkowi ciągłym monitorowaniem wszystkiego. Tak się zachowują osoby o skłonnościach neurotycznych i nie jest to zdrowe.

  9. To jest kwestia którą dość często poruszałem przy okazji tematów w stylu "pierwsze pióro". Uważam, że w tej roli świetnie spełnia się chińczyk, bo jest tani i jak spadnie na stalówkę - to trudno. W początkowym okresie trzeba sobie wyrobić nawyki i niestety, wypadek jest praktycznie nieunikniony. Nawet jak spadnie na bok, to często pęka np. plastikowy wkład fiksujący sekcję w skuwce i nie da się ponownie "zatrzasnąć". Druga sprawa, że na początek lepiej mieć lekki przyrząd, bo w razie czego uderza o podłogę z mniejszą siłą. ;)

  10. Dnia 4.10.2018 o 09:54, Michał76 napisał:

    @Vermis Bardzo uogólniłeś ale również uogólniając przyznam że masz rację.

    Ciężko mówić o uogólnieniu, bo ja tylko opisałem własne doświadczenia, bez ekstrapolacji. ;) 
    Jeszcze uzupełniając - miałem do czynienia z papierami, które przy szybkim i delikatnym pisaniu nie przebijały ani trochę, jednak niestety w warunkach codziennego użytkowania wszystkie poległy. Nawet Oxfordy. 

  11. @Michał76 Te chińskie pióra tak mają, że czasami wada jest nie do skorygowania. Innym przykładem jest dość częsta przypadłość - krzywo nacięta stalówka. Spędziłem godziny na polerowania, prostowaniu, oglądaniu... Sprawdziłem wszystkie sposoby - ze zlewem, z pilniczniem do paznokci, z papierem, z kartonem... W końcu doszedłem do tego, że ziarno ma nierówne połówki i stalówka się po prostu po jednej stronie inaczej ugina. Nie do naprawy, a napociłem się przy tym niemiłosiernie.

×
×
  • Utwórz nowe...