Skocz do zawartości

Stare nowe pióro, a zaschnięty smar


Iwan Iwanowicz

Polecane posty

Witajcie. Zakupiłem niedawno stare, ale najprawdopodobniej nigdy nie używane pióro. System napełniania tłokowy. Problem w tym, że jest całe ubabrane starym, zaschniętym smarem, którego zdecydowanie za szczodrze użyto (produkcja radziecka - to wszystko tłumaczy). Pióro rozebrałem (tzn. tłok rozebrałem, stalówkę i spływak zostawiłem na miejscu) i zrobiłem kąpiel w słoiku z wodą i detergentem. Smaru jednak jest na tyle dużo i jest już tak stary, że taka mieszanina sobie z nim nie poradziła. Czy elementy tłoka (no może poza tym z gumową uszczelką) mogę umyć benzyną ekstrakcyjną, czy może mieć to zły wpływ na trwałość plastiku? A może macie jakąś lepszą metodę?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja używam zawsze w takich sytuacjach alkoholu, a ściślej mówiąc, izopropanolu. Nie wiem jednak, czy alkohol nie działa destrukcyjnie na niektóre tworzywa. W ostateczności można użyć denaturatu, ale problem jest podobny. Może ktoś inny się wypowie... Tak czy inaczej, benzyny ekstrakcyjnej bym raczej nie używał.

Edytowano przez Kleks
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedzi. Smar teoretycznie miał być na mechanizmie tłoka, ale w praktyce było w nim całe pióro, włącznie z zewnętrzną częścią korpusu. Co się tylko dało, odczyściłem pędzelkiem i wodą z płynem do mycia naczyń, ale na niektóre zakamarki trzeba było jakiś agresywniejszych środków. Ostatecznie zaryzykowałem i użyłem izopropanolu. Wszak stosuje się go do różnych delikatnych tworzyw, więc mam nadzieję, że nie zaszkodzi. Kto nie ryzykuje ten nie pije szampana. Albo nie nalewa atramentu. Albo cieszy się całym piórem... Aktualnie wszystko się suszy, trzymam kciuki by obyło się bez niespodzianek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pióro złożyłem, zalałem bezproblemowym niebieskim Watermanem i przystąpiłem do pisania. Na początku szło średnio. Przy ruchach na boki stalówka nie chciała podawać atramentu. Potraktowałem ją polerką do paznokci (trzeba się będzie wkrótce na micromesh wykosztować, bo chyba się rozkręcam...) i jest dużo lepiej. Po kilku zapisanych stronach uznałem, że wprawdzie wolno i z pewnym dociskiem, ale da się już nią pisać. "Na boki" atrament jest podawany coraz hojniej i wkrótce to może być zupełnie przyjemne pióro. Na pewno za jakiś czas podzielę się wrażeniami. Póki co mogę powiedzieć tylko tyle, że pisze lepiej, niż zakładałem. Stalówka jest bardzo miękka. Nie pisze idealnie gładko, ale też nie drapie. Jest to, jak się przed chwilą dowiedziałem, feedback. Co do izopropanolu, to ostrzegam, że jest to bardzo ryzykowna metoda. Przed umyciem opisywanego sowieta, na próbę zanurzyłem w nim plastikowy element z resztek jakiegoś innego pióra. Wyjąłem, odczekałem, nic się nie stało, to przystąpiłem do mycia. Ale następnego dnia na owym elemencie pojawiła się sieć pęknięć. Na szczęście w wyczyszczonym piórze nic takiego się nie stało, a tłok mimo pracy i wynikających z niej naprężeń nie popękał. Ale trzeba uważać, bo niektóre plastiki nie lubią się z izopropanolem. Na koniec załączam zdjęcia. Fotograf ze mnie nie będzie, ale mam nadzieję, że Wasze oczy to wytrzymają.

DSCN2343.JPG

DSCN2346.JPG

DSCN2348.JPG

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...