Skocz do zawartości

Dmitrij

Użytkownicy
  • Ilość treści

    38
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Dmitrij

  1. Nie jest aż tak źle. Pióra nowe są, na miarę obecnej technologii. Np Platinum Preppy albo pióra Lamy. Chińczycy nie inwestują w badania, w design. Są na etapie kopiowania. Tak jak kiedyś Japończycy. Co do mody na vintage – nic dziwnego, jest popyt – jest podaż. Tak jak z winylowymi płytami z muzyką. Są niezaprzeczalnie gorszym nośnikiem ale wykreowana moda stworzyła popyt i fanów. Tym bardziej że fizyczne nośniki muzyki odchodzą do lamusa. Jedyny plus LP – to poligrafia, czasem bardzo fikuśna i piękna. Po cichu zbieram LP do których mam sentyment z młodości i na które wtedy nie było mnie stać. Każda moda jest zjawiskiem marketingowym, nawet tzw alternatywna, street. Oczywiście odpornych na mody jest niewielu, to jest dosyć trudne, być odpornym na ciśnienie socium. Ta związana z piórami jest nieszkodliwa w sumie. Dotyczy małej grupy. 

  2. @zmija ja jestem po ASP. Prawie całe zawodowe życie zajmuję się projektowaniem książek. Sporo wiem o typografii. We wszystkich znaczeniach tego terminu. Umiem kaligrafować, ale tym zajmuję się tylko przy okazji, jako komponentem projektu. I to raczej letteringiem niż kaligrafią. Pióro dla mnie wyłącznie jest instrumentem do rysunku, nie piszę można powiedzieć wcale. Zaczynałem jednak w szkole radzieckiej w roku 1966 naukę pisania wyłącznie piórem maczanym. Nosiłem do szkoły piórnik oraz kałamarz (ten w oddzielnym worku ze sznurkiem, żeby nie zepsuć atramentem torbę czy plecaczek). Pióro fleksujące jest niezbędne do pisma odręcznego, moim zdaniem. Oczywiście że to jest sprzeczne z szybkością życia. Ale to temat na inną rozmowę. Dodam że zauważono że projektanci czcionek przeważnie żyją długo i w dobrej kondycji umysłowej. A projektowanie to zawiera sporą ilość kaligrafowania. To znowu jest temat do innej rozmowy.

    Reasumując: pióro fleks jest trudne w opanowaniu ale może dać wyśmienicie wyglądające pismo i pomaga w utrzymaniu zdrowia ciała i ducha. Więc dla mnie pomijanie fleks stalówek przez producentów jest sprzeczne z ideą pisma piórem wiecznym.   

  3. W poszukiwaniach św. Graala – atramentu do piór wiecznych, który jest wodoodporny, i nie kosztuje fortuny (jak np Platinum Carbon Ink) zakupiłem taki od renomowanej firmy Talens Amsterdam. Czyli  Amsterdam acrylic ink Oxide Black 735. Korzystam z ich farb akrylowych, z akwareli też – mają bardzo korzystny stosunek ceny do jakości. W ogóle bez względu na cenę – są bardzo wysokiej jakości. Ale nigdzie nie znalazłem testów albo opinii tego atramentu (czy tuszu?). Strona producenta, gdzie jest napisane że pasuję do piór wiecznych m.in. Może ktoś z forum korzysta? Drugie pytanie – jak dbać o pióro? Czy myć dokładnie, jeśli zostawiasz pióro na kilka albo kilkanaście dni?

  4. Myślę, że skoro fleksów na rynku jest mało, raczej to jest skutek małego popytu.

    Ja piórami nie piszę, w ogóle piszę mało, jakieś notatki przy kompie, i robie je ołówkiem mechanicznym, Staedtler 1,3 mm, 925 25-13, made in Japan. jest seria wspaniałych ołówków Staedtlera z metalu. Wszystkie robione w Japonii. 

    Co do ergonomii piór wiecznych – najbrdziej z tych co mam, podoba mi się Lamy Safari. W ogóle tanie serie Lamy uważam za majstersztyk designu i wykonania. Szkoda że nie robią fleksów…

  5. Mam kilka piór fleksujących, FPR, Conklin, jakieś noname'y z Indii. Korzystam wyłącznie do rysowania. W ogóle najcześciej rysuję Zebrą G, do którego mam taki zbiorniczek tuszu dołożony, więc jest dosyć wygodnie. Ale chciałbym dokupić coś niedrogiego. Czy znajdę na rynku chińskim pióro z w miarę fleksującą stalówką? Kiedyś kupiłem Jinhao z Zebrą G – absolutny niewypał, albo brakuję atramentu albo płynie rzeką. Chińczycy szybko wprowadzają nowe pióra, sporo różnych marek, do tego opisy są niejasne, więc nie sposób się połapać. Pytam konkretnie o chińskie, bo chcę mieć takie, którego nie żal katować. Czyli tanie, powiedzmy do 200 zł maks, a lepiej do 30 :)

  6. Jeśli chodzi o czym można napełniać naboje Tachikawa, nie znalazłem rozwiązania. Nabojów też na razie. Widziałem info że ktoś napełnia z powodzeniem Pilot brush pen tuszem, czyli Indian inkiem. Poświęcę jedno pióro na próby.

    Co dotyczy wodoodpornych atramentów. Sporo czasu spędziłem na oglądaniu YT z testami papierów do malowania, przeważnie akwarelą. Więc wyjaśniła się zagadka z atramentem R&K, który na jednym papierze był wodoodpornym (i to jest papier z bawełny 100%) a na innym (zwykły) nie. Papier z bawełny wchłania atrament i chroni go.

    Otrzymałem atrament Noodler's Black bulletproof, taki z rybą (zapłaciłem VAT 22,5 zł). Jeśli chodzi o wodoodporność – nie jest na tanim papierze.

    I na razie uznałem że będę rysował piórem maczanym Zebra G z Talens Indian ink. Jest zajebiście czarny i absolutnie wodoodporny na każdym papierze. Ale tu to jest off top, sorry.

    Czyli jak na razie, mając już sporo piór wiecznych ze stalówkami flex oraz superflex (Conklin, Revolution, jakieś indyjskie jeszcze; dwa Jinhao z Zebra G, które są w warsztacie, bo nie działają wcale) nie mogę z nich korzystać tak jak zamierzałem. Pasują do szkicowania, pisania, ale do rysowania z kolorowaniem farbami wodnymi średnio się nadają, albo i wcale.

     

  7. 6 minut temu, heyahero napisał:

    Aha - sprawdź sobie, czy do tego ustrojstwa nie pasują naboje Platinum (wtedy konwerter też wejdzie). Albo zrób sobie z tego eyedroppera 😉

    Ale co mam tam nalewać? Problem w tym, że chcę tam nalać równie wodoodporny tusz(?). Mam takie pióro Tachikawy z pustym nabojem, przeleżało ponad rok, zapomniałem o nim,  i jest działające, czyli to czarne coś nie zakleiło przepływu na amen. A jest wodoodporne w 100. Tachikawa ma stalówkę dosyć sztywną, prawie nie fleksującą. Nie do każdej grafiki to pasuję.

×
×
  • Utwórz nowe...